Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sally  Brown

już wiem, skąd się biorą ględzące żony

Polecane posty

Gość Sally  Brown

nie sądziłam, że kiedykolwiek będę ględzącą, marudzącą żoną, a widzę, że tak się dzieje. do tej pory jeśli mój mąż czegoś w domu nie zrobił i ja mogłam to olać i poczekać, aż zrobi. ale sprawa staje się inna, gdy w grę wchodzi dziecko. jestem w końcówce ciąży, niedługo w domu będzie noworodek i nie mogę sobie pozwolić, żeby w domu był syf. a z drugiej strony oczekiwałabym, że mąż będzie teraz wykonywał więcej obowiązków niż ja. niedawno byłam w szpitalu z powodu plamienia, ale to nie uczyniło go bardziej spostrzegawczym. gdybym miała zwracać mu uwagę na wszystko, co widzę (brudne gary, skarpetki, niepoodkurzana podłoga itd.), to tylko bym o tym ględziła. a jak tego nie robię, to też mi się zbiera i w końcu wylewam na niego te pretensje. a on oburzony, że nie zauważyłam, że np. kible umył! ale co z tego, jak na noc zostawił salaterki z resztkami truskawek i ufajdany tymi truskawkami blat i rano aż czarno było w kuchni od muszek owocówek. ale on przecież coś zrobił, więc nie powinnam mieć pretensji :-/ nie chcę być ględzącą żoną, ale nie wiem, co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chormony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo ze swoim a w ciazy nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam ze żeby zona nie jeczała(czyt.gledzila )w dzień to musi jeczec w nocy ......u nas się sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam ochoty na seks. u nas jest raz na miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego pewnie jęczysz w dzień ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciuwaaaaaaa
u mnie to samo ,tez za cholerę się nie domyśli ze trzeba by cos zrobić ,a jak już cos zrobi to najlepiej żeby mu dyplom wreczyc.A co do tego jeczenia -jak maz zone docenia ,pomaga to zona wieczorem ma ochote na male przytulanko ,a jak musi wszystko robic sama ,prosić ,przypominać to już wieczorem nie ma sil na nic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciowa- tak jest.Wieczorem jest zmeczona na seks. dlatego jest tak rzadko. a adzis zrobil obiad- 3 h robil. ziamianki, schabowe i fasolka szparagowa i co chwile mnie wolal zeby mu pomoc. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie baby jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ciekawe ile ty byś koło w aucie zmieniała?! Albo szafek skrecala?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam ortografii
to na pewno ''chormony'' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z moim mezem jestem 18 lat I ani razu nie zmienial kola w samochodzie, alni szfki nie skrecal, takze argument ile to wykonujecie tzw meskich czynnosci wywoluje juz tylko pusty smiech... moze pracujesz drogi panie w kopalni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opowiadaj czy CHORMONY uderzyły Ci już na tyle do głowy, by kochać już dziecko bardziej od mężą. zwierzaj się z ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest jakaś masakra. Faceci nie zauważają, że coś jest do zrobienia, bo - co najgorsze - mogą. jak oni nie sprzątną, to zawsze my-kobity to zrobimy. Bo przecież nie pozwolę, żeby mi się kolonie robali i bakterii rozmnażały w kuchni. a on może na to pozwolić, nie zauważyć tego, no szlag by to! :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999- w*********j idiotko z tym zrobisz bełkotem.!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co za problem powiedzieć mężowi: posprzataj łazienkę a ja sprzątnę kuchnię.? A na koniec pochwalić nawet jeśli robi to 2 godziny? Będzie miło i jemu i tobie. Następnym razem zrobi szybiej i więcej. Ja tak zawsze robię i jest nam super, mamy czysto i czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, ale dlaczego to ja mam być jedyną osobą, która zauważa, co jest do zrobienia w domu? przecież to nasz wspólny dom, oboje jesteśmy dorośli i tak samo powinniśmy zauważać, co jest do sprzątnięcia. wkurza mnie to, że miałabym dorosłemu facetowi wydawać takie polecenia (nawet w formie prośby). dlaczego to on nie poprosi mnie o pomoc w sprzątaniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A co za problem powiedzieć mężowi: posprzataj łazienkę a ja sprzątnę kuchnię.? A na koniec pochwalić nawet jeśli robi to 2 godziny? Będzie miło i jemu i tobie. Następnym razem zrobi szybiej i więcej. Ja tak zawsze robię i jest nam super, mamy czysto i czas dla siebie." . . Gratuluję. Pewnie skończy się to tak, że on powie: "Zaraz", ona sprzątnie kuchnię a w łazience zostanie syf. Potem będzie plamiła i pojedzie do szpitala na paologię ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesze sie, ze mam meza po "reformie" :) owszem, czasami musze mu powiedziec, co ma zrobic, ale ogolnie nie boi sie odkurzacza, wie gdzie jest pralka, gotowac tez potrafi, przy dziecku zrobi wszystko kocham go naprawde widze ze niewiele trzeba, zeby mnie zaspokoic haha ale koncowka ciazy, to byl horror, ja sprzatalam maniakalnie, pralam i prasowalam, meza tez gonilam do roboty w domu wkurzalam sie o byle gowno, pocieszam, ze po porodzie mi przeszlo i sie wyciszylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciąża, nie ciąża - mój mąż nie robiłby nic gdybym mu czasem nie zrobiła awantury. matka go tak wychowała i do dzisiaj jak przyjeżdża do domu to mu usługuje. nawet do nas chce przyjeżdżać i sprzątać i ciągle pyta czy czegoś nam nie trzeba zrobić. mam zamiar włączać syna do wszystkich obowiązków domowych, ba! zamierzam nawet nauczyć go piec, żeby nie wyrósł na takiego leniwca jak jego tatuś. a mężowi już zapowiedziałam, że jak mi nie będzie pomagał w domu jak się dziecko urodzi to będzie mi musiał wynająć sprzątaczkę. i oczywiście się zgodził, żeby tylko samemu nie musieć nic robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po prostu mowie mezowi, co ma zrobic i robi i wtedy go chwale. Moj maz tez sam nie widzi syfu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu, ale dlaczego to ja mam być jedyną osobą, która zauważa, co jest do zrobienia w domu? Bo to facet, tak jest skonstruowany. Możesz dalej mu nic nie mówić i ciagle chodzić sfrustrowana. Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz tez pochodzi z rodziny, gdzie tesciowa jest sluzaca, ja jedziemy do niej, to lapa nie tknie, bo mamusia ze wszystkim leci-proponuje pranie, ze zrobi, podstawia obiadek pod nos, piwko. Na mnie patrzy wilkiem-np. raz wolam meza, jak bylismy u niej, by mi dal wza ogrodowy (nie wiedzialam, gdzie jest), bo mylam auto. A maz akurat byl w trakcie sadzenie krzewow i mial przerwe na piwko od mamusi-to naskoczyla na mnie, ze czego ja chce od niego, ze mam mu dac spokoj, bo piwo pije. Ja tam sobie od niej nie dam. Ale w domu maz pomaga, czyta dziecku bajke, wyciaga z kapieli, posprzata, gdy mu powiem, bo sam tez brudu nie widzi, ale nie miga sie od obowiazkow. O co tez tesciowa ma sapy, przyzwyczajona do postawy tyrana i wladcy tescia, bo jak to zadac od pana domu sprzatania, czy karmienia dziecka i zmiany pieluchy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest kwestia żadnej konstrukcji, co za bzdura! to jest kwestia nawyków i wygodnictwa. pewnie wmówienie sobie, że on jest inaczej skonstruowany ułatwia sprawę, ale jakoś nie mam na to zgody. i pewnie, mogę mu zwracać uwagę, ale kłopot w tym, że musiałabym to robić chyba bez przerwy, bo po każdym posiłku zostanie albo talerz na stole, albo okruszki na blacie albo coś. a za chwilę będzie dziecko, które też będzie brudzić. i co? albo będę sama sprzątać, albo ględzić, albo żyć w syfie? no poraża mnie ten wybór. wkurza mnie też, że muszę prosić swoją mamę o pomoc teraz, chociaż pewne rzeczy powinien po prostu zrobić mój mąż. ale on musi się wyspać przecież :-/ i najgorsze jest to, ze to wcale nie jest facet, który niczego w domu nie robi. owszem, robi - odkurza, zmywa (ładuje zmywarkę), sprząta. ale robi tego za mało, żeby można było powiedzieć, że jest czysto (a uwierzcie, że nie jestem pedantką). uhhh chyba rzeczywiście przyjdzie mi zatrudnić sprzątaczkę, bo w ględzącą zrzędę nie chcę się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już się w taką zmieniłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tolerujcie facetow brudasow, ja przez swojego meza dostalam infekcji w ciazy I to takiej ze poronilam dziecko, rozwiodlam sie, takim mozna mowic bez konca, jak dzieciom, bo matak nie nauczyla, zeby np po toalecie myc rece, albo zwyczajnie dbac o hygiene, a o trzymaniu porzadku w domu to juz wogole masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie ma to jak usłyszeć "całą prawdę" o sobie od kogoś kto mnie na oczy nie widział. gratuluję przenikliwości :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcesz być ględzącą żoną to mam dla ciebie radę: niech teściowa wprowadzi się do was i sprząta po twoim mężu syfiarzu, ty będziesz żyła w idylli a teściówka znów poczuje się centrum kosmosu hie hie, żartowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy przed ślubem byłyście jskieś ślepe czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×