Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcowa

MARCOWE MAMY NA START!

Polecane posty

patija moja kolezanka miesiac temu rodzila 30godz, mowila ze gdyby nie to ze bym przy niej caly czas maz to skoczyla by z tego 5pietra w szpitalu. Dziecko wyciagali z niej przyssawka, urodzilo sie nie oddychajace, bez tetna.... reamimowali je. Na szczescie jest wszystko dobrze. Jedynie cala glowka poraniona w strupkach. No i urodzila sie z krzywa nozka, teraz co miesuiac zakladaja jej nowy gips i czeka ja operacja pod narkoza preciecia sciegna achillesa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agan123
elżunia zaniepokoiłaś mnie, dlaczego nie mogłaś kąpać się w wannie?? mi właśnie polecał kąpiele z początku na bóle brzucha gdy się rozkurczało wszystko. teraz jestem w 11 tyg. i uwielbiam długie gorące kąpiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agan123
creamyful nie strasz;( właśnie przez takie historie tak się boję i chcę cesarkę, ale nie mam kasy żeby za nią płacić;/ ja urodziłam się jako wcześnniak z wagą 2,251kg. i mama mówi że rodziła mnie 18 godz. dla mnie to tragedia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra z niektórymi porodami. U mnie mama i siostra rodziły bez komplikacji szybko i mówią że boli ale da się wytrzymać. Mam nadzieje że i ja będę tak mieć. A co do gorących kąpieli to lekarz powiedział żebym z nimi uważała bo to nie zbyt bezpieczne. Ale nawet nie zapytałam czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnaa123
dziewczyny w szpitalu w którym chciałabym rodzic mozna rodzic w wodzie i tez o tym myslałam. Zastanawiam sie tez nad znieczuleniem. Po co sie męczyc skoro mozna sobie ulżyc. Mi moja mama mówiła ze jej porody nie były niczym strasznym, nie wspomina ich traumatycznie. Dziewczyny mamy jeszcze z pół roku do naszych porodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się wydaje że do marca szybko zleci. Zwłaszcza jak będę w zimie w domku siedzieć..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z moim porodem to bylo tak: Na 6 dni po terminie obudzilam sie rano kolo 8 bo poczulam cieplo... jak sie okazalo bylo to troche wod, jakes 1/4 szklanki. Byly one czerwono-brazowe wiec odrazu obudzilam mojego i dzwonilosmy do szpitala (1h od domu), kazali zalozyc podpaske i przyjechac, po przyjezdzie mialam pokazac ile przez ten czas wod ulecialo, bylo nie wiele wiec polozna zalecila zebysmy sie przeszli z godzinke po miescie i wrocili. Podczas spaceru czulam ze wody caly czas ulatywaly, po godzinie bylo ich juz dosc duzo. Zrobili mi usg aby ocenic ile ich jeszcze zostalo, oraz zmierzyli rozwarcie, 1cm, pozniej ktg przy ktorym okazalo sie ze juz mialam skurcze. Przydzielili mi sale porodowa, podlaczyli na godzinne ktg aby ocenic czy skurcze sa rosnace. Kolo 14 podali pierwsza tabletke na wywolanie (w szyjke macicy). Odczekalismy do 18, nic sie nie dzialo. Jedynie skurcze delikatnie rosly, ale jeszcze nie odczuwalne dla mnie. Polozna powiedziala mojemu zeby lepiej pojechal do domu, wyspal sie i przyjechal z rana i wtedy zaczniemy wywolywanie na nowo. No i tak zrobil... ja tez zjadlam zdrzemnelam sie a w tym czasie byla zmiana personelu. Przychodzi do mnie nowa polozna i mowi "po konsultacji z lekarzem zalecilismy podanie jeszcze jednej dawki wywolujacej"..... omg... ze co??? Kolo 20 podala mi kolejna tabletke w szyjke... No i o 22 zaczal sie moj koszmar... Mialam wrazenie ze te dwie tabletki zaczely dzialac naraz.... skurcze coraz silniejsze...-. bol niesamowity, rozwarcie 2cm.... Zazdzwonilam kolo 23 z placzem do mojego zeby przyjechal jak najszycbiej (godzina drogi). Modlilam sie zeby tylko zdazyl na czas. Moj byl w szoku ze to juz sie zaczelo. Poprosilam polozna o podloczenie bezprzewodowego ktg zebym mogla chodzic,nie dalo sie wylezec w lozku... na 5 min przed jego przyjazdem odeszly mi cale wody... skurcze co 2-3 minuty.... a rozwarcie dalej 2cm... bole krzyzowe nie do wytrzymania.... i co teraz... ? Po 24 polozna do mnie mowi "dzisiaj raczej Pani nie urodzi, najwczesniej rano.... ma Pani tylko 2cm, nie mozemy podac znieczulenia, jedynie gaz rozweselajacy".... no ok.... dawaj ten gaz.... nawdychalam sie... nie potrzebnie... zaczelo mi sie krecic w glowie i wymiotowalam.... Myslalam ze mnie zaraz rozerwie od srodka... ona zapewniala ze najgorsze bole jeszcze przyjda.... Szczerze to sobie tego nie wyobrazalam.... Darlam sie ze rodze.... zeby cos zrobili. Blagalam nawet o cesarkke, prosilam o znieczulenie. Oczywiscie na nic to bo jeszcze za wczesnie... musze miec z 5cm chociaz.... 1 w nocy sprawdza mi znow rozwarcie 2,5cm.... ja juz bylam na krawedzi wytrzymalosci.... bol jak by mi rozrywalo wszystko od srodka,.. straszne parcie.... Powiedzialam do poloznej ze chyba musze kupe... ze nie wiem co sie dzieje. Zaprowadzili mnie do ubikacji (na sali) usiadlam, dotknelam krocza i prawie zawalu dostalam. Czulam czubek glowki!!!!!! Zawolalam polozna, nie wierzyla ale potwierdzila isprawdzila tetno dziecka... Porosila mojego zeby jej pomogl zaprowadzic mnie na lozko bo bedziemy odbierac porod... moj facet tez nie wiedzial o co chodzi... Polozna wezwala druga i pielegniarke... przygotowali wszystko w 2min... no i przemy.... 4-5 skurczy i mala wyszla... o 1.15 :) rozerwalo mnie oczywiscie.... Po porodzie dali mi mala, moj przecial pepowine, polozna mnie umyla i zszyla... pozniej pomogla wziasc prysznic. Krew leciala ze mnie jak z kranu... mala porozrywala mi wszystko w srodku. Kilkakrotnie sprawdzano czy nie pekla mi skora miedzy odbytem a pochwa, podali czopki tamujace krew. Dostawalam je pozniej caly dzien... Tragedia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny te co nie rodzily, tylko nie przerazcie sie! Kazdy porod jest inny :) Ja w dokumentach szpitalnych mam wpisane ze przy kolejnym porodzie przy 2cm rozwarciu moga mi podac znieczulenie. Mam wielka nadzieje urodzic naturalnie... nawet 20godzin... ale przy normalnym 10cm rozwarciu i bez zadnych wywolaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
I dlatego cieszę się, że będę mieć cesarkę. A co do kąpieli to mam w domu prysznic więc wyboru nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie wiem o co z tymi położnymi chodzi. Ja będę miała opłaconą położną jak w pierwszej ciąży. Bardzo mi pomogła przy porodzie. Ja nie mam żadnych przeczuć co do płci ale ta ciąża jest tak różna od poprzedniej więc może to dlatego, że rośnie syn? patija pytałaś o poród w wodzie. Ja co prawda nie rodziłam w wannie bo akurat była nieczynna ale prysznic baaaardzo mi pomógł. Pół godziny prysznica zrobiło mi natychmiastowe rozwarcie i wywołało już bóle parte. A wcześniej kilka h męczyłam się na sucho. Tym razem na pewno będę siedzieć w wannie lub pod prysznicem. Ale rodzić do wody bym nie chciała. elżuńka ja już mówiłam,że jak będę mogła to pójdę na szkołę rodzenia. A mam już córkę. Cremyful miałam podobnie z tym rozwarciem. Bóle, że po ścianach chodzę a rozwarcie na 1 cm i mówią mi, że może dopiero jutro urodzę a godzina była 17. Właśnie ten prysznic sprawił, że zrobiłomi się w pół h rozwarcie na 8 cm a później to już poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Creamyful- ale miałaś poród. NIe samowite jest to ile kobieta potrafi z nieś bólu. Chociaż po takich traumatycznych przygodach to nie zraziłaś się.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapach- a jaką wodą najlepiej się polewać pod prysznicem już na porodówce? Chłodną ciepłą czy gorącą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
agan skoro do tej pory nic się nie stało to nie masz się czym martwić. Od dziś tylko zamiast gorącej wody radziłabym używać raczej ciepłej takiej jak dla dziecka czyli ok.37 stopni. Ja dokładnie rok temu poroniłam i teraz muszę troszkę chuchać na zimne dlatego pewnie też lekarz zakazał mi na początku nie tylko kąpieli we wannie ale także, opalać się i uprawiać seks. Z tym seksem to nie byłam do końca posłuszna choć się ograniczałam ;) A w czasie pobytu na urlopie przebywałam czasem na słońcu ale kiedy, czułam że moje ciało jest mocno nagrzane (robiło mi się wtedy słabo) wchodziłam do chłodnej wody w jeziorze i od razu czułam się lepiej. Tu chodzi o to, że wysoka temperatura sprzyja powstawaniu krwiaków i zakrzepów w macicy, a także może wywołać skurcze (seks też może je wywołać) i dlatego to wszystko może przyczynić się do poronienia zwłaszcza jeśli jest się kobietą z grupy ryzyka. Ja po poronieniu znalazłam się w tej grupie niestety, choć w pierwszej ciąży wszytko było książkowo i nie miałam żadnych zakazów. Przy poprzedniej wizycie u lekarza zapomniałam zapytać czy zakazy nadal mnie obowiązują bo tak byłam zachwycona moim machającym rączkami i nóżkami maleństwem. Ale teraz zapytam, bo nie chcę mieć już wyrzutów sumienia po igraszkach z mężem na które mam ostatnio wielką ochotę ;) No i chciałabym się też trochę pomoczyć w wannie choć raz na tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patija zrazilam sie i nie chcialam kolejnego dziecka, ale z czasem przeszlo,,, :) czytalam ze gdyby faceci mieli rodzic i czuc ten bol to nieliczny procent z nich by przezyl :) ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agan123
a u mnie mimo,że wszystko jest dobrze a wyniki mam świetne wprost idealne jak to gin powiedział, ale sexu zabronił bo podobno do 12 tyg. u każdego jest niewskazany. Powiedział mi,że to moja 1 ciąża i macica nie jest przyzwyczajona. Zdziwiło mnie to bo tyle osób na forum pisze,że jak wszystko oki to nie ma z sexem problemu a tutaj taka niespodzianka... ale przyznam się wam,że mimo,że go ograniczyłam to nie daje rady całkiem się go wyrzec zwłaszcza,że wszystko przebiega książkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie dziewczyny rozpisalyscie :) Creamyful przyjaciel mojego faceta ostatnio byl ze swoja zona przy porodzie i stwierdzil, ze zaden facet by tego nie przezyl :) Co prawda ona rodzila 27 godzin i miala bardzo ciezki porod wiec napatrzyl sie biedak i stwierdzil, ze kobiety to twardzielki, a facet nie przezylby nawet polowy tego bolu. Elzunka ja tez mam zakaz seksu bo poronilam pierwsza ciaze, ktory mniej lub bardziej przestrzegam :) Mam nadzieje, ze po 1 trymestrze zakaz juz nie bedzie obowiazywal bo ochote mam straszna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka1818
Cześć dziewczyny. Pewnie mnie nie pamiętacie bo tylko kilka razy coś tam pisałam chyba ale cały czas podczytuję. Mam nadzieję że poród jednak nie będzie takim złym wspomnieniem i życzę wszystkim przyszłym mamusiom lekkiego porodu ;) Trzeba iść przez życie z pozytywnym nastawieniem takie jest moje zdanie ale mam świadomość oczywiście że czasem lekko nie jest. Mam pytanie ile do tej pory przytyłyście? Ja jestem w 10 tyg i mam jak narazie 1 kg na plusie a jak jest u was? Bo jeśli chodzi o obwód brzucha to 2 cm mi przybyło he też mierzę ;) Niedługo sezon na grzyby i kilka osób mi mówiło że to nie najlepszy pomysł aby robić w tym stanie wycieczki do lasu że niby kleszcze są itp a wy jakie macie nastawienie ma ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Zapach ale skoro przysługuje Ci położna gratis to warto by przyszla. Obejrzy pępek, wyjmie szwy, doradzi, odpowie na ewentualne pytania. Ja pewnie ze wszystkich wizyt nie skorzystam ale dopóki pępek nie odpadnie niech przychodzi. A pytałam Was co ze szczepionką? Tą na wzw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
A ja lubię chodzić do lasu i będę na pewno. Zapytaj dziewczyn ktore na wsi mieszkają czy z domu mają zamiar wychodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak myślicie w którym tygodniu dowiemy się płci naszych maleństw? A co do położnych to super że poruszyłyście ten temat bo nawet nie wiedziałam że ktoś będzie do mnie przychodził i muszę się podpytać w przychodni o szczegóły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem ze wsi i nie wyobrażam sobie abym siedziała cały czas w domu . I dopóki będzie ładna pogoda mam zamiar jak najczęściej wychodzić na spacery i korzystać z uroków wsi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na grzyby napewno pójdę. A co do położnej to u nas jak są szwy to lekarz wyciąga jak się idzie na kontrol. Ale najczęściej dają rozpuszczalne ( chyba że ktos musi mieć normalne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnaa123
Creamyful to niezłe miałas jazdy z tym porodem. Mi sie to strasznie dziwne wydaje ze było 2,5 cm rozwarcia a tu nagle główka sie pojawiła. ---- Ja nic niewiem na temat szczepionki na wzw. Nigdy nie byłam na to szczepiona i lekarz nic mi nie mówił. A w ciąży to wogule mozna sie szczepic? Miałam tylko badania z krwi na HCV czyli wzw typu C. ----- malinka ja na początku ciązy schudłam przez wymioty i teraz nadrobiłam tak ze jestem na zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do porodu w wannie to podobno dużo pomaga . Siostra rodziła w wodzie i bardzo chwaliła że szybko rozwarcie i lekki poród.Więc i ja chyba się zdecyduje na tą opcję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczęście nie miałam w ogóle wymiotów jedynie czasem nudności ale to też rzadko i bardzo mało i tak do tej pory się utrzymało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
Ruda Magda to nie jest powiedziane, że jak będziesz miała cesarkę wszystko będzie ładnie i pięknie... Bez bóli fakt ale tu jednak najważniejsze jest na jaką obsługę w szpitalu się trafi. Ja trafiłam na takie położne które nie umiały nawet wenfona założyć a miały mi podłączyć 2 kroplówki (jedna z glukozą bo byłam na czczo od dnia poprzedniego a druga z oksytocyną bo to miała być ostatnia szansa że jeśli dostanę skurcze to nie zrobią mi tej cesarki). Miałam po kilkanaście nakłuć na każdej ręce w zgięciach łokci na nadgarstkach i na wierzchu obu dłoni. Chciały mniej już na głowie kłuć i krzyczały na mnie, że nie widać u mnie żył jakbym była temu winna (zatrzymuję wodę i byłam bardzo opuchnięta zresztą nigdy nie było widać u mnie żył i przez całą ciążę jakoś nie było problemów z pobraniem krwi u mnie). Kiedy tak zrobiły sobie ze mnie laleczkę woodoo nie wytrzymałam po którymśnastym nakłuciu (a wiecie jakie "małe" są igły od wenflonów). Ryczałam jak wół a wydzielina z nosa i łzy spływały mi aż po karku a te wredne s**i nie podały mi nawet chusteczki do nosa trzymając mnie za obie ręce i znęcając się nade mną. Wybawienie nadeszło wraz z personelem oddziału chirurgicznego, który wraz z anastezjologiem (przemiłą panią doktor) przyszedł do mnie po zgodę na znieczulenie i przygotować wszystko do zabiegu. Pani pielęgniarka z chirurgii założyła mi oba wenflony, każdy za pierwszym podejściem. I można było? Od razu było wiadomo, że to nie ja jestem bezżynla tylko one niekompetentne. Nic straszniejszego w życiu mnie nie spotkało nawet ból nerek, który był tak mocny, że aż wymiotować mi się z bólu chciało i też wylądowałam w szpitalu. Nic nie jest gorsze niż fizyczne i psychiczne znęcanie się nad drugim człowiekiem. Uwierz mi... Po powrocie ze szpitala wyglądałam gorzej jak narkomanka, ręce całe sine a było ciepło i wstyd było chodzić na krótkim rękawku. Wszyscy którzy mnie widzieli pytali się co mi się stało a mi płakać się chciało na samo wspomnienie. Na szczęście siedziałam 2 tygodnie z dzieckiem w domu tylko na podwórko wychodziłam. I uwierz mi że ból brzucha po cesarce jaki jest kiedy nie da się ani kichnąć ani kaszlnąć nie był dla mnie taki straszny jak to co przeżyłam przed cesarką. Ani to że było mi słabo jak kazali mi wstać po cesarce na drugi dzień rano i że cała krew chlusnęła ze mnie na podłogę i że na siłę kazali mi iść pod prysznic i że tam zostawili mnie samą i zemdlałam i w ostatniej chwili zdążyły mnie złapać i zawlec do sali na łóżko. Nic nie było takie straszne... Także cesarka czy poród naturalny to nie ważne, najważniejsza jest obsługa czyli takie położne które mają powołanie do wykonywanego przez nie zawodu, czyli "służby" zdrowia a nie będące przyczyną rozstrojenia psychicznego w tak przełomowym i ważnym dla kobiety momencie życia. Myślę, że ból fizyczny w czasie porodu jest wystarczający i karygodne jest serwowanie kobiecie w tym czasie jeszcze bólu psychicznego, który może być o wiele trudniejszy do zniesienia niż fizyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agan123
ja mam 11 tydz. i na razie minus 3 kg. mąż tylko chodzi patrzy na brzuch i ,, kiedy będzie coś widać ty coraz chudsza";d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×