Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcowa

MARCOWE MAMY NA START!

Polecane posty

patija no powiedz sama jak można i o czym rozmawiać na tym forum na przykładzie badań usg. Co kilka dni czytam, że któraś ZDECYDOWAŁA z partnerem, że nie usunie dziecka więc nie wie czy będzie robić usg genetycznego. Ja rozumiem, że mając pierwsze dziecko można nie mieć pojęcia o tym badaniu ale ja bym po pierwsze zapytała lekarza. Ok, napisały na forum pytając. Odpowiadam, że usg genetyczne nie daje nikomu prawa do decyzji o aborcji. A za dwa dni znowu ktoś z dumą opowiada, ze ZDECYDOWAŁ, że i tak nie usunie. To tylko przykład ale tak jest ze wszystkim.O surowych rybach już Ruda wspomniała ale jak któraś o tym boczku wyskoczyła to stwierdzam,że jak ja mogę o coś zapytać skoro osobę doradzającą uważam za rozchwianą emocjonalnie? Ok nie muszę szukać tu rad ale jak ich udzielam to też grochem o ścianę więc co ja mam tu robić? Nie mam potrzeby pisać, że mi się dziś rzygać chce albo mam wzdęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
Zgadzam się z Tobą Magda, dopóki więc nie byłam pewna że ciąża przebiega prawidłowo nie zaczęłam pisać na żadnym forum bo co kogo obchodzą moje lęki? Teraz jestem nastawiona optymistycznie. Szczerze to śmieszą mnie paranoje ojejku zjadłam coś co w internecie napisali że nie wolno. Mnie się wydaje że wszystko co świeże i nieprzetworzone jest zdrowe więc po co panikować? A nawet jeśli zje się coś niezdrowego raz to od razu od tego Twoje dziecko nie będzie chore. Tak na dobrą sprawę to wystarczy nie palić i nie pić alkoholu w ciąży czyli przede wszystkim nie szkodzić umyślnie dziecku. Ja w pierwszej ciąży jadłam wszystko i mam zdrowe dziecko. Jadłam za tłusto więc zaszkodziłam sobie bo przytyłam 22kg ale nie zaszkodziłam dziecku. Myślę że TV i internet są często źródłem nadmiernego stresu u ciężarnych, który to może być bardziej szkodliwy niż coś niezdrowego co zjadły. Nie macie co robić oprócz buszowania po necie? Może spacerek, dobra książka, ulubiony serial, odwiedziny u przyjaciółki lub mamy? Ugotujcie sobie same obiad do cholery zamiast się zastanawiać czy to co jadłyście było zdrowe to same kupcie świeże produkty i nauczcie się gotować a to już wam zajmie odpowiednio dużo czasu by wieczorem szybciej być zmęczoną fizycznie nie psychicznie i oddać się błogiemu, głębokiemu i regenerującemu wypoczynkowi podczas snu. Nic tak nie niweluje stresu jak praca fizyczna (oczywiście w miarę możliwości).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację dziewczyny. No ale musi być urozmaicenie w postaci zjadłam chyba niedopieczony boczek...;) Bo tak wózki przerobiłyśmy, wyprawki kupować to jeszcze za wcześniej, płci nie znamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Patija w tym momencie zlośliwa jesteś. Pisałam tu bo raz, że mam termin na marzec, dwa ze jednak część dziewczyn jest pogodna i zdrowo myśląca. Niby juz się pożegnałam ale czekam na decyzję innych dziewczyn odnośnie forum to Wam napiszę o mojej położnej. Była u mnie, całkiem miła, podała namiary na bezpłatną szkołę rodzenia, wypełniła ankietę, po porodzie będzie przychodziła. Kazała zastanowic się jaką szczepionką na zołtaczkę chcę zaszczepić dziecko. Ta darmowa w szpitalu to podobno kiepska, koreańska, tani syf. A jak chcę tą lepszą to muszę wykupic i zgłosic w szpitalu. Jak cos jeszcze sobie przypomnę to napiszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Taki kwiatek jak się raz na jakis czas zdarzy to ok, ale nie jak jest to normą. Myślę że im bliżej porodu tym większy luz powinien panować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda tak trochę złośliwości było w tym. No ale jeśli nudzą was te tematy to wymyślajcie nowe albo dzielcie się doświadczeniem. A co do położnej to trzeba iść do swojej przychodni i wybrać położną? Bo sama się nie orientuje w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
Ja nic nie będę kupować dla dziecka aż nie urodzę. Wszystko mam po pierwszym dziecku wyprane i spakowane. Jak byłam w 1 ciąży to też nie kupowałam nic tylko do szpitala coś miałam. Po resztę wysłałam męża jak do domu wróciłam. Już nie przesadzajcie to nie czasy PRLu że nic nie było w sklepach i jak coś to tylko na kartki. Jednym kliknięciem przed kompem możecie mieć całą wyprawkę dla dziecka. Owszem zakupy to przyjemność ale szczerze to wolę się na nie wybrać jak dojdę do siebie po porodzie. W pierwszym miesiącu dziecku naprawdę do szczęścia niewiele potrzeba. Kilka pajacyków rożek, kocyk, łóżeczko i mama która je nakarmi i przewinie i tata który przytuli. Resztę naprawdę zdążymy kupić na czas. Zresztą wiele ładnych rzeczy przynoszą odwiedzający więc nie ma sensu dublować skoro i tak dziecko w pierwszym roku rośnie jak na drożdżach i króciutko nosi. Pralkę raczej każdy ma więc nie widzę sensu w kupowaniu pełnej szafy ubranek dla noworodka. W marcu zaczyna się wiosna więc zanim wyjdziemy z dzieckiem na spacer to będzie już robić się cieplutko więc same widzicie że na lepszą porę roku nie można było trafić z terminem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapach.... zgadzam się pisałam o badaniu genetycznym, i o tym że byśmy go nie usunęli, ale nie wiedziałam dokładnie co z tego badania wynika, dopiero po rozmowie z lekarzem specjalistą od ultrasonografii, wiedzieliśmy co te usg może potwierdzić lub wykluczyć. RudaMagda zgadzam się miął już niebezpieczny okres i teraz wszystkie będziemy się zastanawiać jaki a być kolor ścian w pokoju, jaka płeć jakie wybrać imię. Właśnie czy już wiecie jaka jest płeć? ponoć podczas badania genetycznego widać, oczywiście jak maluszek pokaże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie kupuje bo praktycznie wszystko mam oprócz wózka i łóżeczka ale to na samiutkim końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie ma co sie klocic i rozdzielac forum. Zawsze znajdzie sie ktos kto bedzie histeryzowac mniej lub bardziej. Kazda na swoj sposob ma jakies powody do zmartwienia czy gorszy dzien. Wazne, zeby zle emocje nie zdominowaly forum. Tematow do rozmow sa miliony zwlaszcza w naszym stanie. Laczy nas jeden glowny temat, a mamy ich do przerobienia jeszcze sporo odnosnie ciuszkow, laktatorow, wozkow itp. Ja na przyklad jestem zielona jak trawa i licze na opinie bardziej doswiadczonych mam. Fakt, ostatnio czytajac to forum zastanawialam sie jak przezyly ciaze nasze mamy i babcie nie majac internetu. Nie sadze, ze zastanawialy sie nad kazda przygotowana potrawa :) Nie popadajmy w paranoje, a wtedy wszystko bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnna123
To ja pisałam o rybach i boczku. Jesli tak wam to przeszkadza to przepraszam bardzo. Pisałam tez ze mam nawroty nerwicy lękowej i liczyłam na zrozumienie. Jesli ktos ma odejsc z tego forum to moze ja to zrobie i nie bede wprowadzała złej atmosfery i wszyscy bedą zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babcie z naszymi mamami w brzuchach to zbierały ziemniaki na polu, przewracały siano, wiązały snopki (oczywiście te pochodzące ze wsi), zajadały się ziemniakami ze skwarkami, popijały kwaśnym mlekiem, i myły się w misce. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
zapach kwiatów dzięki za słowa uznania :) Ja już swoje wyhisteryzowałam i wypłakałam w domu mężowi i mamie w słuchawkę :) Teraz zmierzam się cieszyć moim stanem błogosławionym chociaż też nie każdy np. z rodziny męża cieszy się tak jak my byśmy tego chcieli. Mnie to zwisa i powiewa. Wstaję o 5.30 rano idę po świeży chleb do naszego wiejskiego sklepiku i cieszę się srebrzącymi się na trawie i drzewach pajęczynkami babiego lata pokrytymi poranną mgłą. Potem robię śniadanie i kanapki mężowi, który całuje mnie na pożegnanie. Potem całuje mnie mój 5 letni synek kiedy się już obudzi i razem jemy śniadanie. Pogadam chwilę z teściem, pojedziemy rowerami z synkiem do sklepu na lody. Czyż życie w ciąży nie jest piękne? Trzeba się cieszyć każdą chwilą a nie marnować czas przed kompem całymi dniami na czytaniu jakichś bzdur. Kończę na dziś mamuśki bo idę zająć się domowymi sprawami. Będę dziś np. obierać gruszki na kompoty, które teściowa zawekuje jak wróci wieczorem z pracy. Pozdrawiam i życzę miłego późnego popołudnia i wieczoru. Mmm pyszne te gruszeczki... Możecie mi pozazdrościć ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anna Ciebie osobiście przepraszam za przywołanie akurat tego tematu. Pisałaś o tej nerwicy. Jednocześnie pamiętam, że radziłam Ci byś udała się na spotkania z psychlogiem, bo gwarantuję Ci, że jak urodzi Ci się dziecko to dostaniesz na głowę. Nie wiem, muszę przemyśleć temat tego forum. Co jakiś czas widać się tu tak dzieje,że prym wiodą tematy histeryczno paniczne. Zjawia się ktoś, robi porządek i znowu jest lepiej. I tak w koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
vikiable ja też będę zbierać ziemniaki :) bardzo lubię to robić, świeże powietrze wesoła atmosfera na polu a ciężkie kosze wynosi mój mąż wiec paca niezbyt forsowna. Już nie mogę się doczekać, bo za rok będę pewnie z brzdącem w domu siedzieć i obiad dla wszystkich gotować a jednak wolę iść na pole, bo to się robi tylko raz do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnna123
zapach ok nie ma sprawy. Jestem umówiona na wizyte u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było inaczej technika nie była taka rozwinięta. A już o medycynie nie wspomnę. Nasze mamy może w ciąży miały raz usg (o ile było) i może z 3 wizyty u ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnnna123
elżuńka ja pamietam jak jeździłam docioci na wies i akurat były wykopki. Potem piekliśmy ziemniaki w ognisku.Nie ma nic lepszego na świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anna bardzo się cieszę. Kiedyś kobiety rodziły i roniły w polu. Pogadajcie z babciami i zapytajcie jaka była śmiertelność noworodków i ile kobiet roniło przy żniwach. To rodzenie w polu zdrowych dzieci to mit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
USG nie bylo wogole. Moja mama 3 dni przed porodem dowiedziala sie, ze prawdopodobnie bedzie miala blizniaki bo lekarz uslyszal dwa serduszka, ale w sumie nie byl pewien. To dopiero byl szok. Wszystko przygotowane do jednego dziecka a tu niespodzianka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co nas czeka to już jest zapisane. Jeśli któraś z kobiet miała poronić -poroniła. Która ma mieć zdrowe dziecko to je ma zdrowe. Nic nie poradzimy na pewne sprawy i trzeba przyjmować życie takie jakie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Zapach to może wstrzymajmy się z decyzją. Ja 15 lat temu nie miałam netu i od razu mniej zmartwien bo zyłam w nieświadomości. Usg miałam więcej bo młody był tyłkiem w dół. Dobra dziewczyny to co o szkole rodzenia sądzicie i tych koreanskich szczepionkach? Podobno jakas afera niedawno była bo były skażone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
O rany, dziewczyny, ale się porobiło! Przyznam, że zaglądam tu trochę rzadziej kiedy panuje schiza i biorę na przeczekanie. Annnnnnna123, nie chodzi o to byś nie dzieliła się obawami, ale starała się podejść zdroworozsądkowo. Jeśli wiesz, że miałaś problemy z nerwicą, powinnaś już dawno zgłosić się do terapeuty, co zresztą wszystkie Ci doradzałyśmy :) zapewne wiesz, że dobra terapia pomaga zmienić nawyki myślowe, a to będzie dla Ciebie i Twojego maleństwa bardzo pomocne. I fajnie, że planujesz się czymś zająć, to dobry krok. Powiem Wam jeszcze jak ja patrzę na niepokojące objawy jako psycholog. Reakcje naszego ciała są bardzo powiązane z naszą psychiką - to co wkładasz do swojej głowy w ten czy inny sposób pojawi się w ciele. Naprawdę najwięcej zależy od naszego pozytywnego myślenia, a reszta nie zależy najczęściej od nas wcale. Przykład? Podczas mojego weekendu z oslawioną już na forum ciocią dostałam mega wysypki na brzuchu. Przestraszyłam się, ale zaraz potem pomyślałam: błahych powodów dla których się pojawiła może być 1000, nie będę wybierać najgorszego. Wysypka zniknęła gdy wróciłam do domu, pewnie była reakcją mojego ciała na to co działo się w głowie. Pamiętajcie więc, że bardziej zatruć może stres niż wędzona ryba. To nic złego mieć obawy, ale dajcie się uspokajać kiedy pięć osób Wam mówi, że nic się nie stanie. To tyle wykładu ;) Co do przenoszenia się z forum myślałam juz o tym by stworzyć grupę na facebooku, bo tam łatwiej umieszczać zdjęcia, linki itp.,ale to tylko luźny pomysł. Z mojej strony jest tak, że udzielać się będę w zależności od tematu: gdy panika na pewno mniej, gdy wesołe rzeczy na pewno bardziej. Niezależnie na którym forum będziemy. A z zabawnych rzeczy jeszcze: dziś pan w tramwaju ustąpił mi miejsce. Chyba jestem rekordzistką. Jutro dopiero 11 tydzień zaczynam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Fakt. Mojego ex-męża babcia miała 5 dzieci, tylko dwoje przeżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej nie będę chodzić do szkoły rodzenia. Rozmawiając z klientkami czy znajomymi mówią że to pic na wodę. Dużo też znajomych nie chodziło i urodziło spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Koczet ja nie mam fb. Na serio. Czasem taka już jestem że nie idę z prądem "jeno pod prąd jak szlachetna ryba". Dzięki za wykład. Dlatego m.in tak szybko zamierzam iść na l-4 by pracą się nie stresować. Elżunia ale masz luksus - dla dziecka świeże jaja, niepryskane warzywa itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżuńka
annnnnnna123 skoro przywołuje to w Tobie takie pozytywne wspomnienia może warto zostawić wszystko i wybrać się na wieś na tydzień lub dwa? Mówię wam świeże powietrze działa cuda. Ja właśnie myślę o wyjeździe na dzień lub dwa do ciotki mojej mamy nad morze. Jeździliśmy tam z mamą w dzieciństwie na wakacje i wiadomo same dobre wspomnienia łączą mnie z tym miejscem. Pogoda piękna a morska bryza i szum morza zawsze działały na mnie regenerująco. Oczyszczająco na umysł :) Synuś ma ostatnie dni wakacji bo za niemal tydzień idzie do szkolnej zerówki i też pewnie byłby zachwycony wyjazdem. Mówię Wam korzystajcie z życia póki możecie, bo ja wiem jak to jest po porodzie. Nie ma czasu na nic. Dopiero jak dziecko ma 3 latka to odetchniecie. Teraz już naprawdę kończę na dziś, bo wieczór się zbliża. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×