Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość / wściekła mama

kwiaty na zakończenie roku dla nauczycieli

Polecane posty

Gość gość / wściekła mama

wypada ( wiesz mamo dzieci kupują) kupić dyrce ,wicedyrce ,pani pedagog i wychowawczyni . Jestem mamą samotnie wychowującą 13 latka 6 klasa ,ale nie o kase chodzi bo pracuje OBECNIE i gaża też nie minimalna. Rozchodzi się o to że 2,5 lata temu (napomne że początek 4 klasy zmiana programu nauczyciela..) mój mąż i młodsza córka zginęli w wypadku,po tym wydarzeniu wpadłam w głęboką depresję , syn również nie radził sobioe z sytuacją ,stał się opryskliwy aroganki , zajadał się w efekcie tego i przytył =przytyki "kolegow" Dlaczego streszczam te zdarzania ,otóż dlatego że zamiast pomocy od strony ciała pedagogicznego otrzymałam mase pogróżek ,że jak czegoś nie zrobie z " tym dzieciakiem " to oni piszą wniosek do sądu o odebranie mi praw bo ewidentnie sobie nie radzę. Dziecko zadbane ,pojedzone , lekcje odrobione -fakt że niegrzeczne i tyle. Żadnych rad ,ciepłych rozmów, wskazania psychologa itp ( szkoła nie posiada psychologa na etacie). Wieczne uwagi i karcenie dziecka nawet za to że złamał krede na tablicy. Nauczyciele ( z dwoma wyjtkami) co rusz wysyłali małego do pedagoga a ta miast ciepło z nim pogadać strszyła straszyła i raz jeszcze straszyła -poprawczakiem domem dziecka ,szkołą specjalną. Dyrekcja i reszta nauczycieli analogicznie ,wyjątkiem są dwie Panie , które pojęły jaką traumą dla małego była starata ukochanego ojca ,pojęły jak wpływa to i na moje funkcjonowanie ,pojęły co to depresja . I one mają już zakupione kwiaty . Syn mówi że trzeba kupić dyrze i pedagorzce przynajmniej ,a ja im mogę kupić ale co najwyżej arszenik. sprowadziły do szkoły dzielnicowego na pogadankę z moim synem ,kazały mu kłamać że jak się nie uspokoi to on go wezmie do poprawczaka albo do DD. Efekt ? - mamo nie ide do szkoły bo jak np koleżanka upadnie a ja będę w pobliżu bvędzie na mnie i nas rozdzielą. Dziecko mam znerwicowane ,w dziecięcej depresji ,wciąż się boi że nas rozdzielą , 10 lipca zaczynam terapie rodzinną w poleconego przez przyjaciółkę psychologa. ZNISZCZYLI w moim dziecku radość , wyiezli ruiny poczucia bezpieczeństwa ,a ja mam im dawać kwiaty ??!! Dostaną wspomniane dwie nauczycielki ,a reszta...reszta tj głównie "pedagogożka" i "dyra" dostaną śliczną wiązankę prosto w wybotoksowane mordy,bez inwektyw ,ale język mam cięty ,znam prawo i ustawy więc cienko zapiszczą na ów koniec roku. Szkoła ...kurvva mać ,szkoła ..."pomaga i wychowuje " :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość / wściekła mama
i przepraszam za haos ,ale nerwy mnie tłuką i spieszę się do pracy ,zerknę co odpiałyście jak dojadę do roboty za 30-40 min :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nowego ,szkoła dzieci niszczy zamiast je rozwijać i pomagać , ja mam 3 latke i myślę o nauczaniu domowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i współczuję wam bardzo , dla syna to musiała być tragedia ,pogłębiana przez wykształconych ciepłych "pydagoguf"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wściekła mamo, współczuję sytuacji życiowej, tego jak się wszystko potoczyło. I powiem Ci - masz rację !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj biedna mamo, temat powinien być inny, powązniejszy niż marne kwiaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu niby temat niepoważny ? szkoła zniszczyła jej dziecko ,zabiła w nim wiarę w siebie , dorosłych ,wpędziła w depresję ,to niepoważne ? owszem niepoważne ale owe ciało pedagogiczne ,a nie temat i sytuacja ten skrzywdzonej przez los i ludzi rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, że syn kończy już podstawówkę ... zatem nie miałabym oporów i osobiście podziękowała obu paniom za wsparcie w trudnej, życiowej sytuacji i poleciła, szczególnie pani psycholog, douczenie się, albo zmianę zawodu, w którym będzie robiła dobrą robotę i pomagała ludziom,a nie szkodziła. Podziękowałabym za dodatkowy stres i traumę, jaką szkoła (poza wyjątkiem dwóch pań, które z nazwiska wymieniłabym głośno) zafundowała dziecku po tragedii, jaka spotkała waszą rodzinę. I na koniec podsumowałabym, że każde zło wraca. I podkreśliła, żeby kiedyś w patowej życiowej sytuacji przypomniały sobie obydwie ile "dobrego" poczyniły dla tego chłopca, któremu w jednej chwili zawalił się jego świat, gdzie stracił tatę i siostrę. A jeszcze go straszono, że zabiorą go od mamy. Och, ależ się nakręciłam, ale szlak mnie trafia na takie sytuacje. One znają coś takiego jak empatia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i kochana szkoda że gromadziłaś dowodów ,to sie nadaje do kuratorium ,a dalej do interwencji/uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28.06.13 [zgłoś do usunięcia] gość oj biedna mamo, temat powinien być inny, powązniejszy niż marne kwiaty... xx wydaje mi się że autorce postu chodziło o tytuł temat czyli np SZKOŁA ZNISZCZYŁA MI DZIECKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam córe w 2 klasie
dziecko ma adhd ,nie nie takie zmyślone a faktyczne , co by się nie stało w szkole ,nawet na innym piętrze -ona winna ! żona zrezygnowała z pracy bo dzień w dzień telefony , o wniosku do sądu też już słyszałem, teraz pójdzie do inej szkoły ,gdzie kadra jest wyszkolona jak postępować z nadpobudliwymi dziećmi. Nota bene w każdej szkole taka kadra MUSI być ,ale musi to rusi a w polsce jak kto chce... Kwiaty ??!! tak !!! dla Pani ....szatniarki ,bo ona dużo z malutką rozmawiała , pomagała nie raz rozwiązać konflikt ,broniła . reszta ? reszta też dostanie kwiaty , po 1 mleczu w oprawie oszczanej przez kundle trawy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdule brak słów , aż się boję bo moje blizniaki idą teraz do 1 klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem, że jesteś w ciężkiej sytuacji życiowej. Ale nie rozumiem dlaczego rodzina nie pomogła ci przejść najgorszych chwil po wypadku tylko zostawiła cię samą z synem. Masz pretensję do obcych ludzi, że nie podeszli ciepło i pobłażliwie do dziecka, które praktycznie było pozostawione samo sobie, bo na ciebie liczyć nie mogło? Dlaczego nikt z rodziny ci nie pomógł w zajęciu się małym w tym czasie, żebyś mogła się leczyć? A dziecko, żeby miało jakieś poczucie bezpieczeństwa w tym czasie.. W szkole może nie znali twojej sytuacji, a wychowywać ma rodzina a nie obcy ludzie. A dzieciak widać się pogubił nie mając wsparcia ani w rodzinie ani w szkole. Smutne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gergerg
Lecz się bo wszystko widzisz na opak. Dziecko zachowuje się źle - trzeba je "ciepło" traktować kosztem wszystkich dookoła. Wina - oczywiście po stronie zmarłeych, całego świata i kto tam wie czego jeszcze, tylko nie w zachowaniu twoim i syna. Trauma po śmierci? Ludzie umierają i jakoś nie zmienia to nawyków empatii u ich bliskich w stosunku do innych i podstawowej kultury, czego wam brakowało na pewno przed śmiercią męża i córki, i po ich śmierci. Bardzo mi przykro że zmarli. Ale teraz zawalasz życie syna. Niechże on się weźmie w garść - a widać że bardziej tego chce niż ty - i stara się żyć normalnie. Jeśli on czuje że chciałby te kwiaty zanieść, to niech zaniesie. Choć piszę jakby bez głębszej refleksji i dość obcesowo, to i tak uważam że jesteś bardzo dzielna. Wszyscy dookoła też to wiedzą, jestem o tym absolutnie przekonana. Rozumie cię każdy, komu kiedykolwiek na kimś zależało. Ale to nie głośne pochwały są nagrodą, nie pozwalanie wam na pogrążanie się, ale normalność, nauka i przyzwoite zachowanie u twojego syna, jego wyjście "na ludzi" pomimo tej tragicznej śmierci najbliższych. Trzymaj się, pogódź z ludźmi i po prostu starajcie się żyć jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż... Mnie kiedyś zmuszono,żebym dała kwiaty od klasy dla nauczycielki, która ud*piła całą klasę szantażując nas,że jak przystąpimy do matury to niezdamy. Dałam jej te kwiaty, siedziałam na nich całą akademię. Potem poszłam z tymi kikutami do pokoju nauczycielskiego, przy wszystkich nauczycielach wręczyłam ze słowami "cóż mogę powiedzieć, jaka nauka takie kwiaty" i wyszłam ;P Nikomu tego nie polecam, ale nie ma obowiązku wręczania kwiatów i sztucznego dziękowania komuś, komu nie mamy za co dziękować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wściekła mamo, żadnych kwiatów im nie dawaj, bo nie masz im za co dziękować. Ja bym postąpiła tak jak radził gość kilka postów wyżej. Idź do nich i podziękuj za to, że zamiast pomóc synowi, to one wolały go gnoić. Tacy są niestety nauczyciele - banda bab które nie lubią dzieci, ale pracują jako nauczycielki, gdyż jest to ciepła i całkiem dobrze płatna posadka. Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego worka gdyż istnieją też nauczyciele z powołania, ale na takich niestety chyba nie trafiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczyycielkka
Tak się składa ,że sama jestem nauczycielką i muszę przyznać dużo racji autorce tematu. Bardzo wielu nauczycieli jest oschłych wobec dzieci (uczę w szkole podstawowej ), liczy się tylko utrzymanie dyscypliny - najczęściej krzykiem . Rzadko zdarzają się ciepłe , miłe zachowania w stosunku do dzieci. Ja staram się to jakoś wypośrodkować (wiadomo jakaś dyscyplina i zasady muszą być). Co mnie frustruje w szkole to nie zmęczenie po lekcji lub sami uczniowie , których większość bardzo lubię ale właśnie panie nauczycielki , które myślą ,że pozjadały wszystkie rozumy i wszystko wiedzą najlepiej. No i oczywiście jest kwestia strojenia się , kto gdzie jedzie na wakacje, itp. Dużo nauczycieli , których znam jest pustych, mało empatycznych , ma niewiele zainteresowań i bardzo wysokie mniemanie na swój temat. Przykro mi to pisać ale tak jest. Zdarzają się oczywiście wspaniali pedagodzy ale to niestety mniejszość. Praca mimo to jest fajna bo w dzieciach jest energia i entuzjazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupiłaś jednak te kwiaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwiaty nie należą się osobom, które nic dla dziecka nie zrobiły. Wyrazy współczucia, że tak ciężko dotknął Was los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak szczerze, to ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego daje się kwiaty nauczycielom na koniec roku. Jeszcze samej wychowawczyni to może bym zrozumiała (choć i tak uważam, że to zbędne), ale pedagog, dyrektor i inni? Za co dziękować osobom, które po prostu wykonują swoją pracę - często bardzo kiepsko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka pisała że to zakończenie podstawówki, więc pewnie dlatego dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość/wściekła mama
a"cześć kobietki :) co prwda miałam napisać wczoraj jak doturlam się do pracy ,ale ledwo wpadłam do firmy zostałam zaalona robotą i w rezultacie ledwo żywa wyszłam z pracy dopiero po 21 ( kolejna kwestia irytująca "wściekłą mame" bo przecież wdowa to napewno nie pozwoli sobie na utrate pracy i to przy chorym dziecku /guz mózgu wzgórza lewego/) Oczywiścioe i obecnie siedzę w pracy ,do 14 ( no...planowo..). Bardzo wam dziuękuję za odzew ,za wsparcie i konstruktywne rady . Rzadkie zjawisko na tym targowisku próżności zwanym kafeterią (a niby dla mądrych kobiet heh..) Synek przeszczęśliwy że już koniec tyego więziena zwanego "szkoła z klasą" Niestety nie stać mnie na kolonie /obóz ,ale postaram się inaczej na wesoło zorganizować mu czas ,zwłaszcza że o ironi ma same 5 i raptem jedną 4 i jedną 3 ,zachowanie heh nieodpowiednie -bo przecież łastwiej wbić na cenzurce nieodpowiednie aniżeli dziecku pomóc ,skierować do psychologa , wskazać drogę . W domu syn jest b.grzeczny ,owszem ma swoje tzw "kosie w nosie" ale szybko konflikt zanika. Zadziwiające4 że w szkole jest był uff)arogancki ,kłótliwy ,złośliwy a w domu mm fajnego raczej grzecznego chłopaczka który luybi czytać ,grać w piłkę i bardzo mnie szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość/wściekła mama
pisze kolejny post i ..."treść została uznana za spa " to tutaj moderatorzy są nauczycielami dla ciepłej posadki czy jak ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziwiam panią!!!że jest pani taka dzielna w sensie ze sobie radzi!!!ja nie wiem co bym zrobiła gdybym straciła męża i córkę chyba na łep bym dostała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widze tylko 2 normalne odpowiedzi na ten post: z 28.06.13 oraz z 28.06.13 Nie zwalaj winy na szkołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość/wściekła mama
kurcze nie idzie dodać wpisu , wchodzi że to spam ,jakieś kody itp tematy , bądz co bądz dziękuję babeczki i odezwę się jak pani "mynadfzer" pójdzie z szefem na dłuuuugi lunch :P I jeszcze gwoli ścisłości ,nie zwalam winy na szkołe bo było kilku ( no..trzech) pedagogów wspaniałych , wszyscy wiedzieli o mojej tragedi, rodziny nie mam , teściowie nie żyją ,mąż był jedynakiem , moja mama ma alshaimera ( tak się chyba pisze) a ojciec chla , siosta mieszka w usa i olewa wszystko bo jest wkręcona w gigantyczny wyścig szczurów ( i wiem że bierze jakieś gówno tabletki psychotropowe i inne takie do nosa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość/wściekła mama
co dot kwiatów to kupiłam - owym trzem , również podziękowałam ,a nawet się popłakałam że w tym syfie zwanym szkołą znalały się takie trzy anioły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość/wściekła mama
no i za literówki przepraszam ,nerwy ,praca i lęki że za moment wpadnie 20 letnia panna mynadzer z mordą że raport nie gotowy ,do tego mam psiaka ,bardzo chorego ( nie chodzi już trzeba go wynosić na dwór na toalete),mieszkam sama z małym ( syn też chory pisałam wyżej) i nie mogłam go zostawić więc leży u mnie pod biurkiem psinka i panna mynadzer ma lęki że jej buciki zgryzie . Piszcie :) nie obiecuję że wejdę dziś ,ale jutro mam WOOOOLNE V przynajmniej teoretycznie więc naklikam ,o ile oczywiście ktoś ma ochotę pogadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatamo fatmo fatamorgana
a mnie brak słów na ten kraj szkolnictwo sądownictwo na wszystko , kocham dzieci wszystkie bez wyjątku ,ale nie chce ich sprowadzać na tak k.u.r.e.w.ski świat , może jak wyemigruje do finlandi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obwiniaj szkoły za to że nie masz rodziny, która nie może pomóc tobie i synowi. Zwróć się z tym problemem do psychologa. Szkoła to szkoła, wcale nie żaden syf. Mam córke w 5 klasie i jestem mega zadowolona z placówki. Nie oczekuję od szkoły nie wiadomo jakiego wsparcia tylko dlatego że nie mam rodziny. W klasie córki też jest chłopiec który terroryzuje całą szkołę i klasę, nie boi się nauczycieli, itp. On też nie ma wsparcia w rodzinie, istna patologia. Pomoc mu się należy, ale nie kosztem innych dzieci. Gnoja trzeba trzymać z dala od normalnych ludzi skoro nie umie się odnaleźć w społeczeństwie terroryzując wszystkich dookoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×