Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martita8312

mąż mnie lekceważy

Polecane posty

Gość martita8312

Witam!Od pewnego czasu mam problem z mężęm.Zaczął się oddalać ode mnie i córki,właściwie pracuje do 17-tej,ale natychmiast po pracy i zjedzeniu czegos ucieka tłumacząc sie,że musi coś załatwić lub z kimś tam pogadać...Wogóle z nami nie rozmawia,nawet głupie zażartowanie z córką,nie koniecznie wyznawanie miłości(co jest dla niego problemem)nie wchodzi w grę.Zawsze był mało uczuciowy i miał problem z rozmowami,gdy mieliśmy trudniejsze chwile,ale ostatnio raczej nie widzę,żeby sie przejmował.Ma świetny humor,wpada zabiegany,oświadcza,że zaraz wychodzi i tyle...Kilka dni temu znowu wymyślił,że bedzie znikał na niedziele,pod pretekstem gry w piłkę...Może i mówi prawdę,ale ma córkę,która prawie go nie widuje i moje prośby o poświęcenie jej odrobiny uwagi(nie mówiąc nawet o mnie)spełzają na niczym.W domu jest gościem,wraca jak do hotelu,zjeść,umyć sie i spać...Pomóżcie mi,jak mam do niego dotrzeć i co to może oznaczać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry ale chyba stuka kogos na boku, przeszlam to 4 lata temu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnego sobie wybrałaś faceta autorko nie ma co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita8312
To najgorsza z możliwych opcji...Miałam nadzieję,że może nie...W sumie jeśli chodzi o łóżko,to raz na 2-=3 tyg tez mnie martwi...tak rzadko on ma ochotę,nie ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jakiego jestes miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli zachowanie meza tak sie nagle zmienia i ma on przy tym dobry humor to na ogol cos sie za tym kryje. czesto jest to kobieta. jak masz do niego dotrzec? powiedz mu, ze tak dalej byc nie moze. dom, to nie jest hotel. jest mezem i ojcem i ma obowiazki. i ze sie nie zgadzasz na te jego ciagle wypady bo nie jest wolnym kawalerem. oczywiscie moze sie raz w tygodniu spotkac z kumplami czy isc na ryby, czy cos tam ale reszta czasu nalezy sie rodzinie. czy on w ogole ma jakies obowiazki poza chodzeniem do pracy. zaproponuje, ze chetnie z nim gdzies wyjdziesz bo tez ci tego brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oberżyna86
Idealne rozwiązanie tego problemu to zacząć lekceważyć go również. Najlepiej znaleźć sobie jakieś nowe męskie towarzystwo, niekoniecznie od razu kochanka. Plus jest tego taki, że nie jesteś na przegranej pozycji, a facet może się pokapuje i zorientuje, że coś traci. A jak się nie pokapuje, to związek się i tak rozpadnie. Niestety przerobiłam to ze swoim. Byłam zła i zdołowana, dopóki sama go nie zdradziłam. Od tamtej pory jest mi idealnie obojętne, gdzie idzie i po co, a jak jest w domu, to tryskam humorem i jest między nami super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oberżyna-masz rację,próbowałam sie sama przekonac ze musze tak zrobic,ale jestem tak miękka ze nie umiem,jakoś nie mam odwagi...Wczoraj tez wrócił o 22.30,a próba rozmowy zakonczyła sie awanturą,moimi łzami i mimo,ze mu powiedziałam,ze mi przykro-wyszedł i pojechał gdzieś...Zupełnie niemam z nim kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego nie pojechalas za nim? przeciez ewidentnie cie zdradza,nie mam najmniejszej watpliwosci,sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita8312
Nigdy za nim nie pojechałam ani nie poszłam,nawet jak byłam wściekła,sądziłam,ze nie bede się poniżać...Czekam teraz,kiedy wróci z pracy.Zobaczę jak bedzie sie zachowywał,czy wogóle jakos zagada...nie bede sie przeciez bawic w zemste pod postacia nie ugotowania obiadu czy nie wyprania jego rzeczy,jestem na to zbyt dojrzała.mam wkoncu te 30 lat i chciałabym uniknąć śmiesznych psychologicznych gierek.Ale rozmowa gówno daje;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita8312
Tak bym chciała znależć w sobie tą siłę "przebicia",którą miałam kilka lat temu,umiejętność manipulacji,ale nie umiem...wypaliłam sie czy jak?nie mam pojęcia.Nie chcę też szukac pocieszenia w ramionach innego,bo to przeciez tylko na chwilę i nic mi nie da.jeszcze do tego zrobie z siebie szmatę we własnych oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita8312
Choć czasem tak bardzo pot6rzebuje tej odrobiny czulosci,ze przytulilabym sie do kogokolwiek,ale mezczyzni widza tylko okazje na numerek,wiec odpada.W oczach ludzi to moj maz jest przeciez taki dobry,zaradny,pracowity,wiec czego ja od niego chce...a ze ja nie pracuje,jestem na jego utrzymaniu,to najlepiej jak bym go poo jajach lizała,bo to przeciez drugi bóg....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oberżyna86 ma troche racji, trzeba zacząć lekcewazyć (ale ja bym nie zdradziała). Przede wszystkim zacząć się rozpieszczać, makijaż, domowe spa, seksownie ale z klasą ubierać. Idz na wagary razem z córką, do kawiarni, wycieczki małe itp., idz z dzieckiem na spotkania z kolezankami, rodzeństwem itp. Może poszukaj jakiejś dodatkowej pracy (wiem ze jest cięzko bo dziecko) ale nic tak nie daje kopniaka energi jak własna kasa. Znajdz ta iskierkę w sobie, bo przecież jestes wspaniałą, piękną kobieta i matką!!! Ja mysle tak ze swojego przypadku, ze jak kobieta opiekuje się dzieckiem w domu ( jest to harówa niesamowita wiem coś o tym) to meżczyźni zaczynaja traktowac nas jak jakieś gorsze. Niestety ja byłam zalezna od meża bo byłam na jego utrzymaniu (dziecko do 3 lat ze mną było, potem przedszkoel) i to był najgorszy czas w moim życiu. Chociaż ma on firme i w 50% ja ją prowadzę, to i tak co bym nie zrobiła było źle, do tego agresja słowna (kpiny wyśmiewanie itp), spakowałam sie z synem i pojechalismy do mamy. Nic mu nie powiedziałam, bo po co. I tak go nie było z nami cały czas więc co za różnica. Troche miałam czas nabrać siły, spokoju. I wtedy przyjechał po nas po paru dniach, wkurzony, zraniony. To był kubeł zimnej wody dla niego. Potem była kłótnia i to porządna, hasła o rozwodzie, bardzo brzydkie słowa do mnie (jesteś poje..na itd), ale ja sie nie dałam, spokojnie mu mówiałm swoje odczucia, argumenty. Najbardziej jestem dumna z tego ze sie nie rozpłakałam, Bóg mi dał taka moc. Jakbym miała to wszystko przechodzić jeszcze raz to tez bym tak postapiła bo to dało mu do myślenia, gościu tracisz coś cennego! Obudż sie! Trzeba go zatrzymać i zwrócić na siebie i dziecko uwage. Skoro słowa i łzy nic nie daja to trzeba nim "wstrząsnąc". Bardzo duzo mi dała ksiązka Normana Vincenta Peale "Moc pozytywnego myślenia" to byla ta iskra, wiec polecam Ci ja z całego serca. Głowa do góry, pierś do przodu! Ja dałam rade to Ty również!!! Jestem z Toba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam sobie dogadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam,że po tej całej burzy która przeszliśmy to maz zaczał wiecej czasu spędzać z synem, kąpał go i wstawał do niego w nocy robiąc butelke, czasem spacer. Miedzy nami też sie polepszyło. Nie sa to miody i ngdy nie beda, ale przynajmniej gościu zdał se sprawe co jest wazne w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
martita8312 jestes tu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ktos mial lub ma podobny problem i znalazl rozwiazanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×