Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość estakaja

zwiazek po urodzeniu dziecka

Polecane posty

Gość estakaja

Hej może i zmieszacie mnie tu z blotem ale muszę się komuś wyzalic. Od kiedy urodziłam dziecko moje życie zmieniło się o 360 stopni. Cieszę się, ze mam dziecko tylko chciałabym żeby mój maz też się trochę nim zajął. Cały dzień zajmuje się małą, nie wychodzę nigdzie na kawę, nie spotykam się ze znajomymi biegam po domu w miedzy czasie kiedy mala nie jest marudna i sprzątam, gotuje, prasuje,piore itd. Mój maz ma warsztat samochodowy co chwile widzę jak wpadają do niego kumple z piwem, do domu wraca koło 20 no bo tam z nimi przesiaduje a mi mówi, ze tak długo pracuje tylko kołysze mala do snu i koniec jego zajmowania się dzieckiem...:( Teraz mamy chrzciny i on siedzi na dole z gośćmi i pije a ja u góry usypiam nasze maleństwo i nawet sobie dobrze nie mialam kiedy z gośćmi porozmawiać. On tylko przyszedł pomoc mi ja wykąpać i kiedy mu mówiłam, że mógłby przyjsc ja pokolysac a ja bym poszła na chwile na dół to powiedział, ze ja mu na pewno nie bede mówiła co ma robić i jak mi się nie podoba to mogę się wyprowadzić bo nikt mnie na sile nie trzyma. A kiedy dzisiaj szwagierka mówiła, ze po pojawieniu się dziecka duzo się zmienia to on powiedział ze u niego się nic nie zmieniło i co ona gada... No i tak siedzę tu i mysle nad naszym wspólnym zyciem czy to juz tak zostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
360 stopni- czyli nic się u Ciebie też nie zmieniło:-) Faceci tacy są , truj mu i mów o swoich uczuciach, to może w końcu dotrze coś do niego. Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto robi chrzciny z alkoholem?? to święto dziecka... a tak poza tym to chyba ci sie życie zmieniło o 180 stopni o o 360 to były pełen obrót.. a nie czepiając się szczegółów.. cóż ci powiem.. miałam to samo, ja na smyczy wciąż przy dziecku a mąż latał gdzie go oczy poniosły.. jak odstawiłam małego od piersi to się zaczęłam bardziej buntować bo już nie byłam taka aż niezastąpiona.. i teraz raz wychodzi mąż gdzieś sobie a raz ja gdzieś idę a innym razem robimy coś razem.. tyle że mój mąż pracuje u kogoś i ma sztywne godziny pracy.. nie prowadzi własnej firmy i nie jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza- tak bo facet przed slubem powie: ja bede robił co chciał, a ty bedziesz moją słuzaca... pasuje ?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego własnie powodu nikt nie przekona mnie do macierzynstwa:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi przykro się coś takiego czyta. Z opisu widzę, czułą, opiekuńczą i wyrozumiałą kobietę - ideał wielu mężczyzn. Niestety, ale takie kobiety jak Ty, na ogół muszą same się z tym uporać. Ja zawsze byłam "heterą" i jasno mówiłam co chcę i czego oczekuję - jak komuś nie odpowiadało - droga wolna, idź sobie. A kobiety hetery, chyba kurcze wedle zasady "przeciwieństwa się przyciągają" - zawsze przyciągają takich spokojnych, ciepłych tatusiów. Mój mąż ZAWSZE pomagał przy dzieciach jak były małe, zresztą teraz też ;). Nie powiem, bo specjalistą nie był, a nocne płacze wykańczały go od razu, ale ZAWSZE wykazywał inicjatywę. Z początku bał się kąpać małego, ale szybko go nauczyłam, jak i pozostałych rzeczy. Tylko, widzisz, takie rzeczy jak opieka nad dziećmi - można przewidzieć wcześniej. Jak mieszkaliśmy razem - sprzątał raz na tydzień, ok, zawsze po nagabywaniu ;), ale sprzątał (perfekcjonistą w tej dziedzinie nigdy nie będzie ;p), miał swoje obowiązki tak jak i ja. Gdy źle się czułam, on w ten dzień, czy dni robił wszystko - zakupy, wywalanie śmieci, gotowanie, zmywanie. I w drugą stronę, gdy miał stresujący czas w pracy - był zwolniony ze wszystkich obowiązków + masażyk nocą. Chodzi o partnerstwo. Dużo rozmawialiśmy o dzieciach, i chociaż rzeczywistość go zaskoczyła, mój mąż ZAWSZE chce pomagać i wykazuje inicjatywę. Jeśli Twój mąż wcześniej nie wykonywał swoich obowiązków codziennych: sprzatanie, gotowaie, zmywanie, wywalanie śmieci, zajmowanie się rachunkami itd., to oczywiście samiec alfa, i nigdy się nie zmieni. Pogódź się z tym, a jak się usamodzielnisz, to odejdź od tego faceta, za jego bezczelność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to do cholerki jest slub? kajdany? to babki szaleja za silnym chamem, bad boyem, ktorego beda resocjalizowac, a potem placz, bo jak i przed slubem tak i po slubie lubi zniknac na dlugi wieczor gdzies z kumplami (ale to juz abstrahując od autorki) przed slubem widac: jak pomaga ci w obowiazkach, jakie macie wartosci, czy jest partnerstwo, zaufanie itd. itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wnaszym zwiazku ja latam di dziecka, jestem na wychowawczym, ja wstaje w nocy i nawet robie mleko z dzieckiem na reku bo bardzo mocno plakal jak ja wychodzilam z sypilni, synek ma 18 mcy i ja wychodze tylko do lekarza sama, tak zawsze bierzemy dziecko ze soba, ale jak synek zaczol mowic i chodzic jest mi latwiej bo maz sie tez nim zajmuje,bawi sie z nim, jak wraca z pracy to mu nawet obiadu nie daje zjesc, w sumie to mamy zasade ze osobno nie wychodzimy i to nam pasuje, ale mimo to Cie rozumiem bo czasem bym chciala zeby to maz podal synkowi butelke, ale wiem tez ze on do pracy idzie i jest zmeczony, ale niestety jestem osoba ktora nie moze zrozumiec tKich facetow jak Twoj, czy to wogole jest uczucie jak on tak mowi ze droga wolna? czy jestes od niego zalezna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estakaja
Niestety ale mieszkam w domu teściów tyle, że na osobnym mieszkaniu, które on dobudował... Tylko wykończenia robiliśmy razem i przypuszczam, ze gdyby doszło do rozstania zostalabym z niczym ponieważ wszystko jest na jego mamę a ja moje pieniądze tez włożyłam w to mieszkanie i to nie małe. Cholerka 180 stopni:P ale dałam popis... Rozkojarzona byłam:) no u nas się tak przyjęło niestety, że każda impreza jest zakrapiana:/ a ja nie pije bo karmie a poza tym któryś z rodziców powinien być trzeźwy. Przykro usłyszeć takie słowa od męża, ze nikt mnie tu na sile nie trzyma powiedziałam mu, ze szkoda bo myślałam, ze ty mnie tu trzymasz ale nic nie odpowiedział:( ostatnio powiedział nawet, ze dzięki mu mam dach nad glowa chyba zapomniał, ze ja tez mam rodziców.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko jest jeszce malenkie, w tym okresie faceci nie czuja jeszcze takiej więzi,nie oni nosili, rodzili,karmili. Dodatkowo ty jestes po urodzeniu w "nizu hormonalnym". i zmeczona. To przejdzie, wszytko sie unormuje, i to niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuch85
przykro mi ze tak masz, ja tez mieszkam u tesciow na gorze, mamy osobne mieszkanko, na szczescie moj maz do mnie sie tak nie odnosi, wiem ze jest Ci ciezko ale zastanow sie czy chcesz zeby Twoje zycie tak wygladalo, mam nadzieje ze Cie nie bije i nie jest agresywny,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estakaja
Nie uderzył mnie nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz tez mi nie pomagal, ale nigdy sie tak chamsko do mnie nie odezwal jak twoj do Ciebie. Traktuje cie jak sluzaca, ktora nie ma nic do powiedzenia. Lepiej sie dziewczyno o siebie zatroszcz finansowo, bo twoj maz juz zaczyna toba pomiatac i uwazac sie za wielkiego pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estakaja
Nigdy wcześniej nie słyszałam żeby tak do mnie mówił. Dopiero od jakiegoś miesiąca taki sie zrobił. Przed rodzina wczoraj mówił jaki jest biedny bo ja siedzę w domu( jestem na macierzyńskim) a on pracuje i jest zmęczony bo w nocy nie śpi a wcale do małej nie wstaje tylko czasem jak mala zaplacze to sie obudzi a ja i tak uważam, ze zle nie mamy bo budzi sie w nocy tylko raz na karmienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estakaja
Jak mala bedzie troszkę wieksza to wrócę do pracy na razie jej nie zostawię bo ma 10 tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wiekszosc facetow to egoisci liczy sie tylko ich zmeczenie ich praca itp....ja jak sie urodzil syn to opiekowalam sie nim 24h na dobe mial mega kolki praktycznie po kazdym jedzeniu ja padalam na pysk ale w domu bylo wysprzatane ugotowane dziecko zadbane maz w dzien pracowal a w nocy spal i jak pewnego razu wybuchlam juz z nerwow zmeczenia itp...to mi powiedzial ze nie dajw sobie rady s******l ktory w domu palcem nie kiwnal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esrtakaja
Mi też juz nie raz powiedział: leżysz caly dzien w domu i nie zdazylas np.prania pozbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esrtakaja
Mi też juz nie raz powiedział: leżysz caly dzien w domu i nie zdazylas np.prania pozbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×