Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

I co ja teraz zrobię z tymi kotami?

Polecane posty

Gość gość

2 misiące temu zginął nam pies. Szukaliśmy, pisałam plakaty, ogłoszenia w necie, pytalam sąsiadów ale nic to nie dało. Pies z tych modnych, małych, droższych więc przestałam wierzyć że wróci. Dzieci jęczały o zwierzaka a że mąż kociarz to je przekabacił na kota. Dałam się namówić no i dziś pojechaliśmy po tego kota. Wróciliśmy z dwoma małymi koteczkami. Nie pytajcie. Dałam się mężowi i dzieciom namówić. Już w drodze do domu żałowałam, ale całkiem zwątpiłam jak przyjechaliśmy i pod bramą nas powitał nas zaginiony pies, który kotów nienawidzi i na nie poluje. No i siedzą te dwie kocie sieroty w przedpokoju w koszyku, pies waruje pod drzwiami wejściowymi i chce wścieku zadka dostać a ja nie wiem co z tymi kotami teraz robić. Mąż szczęśliwy jak diabli, dzieci zachwycone tylko że mąż jutro idzie do pracy na cały dzień a ja zostane z tym zwierzyńcem na głowie. Kurde co tu teraz robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie macie warunki mieszkaniowe ? dom/mieszkanie w bloku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kundel jest z*****y, koty sa spoko. Wpusc go do kociat, wez w rece kij od szczotki, i jak bedzie na nie szczekac to go lekko jebnij, jak ugryzie to mu w*******l z calej sily. Lekcja starczy na kilkanascie lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom wolnostojący więc dziś mąż zainstaluje na noc te koty w takiej przybudówce przy garażu, ale jutro je przecież musze wypuścić i co? One są maleńkie 7 tygodni mają a jak będą po podwórku chodzić to pies będzie się na nie rzucał. Raz dopadł kota od sąsiadów to się na weterynarzu skończyło. On nie znosi kotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam kota i psa i kot jest o niebo łatwiejszy w wychowaniu. Wystarczy mu czysta kuweta, i nie narobi w domu nigdzie, drapak od małego i tylko tam będzie drapał więc nic nie poniszczy.nie smierdzi tak jak pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pies jest u nas 8 lat. Przeryczałam za nim jak zginął dzwoniliśmy do schroniska, pisałam na różnych portalach, ogłoszenia drukowałam ale zero wiadomości o nim było. Myślalam ze nie wróci już stracilam nadzieję bo ponad 2 miesiace minęły a on z takich przyjacielskich do ludzi psów. Ewidentnie ktoś go musiał sobie zabrać ale widocznie mu uciekł i wrócił bo jest w super stanie wykąpany, zadbany musiał u kogoś w domu mieszkać. Jak sie jest od zawsze do zwierzaka przyzwyczajonym to w domu pusto bez zwierzaka i jakoś tak niepełnie. A mężowi się zawsze koty marzyły, a teraz taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwierzęta to nie zabawki. Co wyście mieli w głowach... No to teraz znajdź kotom domy z ODPOWIEDZIALNYMI właścicielami albo spróbuj skontaktować się z psim behawiorystą i ustalić plan uczenia (pozytywnego!) nieagresji w stosunku do kotów. W ogóle do jasnej cholery dlaczego jak zaatakował kota sąsiadów się tym nie zajęłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kota i psa i pies
tez nie znosil kotow, ganial, rzucal sie. Nauczylam go jednak ze swojego ma nie ruszac. Na inne wciaz sie rzuca, a z naszym spia obok siebie:D wszyscy sa w szoku jak to mozliwe, bo jak pojawil sie kot to biedak uciekal na drzewo, a pies potrafil godzinami stac przy drzewie zeby go dorwac:P a teraz jak dwa glupki sie bawia, ze swoich miesek wyjadaja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż też ma prawo do marzeń, czas zabrać sie za wychowanie tego debila psa. Na szkolenie go i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kot sasiadów to sie sam prosił. Przychodził do nas i mu wyjadał z miski i go zaczepial i drażnił jak ten był jeszcze młodym psiakiem. Tolerował to ale do czasu. Jak mu tamten pazurem po pyszczku przejechał to się potem ostro na nim zemścił jak go dopadł i od tego czasu reaguje na wszystkie koty w podobny sposób. Boje się zaprzyjaźniać te maluchy z psiakiem. Obawiam się że nic dobrego z tego nie wyniknie. Chętnie bym im poszuakała domu ale to nie przejdzie bo mąż się nie zgodzi na oddanie wymarzonych kotów że już nie wspomne o dzieciach które ześwirowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kota i psa i pies
nie masz sie czego bac, musisz nauczyc psa szacunku do innych zwierzat. Szczegolnie jesli te zwierzeta maja z wami zostac. Maz musi ci pomoc gdy bedziesz kotki zapoznawac z psem, sa male to pojdzie latwiej, moj kocur nie znosil psow a jakos sie przelamal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakby Twoje dziecko ktoś prowokował to też byś nie widziała problemu, że zaatakował agresywnie? Czy byś tłumaczyła, że agresja to nie rozwiązanie? Mam psa przyblędę i trochę się na początku bił z kotami bo te potrafiły mu przywalić pazurami (w końcu ich teren). Ale i koty i psa się uczyło współistnienia. Teraz razem śpią, czasem się tłuką ale bez pazurów i zębów. Ot pokazują "kto rządzi". Bo zwierzęta są bardzo mądre tylko trzeba im poświęcić czas i uwagę. Twojemu psu jest potrzebne szkolenie. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abp
Poszukaj dobrego tresera dla twojego psa. Powie ci jak uczyć psa tolerancji dla kotów. Mój pies też nienawidzi kotów. Na szczęście nie mam kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pies rady bokser kontra kot pers, pies miał wtedy może z 6 lat? i tak pierwszy dzień: pies przywiązany do kaloryfera w kagańcu, drugi dzień bez kagańca, trzeci dzień bez smyczy w kagańcu czwarty dzień bez niczego nic się nie stało. Pies do kota przywiązany, chociaż fakt ciężko go utrzymać gdy zobaczy innego kota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
F**k małe dzieci, ja w ciąży i jeszcze pies i dwa kocie niemowlaki na głowie. Mam ochotę wyjechać na wakacje. Albo ja się przeniosę do tej kanciapy, a maż niech sobie tu radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abp
Z tym kagańcem to dobry pomysł. Założyłabym go psu i za każdym razem, gdy spróbuje zaatakować kota karciłabym go łapiąc za kark albo stukając w bok. Pewnie trzeba by na tą nauką trochę czasu, ale przy dużej cierpliwości powinno się udać. Spróbuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co zrozumiałam, to ty możesz mieć ukochane zwierze mąż nie? proponuje ci go ułożyć bo niestety ale niemowlakowi może zrobić to samo co kotom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
abp nam udało się z bokserem, którego z ledwością można było utrzymać gdy zobaczył kota!!! to z takim małym się nie da? no sorry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i boksera w ogóle nie karciliśmy, my wychodziliśmy do pracy a zwierzęta zostawały na conajmniej 4h (oczywiście nie było upałów, więc psu nic nie było, bo w kagańcu nie miał jak się napić) sam się przyzwyczaił do kota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abp
Oczywiście że powinno się udać. Martwi mnie tylko ten kaganiec na dłużej. Rzeczywiście w upale to może być problem. Pies musi dyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to i ja opisze swoja historie. mam buldoga fr, zwariowanego, wscieklego z nadmiaru energii. kotow nie trawi, po tym,jak dostal po pysku,od osiedlowego rudzielca. to byla tragedia. pies mial rane na nosie. teraz ma blizne. trauma zostala. przynioslam malego kotka, dachowca. nie chce mi sie opisywac calej historii. w kazdym badz razie, przynioslam kotka, pies od razu rzucil sie na niego. wiedzialam,ze kota musze oddac. nie poddawalismy sie jednak:) psa zamykalam na noc, czasem w dzien. przebywalam w domu, czesto musialam wziac psa na smycz. kanca nie mam. no ciezko bylo. az pewnego dnia, maz puscil psa,jak kot sie zadomowil,nie pamietam po jakim czasie to bylo. 2 tyg? pies slycha sie strasznie meza. mysle,ze to byl przelom. po doslownie paru dniach, pies i kot byli wspanialymi przyjaciolmi. tak jest do dnia dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie muszę mieć swojego ulubionego zwierzątka. Psa dostałam od męza na 1 rocznice bycia razem. Sam go wybrał kupil i mi podarował i przywiązałam się. Jak już tyle lat był to co mu teraz powiem? Wypad bo mamy nowe kotki i nie ma miejsca dla ciebie? Moja wina bo byłam z dziećmi w sanatorium a nim się miała tesciowa zajmować i wtedy się zabrał z domu i zginął. Teściowa twierdzi ze jej uciekł ale nie wnikam. Może się poczuł porzucony mialąm wyrzuty sumienia jak nie wiem. Mąż się wychowywal z kotami i stąd jego przywiązanie do tych zwierząt. Zobaczył jaką mamy teraz chryje w domu, porozmawialiśmy i zadzwoniliśmy do pana od którego wzieliśmy kotki i zgodził się je przyjąc. Mąż je pojechał zawieźć. Ja nie mam głowy na taki zwierzyniec teraz. Kotki pewnie znajdą dobre domy i będą szczęśliwe. A jeśli chodzi o psa to się nie obawiam ze mi kogoś ugryzie bo dzieci uwielbia i od zawsze leżał pod wózkiem i pilnował jak się rodziły. On ludzi kocha tylko kotów nieznosi. Inne psy uwielbia, królika mojej siostry. Jest towarzyski do wszystkich tylko nie do kotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to są małe kotki, to masz bardzo ułatwione zadanie, bo kota dorosłego znacznie trudniej przekonać do psa, niż dorosłego psa do kota. Po prostu puść je razem, tylko panuj nad psem. Jak kot nie ucieka (a mały nie ucieka, bo nie wie, że trzeba wiać), to pies nie goni. Daj im parę dni i będziesz miała psio-kocią fajną rodzinkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, tak jest wygodniej. jednak uwazam,ze udaloby sie:) trudno. dobrze,ze koty nie zdazyly sie przyzwyczaic. pilnuj psa na drugi raz. nie wnikasz jak uciekl pies z wlasnego domu? chore. lepiej niech dorosly pies siedzi w tym domu,niz male kotki,ktore sa zamykane na noc w komorce. dzieci tam zamknij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już napisałam ze byłam z dziećmi w sanatorium a pies był u teściowej i ona twierdzi ze jej uciekł i nie wrócił. Może tak bylo, może inaczej ale jak mam to sprawdzić? Wiem na 100% że już z teściową nigdy nikogo i niczego nie zostawię. Niby czemu mam dzieci w komórce zamykać? Co dzieci ci złego zrobiły ze je atakujesz bo nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co koty zrobily,ze je w komorce zamknelas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój pies też nie trawi kotów, obcych, bo przytachałam mu do domu "swojego" śpią razem , z jednej miski jedzą , jak zobaczył kociaka na moich rękach , trochę powarczał .trochę poszczekał a potem wylizał kicię , aż była mokra . Oczywiście przez pewien czas , jak wychodziłam z domu lub w nocy , kot był zamykany w pokoju z jednej z córek , po około 3 tygodniach odważyłam się zostawić ich razem na mieszkaniu , wcześniej upewniłam się czy w razie "W" kot będzie miał gdzie uciec , wróciłam do domu pełna obaw , a zwierzaczki w najlepsze drzemały razem na kanapie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz po 2 latach razem , pies wyczuwa, i informuje mnie skomleniem , zanim kot dostanie ataku , jestem w stanie szybko reagować. Po kastracji kota , pies mu pupkę własną sznupą podnosił , bo kot słaniał się na łapach . tak że autorko spoko , da się zwierzaki ze sobą zintegrować , może nei będą pałały do siebie czystą miłościa ale na pewno będą się tolerowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie zrobiły i przecież nie były w komórce mialy tam nocować ale mąż je odwiózł do wlaściciela, który też je trzymał w przybudówce za domem. 6 sztuk w jakiejś klatce/ kojcu/ pace czymś domowej produkcji ale wygodne raczej było. Mówił że się boi ich na noc puszczać żeby ich kuny nie zjadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×