raz chciałabym mieć drugie dziecko,a raz nie i już sama nie wiem

wiem,że to głupie,ale....mąż powiedział,że jak chcę to możemy postarać się o drugie dziecko-tylko,że ja nie wiem czy chcę, bo ram mu mówię, że ok a na drugi dzień pierwsze da mi do zrozumienia,że może jednak nie...i tak mi zleci pewnie życie i zostanę z jednym.I dlatego trzymamy rzeczy po pierwszym na drugie....a tu nie wiadomo, bo jak dziecko malutkie to rozkoszne itp,a jak już robi się starsze (takie jak moje) to powoli chęć przechodzi-mała ma co prawda 2 latka dopiero,ale jest charakterna....szkoda,że nie można przewidzieć jakie to drugie by było. A Wy jak myślicie,bądź myślałyście?

podejmę decyzję za ciebie- ródź nie p*****l

o no właśnie poród-jak sobie przypomnę to już mi się odechciewa-ale z drugiej strony to "chwila" i po krzyku, i kolejna myśl to nie przespane nocy bo zęby-u mojej 2latki to była tragedia i nadal trwa i nie wiem kiedy się skończy...