Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewa555

pogrzeb byłej żony mojego męża

Polecane posty

Gość gość
No zdziwko , ze sobie takiego wzięła .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no, przeciez każdy kutas przykleja sobie na czoło napis "jestem kutasem", żeby się tylko któraś nie nabrała, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to mamy rozum, by rozpoznawać kutasy przed zamoczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem maz postapil absolutnie w porzadku. To nie jest Twoja rzecz, autorko. To fragment jego zycia, jego dzieci, jego byla zona. Pozwol mu spedzic ten czas rodzinnie, pozegnac zmarla i wesprzec dzieci. Ty tego nie zrobisz. Moze mu byc trudniej z Twoja obecnoscia bo jeszcze sie bedzie zastanawial i martwil jak Ty sie w tej sytuacji odnajdziesz i poczujesz. I o co Wam ludzie chodzi z ta stypa? Dlaczego mialby nie isc? Zgadzam sie tez z argumentem dotyczacym tego co wypada a co nie. Do glowy by mi nie przyszlo pchac sie na ewentualny pogrzeb bylej partnerki mojego faceta. Po co? To, ze jestescie malzenstwem nie znaczy, ze zawlaszczylas sobie czlowieka z kazdym aspektem jego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że powinnaś uszanować decyzje męża. Ona kiedyś istaniała,na zawsze będzie- jako matka Jego dzieci.Jak pójdziesz na stypę,to jak to będzie wyglądało ? tak jakbyś się cieszyła i bawiła.pozwól mu iść. jeden dzień bez niego złego nie czyni... Jej już nie ma.pozwól im sie pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no, ratunku! ale tylko była zona, czy cała rodzina? bo matka też była wcześniej, przed slubem, rodzeństwo itd. to moze ogólnie powinna nie wtrącać sie w rodzinę do której weszła bo oni byli przed nią i maja kawałek wspólnego życia w którym jej nie było, więc chcą na pewno spędzić czas w rodzinnym gronie, do którego ona nie należy? bzdury bzdury bzdury. albo sie dzieli z kimś zycie albo nie. nigdy nie słyszałam, że dzieli sie kawałek życia i to tylko taki, który wygodnie małzonkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ni jasne, nie zawłaszczyła. a ciekawa jestem, czy np ona pomaga mu w opiece nad jego matką? albo np nad jego wnukami? no boo przecież : "To nie jest Twoja rzecz, autorko. To fragment jego zycia, jego dzieci, jego byla zona" to powinna sie teraz wypiąc na nich i powiedzieć męzulkowi - chamowi: no to nie maja rzecz, to twój kawałek życia, zajmuj sie wnukami sam byle z dale ode mnie i naszego wólnego życia. ciekawe czy wtedy będzie zoną, czy nadal mężuś i jego dzieci będą mieli swój fragment życia który nie będzie jej dotyczył? to wygodne nie, i jak ktos powiedział wcześniej, takie polskie. kołtuństwo pieprzone. jak im wygodnie, to bądź autorko żoną ze wszystkimi tego konsekwencjami, ale na byle skinienie paluszkiem spadaj do kata i uadawaj ze cie nie ma, bo przeciez oni mają swój kawałek zycia. no słodkie, k***a, słodkie.a tekst z ubawem na stypie też mi sie podobał :D gratuluję przedmówczyni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczesne szczątki tej biedaczki pewnie już legły w grobie. Nie wiemy czy ta szmata była na jej pogrzebie. Mam nadzieję że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sami frustraci jak widać ,zwłaszcza ten gość od szmaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam sie jak bym sie zachowała na miejscu autorki... Ktoś kiedyś napisał, ze jeśli nie wiesz , jak sie zachować - zachowaj sie przyzwoicie.. Ale co to oznacza przyzwoicie ? Hm. No myśle , ze należy sobie przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie jakie jest zadanie pogrzebu. Myśle , ze jest nim pożegnanie osoby zmarłej i złożenie jej wyrazów szacunku i zachowania w pamięci . Ale chyba nie taki był cel autorki - po prostu boi sie o swoją pozycje w rodzinie . Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jaka jest pozycja drugich żon w rodzinie bo nią nie jestem . One same mówią o sobie ze są najważniejsze bo obecne - moze tak jest ale w takim razie dlaczego są takie zgrzyty na potrzebach, weselach itd. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZzniecierpliwiony
Jeżeli się znały ,przyjaźniły a przynajmniej koleżankowały , to powinna uczestniczyć w uroczystości pogrzebowej. I zdanie męża nie ma tu nic do rzeczy.. Jeżeli zaś nie przyjaźniły się i przynajmniej nie koleżankowały to zdanie męża ma swoją podstawę i uzasadnienie.Może być delikatną sugestią ,że w tej uroczystości obecna żona nie powinna uczestniczyć.Tam też była rodzina z ,którą ona może nie mieć dobrych relacji w tym dzieci. Normalna i zdrowa kobieta sama by o tym wiedziała. A instytucja """ żony""" nie powoduje ,że wszędzie ma być z mężem. Do kibla też razem z nim chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, baranie, do kibla nie. wiele razy byłam na pogrzebie osoby, któej nie znałam lub znałam słabo przez szacunek dla osoby żyjacej, którą znam, kocham, lubię, szanuję. bo pogrzeb to owszem, pożegnanie, ale tez okazanie szacunku i wsparcia dla zyjącej osoby dla której ta zmarła była ważna. tu męża. jesli mąż jej tego odmawia to ma prawo czuć sie w takiej sytuacji delikatnie mówiąc niekomfortowo. a do poprzedniczki: nieporozumienia biora sie stąd, że czasem rodzina nie chce uznac naturalnych praw osoby która do tej rodziny wchodzi. nbie jestem drugą zona a tez miałam takie sytuacje z siostra męża, zaprosiła go na wigilię samego. powiedział ze nie pójdzie bo teraz jestesmy razem i zaprzasza sie wspólnie. i tyle, i takiego zachowania po nim czekiwałam, bo jest moim mężem i bez wzglkędu na to ile miał sióstr czy zon czy bog wie kogo jeszcze - ma stawac po mojej stronie. bo dziele z nim życie. wszystko. a mąż autorki wyraźnie pokazał, ze ma rodzine ważna i wazniejszą. i to on jest nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie jeszcze pomyślałam ze to chyba nie chodzi tak do końca o obecność na tym ieszczęsnym pogrzebie, a raczej o sposób załatwienia sprawy przez męża i postanowienie czegos a nia, bez jej udziału. tez bym sie głupio poczuła jakby mój mąż tak sie zachował i "przykazał mi" cokolwiek, bez wzgędu na to, czy miałabym ochote iść czy nie. poszło o jej relacje z mężem i jego stosunek do niej jako osoby, zony, kobiety i członka rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno zniecierpku: zdanie męża może byc uzasadnione lub nie, ale czasu niewolnictwa dawno sie skończyły. jesli mąż prazyznaje sobie prawo do wyzanczania reguł i zasad w związku, to czas sie udac na porządna terapie zamiast wymądrzać. małżeństwo nie polega bowiem na pryncypii jednego z małzonków nad drugim. mąż moze mieć zdanie jakie chce, ale nie może za nia decydowac o niczym. to ona powinna sie zdecydować czy chce iść czy nie, czy ma na to ochote czy nie itd. gdzie jest taka reguła ze to facet rządzi? chyba nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ona powinna zdecydować czy chce iśc czy nie zgodnie z zasadami przyzwoitości, ale co ma mąz zrobić jeśli ta żona nie zna się na zasadach przyzwoitości? jesli nie czuje co wypada a co nie wypada, nawet w obliczu śmierci , a to już poważna sprawa, tu takich nietaktów sie nie robi, trzeba a nawet należy powstrzymać przed tak wielkim nietaktem A autorka powinna sobie sama zadać pytanie czy rzeczywiście chce być obecna na pogrzebie ze wzgledu na swoją miłość i przyjaźń do zmarłej aby ja godnie pożegnać, czy też chce tam iść aby nie spuścić męża ze smyczy i go dopilnować i niech wszyscy widzą że on ""mój jest...mój"" Jak to w społeczeństwie panuje powszechny brak rozróżnienia na temat ...co wypada a co nie wypada Czasy barbarzyństwa wracają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby na pogrzebach byli tylko ci, którzy darzyli zmarłą / zmarłego przyjaznią czy miłoscia , to na każdym pogrzebie byłoby po kilka osób na pogrzeb przychodzi każdy kto chce , pełno ludzi, którzy nawet nie znali nieboszczyka , a przyszli po to żeby poogladac członków rodziny, przychodzą sąsiedzi, którzy znali nieboszczyka tylko z widzenia .... wiec nie piszcie bzdur, ze na pogrzeb mogą przyjść tylko konkretne osoby kto chce to przychodzi i nikt się nie pyta jakie ma ku temu powody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
święta racja. a pozatym nadal uważam że cała sytuacja była strasznie chamsko załatwiona, mąz powinien w rozmowie przekazać jej swoje stanowisko, ale decyzja i tak należałą do niej. co miał zrobić gdy ona taka "nietaktowna"? no nie wiem, może związać, przykuć do kaloryfera? albo może dosypać arszeniku do obiadu, wtedy będzie pewien, że juz żadnego nietaktu jemu i jego dzieciom nie wyrządzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa, to kwestia klasy, kultury osobistej, nie wpieprzać się na uroczystości rodzinne które ciebie nie dotyczą i gdzie trzeba wykazać się szacunkiem do pewnych osób, jak tutaj do zmarłej. Dla każdej przyzwoitej osoby byłoby naturalne że mąż na pogrzeb byłej żony idzie sam. Jeśli nie masz własnego poczucia taktu, nie szanujesz męża i jego życia przed waszym wspólnym czy kogokolwiek innego, to chociaż uszanuj siebie i nie narażaj się na pośmiewisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem dlaczego obecność na pogrzebie drugiej żony ma być brakiem szacunku wobec zmarłej pierwszej zony ??? ja bym powiedziała, ze jest odwrotnie autorka pisze, ze nie była powodem rozpadu ich małżeństwa , a swojego obecnego męża poznała już po jego rozwodzie, wiec decyzja czy chce pójść z mężem należy do niej absolutnie nie rozumiem natomiast jego zachowania , skoro się z nia ożenił to znaczy, ze chce dzielic z nią życie i wszystkie wydarzenia , te wesołe i te smutne również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a które to uroczystości rodzinne jej nie dotycza? jest macochą tych dzieci, więc ma obowiązek zachowac się jakczłowiek i ich w tej trudnej sytuacji wspierać, a nie udawać obcą osobe. nawet sasiadki pewnie tam beda , więc tym bardziej rodzina ma obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie sadzisz, ze to wlasnie dzieci chcą pozegnac matke w obecności swojego ojca, a nie obcej im kobiety? Wlasnie o dzieci tu chodzi i ich rodzicow. Oni powinni ten dzień spedzic razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie w obecności obcej kobiety, mówisz.... więc koleżanki mamy, znajome z pracy, sąsiadki itd. też będą miały zakaz wstępu na pogrzeb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona ojca przynajmniej należy do rodziny, wszystkie znajome itd. nie. to są obce osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sasiadki czy znajome nie beda przyklejone do ich ojca! czy to tak rudno zrozumiec, ze ojciec powinien byc tego dnia z dziecmi? On, ich matka i dzieci tworzyli rodzine. Jedno z nich zmarlo. Zostali w trojke. I w trojke powinni razem stac nad grobem matki. Bez doczepionej do ojca obcej dzieciom kobiety. Dla mnie kobieta, ktora sie pcha na pogrzeb bylej zony , i nie rozumie, ze jest tam niepozadana, to jakas zakompleksiona lala. Maz jej wyraznie powiedzial, co o tym mysli. Byc moze uzgodnil to z dziecmi, a byc moze to tylko jego decyzja. Jest takie madre powiedzienie: nie pchaj sie tam, gdzie cie nie chca. Wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinna iść i kurczowo trzymać swojego chłopa za mankiet, dobrze by było, aby co jakiś czas wszem i wobec głośno wszystkich uświadamiała - mój ci on jest! Potem pójść razem na stypę i dać wszystkim do zrozumienia, a szczególnie rodzinie zmarłej kobiety, że jest zdecydowanie lepszą żoną niż zmarła ex. W końcu to teraz chłop autorki, ona mu pierze gacie i trzyma na smyczy, niech wszyscy zobaczą jaki teraz kaganiec sobie ten facet zafundował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zasadnicze pytanie po co chcesz tam isc? czy tylko jako osoba towarzyszaca tak jak na kazda inna "impreze"? czy masz potrzebe taka, jak to zwykle bywa na pogrzebach pozegnania sie ze zmarlym i z szacunkiem i godnoscia uczesniczyc w ceremonii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, przeczytajcie swoje wypowiedzi i powiedzcie mi, kto tu jest zakompleksiony? jak czytam takie wypowiedzi to mi sie tylko śmiac chce. a co do chodzenia tam, gdzie mnie nie chcą, wiecie co, to wystarczy czyjeś niezadowolenie, żebyście rezygnowały z tego, co chcecie? bo mnie już dawno nikt nie mówi co mam robic i raczej nikt nie bedzie :P a jej ma mówić tak? a ona ma sie grzecznie słuchać? hahahahaha po ile wy lat macie? tak, trzeba robić jak każe mamusia/babcia/tatuś być grzecznym i się słuchać :) ta sutyacja jest skomplikowana, zabrakło rozmowy. powiedzenie męża co o tym myśli to za mało, mąz może zabraniac i porzykazywac dzieciom, a nie żonie, któa jest jego partnerem i dzieli z nim ZYCIE. a nie tylko ten kawałek bez dzieci. może przy jego matcxe, siostrze, bracie, babci, cioci tez nie powinna sie do nie go "przyklejać" i ma kobieta udaać że jej nie ma? fakty sa takie że ona ma swoje racje, bo to jej prawa zostały naruszone. przydałaby się rozmowa, mąż mógł ją poprosić zeby zrobiłą tak jak on chce a nie nakazywać. wszysycy moga przyjśc na ten nieszczęsny [ogrzeb tylko ona jedna ma zakaz. to chore. pogrzeb nie jest uroczystościa zamknieta, jak np. wesela czy komunia na które trzeba mieć zaproszenie od organizującej rodziny. tu wiesza sie ogłoszenia na kościele, klatkach schodowych, zamieszcza się klepsydry w gazetach, podaje DO OGÓLNEJ WIADOMOSCI. czyli każdy może przeczytać i każdy może przyjśc lub nie, wedle ochoty. czyli rodzina wystawia sie na ryzyko że naprawdę przyjdzie kto chce. i założenie jest takie, ze im więcej osób bedzie miało ochotę pożegnac zmarłą tym lepiej. wam sie wydaje że drugie żony powinny sie na widok dzieci z poprzedniego małżeństwa swojego męża rozpływac w powietrzu zeby owe dzieci czasem nie zrozumiały, że tata ma druga żone która juz nie jest ich mama. no cóż, takie jest życie. ja bym sie w zyciu nie zgodziła zeby mój mąż udawał przed kimkolwiek, że mnie nie ma. też mam wredną szwagierkę której nie lubię, ale nikomu z tego powodu nie dyktuję gdzie ma chodzic. a co do wiszenia, mąż i tak nie będzie szedł z dziećmi za trumną bo JUŻ NIE JEST MĘŻEM ZMARŁEJA tylko ojcem zyjących dzieci. więc o chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała wyraźnie co ją boli xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx 06.07.13 [zgłoś do usunięcia] Ewa555 Mam klasę, ale małą odporność psychiczną. Najgorsze, że np będzie stypa, na której będzie męża rodzina (bracia z rodzinami). Znam męża rodzinę, jeżdżę na imieniny itp. Mnie na stypie nie będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie nie rozumiecie? kady wujek ma prawo zabrac swoja zona a tatuś ma nie zabierac swoje. to jest chore i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona ma pełne prawo czuć sie w tej sytuacji fatalnie. i mieć pretensje do męża bo tak naprawdę najbardziej bez klasy zachował się tu on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×