dieta norweska

Hey! Od jurta zaczynam dietę norweską, czy ktoś się przyłącza? Moja siostra niedawno ją stosowała i schudła 7kg. Moja waga wyjściowa to 66kg wzrost 176cm cel 60kg.

Ja zaczęłam od dziś. Startuję z dużo wyższej wagi (82 kg), ale będzie mniej. Musi być :) Codziennie będę zdawać relację. Powodzenia :)

i jak tam po pierwszym dniu, da się przeżyć?

Nawet nie odczułam, że jestem na diecie, nie byłam głodna, nie myślałam o jedzeniu. Motywacja działa :). Pewnie z czasem będzie trudniej, najbardziej boję się, że znudzą mi się jajka. Ale na razie jestem dobrej myśli, jajka na jutro ugotowane. Będzie dobrze, to tylko 14 dni. Choć u mnie to dopiero początek akcji odchudzanie :)

lepsza kopenhaska , tu za duzo jajek

Zaczynam drugi dzień. Wiem, że codzienne ważenie jest idiotyczne, ale to jest silniejsze ode mnie. Po pierwszym dniu 81,4kg czyli -0,60kg. To lecimy dalej :)

ja zaczynam pierwszy dzień. jak na razie ok, jajka są bardzo sycące i grejpfrut pycha. Nie jestem głodna, ale jestem ciekawa czy przezwyciężę moje łakomstwo.

Zaczynam dzień trzeci. Po drugim spadek wagi identyczny jak po pierwszym: -0,6 kg. (było 82, teraz 80,8) i to pomimo tego, że wołowina była smażona na niewielkiej ilości tłuszczu. Na razie dieta mi nie dokucza. Dziś brokuły zamiast szpinaku, a potem kurczak, tym razem gotowany. Kornela, co u Ciebie? :)

mozecie wkleic tutaj cala diete na 14 dni?

Proszę bardzo: Pierwszego dnia diety na śniadanie zjadamy 3 ugotowane jajka. W pozostałe dni śniadanie jest stałe: 1 - 2 gotowanie jajka, kawa lub herbata. Dzień 1 i 8 - Drugie śniadanie: 1-2 jajka, grejpfrut i do tego kawa lub herbata; Obiad: 3 jajka, kromka chleba i surówka warzywna bez sosu i oleju oraz kawa lub herbata, Dzień 2 i 9 - Drugie śniadanie: 1-2 jajka, grejpfrut i do tego kawa lub herbata; Obiad: wołowina oraz seler naciowy, pomidor, ogórek i inne warzywa oraz kawa lub herbata, Dzień 3 i 10 - Drugie śniadanie: 1-2 jajka, ugotowany szpinak z dodatkiem łyżki jogurtu; Obiad: dwa kotlety z piersi kurczaka, warzywa jak drugiego dnia oraz kawa lub herbata, Dzień 4 i 11 - Drugie śniadanie: surówka z warzyw i grejpfrut oraz kawa i herbata; Obiad: 1-2 jajka, gotowany szpinak, biały ser i do tego kromka chleba, Dzień 5 i 12 - Drugie śniadanie: 1-2 jajka, ugotowany szpinak z dodatkiem łyżki jogurtu, kawa lub herbata; Obiad: ryba z kromką chleba i surówką z warzyw oraz kawa lub herbata, Dzień 6 i 13 - Drugie śniadanie: sałatka owocowa, kawa lub herbata; Obiad: wołowina oraz pomidor, ogórek kiszony i seler naciowy do tego kawa lub herbata, Dzień 7 i 14 - Drugie śniadanie: zimne mięso z kurczaka, grapefruit oraz kawa lub herbata; Obiad: zupa jarzynowa, mięso drobiowe z gotowaną kapustą oraz pomidor, seler naciowy i grapefruit do tego kawa lub herbata.

I dzień trzeci zakończony. Waga 80,4kg, czyli ubytek 1,6 kg w ciągu 3 dni. Na razie nie narzekam, udaje mi się nie grzeszyć. Dziś jajka tylko na pierwszy posiłek (uff), a na ostatni ser biały (mniam). Jedyny problem to problem z przemiana materii, ale ten typ tak ma. Czy zostałam sama na topicu?

dziekuje za wklejke :) musze poczytac

dziś mój pierwszy dzień na diecie, czas się wkońcu wziąć za siebie. Mam już dość uwag na temat mojego wyglądu i pytań w stylu "boże co się z tobą dzieje, jak ty wyglądasz, jesteś chora, jesteś w ciąży" masakra. wczoraj wieczorem miałam mega doła z tego powodu - już nie wytrzymałam. Znalazłam to forum i mam nadzieję, że dieta mi pomoże. mam 170 cm wzrostu i ważyłam dziś rano (o zgrozo) ok. 82 kg .... chcę się pozbyć tego okropnego cielska, nie znoszę swojego odbicia w lustrze, tego że nie mogę się ubrać i wyglądać tak jak bym chciała. Nie wiem tylko czy starczy mi zapału i wytrwałości.

Witam. Dziś meldunek bez pomiaru, nie mam dostępu do swojej wagi. Dieta przebiega bardzo spokojnie, bez grzechów. Nie wiem tylko czy wystarczająco dużo piję. No i problemy z przemianą materii dają znać :(. Zobaczymy jakie będą efekty, następne ważenie w sobotę. Spasiona, witaj :). Startujemy z podobnej wagi, przy czym ja jestem odrobinę niższa. Na pewno dasz radę. Wystarczy właściwa motywacja i trochę samozaparcia :)

mi póki co głód aż tak bardzo mi nie dokucza, wyrzeczeń jest co nie miara. jutro znów się zważę i dam znać :)