Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Za 21 dni wprowadzam się do faceta :)

Polecane posty

Gość gość

Cieszę się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 42 sie wyprowadzisz , nadal cieszysz sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a póżniej się okaże,ze żona w tle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byfeygfwywh
albo sluzaca z ciebie zzrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nadal się cieszę :P Nie ma żony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz ci wspolczuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byś się cieszył/a wraz ze mną zamiast żałować ;) z takim negatywnym podejściem będzie Ci ciężko w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprząta, pierze, gotuje, ceruje, naprawia krany i robi remonty :D Ale oczywiście podzielimy się obowiązkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz normalnie ideał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
Wprowadzasz się za 21 dni do faceta, czyli za 21 dni kończysz związek. Nie rozumiem współczesnych kobiet, które myślą, że jak się wprowadzą do faceta lub zamieszkają z nim pod jednym dachem bez ślubu, to będzie fajnie, bo on będzie je szanować, itp. To jest jedna wielka bzdura i niech wszystkie dziewczyny, które tak myślą, pukną się w czoło. Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihahurra!
no to o ślubie autorko możesz zapomnieć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się, że będę z nim na co dzień...a co do ślubu, to niestety nie mamy warunków finansowych na wesele ani założenie rodziny, więc nie spodziewam się, żeby oświadczył mi się wcześniej, niż za 2 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
Jeśli nie będziesz z nim mieszkać, a on nie oświadczy się Tobie w ciągu roku, to nie jest Ciebie wart. Myslisz, że jak będziesz z nim mieszkać, to on się Tobie oswiadczy? Nie żartuj. Zapomnij już wtedy o tym. Za ślub kościelny się nie płaci. Płaci się tylko za wesele, które jak wiadomo, odbywa się w wynajętym lokalu. Głupio się tłumaczysz, że nie stać Cię na wesele. Nikt Cię nie zmusza do tego, by robić wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihahurra!
nie spodziewam się, żeby oświadczył mi się wcześniej, niż za 2 lata... xxxxxxxxxxx sorry, ale w takiej sytuacji nie oświadczy się nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
Nie rozumiem Ciebie, autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub w ciągu roku? Przecież w tym czasie nie mieszkając ze sobą nie można się dość dobrze poznać. O jakim ślubie kościelnym mówisz? Ani w jego religii, ani w mojej nie ma kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
widocznie... natrafiłam na trudny przypadek... zmykam z tego topiku, bo na Twoją głupotę nie ma żadnego leku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihahurra!
czego nie rozumiesz? siksa cieszy się, że wreszcie będą mogli bzykać się bez ograniczeń - ale kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie obróci się przeciwko niej ludzie niedojrzali tak mają - liczy się tylko tu i teraz - a co jutro? - nieważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd Ty możesz wiedzieć, jakie mam(y) plany na jutro? Chcę poznać lepiej mego partnera, być z nim na co dzień, wzajemnie sobie pomagać i wspierać. On sprawia, że się częściej uśmiecham. Chcę, by nie odstępował mnie dobry humor :) Jeśli chodzi o "jutro", to nasze najważniejsze plany związane są ze zmianą pracy, aby móc budować coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
Nic nie zbudujesz. Od momentu, kiedy się do niego wprowadzisz, wszystko będzie się walić. I potem znów się pojawisz na kafeterii, ale tym razem będziesz w gorszym nastroju, niz dzisiaj. Będziesz ryczeć i będziesz wrzucać wszystkich facetów do jednego wora, że "im chodzi o jedno", albo "że faceci to świnie", etc. Od momentu, gdy się do niego wprowadzisz, on przestanie Cię szanować. Ale rób jak chcesz, to Twoje życie. Nikt go za Ciebie nie przeżyje. P.S- jak się nie mieszka z facetem, to wtedy się go poznaje, czy warto z nim być, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy się innym nie żalę - to po pierwsze. Po drugie - rozumiem, że miałaś złe doświadczenia z facetami i to rzutuje na Twoje postrzeganie, ale uwierz mi, że nie wszyscy są tacy, jak Twój ex.Związek to ryzyko, zmiana pracy to też ryzyko. Żeby zmienić coś w życiu na lepsze, musimy wyjść poza bezpieczne tu i teraz. Ja to ryzyko podejmę i jestem gotowa na wszelkie konsekwencje :) Wszystko pojawia się w życiu by nas czegoś nauczyć. Btw. strasznie negatywna i zgorzkniała jesteś...nie dopatruj się wszędzie problemów i zła. Taka podejrzliwość nie wyjdzie Ci na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrej nocy, życzę więcej pozytywów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiety z kafe są naprawdę aż tak upośledzone, że nie można z nikim mieszkać, bo to będzie piekło, ale należy dążyć do ślubu, bo to nie piekło? gdzie ta logika?:D ale żeście p******e, chyba,że to trolling:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to musi być jakiś trolling. powiedziałabym raczej że faceta się urabia przez ten czas do ślubu,niż się go poznaje.Że manipuluje się nim-daj mi kwiaty to się uśmiechnę,weź ze mną ślub to zamieszkam z tobą,bo inaczej cię nie poznam,jak nie dowiem się że mogę tobą sterować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet ma babe w domu i seks to nie w głowie mu śluby bo niby jaki to miałoby mieć cel? Po co pakować się w dodatkowe koszty skoro już masz to co zwykle dostawało się po tym. To jak dostać wypłatę a nie musieć pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziechcha ja
A ja tez jestem w zwiazku i jakoś unikam wspolnego zamieszkania jak mogę. Po pierwsze wspólne zamieszkanie nic nie zmieni a poza tym jakos nie wyobrażam sobie aby ktoś mnie testował rpzed slubem. Jestem z moim facetm 8 miesięcy, układa nam sie idealnie, kocham go strasznie ale nie chce z nim mieszkać. Ewentualnie moge zamieszkać na krótki okres ale wtedy wóz albo rpzewóz. Naprawde nie rozumiem współczesnych kobiet ze tak łatwo i z taką radościa decyzduja się na zycie na kocią łapę:-( Wiekszość z was nie doczeka nawet zaręczyn a co tu mówic dopiero o slubie!! No chyba że o to wam chodzi, ze chodzi tu tylko o bzykanko . Ja już mojemy facetowi zapowiedziałam, że jesli zameiszkamy ze sobą to ma pół roku na decyzję bo ja nie pozwolę się tak testować. Równie dobrze wystarczy codzeinne spotykanie, niczym to się nie różni. Przestancie pitolic ze tylko mieszkanie ze soba pozwoli sie poznać. Przecież udowodnione juz jest ze tak samo rozwodza się pary które mieszkały rpzed slubem na kocia łapę jak te które nie mieszkały. Wiec pytam was PO CO wy sie na to kobiety godzicie??? Zeby facet miał sprzątaczkę i kucharke bez zobowiazan a po 4 latach wymienił na nowa gosposię??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziechcha ja
My widujemy się codziennie, on przyjedza do mnie prosto z pracy. Spedzamy ze sobą calutkie dni wiec pytam się co tu zmieni wspolne zamieszkanie???? Waszym facetom się nie chce ruszyc d**y do was codziennie wiec proponuja wam mieszkanie wspolne bo tak mu wygodnie. Znam sporo par które mieszkały przed slubem , nawet po 5 lat i dziś juz sa po rozwodzie, wiec pytam się po jakiego c***a zgadzac sie na takie mieszkanie rpzed slubem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość (Autorka)
Dzień dobry. Kiedy tak czytam Wasze racje, widzę, że patrzycie na związek bardzo jednostronnie. Tak, jakby przynosił korzyści tylko jednej stronie. Tak, jakby mężczyźni nigdy nie chcieli brać ślubu, a kobiety zawsze im usługiwały. Patrzycie na zaręczyny jako na wymianę handlową albo na coś, czego dopięłyście swoją chytrością. Wielokrotnie podkreślacie, że Waszą kartą przetargową są obowiązki domowe i sex. Ja chcę, aby mój facet pragnął mi się oświadczyć. Bez żadnych nacisków z mojej strony. Inaczej to bez sensu... Wspólne mieszkanie to nie tylko sex. Chcę się do niego przytulać. Budzić się obok niego. Jeść codziennie razem śniadanie. Nie rozumiem tekstów o "sprzątaczce i kucharce bez zobowiązań". Mój partner umie gotować, co więcej lubi to - ja nie. A więc to on będzie gotował częściej (już to ustaliliśmy). Ja mu oczywiście pomogę. Mi też jest wygodniej zamieszkać z nim, niż osobno. Już tylko 20 dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem za tym
Zyję już na tyle długo że mogłam obserwowac co dzieje sie z takimi prami jak wy. Do niczego to nie prowadzi, w niczym nie pomaga. Jesli tak sie kochacie jak mówisz to czemu nie chcecie teraz slubu?? W czym on wam rpzeszkadza???Chyba nie jestescie z tych idiotów co mysla ze slub wszytsko zmienia?? Czy to taki problem spotykac się codziennie dla was?? Jesli juz tak sibie rpagniecie to czemu nie chcecie slubu? czego sie boicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×