Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ☕

Dla wszystkich wszystko co weselne jest kiczowate - a ja ten kicz mialam i ...

Polecane posty

Gość ☕

... i jestem już 8 lat przeszczęśliwą żoną... W Du...pach Wam się poprzewracało. Przeglądając temat o tym co dla współczesnych młodych jest kiczem dochodzę do wniosku, że to współcześni ludzie są kiczowaci. Wszystko ble, łe, nie takie, nie modne, głupie, śmieszne. A ja miałam ślub 8 lat temu. Była limuzyna, były białe rękawiczki, welon z lamówką, suknia może nie beza, ale nie jakaś skromna, była sala z balonikami, orkiestra wiejska, gości 120, błogosławieństwo rodziców, oczepiny, podziękowania dla rodziców z koszami kwiatów, był kamerzysta...długo by wymieniać - ale to wszystko co zdążyłam wymienić w temacie o kiczach weselnych jest właśnie uznawane za kicz. Jedynie czego nie chciałam to głupich, poniżających zabaw. Wyobraźcie sobie, że na tym weselu była też spora grupa dzieci - były one w takim wieku, że dla dzisiejszych par młodych nie powinno "to coś" przeszkadzać w ICH ważnym dniu. Wesele trwało od 12:00 (w kościele) do samego rana. Do dziś wszyscy wspominają jak się bawili. Upał był 35 stopni, bez klimatyzacji, a każdy szalał ile szło. Za miesiąc obchodzimy z mężem ósmą rocznicę ślubu i kochamy się jak wariaty. A dziś? Wszystko kicz, wszystko nie takie, wszystko musi być takie cacy, piękne, dopracowane i za grosz nie kiczowate, a małżeństwa jeden powiew wiatru i się rozsypują. Chore to jak się to czyta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja ten kicz dopiero będę miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele pozbawione kiczowatych oczepin, wodzireja, kiczowatych przyśpiewek (to wszystko zostało wymienione jako kicz) nie będzie już weselem. Tylko jakimś tam przyjęciem poślubnym. Wesele ma swoje prawa. Ja będę mieć typowe wesele może według niektórych kiczowate, ale dla mnie tak właśnie wesele ma wyglądać. Będą oczepiny, będzie biesiada za stołami, będą zabawy i będzie też disco polo (między innymi). Będzie świetna zabawa i będzie to wesele, a nie przyjęcie ą i ę. Pozdrawiam wszystkich którzy lubią wesela z kiczem. Bo ja uwielbiam i na takich najlepiej się bawię!!! i goście też taki styl preferują. Wiem, bo na wielu weselach byłam i lepiej było na tych "kiczowatych" niż eleganckich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczepiny mogą być niekiczowate, zabawy fajne i integrujące gości a nie niesmaczne i naprawdę można się bawić przy innej muzyce niż weselna biesiada. Jak wychodzisz tańczyć w weekend to też chodzisz do miejsc z disco-polo? Elegancja nie znaczy, że trzeba siedzieć za stołem, konwersować o polityce i popijać po łyku wina. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie ja to wszystko napisałam, tylko mi wcięło post. Ja 8 lat temu miałam piękny ślub - msza na 12:00. Wcześniej limuzyna, przyjazd męża, błogosławieństwo rodziców. Potem przejazd limuzyną do kościoła. Biała suknia, może nie beza, ale też nie super skromna. Białe rękawiczki na jeden palec. Diadem. Błogosławieństwo rodziców. Kamerzysta (!) przy tym wszystkim. Kok, loki, świadkowe w sukienkach, ksiądz, ryż, życzenia. Przyjazd na sale w towarzystwie wiejskiej orkiestry i kamerzysty (!). Obiad, pierwszy, do dziś pamiętny pierwszy taniec. Tort, który podobno zawsze jest nie dobry... figurki na nim. Grupa dzieciaków, w wieku, w którym zawsze są nie mile widziani na imprezie... oczepiny, podziękowania dla rodziców z koszami kwiatów... jedyne czego nie chcieliśmy, to głupich, kompromitujących zabaw... reszta wszystko typowo kiczowate. A jesteśmy razem 8 lat i rodzina do dziś wspomina nasze wesela, które trwało do rana. Tak, 8 lat po ślubie. I jak teraz czytam co dla młodych jest kiczowate, to wstyd. Wstyd, że tak się czasy zmieniły. Wy młodzi lepiej skupcie się na wspólnym życiu niż na tym, by Wasz ślub nie był kiczowaty. Ślub to ślub, jest zawsze podobny. A Wy młodzi skoro jesteście na tyle sztywni, by nie pozwolić się bawić przy tym, do czego ludzie przywykli, to bawcie się jak Wam pasuje. Ale nie dziwi mnie to, że małżeństwa rozpadają się nawet zaraz po ślubie, skoro dla Was wszystko musi być och i ach tak jak Wy sobie zaplanujecie. Potem jedno małe zachowanie partnera nie po Waszej myśli i już myślicie jaką imprezę z okazji rozwodu by przyszykować. Byle by kiczu nie było. Żałosne. To ja wolę mój kicz i lata szczęścia, nie Wasze wszystko obmyślone a itak denne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ moje wesele nie będzie ani trochę niesmaczne czy ujmujące komuś w jakiś sposób. Będą właśnie fajne zabawy integrujące gości, będzie wesoło, ale swojsko. Nie, nie mam na myśli nic zboczonego. Ale w poprzednim temacie za kicz zostało uznane wszystko począwszy od rzucania welonem (co dla mnie jest tradycją i będzie na sto procent), do wodzireja. A czym ten biedny wodzirej zawinił jak to on tak naprawdę napędza atmosferę. Ja nie uznaje zabaw zboczonych, chamskich i upokarzających. Jednak taniec nowej młodej pary (po złapaniu welonu i krawata) to dla mnie żaden kicz. I będzie coś takiego. Oczywiście, że można się bawić przy innej muzyce niż weselna biesiada. Ale ja nie chcę. Dla mnie wesele ma swój specyficzny klimat. Idąc na dyskotekę nie będzie mi nikt przygrywał: na lewo na prawo w górę i w dół, czy kto w styczniu urodzony, albo inne. Ma to dla mnie swój urok. Lubię gdy orkiestra przychodzi za stoły i przygrywa te biesiadne utwory, ale ludzie z uśmiechem na twarzy kiwają się w rytm muzyki na lewo na prawo, cieszą się, śpiewają. To jest bardzo fajne. I to można tylko uświadczyć na weselach. Ja uwielbiam to. I u mnie to będzie. To jest po prostu fajne. A jeśli chodzi o disco polo napisałam między innymi będzie. Musi być, goście i tak będą prosić o te piosenki, musi być kilka utworów tego typu, będą też inne oczywiście. Ale mało będzie nowoczesności raczej lata 80-90te i polskie utwory. Polskie klasyki które każdy zna i potrafi zaśpiewać. Dyskoteka (czy impreza) to impreza i nie będę tego porównywać do wesela. Inne rzeczy robi się i słucha na imprezie w clubie, innych na weselu. Dla mnie ujednolicanie tego wszystkiego sprawi, że wesele straci swój niepowtarzalny klimat. Nie twierdzę, że eleganckie wesele to poważne tematy, wiem, że i na takich ludzie się świetnie bawią i są wyluzowani, ale ja takich nie preferują. Bo takie mnie zwyczajnie nudzą. Takie wesela nie różnią się niczym od imprez. A byłam na takim weselu. Mam porównanie ludzie prosili o jakieś kawałki disco polo. Bo choć kilka utworów chcieli posłuchać i pobawić się jak to na weselu przy takiej muzie. To nie jest kicz, to jest fajny klimat. Dlatego dalej utrzymuje to co napisałam. Bedzie u mnie takie wesele, bo sama najlepiej sie na takcih bawie, widze jak goscie na takich sie bawia i ze to lubia. I dlatego wypowiedzialam sie w tym temacie. U mnie bedzie ten "kicz". Kicz biore w cudzysłów, bo ten kicz weselny to po prostu wesele. Gdy zabraknie tego "kiczu" po prostu to nie bedzie weselem. I tak jak na poczatku napisalam nie preferuje chamstwa i wulgarnych zabaw, lubie biesiade weselna i diso polo (oczywiscie nie non stop wszystko w granicach rozsadku). Ale znam pary ktore zakazuja zespolowi takich utworow, a goscie wiem, ze lubia takie cos. Na szczescie kazdy moze zrobic wesele wedle swojego gustu:) kazdy powinien zrealizowac ten plan pod siebie. Jak ktos nie toleruje biesiady i disco polo no to nie zrobi tego, ale ja mimo, ze na codzien nie slucham to wlasnie na weselu uwielbiam to. Ma to swoj urok. I chce takie miec wesele. I juz niedlugo bedzie jeszcze tylko miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O właśnie i dokładnie się z tym zgadzam, co ktoś powyżej napisał. Ja takie wesele miałam. Ale przeglądając temat o tym, co na weselach jest kiczowate, dochodzę do wniosku, że dzisiejsze małżeństwa małe szanse powodzenia mają. Wszystko musi być ach i och i cacy. Bo to i tamto to już kicz, nie ważne, że goście by się przy tym dobrze bawili, ważne, że goście zaplacą "talerzyk" . Idiotyzm.. to ja wolę moje wiejskie wesele i 8 lat cudnego wspólnego życia, niż te wasze ochy i achy byle by było po Waszej myśli, a potem jedno coś nie tak i małżeństwa nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie kawko zapedzilas, co?
nie uzależniajmy formy wesela do tego jakie jest pożycie potem małżeńskie. Majteczki w kropeczki na weselu nie zapewniają szczęścia w życiu. Naprawdę sądzisz, że tylko dlatego masz szczęśliwe małżeństwo, bo zrobiłaś wesele z klimatami wiejskimi? Ja nic do takich wesel nie mam. Są spoko. Nie krytykuję za wybór takiej formy. Ale to co gadasz to trochę pieprzenie takie bez sensu. Co ma wesele do życia. Wesele to jedna noc, zabawa. Nijak się ma do tego jak komu się powiedzie. Dlaczego sądzisz, że wesela wymuskane, może trochę wydumane z przerostem formy nad treścią wróżą rozwód? Trochę pomyśl. Zgadzam się z Wami co do tego, że kicz weselny nie jest wcale kiczem. I czasami takie klimaty są lepsze od eleganckiego wesela no ale to nie ma wpływu na to jak się komu będzie potem żyło. No bez przesady naprawdę. :o:o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo już przed weselem widać że to małżeństwo nie przetrwa,panna młoda idzie kupować garnitur dla przyszłęgo męża ,więc o czym to świadczy?to ona wszystko planuje ,to ona wszystko wybiera,a gdzie jest w tym wszystkim on?i takie małżeństwa szybko się rozpadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a my postanowiliśmy, że na początku wesela zespół będzie grał klaskę lata 60/70/80/90 i nowsze, głownie fajnego amerykańskiego rock&rolla, albo Michaela Jaksona, Tine Turner td. po prostu fajne, znane kawałki, a dopiero potem jak ludzie już będą wstawieni to będzie tez disco-polo, bo wiadomo, że jak się trochę wypije to ludzie najlepiej się bawią przy disco-polo, mimo, że na trzeźwo jest to mega kicz i tandeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KokoSzalenka89
Każdy robi wesele jakie się jemu podoba. Mam prawo uważać orkiestrę stojącą pod domem i grającą " umtatumta" za kiczowatą, tak samo jak wypuszczanie gołębi spod kościoła, wszelkie zabawy weselne czy też podziękowania na środku dla rodziców. Gdybym poszła na wesele do kogoś kto miałby takie "atrakcje" to grzecznie bym się bawiła i nie komentowałabym tego, bo każdy ma wesele takie jak lubi. Nie jestem osobą sztywną, mam wielu znajomych, lubię się bawić, wychodzić do klubów, spędzać czas na wesoło, ale nie lubię takich typowo wiejskich wesel. Najbardziej żenujące są zabawy, szczególnie te zboczone. U nas nie leciało disco polo, tylko właśnie muzyka z lat 60/70/90 i wszyscy bawili się do rana, nikt nie schodził z parkietu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KokoSzalenka89
Jeszcze jedno, ja poszłam z moim mężem wybierać mu garnitur na ślub, a muszę Cię zdziwić bo to on ma dominujący charakter i w życiu nie jest pod moim "pantoflem". Po prostu kobieta zna się na niektórych rzeczach lepiej od faceta i na odwrót. Ja wybierałam salę, jedzenie i wystrój, a mój facet miał decydujący głos jeśli chodzi o zespół, fotografa. W związku ważne są kompromisy, a to kto wybierał ciuchy czy salę to akurat najmniej świadczy o związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem co wy macie z tym disco polo. u mnie w rodzinie nikt tego nie słucha i nie lubi. a to co się podoba starszym ludziom po 50-tce to klasyka amerykańskiego i polskiego rocka, jakiś lepszy pop itd. nie wiem może jak wśród waszych gości przeważają prości ludzie po podstawówce, to biesiadna muza się sprawdzi, ale nie oszukujcie się- jak ktoś ma gust, to dostosuje się tylko z grzeczności. a co do kupowania garnituru mężowi, to jak jesteście "księżniczkami" w diademie za 30 zeta, to rzeczywiście lepiej żebyście nie doradzały, bo narzeczony będzie wyglądał jak pajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie wesela to najgorsze imprezy na jakich można być. Suknie ślubne z gorsetami, welonami, kwiatami we włosach i białe szpilki są okropne, tandetne i wieje od nich wioską. Biesiadne przyśpiewki są uwłaczające i zawsze kiedy jestem na weselu jest mi wstyd za ludzi, którzy wczuwają się w ten dziwaczny klimat. A oczepiny to już całkiem katastrofa - robienie z siebie kretyna w każdym calu. Poza tym nienawidzę kiedy drużbowie namawiają do zabawy i na siłę wyciągają od stołu... KATASTROFA. Do tej pory byłam tylko na jednym weselu, które spełniałoby moje wymagania - eleganckie, z klasą, piękna skromna suknia ślubna bez zbędnych cyrkonii itp, muzyka znakomita, zero disco polo. Ogólnie poważna impreza na poziomie dla ludzi z klasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie wiem co wy macie do biesiad i disco polo. Pewnie tekst tak? Tylko, że disco polo to muzyka taneczna, tekst nie jest istotny. No ale Polacy nie lubią tego, co polskie, to już od dawna jest jasne. Ja za mąż jeszcze nie wychodzę ale jeśli kiedyś będę wychodzić to na pewno będzie błogosławieństwo (ale kicz, i to przy kamerzyście, na pokaz, straszne nie?), biesiada przy stołach, muzycy grający przy domu panny młodej i na powitanie gości, zabawne oczepiny (nie mylić z oczepinami z podtekstem erotycznym), zbieranie na wózek (ależ ze mnie chytrus, co? tylko bym pieniądze wyciągała), podziękowanie dla rodziców na środku sali. Dla was to kicz, dla mnie nie. Mi się to podoba, wam nie musi. Śmieszą mnie takie panny ą i ę, które to wszystko za kicz uważają. Nie chodźcie na wesela, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co cec***e ludzi eleganckich, kulturalnych i z klasą? To, że potrafią się świetnie bawić na każdej imprezie zarówno na bankiecie firmowym jak i na weselu. I nie krytykują żadnej z tych imprez. Wy za to tacy "światowcy" a siedzą na forum i wesela obgadują - to jest dopiero wstyd. Nie róbmy z wesela rozdania Oskarów... Wiecie co to jest tradycja? Kulturalni ludzie rozumieją, że pewne elementy wesela to tradycja i nie próbują ich na siłę zmieniać... Oczywiście trendy się zmieniają i każde wesele jest inne ale jednak to WESELE, mamy się weselić a nie ziewać z nudów! Aha i uwierzcie mi, to co sobą reprezentuje człowiek nie zależy od typu muzyki do której tańczy na weselu. A na weselu ma być taka właśnie muzyka i już. Jak chcecie być tacy "na poziomie" to dostosujcie się do tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jestem u kogoś na weselu to się dostosowuję do formy wesela i nie komentuję tego w żaden sposób. Jednak na moim weselu nie było mowy o zabawach, podziękowaniach na środku czy kapeli pod domem. Nie podoba mi się to ani trochę. Był toast, pierwszy taniec oraz oczepiny ( para, która złapała zatańczyła ze sobą i na tym koniec atrakcji). Wmawianie komuś, że "wiejskie" wesela są super i tylko w takiej formie są prawdziwymi weselami jest po prostu żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pani z 18:21 jest chyba opóźniona, jeżeli czuje jakiś pokręcony rodzaj dumy narodowej z "muzyki" disco polo i oburza się, że ludzie gnoją tę cudowną polską muzykę. otóż dumę narodową, to można czerpać z muzyki Szopena i np odkryć Marii Skłodowskiej, a nie osiągnięć Nati Siwiec i disco polo, czyli utworów z tragiczną linią melodyczną i debilnym tekstem, a wszystko w wykonaniu wyjców,co powinni mieć zakaz rozwierania dzioba nawet pod prysznicem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tak narzekają na disco polo itd a byłam teraz na weselu i mówcie co chcecie ale jak puścili ,,jesteś szalona" i ,,ona tańczy dla mnie" to parkiet był pełniutki. może i kiczowate ale do tańczenia dobre a chyba o to chodzi żeby się wybawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio byłam na weselu u kuzynki i musiałam brać udział w zabawie, bo kuzynka mnie osobiście prosiła[i wiele innych osób], bo jakoś ludzie się nie palą do tej, w waszym mniemaniu, przedniej rozrywki. zabawa nie była wulgarna, ale bawiłam się w coś identycznego na koloni mając 11 czy 12 lat i już wtedy czułam, że robią ze mnie kretynkę i czułam się jak w przedszkolu. trzeba być naprawdę pijanym w sztok albo prostym jak cep, żeby uważać coś takiego za rozrywkę. no ale ludzie się "bawią", bo nie wypada robić przykrości czy odmawiać jak wodzirej nęka publicznie, a wam się później wydaje, że wasze "kicze" się podobały. wiadomo, że nikt wam nie powie, że wyglądałyście jak klaun w tej bezie, makijażu transwestyty i diademie na twardym jak cement koku, że żarcie było na poziomie przydrożnego zajazdu dla kierowców tirów, a lider zespołu miauczał jak kot w rui.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martulkaa
Nie wychodzę jeszcze za mąż ale może wkrótce będę planować. Chciałabym wesela z klasą, bez balonów, fajerwerk, mdłych tortów na 10 pięter, tipsów z brokatem, sukienki bezy, oczepin z podtekstami, zbieraniem na wózek i innymi. Część moich gości byliby to wiejscy ludzie, a część to "inteligencja" ludzie na poziomie. Nie wstydzę się ani jednej ani drugiej części rodziny i wesele robiłabym pod siebie. Marzę o skromnej sali z jedzeniem świeżym i smacznym ale bez przepychu, o skromnej prostej sukni i rozpuszczonych falowanych włosach, naturalnych bez loków sztucznych itp. chciałabym jechać autem do ślubu bez strojenia a nie limuzyną, nie chciałabym kamerzysty, bo po co, tylko fotograf i wspomnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezmiennie bawi mnie uwielbienie niektórych do "eleganckiego, poważnego przyjęcia" i przekonanie, że tylko prości ludzie po podstawówce bawią się przy muzyce biesiadnej. Otóż mogłybyście się mocno zdziwić, gdyby rzeczywiście zdarzyło się Wam być na takim "eleganckim weselu". Ja byłam. Państwo młodzi z rodzin prawników, z wielopokoleniową tradycją. Panie w kapeluszach i te sprawy. Piękna sala, wykwintne zakąski. I zespół "bankietowy". Który to zespół jakimś cudem nad ranem zagrał w końcu coś "skocznego" - biesiadnego. Do dziś mam przed oczami jedną panią sędzinę, z drugą profesorową, w słusznym wieku, wywijające kieckami na stole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy po prostu mylicie pojęcia. Dla Was wesele na luzie to tylko i wyłącznie wesele kiczowate z biesiadna muzyką. U nas na weselu nie było żadnych zabaw, podziękowań na środku, kapeli koło domu. Nasz zespół grał muzykę z lat 60/70/90 oraz współczesną. Wszyscy bawili się do rana i nikt nie schodził z parkietu. Jedzenie było tradycyjne, alkohol przeróżny. Gości mieliśmy ok 60 osób, nikt się nie upił, a mimo to wszyscy się bawili na parkiecie do rana. Dla mnie podstawą wesela jest dobra kapela i porządne jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie nie do przyjęcia są tylko i wyłącznie wulgarne zabawy z wyraźnym podtekstem erotycznym. Tego nie akceptuję. I to nawet nie jest kicz, a zwyczajnie chamstwo i buractwo. Co do reszty...nikt nikomu krzywdy tym diademem ani orkiestrą pod domem nie robi, więc nie rozumiem o co wielkie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos utworzył topik co jest według nas kiczowate. Posypaly się odpowiedzi na co powstał kolejny temat aprobujacy kicz. Jak dla mnie każdy może mieć własne zdanie . Wesele powinno się robić pod siebie, a nie co ludzie powiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie za 100 punktów: czemu nie może być złotego środka? Czemu nie może być zabaw nieupokarzających i nieośmieszających osób w nich uczestniczących (czyli bez podtekstów seksualnych)? Czemu nie może być muzyki tanecznej ale bez disco polo czy z jego niewielkim udziałem? Przecież choćby od lat 50 do dzisiaj jest tak ogromny wybór przebojów, przy których zabawi się i dziadek, i wnuczka, że przy nawet średnim zespole (a nie mówię już o tych topowych) brak tych majteczek w kropeczki naprawdę przejdzie niezauważony. I zapewniam (a kelneruję na weselach od prawie 3 lat), że są, i to wcale nierzadkie, wesela, gdzie przy "hitach" tego typu mało kto wychodzi na parkiet za to wszyscy biegną jak lecą stare dobre rock'n'drolle, Kayah, Lady Pank, Kazik ( choćby jedno z ostatnich wesel, gdzie "Ona tańczy dla mnie" było puszczone jako "pewniak-rozrusznik" a na parkiet wyszły 3 pary z ok. 50, za to przy następnej z kolei, "Billy Jean" Jacksona, parkiet był pełen).. A państwu młodym rzedną miny, jeśli się mocno przeliczyli i wynajęli zespół z przeważająco discopolowym repertuarem. I nie, nie jest to kwestia "sztywności" gości, po prostu są ludzie, i jest ich wielu, którzy tego typu muzyki nie lubią, jak ewentualnie wychodzą to tańczyć to po niejednym kielichu, i często to jest mało weselny widok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu powyżej właśnie ten złoty środek proponowałam w poście z godziny 00:52 z dnia 9 lipca. npisałam, że będą oczpinu bez chamstwa i wulgaryzmu, ale będą. Napisałam, że będzie muzyka pomieszana różna lata 80-90 wlasnie te utwory ktore wymienilas. To co kazdy zna, lubi i pamieta. Przy tych utworach takze ludzie sie bawia. Skupilam sie w swojej wypowiedzi na disco polo, bo nie jest dla mnie kiczem i wiem, ze tez bedzie puszczane (miedzy innymi). Jednak bede miala zespol, ktory wie jak dobrac repertuar. I jeśli chodzi o disco polo to ja najbardziej lubię Boysów i śpiew Pana Marcina, więc jesteś szalona to będzie mur beton. Jeśli chodzi o nowoczesne disco polo (typu weeekend, albo nieszczesny Niecik i cztery oosiemnastki to kategoryczny bedzie tego zakaz, mnie uszy od tego bola), ale jak wspomnialam to zespol bedzie kontrolowal sytuacje i gdy zoobaczy przy jakim typie utworow parkiet jest pelen to bedzie to kontynuowal, jesli ktoras piosenka bedzie niewypalem to jej nie potworzy ani podobnych. Co do tych zboczonych oczepin. Ktos naprawde celowo to wybiera? watpie.. ja nie chce stawiac moich gosci w zenujacych sytuacjach. Chociaz zalezy kto jak co odbiera. W tamtym podobnym topicu k,tos skrytykowal to ze "nowa" para mloda miala zatanczyc ze soba, i to źle bo sie nie znaja blla bla bla. Jak ktos lubi sie czepiac to sie uczepi czegos co kiczem nie jest. No bo to akurat nie jest. Tylko nowa para mloda jest sztywna, ale w takim ukladzie mogla nie lapac welonu, ktos inny chetny by sie znalazl a by jej odeszla mordega tanczenia na srodku z nowym parem mlodym. Jaki to kicz? zaden. Ale mowie niektorzy wszystko skrytykuja jak leci.. Co do orkiestry pod domem. Po domem ok. Pod blokiem nie. Mimo, ze preferuje tradycyjne wesela ten element mi sie niezbyt podoba, ale uwazam, ze sens ma tylko gdy ktos ma wlasne podworko a na nim dom. Ja sama wychodzic bede z bloku wiec nie bede robic sensacji na osiedle. wyglad pani mlodej: niektore panny mlode maja parcie na wygladanie jak ksiezniczka. Mnie tez sie to nie podoba. Bede miala skromna, muslinowa suknie bez kola, lekko oplywajaca cialo nie beza, delikatny welon, kolorowe dodatki, bukiecik. Bez przesady skormnie i ladnie. A mimo to chce typowe polskie wesele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w domu a mimo to nie wyobrażam sobie kapeli pod domem. Wsyd na maksa. Moja sąsiadka miała taka atrakcję , a dla mnie to było żenujące. Ja miałam tylko białą wstążką ubrana balustrade przed domem co i tak uważam za zbędne., ale niech juz będzie ten akcent wesela. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm ja też jakoś szczególnie na disco polo się nie nastawiam pomimo, że wesele będzie ze swoiskim klimatem. Gdzieś można wpleść jesteś szalona, jakieś takie słynne kawałki co każdemu kiedyś wpadły w ucho. Ale żeby to było przewodnią muzą to nie. Nie jestem przeciwniczką zagorzałą disco polo, i lubię czasem posłuchać przy piciu i imprezce, ale też nie ciągiem, bo to się po prostu znudzi. Jeden, dwa kawałki na weselu w zupełności wystarczą. Będą też możliwości zamówienia piosenki więc jeśli komuś będzie szczególnie czegoś brakowało to poprosi i będzie puszczone. Jednak biesiada musi być. Tak czy owak. Nie będziemy zamęczać gości non stop, ale troszkę będę chciała by oriekstra wyszła za stoły. Co jest kiczem weselnym to tak jak z gustem pojęcie względne. Ważne żeby para młoda była zadowolona i jej najbliżsi. Ja wiem co lubią moi goście dlatego nie boję się, że jeśli zafunduję im taką rozrywkę na weselu to będą niezadowoleni. Jeślu natomiast wśród gości miałabym osoby, które takiego typu wesel nie trafią i byliby w większości to pomyslalabym o zmianie. Ale ja wesele robie male na 60 osob i jestem w stanie latwo nakreslic co moi goscie lubia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam wesele na 60 osób, więc każdego dobrze znałam ja, albo mój mąż. Nasz zespół grał wszystkie "hity" w tym także jesteś szalona, gdyż moja babcia bez tego nie wyobrażałaby sobie wesela :) Oprócz tego mieliśmy błogosławieństwo ( bez kamery), kamerzysta był na samym ślubie. Po wyjściu z kościoła goście rzucali grosikami :) Na weselu był toast, pierwszy taniec, oczepiny zwykłe i to na tyle atrakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×