zalezy mi tylko na przyjazniach, czuje sie jak dzieciak

nie chce zwiazku, przygodnego seksu, chcualabym przyjazni niestety znajomi poswiecaja uwage jedynie partnerom i to dla nich sens zycia, ja niestety cofnelam sie w rozwoju i chce sie z nimi nadal spotykac i spedzac razem czas na roznych zabawach i nie mam tu na mysli picia, narkotykow. takie samo ze mnie dziecko jak kiedys nic nie dojrzalam. naprawde jestem dziecinna nie lubie twardego trzezwego podejscia, kryttykowania, pesymizmu, wole duzo smiechu, nie mysenia o smutnych sprawach i brak narzekania. nie cierpie polityki , wole obejrzec bajke. co to znaczy byc doroslym? czy to odstawianie przyjaciol na bok ?

up

A ile masz lat??

18.

Zmieniłem nick, by móc rozmawiać łatwiej.

Młoda jesteś jeszcze. myślałem, ze masz jakieś 25 lat.

Na smutne sprawy masz jeszcze czas. Zycie prędzej czy później daje w kość. Ciesz się beztroską.

no ale przy znajomych czuje sie jakbym byla dzieciakiem a oni tacy dojrzali, ciagle imprezy alkohol albo ze soba za raczke. ja nie mam nic do tego, ale wydaje mi sie to strasznie nudne chodze na te imprezy z nimi i po prostu mi sie nudzi, ja bym wolala wycieczke rowerowa np

To, ze życie daje w kość nie przeszkadza mi w tym, by sobie od czasu do czasu bajkę oglądać :)

Na związki masz czas, a alkohol wcale nie świadczy o dorosłości czy o jakieś dojrzałości. Po za tym wielu kreuje taka pozę. Z doświadczenia napisze, ze zawsze się wydaje, ze w ogródku obok nas jest lepiej, niż w naszym.

Jak chodzi o alkohol, w sumie późni\o zacząłem, bo na studiach dopiero i szczerze. szału nie ma.

ich jednak ten styl zycia uszczesliwia wiec sie troche zastanawialam czy ja jakas dziwna... a jakie to bylo doswiadczenie? mam wrazenie ze inn i sie oddalaja ode mnie zmieniaja w doroslych a ja nadal takie dziecko co chce sie bawic w piaskownicy.