Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Komornicy - jacy sa ?

Polecane posty

Gość gość

Mieliscie stycznosc z komornikiem? Co sadzicie o ich dzialaniu? Mam male dlugi i strach sie bac takiego swira :O macie doswiadczenie z komornikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej nie miec doczynienia z nimi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam z nimi do czynienia od kilku lat, bez problemu mozna sie z nimi dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu ludzie tak narzekaja na komornikow? Dlaczego ludzie placza na forum, ze komornik jest zly? Krzycza, zeby ugody nie podpisywac bo to uzeranie sie do konca zycia. Mowia, pisza na kazdym kroku jak to komornik dziecku psa zabral, a emerytce lodowke zlicytowal. Jak to jest, ze jedni sa zadowoleni z pracy komornika a inni nie? Ostatnio jakis przedsiebiorca sie powiesil, bo komornik cala ziemie mu zajal i nieruchomosci. Jednemu zajmuja mieszkania a innym nie? Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgjkmngghh
Tak w skrocie. Wszystko zalezy od wielkosci dlugu i wlasnego zabezpieczenia. Maly dlug i nawet niewielki majatek plus nieznajomosc prawa rowna sie uzeraniem z komornikiem. Nawet ogromny dlug ale wyzbycie sie wszystkiego plus obeznanie w swojej sytuacji rowna sie wrecz zabawna rozmowa z komornikiem. Ty wtedy sie deklarujesz lub nie. Wtedy nnie sciagalnosc i od wierzyciela zalezy czy utrzyma ciaglosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli bede niezlym kaskiem dla komornika, poniewaz mam mieszkanie? Dlug nie przekracza polowy wartosci mieszkania. Nie chce stracic mieszkania.. Czy to jest tak, ze jak tylko komornik zobaczy ze ma z czego zabrac to sie nie patyczkuje? Patrzy na jakies zasady moralne, np. ze kilka osob zostanie bez dachu nad glowa? Jeszcze nikt mnie nie sciga za dlugi, chce sie poki co psychicznie przygotowac na walke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zaczynam przygode z komornikiem. Z tym ze u mnie nie maja z czego zabrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjkhhgfbh
Nie jestem prawnikiem. Mam spore dlugi. 6cio cyfrowe. Odemnie komornik nie dostal zlotowki. Najlepiej wez prawnika jak masz taki dlug. Zasady moralne????? Jak bedzie mogl to zabiere wszystko. Jak nie masz zajetego mieszkania to je sprzedaj szybko. Tzn komus zaufanemu. Niestety trzeba miec kogos takiego. Generalnie komornik nie moze zlicytowac wiecej wartej nieruchomosci i oddac reszte. A i tak zawsze tobie bardziej by sie oplacilo samemuu sprzedac. Radze szybka wizyte u prawnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjkhhgfbh
Zamierzasz ten dlug splacac? Masz z czego? Pracujesz? Masz wiecej niz minimalna placa? Swoja dzialalnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowadze dzialalnosc gospodarcza, z tym ze chce to zamknac, bo nie wyrabiam z tymi podatkami i ZUSami. Jest coraz gorzej i na chwile obecna, zeby zamknac firme potrzebowalabym z 20 tys. Moge wziac na to kredyt, zdolnosc mam, nawet i na 50 tys.. Tak wiec jak zamkne dzialalnosc, to bede musiala poszukac prace, latwo znalezc w Polsce nie bedzie. Albo zamknac dzialalnosc i powiedziec, ze nie mam kasy na zaplate zobowiazan. Z tym ze mam mieszkanie, od niedawna.. Bez kredytu. Mieszkania nie moge sprzedac, bo nie minelo 5 lat od zakupu, a w kolejne podatki nie chce sie pchac. Jeszcze wisi nade mna inny podatek, na kolejne 20 tys - za dwa lata do mnie zapukaja w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak zsumuje to potrzebnych jest mi 50 tys zl. Kredyt mi dadza. 6 lat, miesieczna splata 1150 zl - wstepnie wyliczone. Ale nie ma takiej mozliwosci, zebym zarabiala na tyle, by sie utrzymac i jeszcze kredyt splacac. Musialabym zarabiac miesiecznie ok 3500 na reke. Kredyt + czynsz + jedzenie + dojazdy + zycie = tyle mniej wiecej wyszlo. A kto zatrudni 26-letnia dziewczyne? Przeciez kazdy mi powie, ze w ciaze zaraz zajde.. :O nie dam rady zarobic takie pieniadze.. A mieszkanie nie mam i tak komu sprzedac :O Chcialabym splacic dlugi, ale na ludzkich warunkach.. bez szarpaniny. A boje sie, ze tak sie w Polsce nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkbffhkk
Z tych info i wlasnego doswiadczenia ja bym zrobil tak. Jak dzialalnosc jest do zamkniecia bo nie rokuje to bierz ten kredyt. Splac wszystkich iszukaj pracy. Moim zdaniem najbezpieczniejsze wyjwcie. Ja jak bym mogl cofnac czas to sam bym inaczej zrobil u siebie. Tez trzymalem firme ktora nie rokowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkbffhkk
NIE chce Cie dolowac ale jak Cie czytam to tez tak sie zastanawialem i liczylem. Troche krecilem nosem troche mi nie pasowalo. No i sie zastanawialem jak bede zarabial? Rozwiazanie przyszlo szybko. Jak juz dlug byl tak duzy ze wyjscia nie bylo innego bo caly czas sie powiekszal. Twoja dzialalnosc przynosi jakikolwiek zysk? Zarabiasz na zycie? Czy dokladasz=zadluzasz sie? Nie chce sie madrzyc. Ja zaluje ze swojej firmy nie sprzedalem po wejsciu do unii. Gdybym mogl czas cofnac. Moim zdaniem najlepiej sie nie zadluzac i szukac rozwiazania. A jest wiele rozwiazan o ktorych teraz nie myslisz a jak(oby nie) doszlo do komornika to bedziesz pluc w brode. Odsetki koszta sadowe i prowizja komornika to po 3 latach Twoj dlug razy 2. Mozesz mieszkanie wynajac? Jak nie mozesz mieszkac u rodzocos to pokoj wynajmij albo mieszkanie z kims. Wiem ze te rady sa smieszne teraz. Ale jak dzieki temmu nie stracisz wiecej kasy. Ja po 7 latach od bankructwa splacilem czesc. Czesc sie dogadalem. Jeden mam nie sciagalnosc i licze na dogadanie bo wierzycielowi rura zmiekla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mądrzysz się, chętnie porozmawiam.. Mieszkania nie mogę wynająć, bo rodzice w nim mieszkają z rodzeństwem. Rodzice stracili dawno pracę.. Nie mieszkam z nimi, mieszkam z narzeczonym w innym mieście, u niego w mieszkaniu. Nie mogę mieszkania stracić - wówczas rodzina zostanie bez dachu nad głową. Jeśli chodzi o działalność, to dałoby radę to naprostować. Ale przydałby się ktoś z dużym pieniądzem, żeby sklep zatowarować. Ktoś, kto potrafiłby kręcić, dałby radę z tym wszystkim. Na minusie sklep nie jest, ale towaru coraz mniej, a i zobowiązania coraz większe. Kryzys doszedł do Polski, podatki wzrosły, ZUSy są tragicznie wielkie w porównaniu do korzyści, jakie przynoszą.. Mnie dobija prowadzenie działalności w Polsce. Zarabiać da się z tego, ale nie takim kosztem.. Poza tym chińskie gówno ma pełną swobodę na naszym rynku, więc jak tu marzyć o stabilności. Niepewność jutra mnie zjada od środka. Czekanie z jęzorem na wierzchu na klienta :O inaczej tego nie można nazwać. A nie zapowiada się, aby miało się coś zmienić. Mnie nawet nie stać na dziecko, bo musiałabym zatrudnić kogoś na swoje miejsce. A koszt zatrudnienia jest tak wielki, że decydując się na dziecko, musiałabym miesięcznie dokładać grube pieniądze. Oj nie.. nie tak się powinno prowadzić działalność gospodarczą w Polsce. Dlatego chcę to zamknąć.. Piszesz o bankructwie.. A to nie jest tak, że jak się bankrutuje to wszystkie długi idą w zapomnienie? Nawet nie orientowałam się w tym temacie, bo ja zbankrutować nie mogę - mieszkanie :O 7 lat spłacasz zobowiązania.. jak dajesz radę? Jak się z tego podniosłeś? Zabierają Ci z wypłaty pieniądze? Mieszkasz jeszcze w Polsce? Ja to myślę o wyjeździe zagranicę.. Sama już nie wiem co mam zrobić, jak mam zrobić i gdzie się podziać. Jeszcze na dodatek rodzice i siostra są bez pieniędzy, masakra. 26 lat i zamiast cieszyć się życiem, to tak się porobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
podnoszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie polecam zabawy z komornikami p********y kraj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komornik,komornicy
ja mam kilku komornikow tzn mialam.I wiem jedno jak przysle Ci takie pisemko do wypelnienia o stanie majatku i zobaczy ze masz mieszkanie a nie masz innych srodkow czyli pienieznych do splaty dlugu to mieszkanie zlicytuje.Nie bedzie go interesowalo to ze nie bedzie gdzie miala sie podziac Twoja rodzina.On jest od tego aby sciagnac dlug.Jak jeszcze nie dostalas pisemka od komornika to idz do US i przepisz na matke jako darowizne to mieszkanie,podatku nie zaplacicie bo od najblizszej rodziny z darowizny sie nie placi i mieszkanie zostanie ocalone rodzina bedzie miala gdzie mieszkac.Jak dogadac sie z komornikiem to zalezy od dlugu.Jak komornik przejzy twoje konta i zobaczy ze jestes golod*pcem to pojdzie na kazda ugode i wtedy splacasz na dogodnych dla ciebie ratach,Jezeli nie masz nic nawet pracy to po jakims pol roku komornik umorzy postepowanie na jakis czas moze to byc pol roku a moze i kilka lat.Jak to najczesciej bywa jak komornik nie sciagnie dlugu to zostanie on sprzedany firmie windykacyjnej i jak oni Ci policza odsetki to jakies dwa razy tyle wyjdzie.I zacznie sie dzwonienie ile razy sie da w ciagu doby ,straszenie a jak to nie przyniesie skutku to zaczna wydzwaniac po znajomych i dalszej rodzinie.Skad biora numery telefonow najczesciej to z portali spolecznosciowych a i czesto od operatorow telefoni.Z kazdym komornikiem mozna sie dogadac i nie splaca sie dlugu latami (no chyba ze ten dlug jest naprawde duzy).Ja mialam komornikow dogadywalam sie z kazdym i splacalam po kolei.Niestety tez mialam dzialalnosc ktora chcialam na sile ratowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komornik,komornicy
przepraszam za bledy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Właśnie chodzi o to, że nie mam komu przepisać mieszkania. Rodzice są zadłużeni, siostra niepełnoletnia, a narzeczony cóż.. nie wie co z nami będzie.. :O Perspektywy porażające :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Gdy pojawiają się aż takie problemy, to tak naprawdę zostaje się z tym samemu :O nikt nie myśli o tym co będzie tylko ja.. bo na moje nazwisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komornik,komornicy
No i co z tego ze siostra niepelnoletnia.Nawet jej mozesz mieszkanie jako darowizne juz teraz przepisac.Moj ojciec przepisal dla mojej corki ktora ma 8l mieszkanie w bloku jako darowizne. Jak szybko nie zaczniesz dzialac stracisz to mieszkanie.Przepisz je na siostre a nie na narzeczonego czy jakies tam kuzynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komornik,komornicy
aha i jak masz zamiar przepisac to mieszkanie to szybko to zrob nie zwlekaj bo jak dostaniesz pisemko od komornika bedzie za pózno, gdy dłużnik wyzbywa się swego majatku (np. dokonuje darowizny) w celu pokrzywdzenia wierzycieli - to ci wierzyciele mają prawo żądac uznania danej czynności za bezskuteczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thjlhbgjk
Wczoraj juz nie moglem odpisac. O swojej sytuacji ze szczegulami nie chce tu pisac. Ogolnie to ciezko bylo. Ale twraz zostal mi juz jeden dlug. Licae ze sytuacja korzystnie sie rozwinie. Nerwow stracilem duzo. Mazenia legly w gruzach. Studia dobre skonczylem i mam tylko papier bo do normalnej pracy nie bede szedl bo komornik. Mam etat na najnizsza krajowa i w wolnym zawodzie dorabiam na kp wiec komornik mi moze naskoczyc. Zostalem w Pollsce. Tu Ci dobrze radza z mieszkaniem. Z 50 tys jak bedzie komornik zrobi sie 100 tys wiec pomys cos bo teraz to nie dociera do Ciebie. Najszybciej sie dziala jak jest noz na gardle. Z tym co napisalas o Polsce to sie zgadzam. Tu jest syf straszny. Generalnie uczciwie sie nie da bo konkurencja rrznaca na wszystkim wykancza uczciwych. Za granice w ciemno teraz odradzam bo nie jest rozowo. Q z darowizna uwazaj zeby wierzyciel Ci sprawy nie zrobil za uciekahie. Lepiej sprzedac. Chyba masz kogos normalnego w rodziniek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thjlhbgjk
A i z bankructwem to nie wiem bo ta ustawa weszla w trakcie moich przygod. Moj prawnik powiedzial ze w mojej sytuacji nie moge z tego skorzystac. Z firmami windykacyjnymi tez jest roznie tzn podobnie do komornikow. Jak maly dlug i cos masz to moze i dzwonia nawet po rodzinie ale przy ´golasie´ z 6cio cyfrowym dlugiem to juz wiedza ze maja doczynienia z kims kto sie orietuje w swojej sytuacji. Poza tym dlugi nie sciagalne chodza na rynku wierzytelnosci po kilka procent. Slyszalem o przypadkach wykupienia dlugu przez dluznika za naprawde mala kase ale to byl wlasnie dlug wczesniej sprzedany za kilka procent. I mam jeszcze taka rade. Wszystko konsultuj z prawnikiem. Nie opieraj sie na wiedzy forumowej czy od znajomych lub z innych nie prawniczych zrodel bo potem mozesz zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A duzo taki prawnik bierze? Gdzie szukac dobrego i rzetelnego prawnika? :O Czy w gre wchodzi zaplata za uslugi po calej sprawie, kiedy uda sie uratowac pieniadze? Potrzebowalabym kogos, kto: 1 - zna sie na przepisach z dzialalnosci gosp, potrafi najkorzystniej to zamknac 2 - obeznany jest w przepisach z darowizny, podatkach z tym zwiazanych 3 - mam jeszcze jedna sprawe do zalatwienia, ktos mi powinien rowniez oddac pieniadze, mam na to odpowiedni papier, bedzie tego z 12 tys.. Darowizna.. Nie znacie calej historii. W 2011 stalam sie wlascicielka mieszkania, na drodze darowizny. Mieszkanie zostalo sprzedane i w 2012 kupione mniejsze, a roznica ze sprzedazy i kupna zostala "skonsumowana" - rodzice pracy nie maja, a z czegos trzeba zyc.. i w sklepy poszlo. Po namowach rodzicow, nie zaplacilam podatku, bo "szkoda takich pieniedzy", "uzbiera sie pozniej, bedzie dobrze". Glupia bylam, ze sie posluchalam... :O mam dwa lata na rozliczenie. Kwota podatku - 20 tys. Czyli mam mieszkanie, a nie mam kasy na podatek - a trzeba bedzie to zaplacic (komornik skarbowy? :O). Nie wierze w to, ze uda mi sie takie pieniadze uzbierac, zwlaszcza ze w firmie szalu nie ma. I teraz najlepsze... Jesli pozbede sie obecnego mieszkania, nawet na drodze darowizny, to moj dlug wobec panstwa wzrosnie dwukrotnie - 40 tys podatku bede musiala oddac - bo z pieniedzy, ktore mialam w 2011 nie bede miala zadnego mieszkania. Nalezy dodac teraz do tego koszt zamkniecia DG, to wychodzi 60 tys. A jesli okaze sie jeszcze, ze znowu bede musiala zaplacic podatek od sprzedazy obecnego mieszkania (bo nie minelo 5 lat od kupna), to znowu trzeba doliczyc 20 tys. I w ten oto sposob wychodzi mi 80 tys. Jezeli pozbede sie mieszkania, to panstwu bede musiala oddac 60 tys, o ile sie nie myle - to sa moje wstepne domniemania, nie znam sie na tych wszystkich przepisach :O Zamiast oddac 20 tys podatku, oddam trzy razy tyle, a i mieszkania nie bedzie, nic nie zostanie z tego. To jest najwiekszy bol. Jesli mialabym to wszystko uratowac, to musialabym wziac kredyt - na 50 tys. Watpie, zebym byla w stanie sama to splacac. Niemozliwe wrecz. Ale to bylby jeden kredyt, ktory moglby naprostowac to wszystko. Zamknelabym firme, mieszkanie uratowala, byloby gdzie mieszkac! Dlatego zapytalam sie tutaj o komornikow. Taki komornik z banku.. Bo nie jestem w stanie splacac az tyle miesiecznie. Moze jakims cudem udaloby sie, moze moze moze.. :O Za duzo sie tego narobilo. Z kazdej strony cos ktos. I rozbraja mnie ta cala sytuacja. Do tego dochodza rodzice, ktorzy licza na mnie, siostra rowniez, narzeczony ma dosyc moich nerwow z tym zwiazanych. Wszystko zostalo na mnie zrzucone. Oprocz prawnika przydalby mi sie jeszcze psycholog :O Nie chce byc zadluzona! Chce to jakos rozwiazac, ale kompletnie nie wiem jak z tego wybrnac! Zwariuje :O chcialabym byc wolna od tych zmartwien :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Ten powyzszy wywod jest mojego autorstwa - raz podpisuje sie gosc raz autorkaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
Najlepiej by bylo sprzedac mieszkanie i nie miec ani kredytu na glowie, ani zadnych dlugow. Tak by bylo chyba najlepiej.. Oddac co trzeba, zrobic to po ludzku i dostac baty od rodziny, ze przeze mnie nie maja gdzie mieszkac. Zostane zlinczowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gghkjgbvdvh
Troche juz nie kumam. Jedno czy dwa te mieszkania. Wydawalo mi sie ze jedno. Tak jak to opisalas ja to widze tak. Masz dzialalnosc ktora by poszla gdyby wpompowac kase. Sorry ale ja w to nie wierze. Jak by tylko od kasy zalezalo to bys nie miala problemow. To co napisalem nie przesadza o niczym moze sie myle ale cos tam przezylem i moja rada jest nie mydl sobie oczu. Jak jest do zamkniecia to im szybciej tym lepiej. Jesli biorac kredyt masz uratowac mieszkanie to ja bym tak zrobil. Potem bym sie martwil jak go splace. Masz rece i glowe to jakos dasz rade. Nawet jak bys poszla na kase do marketu to komornik Ci minimalnej nie zajmie i mieszkania tez nie ruszy. Ale to sprawdz u prawnika. Prawnik taki tylko na porade w takiej sprawie to grosze. W godzine Ci wytlumaczy na czym stoisz i jakie masz opcje. Pod warunkiem ze gospodarczymi sprawami sie zajmuje. Nie chce Cie straszyc ani sie madrzyc ale dobrze to nie wyglada ale nie jest tak ze stracilas wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaa
W skrocie jeszcze raz: x Mieszkanie dostalam na drodze darowizny w 2011 roku - 3 pokoje. Sprzedalam to mieszkanie w 2011 roku za 240 tys. W 2012 za gotowke kupilam 2 pokoje - 130 tys. Po odliczeniu notariuszy, biura nieruchomosci, zakupu mieszkania - gotowki zostalo 100 tys. Nie zaplacilam z tego podatku, z czego bede za jakis czas rozliczana przez US. Jesli sprzedam obecne mieszkanie, to dla US jest sprawa jasna - bedzie podatek do zaplacenia od calej poczatkowej kwoty - 240 tys zl - to byloby rozliczenie ze sprzedazy pierwszegp mieszkania 3-pokojowego. A to, ze znowu sprzedalabym mieszkanie (to obecne 2-pokojowe), byloby dla US tak jakby nowym rozdzialem - nie minelo 5 lat od daty zakupu a data sprzedazy - i kolejny podatek musialabym zaplacic. Zaplacic porazajace podatki i zostac bez mieszkania... Dlatego poszlam do banku i gdy na wstepie powiedziano mi, ze dadza mi kredyt, to sie ucieszylam, bo zobaczylam szanse na zatrzymanie mieszkania. Piszesz, ze wzialbys kredyt i sprobowal. Ja tez tak sadze w duzej mierze, bo przeciez trzeba gdzies mieszkac. Wynajem sie nie oplaca, a znajac realia to praktycznie kazdy musi wziac kredyt na mieszkanie, wiec i mnie by to w przyszlosci czekalo. Z ta roznica, ze ja moge juz teraz mieszkanie uratowac, splacic kredyt na 80 tys z odsetkami, zamiast pozniej bujac sie kilkanascie lat z kredytem hipotecznym i za to samo mieszkanie placic bankowi dwa razy wiecej niz teraz bym musiala. Czy ja dobrze mysle? x A zeby bylo mnie stac na splate tego kredytu, to chyba rzesach musialabym stanac. Dlatego myslalam o wyjezdzie zagranice.. X A banki sa ugodowe jesli chodzi o problemy z platnosciami? Nikt mi nie dolozy chocby zlotowki do tego kredytu. Cos wspomniales, ze raczej mieszkania mi nie zlicytuja.. Wystarczy wykazywac chec splaty, wplacac im chocby polowe raty, skladac pisma o kiepskiej sytuacji? Jak to jest jak mi zabraknie na rate? 3 miesiace zaleglosci i mieszkanie idzie na licytacje? Czy da sie z nimi rozmawiac? Przepraszam, ze zadaje Ci tyle pytan.. ale w koncu moge z kims obiektywnym i doswiadczonym porozmawiac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×