Ile wasze dzieci grają w wakacje?

na komputerze/ konsoli? Moje (9 i 12 lat) mają limit pół godziny co drugi dzień i w soboty godzinę. Niedziela ma być dniem wolnym od gier. Jak jest u was?

U nas bardzo podobnie po pół godziny dziennie (ale wcześniej lekcje, spacer z pieskiem i inne obowiązki) Zamiast granie staramy się podsuwać inne atrakcje - chociażby wybieramy się filmowe lato dzieci http://www.bazadziecka.pl/poznan/event/filmowe-lato-dzieci.65062.html

Serio wasze dzieci grają po pół godziny dziennie?? Masakra, przecież nawet gry żadnej nie przejdą w takim tempie... Nie prosciej monitorować w co graja i wprowadzić jakieś normalne ograniczenia, np. jak mają ochote to niech grają nawet i pół dnia, ale następny dzień ma być bez gier? Co wy się tak tych gier boicie? Rozwijają inteligencję i kreatywnosc, taka prawda. Sama dużo grałam i pamiętam, ze w liceum najbardziej rozgarnięte osoby to właśnie fani gier komputerowych. Ci co czas wolny spędzali "na podwórku" to takie matołki:o

moi starsi 13 i 15 w wakacje mogą grać do 1 w nocy ;P A,że nie wiele ich jest w domu to szczęśliwie mało takich nocek ;P

mój ma ponad 15 lat i gra ile chce...pozwalam mu, bo świadectwo miał dobre..a wolę mieć go w domu niż zamartwiac się, że włóczy się gdzieś z kumplami....

mój gra bo wyjeżdża do babci a tam babcia jak to babcia pozwala ale w roku szkolnym ma tylko weekendy na granie i to wtedy gdy nie mamy zaplanowanego wypadu

o matko! biedne te wasze bachory już sobie wyobrażam zabawę simami przez pół godziny dziennie. może akurat w 18ste urodziny uda im się urządzić pierwszy domek i wprowadzić rodzinę:D

No właśnie. Pozwalacie dzieciom grać całą dobę, bo lepiej niech siedzą w domu,niż wychodzą z kumplami. Boże, widzisz i nie grzmisz! Nie macie pojęcia jakie te dzieci są aspołeczne :o Na basen - nie bo gram, na rower - nie, teraz gram. Jedziemy na jezioro - nie gram. Idziemy na koncert - nie gram :o Codziennie moi chłopcy dostają takie odpowiedzi od kolegów. To jakaś porażka. Są wakacje, a dzieci grają non stop. Nawet nie widzą jaka pogoda za oknem :o Moi grają po kolacji, mają cały dzień zajęty i szkoda czasu na kompa. Wiem,że dzięki tym durnym grom czegoś jednak się uczą ;P więc całkiem im nie zabraniam, zwłaszcza w wakacje i w weekendy jak są w domu. Cokolwiek złego można o nich mówić (a można dużo) to jednak uczą spostrzegawczości, strategii, poprawiają sposób myślenia, z gier historycznych wynoszą więcej niż z nudnych lekcji historii. Nawet w głupim zootyconie o zwierzętach dowiedzą się więcej niż w szkole ;P Oczywiście trzeba dziecko obserwować - "flashback" nie śpi ;) I obserwuję wielu młodych, którzy tracą kontakt z rzeczywistością, ale od tego jesteśmy my rodzice, żeby trzymać rękę na pulsie ;)

zabrakło kilku przecinków, ale może sens ktoś zrozumie :P

Moje dzieci wcale nie grają

A moje grają. Ja też grałam w różne gry jak byłam mała i nie zaszkodziło mi to. Moją starszą córkę bardzo interesuje świat mody dlatego mam zamiar w każdy weekend pozwolić zagrać jej w tą grę http://dogry.pl/stardoll Myślę, że pół godziny w sobotę i pół w niedzielę wystarczy. Wszystko jest dla ludzi ale trzeba umieć znaleźć umiar.

A moje graja caly czas. ....na nerwach :-o

Na pol godziny,to by nawet mi,nie chcialo sie kompa odpalac....bez przesady z tymi limitami...pol godziny??? A co to jest? To tak,jakbys dala tylko raz lizaka polizac.....bo limit i prochnica...bez sensu :-o

Pol dnia na tablecie.

Na razie nie narzekają na ten limit. Za jakiś czas zwiększę do godziny.