Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziwna sytuacja dzisiaj w pracy - oceńcie

Polecane posty

Gość gość

Pracuje jako kelnerka już kilka lat i pierwszy raz zdarzyła mi sie taka sytuacja. Przyszło małżeństwo z dzieckiem, usiedli przy stoliku więc podeszłam podać menu. A oni na to, że dziękują, ale nic nie będą zamawiać bo oni przyjechali do lekarza, a autobus powrotny mają za 2 godziny więc chcieli sobie posiedzieć i coś zjeść, ale mają swoje kanapki. Hmmm nie chciałam ich wypraszać więc zaproponowałam aby przeniesli się na taras bo taka ładna pogoda jest więc po co w lokalu siedzieć. Zaproponowałam to bo szefowa na pewno kazałaby mi ich wyprosić bop w końcu restauracja to nie poczekalnia. Uważacie, że dziwnie się zachowali przychodząc z własnym jedzeniem do restauracji? przecież mogli zjeść np. w parku, który jest niedaleko. Mi na ich miejscu byłoby głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jest to nie do pomyślenia ,powinno się ich wyprosić w knajpy niestety jak nie zamawiają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde dziwne, nie wyobrazam sobie przyjsc do restauracji z wlasnym prowiantem... tego sie nie robi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to też dziwne, jeszcze od biedy zrozumiałabym, jakby był deszcz czy mróz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie powinnam ich wyprosić ale jakos nie wiem...nie chciałam im robić przykrości. No w każdym razie mi przychodzenie do restauracji z własnym jedzeniem nie przyszłoby do głowy. Jakby mi ktos coś takiego zaproponował to chyba bym sie ze wstydu spaliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziwne i nie do pomyślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie byli ze wsi i nie wiedza jak sie zachować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na przyszłość mów że nie możesz pozwolić zostać bo szefowa wyrzuci Cię z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sytuacja okropna, zero kultuty. przyjśćie do knajpy z własnym prowiantem? dla 99% ludzi nie do pomyślenia. No ale ten 1% jednak istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wiocha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętam jak jeszcze chodziłam do liceum to koleżanka z pracy opowiadała mi coś podobnego tlyko, ze była w restauracji ze swoim tatą i mieli własne jedzenie. zostali wyproszeni i koleżanka była tym faktem zbulwersowana. Jej taka też. Byli z malutkiej wsi i być może dlatego taka sytuacja wyniknęła. No ale to było 13 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie dlatego się pytam, bo głupio mi było ich wypraszac. Nie chciałąm ich stawiać w niezręcznej sytuacji, ale oni mnie tez w niezręcznej sytuacji postawili. Tak jak ktos wspomniał wczesniej gdyby była zima albo padało. Ale sa poczekalnie pks i pkp lub idzie sie do jakiejś knajpki, baru zamawia cos do picia i się czeka. Ale w słoneczny dzień przychodzić do restauracji z własnym jedzeniem? Najdziwniejsze jest to, ze mi było głupio w tej sytuacji a im nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nie byli to "miastowi" plus mogli nie miec kasy na zamawianie z menu. Dobrze zrobiłas. Na przyszłośc można zasugerować, żeby chociaz cos do picia zamowili i przymknąc oko na kanapki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
Nie wyobrazam sobie pojsc do knajpy z wlasnym jedzeniem albo piciem. Ale w swoim otoczeniu juz slyszalam takie propozycje, wiec wiem, ze to nie sa odosobnione przypadki. Mialas pelne prawo wyprosic z lokalu. Dobrze, ze mialas zadnych nieprzyjemnosci z tego powodu. Niestety czasem trzeba byc nieprzyjemnym :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie racje mogli chociaż cos do picia zamówić. Co prawda ceny mamy dosyc wysokie, ale akurat napoje gazowane czy soki mamy tanie. Szklanka wody mineralnej kosztuje 2 zł, cola itp 3 zł. Ale oni nie chcieli nic bo mieli wszystko swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś jak chciałam odpocząć w restauracji to głupio było mi nic nie zamówić. chociaż ten sok wzielam. Nie chcialo mi sie ale siara tylko siedziec;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to taki nietakt z ich strony. Faktycznie zostałaś postawiona w nieco krępującej sytuacji. Ludzie są różnie wychowani, jedni widzą w tym coś niestosownego, drudzy uważają, że wszystko jest "stworzone" przez Boga, więc nie trzeba się krępować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem to jak iść do kina i chcieć wejść bez biletu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się chyba ze wstydu spaliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze się zachowałaś, a że a wszystkie dziwactwa ludzkie nie poradzisz, to cóż...trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzac,ze nie byla to sytuacja "podbramkowa"-deszcz,snieg ,mroz,zawier***a,to ty ,jako pracownik restauracji nie postapilas wlasciwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozliwe,ze to byli ludzie nieobyci i nie wiedzieli,ze sie zachowuja nie tak. Ja bym im powiedziala,ze bedzie kwas z szefem i niech choc po szklance wody zamowia,to udasz,ze kanapek nie widzialas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem ze wsi
A dlaczego uważacie że oni od razu ze wsi i nieobyci? A może po prostu biedni i naprawdę nie mieli tych kilku zł na wodę? Fakt mogli w taką pogodę iść do parku,ale może uznali że w restauracji będzie chłodniej? Albo nie wiedzieli gdzie jest park skoro przyjezdni? Ja 5lat studiów spędziłam w Warszawie i tam to dopiero dziwni ludzie. Ja jak wychodzę z domu to zawsze ubieram się w czyste, schludne ciuchy,a koleżanki z roku,które były miastowe nie traktowały wyjścia na miasto jak coś szczególnego i nie raz przychodziły w poplamionych i porozrywanych jeansach-i od razu tłumaczę,to nie było takie fabrycznie uszyte,bo dziura była np na jednej nogawce na dole od szpilki, a plama powstała na poprzednim spotkaniu podczas konsumpcji. Także brak obycia to nie objaw wiejskiego pochodzenia. Autorko dobrze postąpiłaś,nie musi Ci być głupio. Im zapewne było głupio ale trzymali fason przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem ze wsi
A i żeby nie było po domu też nie chodzę brudna ale jak np idę kosić trawę czy przycinać krzewy,to raczej nie zakładam najlepszych ciuchów tylko tzw. robocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się kiedyś wstydu najadłam jak byłam na wakacjach nad morzem z ówczesnym chłopakiem, byliśmy niedługo razem, miał kasę, zdarzało się, że gest, lubił dobre markowe ubrania, gadżety itp, ale był oszczędny (rodzinne :) ). Pojechaliśmy do miejscowości gdzie byli moi znajomi i wybraliśmy się wieczorem na piwko itp. Tu posiedzieliśmy, tam posiedzieliśmy, w końcu postanowiliśmy iść do jakiego lokalu osiąść przy bilardzie itp. Po drodze mój luby zapałał chęcią na kurczaka z rożna, kupił sobie pół i gdy dotarliśmy do umówionego lokalu, rozłożył się z tym majdanem, a ja mało nie padłam ze wstydu. To było na tarasie, po chwili z głębi lokalu wynurzzył się kelner i go wyprosił... Masakra jaka siara, w rezultacie zjadł ciemną nocą na ławce w parku pzry plaży. A mi pozostał wielki niesmak... Jego brak obycia i ogłady mnie zszokował... po jakiś czasie po powrocie z tego wyjazdu rozstaliśmy się, dużo niby błahych spraw zaważyło. Przywoził tonami slodycze z zagranicy, wolno było to konsumować tylko samemu w domu, czasem mi dał jakąś elegancką bombonierka Lindt w metalowym pudełku, tak starą, że pajęczyny były wewnątrz, nad morze też zabrał walizkę tych słodyczy, ale jak poczęstowałam dzieci sąsiadów z domku obok to zabrał i zabronił dawać... Może dzięki temu skąpstu dorobił się miszkania za gotówkę, nowego auta i całkiem wygodnie sobie żyje, ale ja podziękowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co wyśmiewac ludzi ze wsi. Ja tez w domu czesto chodze w spodniach dresowych bo mi wygodnie gdy sprzątam, zajmuję sie dzieckiem itp ale gdy gdzieś wychodze to zakładam np. jeansy, A co do braku obycia to niektórzy po prostu tak maja, tylko nie wiem skąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odświeżam temat bo dzisiaj znowu przyszła ta sama para tyle, że bez dziecka. Powiedziałam, że przykro mi ale muszą coś zamówić jeżeli chca przebywać w restauracji lub w ogródku. Powiedzieli, że ostatnio nie musieli zamawiać. Wytłumaczyłam, że to była jednorazowa sytuacja na która przymknęłam oko, a teraz w restauracji jest właściciel dlatego niestety nie moge dopuszczać do takich sytuacji bo moge miec nieprzyjemności. Że to jest restauracja i muszą zamówić chociaż coś do picia i niestety własnego jedzenia nie mogą konsumować. Wyszli oburzeni i usłyszałam, że nigdy nie zostali tak bezczelnie potraktowani. Najgorsze, że to znowu ja czułam sie głupio a nie oni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooj to się zdarza bardzo często. Długo pracuję w gastronomii i niektórzy klienci to jak z innego świata. Nie zwracam klientom uwagi jeśli np. dziecko przyjdzie z własnym piciem. Jednak już jak cała rodzina, czy jacyś inni klienci przychodzą, zamawiają jedzenie i zaraz wyciągają z toreb dwulitrową butlę polo coli to już niestety muszę zwrócić uwagę. A żeby tego było mało, to proszą o kubeczki jednorazowe :) Żeby mogli się tego picia z kubeczka napić, co by nie było, że z gwinta walą. Gdybyśmy nie mieli w sprzedaży napojów to ok, rozumiem. Jednak wybór jest duży. I zawsze muszę zwracać uwagę, taki mój obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że dziecko ma własny napój, szczególnie niemowlak to wiadomo. Ale żeby przychodzic z własnym jedzeniem? mi by było strasznie głupio. W sumie to nawet by mi cos takiego do głowy nie przyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×