Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy pojawienie się dziecka wpłynęło negatywnie na Wasze małżeństwa ?

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie. Jeśli któraś z Was będzie chętna do podzielenia się swoim doświadczeniem w tym temacie to zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpłynęło i to mocno, ale na pewno nie negatywnie, aczkolwiek minęło ponad 5 mcy dopiero. Wydaje mi się, że teraz jestem pewniejsza miłości męża do mnie. Największą i nieocenioną pomoc mam w akceptacji rozstępów, nie potrafię ich zaakceptować, ale mąż sprawił, że nie myślę o nich obsesyjnie ;) Pokazał jak ważne jest dla Niego dziecko. 10 dni po porodzie było najgorsze, mamy wcześniaka, on przyjeżdżał na 15 minut-czasem tylko podał mi rzeczy, bo dziecko zaczynało płakać a nie było odwiedzin, więc się spotykaliśmy na korytarzu. Leżałam w innym mieście, nie wiadomo co będzie z dzieckiem, no bo wcześniak i nie wiadomo było czy wszystko będzie ok z oczami, słuchem, sercem oraz neurologicznie. Jak tu niekiedy czytam wypowiedzi to mi się przykro robi, że nie wszystkie mają tak cudownych mężów. P.S. ideałów nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak i jest coraz gorzej; dziecko tak naprawdę uswiadomiło mi, że maż nigdy mnie nei kochał naprawdę i nie był moim przyjacielem; bywa dla mnie nawet dobry, ale przede wszystkim myśli o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdecydowanie otworzyło mi oczy na to jakim d*pkiem jest mój teraz już ex. Ciągłe kłótnie o seks - ja niewyspana, przemęczona a ten ciągle pretensje, ze nie mam ochoty - a ja usypiałam na stojąco :/ niby taki chętny do pomocy przy dziecku ale to ja musiałam wszystko przygotowywać i podstawiać pod nos , ubranka, obiadki, kąpiel itp a jaśnie pan jedynie mógł odpowiednie rzeczy zaaplikować dziecku - czyli pół godziny jego opieki kosztowało mnie godzinę-dwie pracy żeby mu wszystko przygotować dla dziecka. i ciągle podejście "jakoś to będzie, może nic się nie stanie" Koszmar, koszmar, koszmar... nasz pies byłby lepszym opiekunem niż mój ex... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi Dziewczyny :( poza pierwszą wypowiedzią, Tobie to można pozazdrościć i pogratulować dobrego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jesli wplynelo to tylko pozytywnie, zwlaszcza im dzieci sa starsze. Wiecej wspolnych tematow, radosci, planów. Gdy byłam mala, lubilam ksiazki o fajnych rodzinkach - mama, tata, dzieci, pies. I u mnie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drugiego tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko raczej nie psuje relacji, dziecko otwiera oczy;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moje wpłynęło. do rozwodu niewiele brakowało. na szczęście przetrwalismy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też już jesteśmy blisko rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, pozytywnie. Szkoda nam czasu i energii na klocenie sie o p*****ly teraz, jak trzeba walczyc przeciw malemu dyktatorowi :-D gdyby nie to, ze maz nie ma cyckow, to podzial obowiazkow mielibysmy idealnie 50/50 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge spac
(jak w temacie) TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ciągłe kłótnie o seks - ja niewyspana, przemęczona a ten ciągle pretensje, ze nie mam ochoty - a ja usypiałam na stojąco :/" Taki problem nie wyspania towarzyszy obojgu rodzicom. Wiem bo mamy dwójkę skarbów - jedno prawie cztery latka i drugie półtorej miesiąca. Wina leży po stronie WAS obojgu a nie tylko po stronie EX. Facet np. pomimo przerywanych nocy, idzie do pracy - kobieta pracuje w domu, niestety, należy znaleźć czas również i na sex. Szczególnie że okres połogu trwa około 1,5 miesiąca. Więc maluch śpi troszkę dłużej. Z tego co widzę - żaden facet tobie nie dogodzi. "przykro mi Dziewczyny smutas.gif poza pierwszą wypowiedzią, Tobie to można pozazdrościć i pogratulować dobrego męża" Z całym szacunkiem, JA jestem takim mężem. Dzieci są nasze i razem pracujemy nad tym aby każde z nas czuło się ważne. Oczywiście JA nie karmię. Jakoś moje brodawki nie odpowiadają naszej małej :D:D:D Nic z nich nie leci. Zauważ jednak że wiele PAŃ tutaj spogląda TYLKO ze swojej strony, zamiast pomyśleć o tym że potrzebne jest zaangażowanie dwojga ludzi w związku - nie tylko przy dziecku. Nie jest problemem okazywać sobie uczucia i zainteresowania kiedy jest dwoje - gorzej jak jest troje. I w tym jest problem. "My też już jesteśmy blisko rozwodu." Zapewne nie jest to wina dziecka, ale WASZA. Wystarczy chcieć. Ale jednak wielu się nie chce, stwierdzając że winny jest zawsze ten drugi. "Szkoda nam czasu i energii na klocenie sie o p*****ly teraz, jak trzeba walczyc przeciw malemu dyktatorowi gdyby nie to, ze maz nie ma cyckow, to podzial obowiazkow mielibysmy idealnie 50/50" To tak jak u nas, chciałbym poczuć jak to jest kiedy jestem wysysany przez malucha z mleczka :D Mnie pozostaje kąpiel i prowadzenie rozmów z małą. A po swojemu zaczyna gadać jak najęta. Podsumowując. Dziecko byłoby ostatnim argumentem do rozstania. Dlaczego? Bo tak. Ktoś słusznie napisał, że otwiera oczy na wiele, co nie znaczy że jedni w nowej sytuacji SUPER a partner - do d**y. Problemy się rozwiązuje a nie zwala na drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas też nie ciekawie...mąż zajmuje się tylko swoimi sprawami i żyje prawie jak kawaler...a ja sama z dzieckiem w domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego mądrali niżej
o jezusie, faktycznie brak seksu przez 1,5 miesiąca, to istna masakra, trzeba babę zmusić, nie ? :O A najlepiej jakby sama się zmusiła ? I co ? Mógłbyś posuwać taką prawie śpiącą kłodę ? W ogóle mógłbyś się kochać z żoną wiedząc, że ona nie ma ochoty, a tylko MUSIAŁA znaleźć czas na seks ? Ja pierdziele, chłopie, daj żyć. Graby nie masz żeby sobie samemu pomóc kiedy żona nie ma ochoty na seks ? A ma święte prawo nie mieć, nie jest maszynką którą można się masturbować bo akurat się ochotę ma ! Pojąłeś, ćwoku ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nigdzie nie napisał że ktoś kogokolwiek do czegoś zmusza. Dziwne są wpisy osób oderwanych od rzeczywistości. Nie ważne ile trwa okres połogu - co chyba oczywiste. Z drugiej jednak strony, będąc w związku jednak ma się oczekiwania i obowiązki wobec drugiej strony. Jeżeli z jakiegokolwiek powodu coś jest nie tak, warto o tym porozmawiać. Skoro kobieta przez długi okres czasu nie wykazuje ochoty na sex po porodzie, to jednak powinna się z tym gdzieś zgłosić - o ile to JEJ zależy. Niestety, ale małe dziecko potrzebuje jednak częściej mamy. Tata - oczywiście ten świadomy będzie pomagał i się angażował. Cały układ jest bezpieczny do momentu, kiedy to partnerzy będą dla siebie najważniejsi. Wtedy, przy takim związku, dziecko będzie szczęśliwe. Wiem to bo nasza starsza córka często wszystkim mówi że mamusia i tatuś się bardzo kochają. I tutaj warto szukać rozwiązania. Sex jest jednak ważny, i jeżeli w małżeństwie facet ma sobie ulżyć ręką, to sorry - to jest nie porozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego mądrali niżej
Nie, to nie jest nieporozumienie, czasem to konieczność jak się nie chce zmuszać drugiej osoby do czegoś, na co nie ma ochoty. Oczywiście, że jeżeli sytuacja bardzo się przedłuża, to powinno się iść do lekarza. Ale pierwszy okres po porodzie, powiedzmy tak do pół roku, to raczej normalne, że mało która kobieta jest wtedy demonem seksu i ostatnie o czym marzy, to OBOWIĄZEK wobec partnera. Trzeba to zrozumieć i zaakceptować, a przede wszystkim wpierać i pomagać jej jak tylko się da. Wtedy jest szansa, że kryzys szybko minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ile wiem to okres połogu nie trwa 6 miesięcy. A wiem to bo mamy dwoje dzieci i dzisiaj swobodnie się kochamy. Druga córeczka ma 1,5 miesiąca. Broniąc takiej postawy, że tak już jest, jest błędem. Wspieranie się do trwania w takiej atmosferze jest chore. Dlaczego? Często osoba która przez taką postawę wspiera inną doprowadza do rozpadu związku drugiej osoby - często świadomie, chwaląc się ze swojego "sukcesu" typu - a ja swojemu nie dałam bo nie chciałam, ale mu pokazałam. Często jednak nie dodaje że w wyniku tego dzisiaj jest samotną matką, obwiniającą swojego EX o wszelkie zło. Nie, moja droga "do tego mądrali niżej", to jest bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pol roku???? hehe na glowe upadlas zimna rybo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Delikatnie napisane z tym upadkiem. Powtarzanie takich głupot, niestety jest coraz częstsze a co za tym idzie, coraz więcej jest matek samotnych - zdziwionych dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego mądrali niżej
Bredzisz człowieku, widać, że nie masz pojęcia chociażby o zmianach hormonalnych jakie zachodzą w ciele kobiety po porodzie - to one są w główniej mierze spowodowane spadkiem libido u większości kobiet (a konkretnie prolaktyna, która wydziela się w ogromnych ilościach żeby wzbudzić i utrzymać produkcję mleka).To, że twoja ma chęć się seksić już po 1,5 miesiąca po porodzie, to nie znaczy, że tak musi być u każdej kobiety. A ja mówię, że zmuszanie kobiety do współżycia, wywieranie na niej presji to zwykłe buractwo jest i prymitywne podejście do seksu. Nie mówiłam o wspieraniu w nieuprawianiu seksu, tylko o wspieraniu i pomaganiu kobiecie w tej zupełnie nowej dla niej sytuacji jaką jest pojawienie się dziecka, a co przecież głównie kobietę obciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego mądrali niżej
dobra, widzę, że cieszą cię wpisy jakichś debili, to sobie z nimi gadaj o upadkach na łeb - pewnie macie w tym doswiadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wplynelo... maz jest cudownym ojcem... ale zwiazek 2+1 to ciezka praca obojga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pobierampliki " będąc w związku jednak ma się oczekiwania i obowiązki wobec drugiej strony" OBOWIĄZKI?:O współczuję Twojej żonie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bredzisz człowieku, widać, że nie masz pojęcia chociażby o zmianach hormonalnych jakie zachodzą w ciele kobiety po porodzie - to one są w główniej mierze spowodowane spadkiem libido u większości kobiet (a konkretnie prolaktyna, która wydziela się w ogromnych ilościach żeby wzbudzić i utrzymać produkcję mleka).To, że twoja ma chęć się seksić już po 1,5 miesiąca po porodzie, to nie znaczy, że tak musi być u każdej kobiety." Każdy ginekolog to powie że zmieniony stan hormonalny po porodzie trwa maksymalnie do trzech miesięcy i to przy powikłaniach. Skąd to wiem? Mam ginekologa w rodzinie i to najbliższej. Spadek libido trwający dłużej powinien być konsultowany z lekarzem, ale najczęściej obejmuje on zupełnie inne powody niż zmiana hormonalna w organizmie kobiety. Gdyby tak było jak ty opowiadasz, to kobieta nie miałaby ochoty na seks tak długo jak karmi. buahahaha. Często więc dłużej niż pół roku. "A ja mówię, że zmuszanie kobiety do współżycia, wywieranie na niej presji to zwykłe buractwo jest i prymitywne podejście do seksu. Nie mówiłam o wspieraniu w nieuprawianiu seksu, tylko o wspieraniu i pomaganiu kobiecie w tej zupełnie nowej dla niej sytuacji jaką jest pojawienie się dziecka, a co przecież głównie kobietę obciąża." Oczywiście że zmuszanie do seksu to buractwo, ale unikanie seksu po okresie połogu to również buractwo - dlaczego? Bo facet który chce wiedzieć to się dowie że pewne stany przemijają i taki stan jak burza hormonów przemija do trzech miesięcy. Jeżeli trwa dłużej w wyjątkowych przypadkach - następuje interwencja lekarza. Bzdurą kolejną jest stwierdzenie że TYLKO kobietę obciąża pojawienie się dziecka. Jest to wyzwanie dla dwojga rodziców. O ile są wobec siebie w porządku. Dla każdego z partnerów jest oczywiste że do zbliżenia musi dojść - jeżeli ktoś sztucznie to opóźnia - a tak jest w przypadku pół roku od porodu - kończy się to rozwodem. Nie musisz się obrażać o to że ktoś napisał tobie prosto z mostu że to jest nienormalne. Bo to jest nienormalne, a obrona takiego stanu rzeczy jest chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pobierampliki " będąc w związku jednak ma się oczekiwania i obowiązki wobec drugiej strony" OBOWIĄZKI? współczuję Twojej żonie" A uważasz że ja nie mam wobec żony obowiązków? Współczuć należy tym którzy nie poczuwają się do obowiązków. Jak nie wiesz jak jest między nami to bez takich podszeptów. Na szczęście żonka wie :D:D i zarówno ja jak i ona wiemy czego chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra28
Zmienilo sie, ale na lepsze. Jak jestem już bardzo zmęczona to mąż kąpiel małego sam, wstaje w nocy żebym ja mogła się wyspać. Mały ma 2 miesiące. Jest na butli. Często marudzi i po całym dniu nie mam siły to mąż wtedy wyręcza mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak żona nie zaspokaja mnie oralnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra28
Przez całą ciążę miałam stany depresyjne jedno słowo i już płakałam. Mąż zniósł dzielnie. Np w niedzielę jeśli ja podaje butle to mąż biere go do odbicia, albo na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×