Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tea green24

jestem w ciąży... obawy :(

Polecane posty

Gość tea green24

Dziewczyny, proszę Was o wsparcie... Mam 24 lata, 2 dni temu okazało się, że jestem w ciąży. W związku z tym nie wiem co robić. Boje się wszystkiego co z tym związane, czy sobie poradzę... Mój świat teraz wywróci się do góry nogami. Pracuję, studiuję ale już właściwie za niecały rok kończę studia. Pracę mam tak jak napisałam ale na umowę zlecenie. Nie będę miała żadnego macierzyńskiego :( Narzeczony ma stała pracę, ale 1 pensja wtedy to może być za mało. Szczęście, że mamy swój dom. Mój problem polega na tym iż mimo, że jetem dorosła, samodzielna już od 2 lat boję sie reakcji swoich rodziców. Mam już takie schizy z tym związane, że prawie wariuję. Boję się, że wpadną w szał, że będą mówić co teraz zrobicie, jak sie utrzymacie, co z Twoją pracą, co ze studiami. Oni są nastawieni najpierw na karierę itd, potem slub dziecko. Matka kiedyś przebąkiwała, że dziecko to najlepiej koło 30 z perspektywy czasu i ona w tych czasach by się nie śpieszyła i miala w wieku trzydziestu lat. Jak kiedyś powiedziałam, że znajoma urodziła dziecko w wieku 25 lat to stwierdziła "o jak młodo" chociaż mnie miala mając 22 lata. Nie wiem nawet jak miałabym im powiedzieć to, że będziemy mieć dziecko. Strasznie się boję. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkuuiuii
nie przesadzaj...to twoja sprawa i twojego partnera, rodzicom nic do tego...albo zaakceptują ten fakt, albo nie - ich problem...ale zapewniam cię, ze gdy dziecko już sie urodzi będą je rozpieszczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juleczka99
Dziewczyno głowa do góry :)Skoro masz Narzeczonego, dom (to rzadkie w dzisiejszych czasach) i pracę, to dacie radę :) Dzidziuś to wielkie szczęście :) dużo spokoju na te dni życzę :) Nie bój się rodziców, na pewno Cię wesprą. pozdrawiam i nie sugeruj się "dennymi" radami niektórych na kafe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale już zakladalas taki temat kilka dni temu. Identyczny. Po co kolejne? I jeszcze nie powiedziała rodzicom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
dziękuję Wam bardzo dziewczyny, za pozytywne słowa. No niby prawda, że rodzicom nic do tego, ale boję się jak zareagują. Oni są tacy, że jak już jakiś temat sie zjawi to potrafią o tym gadać i gadać w kółko. Najbardziej chyba boję się reakcji mamy, skoro tak zareagowała na to, że moja koleżanka urodziła dziecko w wieku 25 lat, to pewnie stwierdzi co ja zrobiłam, jaka to ja młoda, że jeszcze mogłam poczekać, pojeździć, pozwiedzać, a teraz będę siedziała w pieluchach. Strasznie nie chcę tego wszystkiego słuchać. Boję się też co z pracą :( nie mam umowy, a nie chcę jej stracić. mama8575 dziękuję za link.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tata gdy się dowiedział o mojej ciąży był naprawdę przykry, bo bez ślubu bo to bo tamto. Powiedział nawet " a zresztą co mnie to obchodzi". Teraz się cieszy z tej ciąży ale te słowa nadal tkwia mi w głowie. Macie własny dom, pensję narzeczonego. Nie możesz bac się rodziców, bo jesteś dorosła. To Twoje życie nie ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
zakładałam, ale nikt tam nie odpowiadał. Nie powiedziałam bo nie byłam pewna na 100%, że jestem, a teraz jestem - byłam u lekarza... Poza tym, nie wiem czy nie lepiej powiedzieć, jak już ciąża będzie w miarę pewna i nie będzie jakiegoś ryzyka poronień. Jakbym się nie bała ich reakcji to bym powiedziała już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juleczka99
🌼 będzie dobrze :) w końcu nie jesteś samotną mamą :D Spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
Właśnie boję się tego, że się na mnie zawiodą, bo oni nie tak wyobrażali sobie moje życie. Chcieli żebym skończyła studia. Dobrze zarabiała, no i dopiero później gdzieś na samym końcu dziecko. Przez 4 lata brałam tabsy. Ale coraz gorzej po nich się czułam odstawiłam...i jestem :( Boję się jeszcze, że coś może być nie tak, że za szybko po odstawieniu zaszłam... Różne opinie na ten temat mają lekarze, moja mówi, że nic się nie będzie dziać,że to nie ma wpływu. A słyszałam też inne opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to niestety jest - rodzice sobie ubzduraja jakąs przyszłosc dla swojego dziecka, a potem jak dziecko postanowi zyc inaczej jest wielkie rozczarowanie. Kazdy ma prawo do wlasnego zdania, to ze Twoja mama miala by dziecko teraz kolo 30 to jest jest zdanie, ty mozesz miec inne. Przeciez to Twoje zycie. Co do pracy moze sporobuj zagadac o umowe o prace jezeli tam juz jakis czas pracujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
Nie wiem jak to jest ale jeszcze nic nie czuję do tego dziecka. Do tej pory dzieci widziałam tylko na zdjęciach u znajomych , nigdy nie miałam kontaktu z małym dzieckiem, nigdy nie trzymałam na rękach, nie bawiłam się. Lubię dzieci, ale do swojego jeszcze nic nie czuje, co jest ze mną nie tak? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juleczka99
moja dwie przyjaciółki miały podobnie z tymi odczuciami i mówią, że to się zmienia diametralnie od kiedy czuje się ruchy maluszka :) No i po urodzeniu, jak już go przytulisz :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, jesteś już dorosła i sie tak zacznij zachowywać. Jak rodzice zareagują to zareagują, jeśli pozytywnie to tylko się cieszyć, jeśli nie - cóż bywa i tak a świat się kręci dalej. Nie przejmuj się nimi, teraz to Ty bedziesz matką i na tym się skup. Macie dom, masz kochającego faceta - zobaczysz że wszystko sie uloży. Praca na zlecenie faktycznie może być problemem, ale zrejestrujesz się na bezrobociu, będziesz ubezpieczona, staraj się o zasiłki i finansowo też sobie jakoś poradzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.kadry.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/zleceniobiorcy-tez-dostana-zasilek-macierzynski Poczytaj sobie, wystarczy płacić składkę chorobową i będziesz miała macierzyński. Nie wiem jak to jest w przypadku studentów, bo ci są objęci przez uczelnię w ramach nauki składką chorobową, poszukaj, popytaj w kadrach czy gdziekolwiek. Z jednej pensji może być ciężko, szukajcie rozwiązań. Stabilizacja finansowa to naprawdę dużo. A Maluszka pokochacie całym sercem, o tym bym się nie martwiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieststy niekorzy rodzice tak zawsze kontrolują dzieci, gadaja im jak się powinno żyć, zachowywać, co nalezy, nie należy itp itd że nawet w dorosłym życiu boimy sie reakcji rodziców. I ja tak miałam. Moja mama urodziłą mnie mając 19 lat ale jak to zawsze mówią " wtedy były inne czasy" taaa czyli teraz trzeba czekac z dzieckiem do 40-stki? Mój tata niby jest ok ale jak sobie pomyśle co i jak to zawsze próbował "rozwalac" mi życie uczuciowe. Mam wrażenie że wolałby żebym zostałą stara panna bo wszytskich moich facetów zawsze strasznie krytykował za wszystko. Pamiętam jak miałam 23 lata to problem robił, że po 21 wróciłam do domu gdy z nimi mieszkałąm. No masakra przecież. Rodzice nie moga tak kontrolowac swoich dzieci, ale tak mieszają czasem w głowie, że naporawde niektórym ciężko jest robić wszystko nie myśląc "co powiedza rodzice" Nietstey albo stety musisz się przełamać i zaczać myślec przede wsyztskim o sobie a nie o ty, jak rodzice zareagują, co powiedzą.Macie swój dom, swoje życie i rodzicom nic do tego. Oni Cię już nie utrzymują i nie ich sprawa skąd kase weźmiecie, jak sobie poradzicie itp. Jezlei Cie skrytykują to pwoiedz im " trudno, ja żyję po swojemu a wy róbcie sobie i myślcie co chcecie" i wyjdź. Tak niestety trzeba robić bo rodzice będa próbowali zapewne Toba manipulowac głupim gadaniem. Nie daj się. A co do uzuc do dziecka. U mnie tez sie pojawiły dopiero gdy dziekco zaczęło sie ruszać. Jeszcze nie urodziłam ale kocham te moją kruszynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetaka
A ja mam teraz koło 30 tabletki odstawiłąm w maju - i nic:( ciesz się dziewczyno!!! To Twoje życie..Ty masz je przeżyć nie rodzice!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
Dziewczyny tak właśnie jest. Rodzice gadają, gadają bo myślą, że osiągną swój cel i dorosłe dziecko zmieni zdanie. Może niektórzy nie widzą jeszcze, że ich pociechy są już dorosłe... Wiecie czego tylko ja sie boję? Bo dom jest mój, w papierach na moją matkę więc się boję, że jak się dowie to powie taka byłaś samodzielna to teraz radź sobie sama i się wyprowadź. Już mi takie myśli przychodzą do głowy, że to głowa mała. Jakby tak zrobiła było by to chyba najgorsze co mogła by zrobić, bo bym się w życiu do niej nie odezwała. Ale chyba tak nie zrobi, bo musiała by upaść na głowę...tak mi się wydaje. Właśnie muszę się dowiedzieć jak to jest z tym bezrobociem itd. Nie chciałabym rezygnować z pracy, chciałabym wrócić do niej po porodzie. To jest praca, którą lubię i co najważniejsze jest w moim zawodzie. Chyba tak jest, że na samym początku człowiek ma różne głupie myśli ze strachu, ja już się zastanawiam z kim dzidzia będzie zostawać, bo moi rodzice pracują. A teściów też nie będziemy chcieli cały czas obarczać... pewnie żłobek.. maj gad nie znam się w ogóle na tym gdzie takie dziecko małe się wysyła :( nigdy się tym nie interesowałam. Gościu dokładnie moi też się tym samym tłumaczą wtedy były inne czasy...niestety ale teraz to się słyszy, że wielkie panie show biznesu lansują macierzyństwo po 30... ktoś się nasłucha tego a potem tak powtarza, że po co się śpieszyć. Tylko, że je potem stać na jakieś badania, podtrzymywanie ciąży itd kiedy jest coś nie tak, a normalnych ludzi na to nie stać. Anetkaka nie martw się, czasami trzeba poczekać z pół roku aż się wszystko unormuje, być może teraz możesz mieć nawet cykle bezowulacyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia26-lb
Niestety ja też miałam tak, że rodzice nawet jak miałam te 23 lata traktowali mnie jak dziecko. Potem sie wyprowadziłam i chyba w końcu zrozumieli, że dzieckiem już nie jestem. Acz kolwiek nie zmieniło to faktu, że mają te swoje rodzicielskie gadki. Ale to nic mam znajomą, ktora ma faceta, ( ma 24 lata) a mamusia ciagle mu mowi, zało to, załóż tamto bo się przeziębisz, nie jedz tego, nałóż sobie to. mieszka jeszcze z rodzicami, ale uwazam, ze w takim wieku jak jest dorosły człowiek to juz nie powinno mu sie matkowac z całym szacunkiem. Potem rosnac tacy krolewicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosieenka15
Ja zaszłam w ciąże mając 20 lat, też obawialam sie reakcji rodziców i bliskich. Na początku bałam się powiedzieć, ale myśle że dobrze to przyjęli. teraz mam śliczną 4 miesięczną córeczkę i cała rodzinka za nią szaleje! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_mama_wrzesień
Witaj, czytam Twój post i przypominam sobie jak to było, kiedy to ja dowiedziałam się o ciąży. Szok i zgrzytanie zębów ;D Mam 22 lata i za 4 dni bronię dopiero licencjat ;) Wyobraź sobie, że zawsze byłam bardzo energiczną i towarzyska osobą :) Nie będę ukrywać, że na każdej imprezie musiałam być z paczką moich znajomych ;) Zawsze uważałam, że ja, mąż i dziecko to piękna sielanka, ale może za 5 lat. Również pracowałam sobie na umowę zlecenie i mieszkałam ze swoim chłopakiem, kiedy dowiedziałam się o ciąży. Hmm... nie wiedziałam co robić i co myśleć. Z jednej strony byłam cała w nerwach, z drugiej w szoku, z trzeciej już byłam załamana, a z czwartej nie mal się poddałam... Tak 100 myśli na sekundę i totalny mętlik w głowie. Kiedy się dowiedziałam o dziecku, udało mi się znaleźć lepiej płatną pracę i bliżej mojego miejsca zamieszkania, na umowę o pracę na okres próbny. Niestety, ale ZUS zakwestionował moją wierzytelność co do tej pracy (kiedyś tu o tym pisałam) - dlatego radzę Ci jednak nie zmieniać pracy. Zasiłek macierzyński i chorobowy jest również opłacany na umowie zlecenie, także poczytaj sobie dokładnie co dalej robić. Zazdroszczę Ci tego, że masz narzeczonego i macie wspólny dom. Pomyśl jaki to plus. Ja na razie tonę w długach, a w moim domu mieszka dziadek. Mniejsza z tym... Jedyne czym mogę Cię naprawdę pocieszyć to fakt, że kiedy Twoje dziecko będzie rosło, a Ty będziesz to obserwować na monitorze, to właśnie będą najpiękniejsze chwile Twojego życia. Zobaczysz najpierw jak rusza rączkami, nóżkami jak Ci macha paluszkami :)) , później z czasem będziesz już je czuła, jak się obraca jak Cię bije :) Ojj, w tamtych momentach nie jeden raz płakałam ze wzruszenia :) Najważniejsze, żebyście ten okres spędzili razem - wszyscy w trójkę. To co powiedzą rodzice- jest najmniej ważne. Zresztą zobaczysz, że wszyscy będą zachwyceni jak już dzieciak się urodzi i będzie biegał koło wszystkich. Życzę Ci dużo wytrwałości i szczęścia :) Dasz sobie radę. Ja za dwa miesiące zostanę mamą i szczerze mówiąc już sobie nie jestem w stanie wyobrazić, że tego dziecka nie mam. Już jest częścią mnie :)) A imprezy i spotkania towarzyskie są mało ważne :) Trzymaj się ciepło ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
młoda_mama_wrzesień bardzo Ci dziękuje za te słowa :) Nie chcę zmieniać pracy, bardziej boję się, że to oni zrobią... Jejku jak ja bym była w ciąży w wieku 20 lat to nie wiem co by mi zrobili ;) wtedy to bym miała gadane. Wiem,że teściowie będą się cieszyć, ale z moimi to może być różnie. Są powściągliwi. Najpierw mówią potem myślą, ale swoje się nasłucham. Nawet nie wiem jak te słowa będą miały mi przejść przez gardło. Być może będzie tak jak piszesz, jak poczuję pierwsze ruchy to wszystko się zmieni. Póki co jestem przerażona. TŻ mówi, że wszystko będzie ok i sobie poradzimy, ale wiadomo facetowi łatwiej jest mówić. Ja dokładnie mam takie same nerwy szok, mętlik itd. Niektórzy wychodzą z założenia, że dziecko psuje plany, ale czy tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, nie przejmuj się, na pewno dacie sobie rade, wiem ze jedna wyplata to mało bo wlasnie jestem na wychowawczym i liczymy każdy grosz, dobija nas taka niemoc, ale w naszym przypadku to była swiadoma decyzja, szczerze powiem ze nie spodziewałam się ze może być tak trudno finansowo ale nigdy ale to nigdy nie zalowalam i nawet była bym sklonna mieć drugie dzieciatko poki co to za rok powrot do pracy, w ciąży kobieta ma rozne myśli i obawy ile wytrzyma, czy dziecko będzie zdrowe, jak będzie dorastać itd. im więcej będziesz myslala tym bardziej będziesz się bala, postaraj się poswiecic ten czas dla Was i Waszego dziecka w sensie uważaj na siebie, staraj się myslec pozytywnie, odpoczywaj, studia na pewno skończysz, rozmawiaj szczerze z pracodawca, czy będziesz miała możliwość powrotu, a jaki to charakter pracy? jesli chodzi o rodzicow to nie martw się tym czy ich zawiedziesz czy tez nie, w zyciu nie zadowolisz wszystkich, najważniejsze zebys to ty była szczesliwa, dziecko przyjdzie na swiat to dziadkowie oszaleją z radości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_mama_wrzesień
Nie ma za co :) Ciąża to piękna sprawa, ale nie ukrywajmy- dla młodych mam, które nie do końca ją zaplanowały- to także wielki stres. Na Twoim miejscu, póki co nie mówiłabym nic o ciąży. Często się słyszy, że przy pierwszej ciąży brzuszek jest jednak trochę mniejszy niż przy drugiej- ale oczywiście jest to głównie uwarunkowane genetycznie. Ja dopiero teraz mam lekko widoczny brzuszek a mam już ponad 7 miesiąc. Później możesz też iść na L4 i jesteś w okresie ochronnym i nie mają prawa Cię wyrzucić (pamiętaj, że gdyby się cokolwiek działo L4 przysługuje Ci już od pierwszych dni ciąży). Tylko dowiedz się dokładnie jak to jest z ubezpieczeniem studenckim - jak już ktoś wspominał wyżej. Też się bałam reakcji swoich rodziców - zwłaszcza ojca, bo nie mamy jeszcze ślubu itp. Ale nie było tak źle :) Do dzisiaj nas cisną na ślub, ale my musimy najpierw odbić się finansowo. Pamiętaj, że reakcja rodziców - twoich, jego, kolegów znajomych, przyjaciół - nie jest najważniejsza. Każdy może mieć swoje 'ale', nie to nie oni będą wychowywać Twoje dziecko. Ważne, abyś Ty je kochała i nie poddawała się :)) Reszta się sama ułoży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko nie martw się ze nic nie czujesz, to jeszcze wcześnie, zacznie się zaokraglac brzuszek, poczujesz ruchy to wtedy zaczniesz cos czuc, ja na początku myslalam ze nie mam instynktu macierzyńskiego bylam tak zestresowana nowa sytuacja ze nie mogłam tego poczuc, ale po jakims czasie wszystko się poukladalo, zycze powodzenia, PAMIETAJ, TO TY MASZ BYC SZCZESLIWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mowia ze po co się spieszyć z ciaza, alez po to ze może się okazac ze wystepuje jakiś problem, ktores z was jest bezpłodne, i ze trzeba się leczyc czasem latami a wtedy to do 40 już blisko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
Praca biurowa także mogłabym pracować tyle ile tylko będę mogła. Póki co postanowiłam, że chyba rodzicom jeszcze nie powiem. Podobno najlepiej jest mówić, jak wszystko jest ok i ten okres gdzie może się coś stać minie. A jak się czułyście na początku ciąży? Mnie boli podbrzusze, czasem zakłuje jajnik, i często mi się odbija. A podobno jak się ma dziecko wtedy ma się większą silę do działania. Dziecko daje pozytywny napęd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_mama_wrzesień
Każda przezywa ciążę inaczej ;D Ja np. do czwartego miesiąca ciąży cały czas spałam. Dosłownie. Wstawałam o godzinie 12 (jeżeli mogłam sobie na to pozwolić), a późnej w ciągu dnia dosypiałam jeszcze 3-4 godziny, a w nocy ciągiem 12-14 godzin potrafiłam przespać ;D Poważnie, miałam dobrą masakrę. Dopiero później mi przeszło i zaczęłam funkcjonować normalnie :) Ale na szczęście nie miałam mdłości, omdleń itp. aaa... i do 4 miesiąca bolał mnie brzuch tak samo jak na okres, dosłownie biegałam co godzinę do łazienki z pewnością, że to krwawienie. Później zaczęłam odczuwać poważnie zapachy i smaki ;D Wszystko co słodkie ;D no i tak okazało się, że będę miała córeczkę. Dzisiaj jak szykuję jej wyprawkę i układam te ciuszki to mam już ochotę ją w to wszystko ubrać i wziąć na rączki. Swoją drogą piękny jest cytat na karcie ciąży od lekarza : "Jeszcze Cię nie znam, a już Cię kocham". I z taką sentencją Cię żegnam i takiego nastawienia życzę do końca ciąży :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na samym poczatku bylam zmeczona, na poczatku nie czulam ciazy, ja pracuje na miesnym i bylam zmeczona juz od poczatku zmiany :) Zycze Ci takiej ciazy jaka ja mialam, praktycznie bez zadnych wiekszych dolegliwosci, szybciej sie meczylam, a mdlosci tylko jak mieso powachalam, i jak za duzo obiadu zjadlam, poza tym super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea green24
Postanowiłam z TŻ jeszcze nic nikomu nie mówić. Powiemy za jakiś czas. Potem też spróbuję wywalczyć umowę, albo żebym miała możliwość powrotu po porodzie. Co do umowy zlecenie, podobno jak płaci się samemu dobrowolnie składki chorobowe, to coś tam się ma w czasie ciąży. Ale za bardzo jeszcze w tym temacie mało wiem, muszę się dowiedzieć jak to jest. Najbardziej to właśnie ten temat mnie martwi. Denerwuje się jeszcze bo boli mnie brzuch, w sensie podbrzusze. Jak chcę się schylić to czuje taki jakby ucisk, i to dziwnie boli ;/ nie wiem o co chodzi, ale sie martwię a do lekarza będę mogła iść dopiero w czwartek :( Czy któraś z Was tak miała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona powiedziełą :Lubisz mnie?" | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne - pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze samsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×