jestem w 8 tc, i płaczę

ja bym usunela na twoim miejscu, jak urodzisz to dziecko, to dopiero sie od ciebie nie odczepia, wiem bo ja 14 lat swojego zycia zmarnowalam z mezem mamisynkiem i jego toksycznymi rodzicami i siostrzyczka-rozpieszczono ksiezniczka. Dziewczyno to dziecko tez wykorzystywali wiele razy w tych zlosliwosciach, jemu dawali gorsze uzywane zabawki, kazali siedziec cicho, ustepowac dzieciakom szwagierki, podawali melise, moj maz nie reagowal, jak walczylam z nimi, o godnosc dla naszego syna i rozne traktowanie juz nie dla siebie ale dla syna. Wiesz jak wygladam? Jak stara baba, moj syn leczy sie u psychologa, jest zakomplesiony, zastraszony, ma problem z mowa, nawiazywaniem kontaktow z ludzmi, musielismy uciec za granice, ale i tam probowali nas dopasc. Kobieto usun to dziecko, bo jak urodzisz bedziesz miala przedluzenie tego co przeszlas te 2 lata, a potem twoje dziecko...

a czy ja byłam chcianym? może popełniam błędy, może nie potrafię się w życiu odnaleźć, starałam się jakoś radzić, czuję że życie jest w moich rękach miałam możliwość poznać moją mamę która mieszka w Austrii nie chciałam, czułam krzywdę, wcześniej myślałam czy kieruję się kobieta która dziecko usuwa lub oddaje do adopcji, nie jestem idealna, pracuję nad sobą urodzę dziecko, może z biegiem tygodni ciąży dojdzie do mojej pustej główki jaki skarb noszę pod sercem

niesety ale w Polsce kobieta poslubia nie tylko faceta, ale i tez cala jego rodzine, ktora rozsci sobie prawa do wpierdalania sie w kazda dziedzine zycia panny mlodej, uwazaja, ze poprzez slub kupili sobie niewolnice dla uslug rodzinnych....

jak chcesz to twoja ciaza, ale mowie ci jak urodzisz juz sie od tej rodziny nie uwolnisz, zobaczysz jak beda cie gnebic...

dlatego tak bardzo planuję uciec stąd powiem szczerze męża nadal kocham - ale absolutnie nie widzę przyszłości z nim, boję się o siebie przy nim, wiem że zginę i wiem że rozwód to jedyne rozwiązanie, chcę ograniczyć kontakty z nim do maksymalnego minimum