Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to jest uwazane spolecznie za nornalne? Mam 21 lat i....

Polecane posty

Gość ja mam 32 lata i dopiero
mnie uwazaja za dziwadlo.po prostu mam swoje zasady i nie malpuje wszystkich w ich glupocie zeby sie tylko dostostowac do reszty.mieszkam 1,5 km od miejsca pracy,jezdze rowerem, z miasta mam dogodne poloczenia do kazdego miasta pociagiem i autobusem ale jezdze gdziekolwiek 1,2 razy w miesiacu bo nie mam czasu ani takiej potrzeby.ale zdaniem normalnego spoleczenstwa powinnam koniecznie kupic sobie auto na te 1,5 km (prawko 3 tys euro, samochod min. 5 tys euro, co roku oplaty 1000 e oraz benzyna) ale wszyscy maja auta, co z tego ze finansowo sie nie opyla w moim przypadku po co o tym mowie?z utrata dziewictwa jest identycznie, bo ludzie uwazaja ze trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 20 lat i też jestem dziewicą. Fakt, że nie miałam za bardzo okazji nikogo poznać, bo siedziałam w książkach i się uczyłam. Nie wyglądam jak miss, ale chyba nie jestem najgorsza. Po maturze zaczęłam trochę więcej wychodzić i zdziwiłam się ilu facetów zwraca na mnie uwagę. Pewnie zalezało im na jednym, ale mimo wszystko to miłe, że się komuś podobasz. Spotykałam się jakiś czas z pewnym chłopakiem. On mi się strasznie podobał i co z tego, że trzymałam go za rękę, że on mnie przytulał, kiedy ostatecznie powiedział, że jestem tylko koleżanką. Nawet się nie całowałam. Jak się nigdy z nikim nie było to wszystko wydaję się strasznie trudne, ale takie nie jest. Ja myślałam, że nigdy go nie złapię nawet za rękę...Ja czułam tę chemię między nami i tę bliskość. Po prostu jak ktoś Ci się podoba i ktoś Cię pociąga, to chcesz być z nim blisko i to wychodzi samoistnie. Ja jak byłam młodsza to się zarzekałam, że będę dziewicą do ślubu. Ale po tym nie wiem jak będzie. Pamiętam, że jak kiedyś mnie przytulał, masował mnie po głowie, po włosach, po udach, to myślałam że dojdę... Bardzo mnie podniecał więc myślę, że za jakiś czas doszło by do czegoś. Ostatecznie nie wiem co myśleć. Z jednej strony wolałabym go nie spotkać, bo tęsknie za nim, ze jego dotykiem, mi na nim zależało. Ale z drugiej strony to jakieś pierwsze doświadczenia za sobą mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
morning, Możesz się nawet zacząć całować dopiero po ślubie, co by sobie jeszcze bardziej zasłużyć na szacunek swojego pana. Przeciętna młoda osoba jednak zazwyczaj daje się ponieść chwili i raczej z osobą, do której żywi jakąś sympatię, a nie którą uważa za 'byle kogo'. No chyba że 'byle kto' to każdy, z kim nie spędzisz reszty życia. A dostaje ci się, boś okrutnie głupia - nie posiadasz tej sfery życia, no zdarza się, żaden powód do radości i żaden też do tragedii póki co, za to idealny powód do tego, żeby nie wypowiadać się co jest lepsze, a co nie. A już to, że myślisz, że jak już zwiążesz się z facetem to to będzie 'ten właściwy' to w ogóle, obyś się z tego pięknego snu nigdy nie musiała obudzić. I fakt, że jedna ma wianuszek adoratorów, a inna nie samo przez się sugeruje, że jednak nie jest tak zupełnie równie ładna, fajna i tak dalej. Życie :D Taki prosty wniosek, a tak trudno się z nim pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Możesz się nawet zacząć całować dopiero po ślubie, co by sobie jeszcze bardziej zasłużyć na szacunek swojego pana. Przeciętna młoda osoba jednak zazwyczaj daje się ponieść chwili i raczej z osobą, do której żywi jakąś sympatię, a nie którą uważa za 'byle kogo'. No chyba że 'byle kto' to każdy, z kim nie spędzisz reszty życia." No, trochę wyolbrzymiasz moje słowa, nie sugerowałam nigdzie, że całowanie dopero po ślubie (f?!) A wyobraź sobie, że mam prawo się wypowiadać i będę podtrzymywać swoje zdanie, że lepiej poczekać na kogoś, do kogo się coś czuje a nie całować się z kimkolwiek tylko po to żeby mieć to za sobą. Nie wiem co masz na myśli dokładnie z tą "jakąś sympatią", ale jeśli chodzi Ci o kogoś, kto się podoba, o kim się cieplej myśli i coś się ma do tej osoby, to masz rację - z takim kimś zazwyczaj zapomina się o wszystkim i daje ponieść chwili, a pisałam gdzieś, że uważam inaczej? I nie mówię też, że jak się z kimś zwiążę to już od razu będzie na zawsze bo skąd niby mam to wiedzieć, jasnowidzem nie jestem :P pisałam tylko, że to zdecydowanie lepsze niż kilkanaście nieudanych związków na koncie i zdania nie zmienię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz chyba z natury tendencje do ekstremów - widzisz tylko swój permanentny celibat i po drugiej stronie 'kilkanaście nieudanych związków'. Jeśli sytuacja w której jesteś prezentuje się lepiej tylko na tle katastrofalnego scenariusza u innych i założenia, że jednak kiedyś przygr***asz sobie faceta i będzie świetnie to wnioski nasuwają się same. Swoje zdanie możesz sobie jak najbardziej podtrzymywać, tylko ile jest ono obiektywnie warte, jeśli nigdy nie znalazłaś się w alternatywnej sytuacji..? W sumie dotyczy to nie tylko tego nieszczęsnego całowania, ale ogólnie całej dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×