Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość JamesBond007

Wiem, że temat oklepany, ale proszę poważnych ludzi z poważną kontrargumentacją.

Polecane posty

Gość JamesBond007

Mam szczere pytania do Katolików i proszę, aby odpowiadać zgodnie z sumieniem. Chcę dowiedzieć się, czy jest tutaj ktoś, kto wypełnia obowiązki, które są narzucone na tych, którzy do KK należą. Wielu z Was krytykuje niewierzących (a co najgorsze - w sposób odbiegający od tego jaki powinien przedstawiać Katolik) oraz "straszy" potępieniem ich w piekle. Dlaczego w okół mnie jest 90% polskich Katolików, a mimo to codziennie u każdego człowieka widzę następujące zachowania: seks pozamałżeński, nałogi (niszczenie dzieła Boga - ciała), kłamstwa większe i mniejsze, walka o dobro swoje i rodziny (brak walki o dobro bezdomnych, zatraconych, samotnych), rodzinne spiskowanie, oczerniające plotki wśród znajomych, powierzchowne ocenianie człowieka po wyglądzie, zainteresowaniach, zawiść wobec bogatszych, masturbacja, nieprzepuszczanie starszych... mógłbym wymieniać w nieskończoność... Dlaczego wielu z Was uważa, że to KK posiada monopol na dobro i moralność? Dobro i poszanowanie drugiego człowieka to nie zasady tylko Kościoła, są one zawarte również w prawie każdego kraju. Ilu z Was z ręką na sercu może w tej chwili powiedzieć przed Bogiem, że jest takim, jakim wymaga Kościół, do którego należy? Dlaczego wielu z Was uważa, że sakrament pokuty oczyszcza Wasze konto, uważając, że od momentu tego sakramentu jesteście "nowi i czyści" w porównaniu z niewierzącymi, którzy są grzeszni cały czas. Uważacie, że wolna wola człowieka, która pozwala mu świadomie dokonać wyboru między dobrem a złem jest zawarta w Kościele, który stosuje dla Was zakazy i nakazy? Uważacie, że lepiej postępować wg określonych zasad, bo prościej? Dlaczego większość ludzi dla swojego wygodnictwa należy do Kościoła jednak uważa, że wierzy w Boga, a Kościół odrzuca? Dodam, że jestem wierzący, lecz dokonałem aktu apostazji i nie należę do żadnego Kościoła, ponieważ chcę być uczciwy wobec siebie i Boga, w którego wierzę. Nie wymyślam sobie jakichś zasad tak, aby żyć tak jak mi się podoba, jednak jednocześnie nie żyję w niezgodzie ze sobą. Dokonuję wielu czynów, których Kościół nie akceptuje, jednak nigdy nie krzywdzę drugiego człowieka. Zawsze przed popełnieniem grzechu wiem, że nie czeka mnie spowiedź, która mnie oczyści, uczciwie biorę to "na klatę". Dodam, że staram się nie popełniać ciągle tych nawet najmniejszych grzeszków, które krzywdzą innych, ponieważ nie ma dla mnie koła ratunkowego jakim jest spowiedź. Dla większości z Was to koło istnieje, dlatego od dziesiątego do dziesiątego robicie to samo. Dlaczego wielu z Was w obawie przed innymi i brakiem możliwości pogrzebu uważa się za Katolików, jeśli zachowujecie się tak jak każdy człowiek bez względu na religię lub w tej obawie pozostajecie Katolikami paradoksalnie nie uznając go i krytykując księży za wszystko? Hipokryzja? Napisałem to, ponieważ wielu Katolików przepowiada mi piekło i uważa za zdemoralizowanego mimo tego, że mogliby uczyć się ode mnie zasad Katolicyzmu. Jednak ja nie boję się odejść z Kościoła mimo pogrzebów i innych. JEST KATOLIK, KTÓRY ZAPRZECZA TEMU CO NAPISAŁEM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×