On ma gdzieś to, że ONA mi przeszkadza... Nie zrywa z nią kontaktu...

Mój chłopak ma gdzieś to, że X (ona) mi nie pasuje. mam swoje powody, by po prostu prosić go żeby się z nią nie kontaktował... Po raz kolejny zobaczyłam smsa od niej, po którym wywnioskowalam że chciał się w nocy z nia spotkać... mieszkają blisko siebie, znają się od paru mcy... my jesteśmy zaledwie 7 ze sobą. zarzuca mu, że mu nie ufam... perfidnie. wykrzyczałam, że jak niby mam ufać skoro nie szanuje mojego zdania mimo, że mówił że nie będze sie z nią spotykał.. ewentualnie wśród wspólnych znajomych. ale nie że sam będzie ją wyciągał... mam dosyć. wyrzuciłam go z domu. ponownie mi kłamie. wiem, ze usuwa konsekwentnie smsy od niej tak, żebym ich nie czytała. głupia myslałam, że już nie kontaktuje się z nią. a sam z siebie wyciąga ją na spotkanie... pod głupim pretekstem. moze i ona traktuje go po kolezeńsku, ale czy on ją? na pewno on nie szanuje mnie, mojego zdania... jeszcze usmiechał się perfidnie pod nosem.

to po co jesteś z takim kutafonem??? głupia jesteś czy co?

nie głupia, on mnie dobrze posuwa i jego sperma ma smak niczym nektar

no właśnie nie wiem. głupia nadzieja. teraz wiem jak to łatwo napisać obcemu 'zerwij'.

no to nie zrywaj!!! męcz się przez całe życie z bydlakiem, który będzie cię miał gdzieś i cały czas szukał innej do wybzykania - typowa polska głupia dziewucha, która myśli, ze facet to cały świat!!!

k***a... mam dosyć :/ mial wszystko czego chciał.

był ktoś w takiej jeszcze sytuacji?

Rzuć kolesia. Wróci na kolanach jak lala zabierze mu pieniądze ;)