Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamuska2013

Cesarka

Polecane posty

Gość Mamuska2013

Jak u was Wygladała cesarka ? Jak do siebie dochodziłyście ? Mam mieć cesarke w Wrześniu z względu na wade wzroku i strasznie się zamartwiam jak to bedzie czy bede mogła chodzić i po ilu godzinach itp. Podzielcie się swoja Wiedza i przezyciami na ten Temat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstałam i chodziłam po 18h. Zajmowałam się dzieckiem sama. Miesiąc mieszkała ze mną mama.... bogu za nią dzięki. Dasz radę. Nie taki diabeł straszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez 8 czy 10
Godzin nie możesz podnosić głowy, chodzi i coś ze znieczuleniem a potem wiadomo - ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska2013
Jestem ciekawa Jak to bedzie w Jeleniej chodzi o to że mąż bedzie ze mną przy cesarce wiec się dzieckiem zajmie ale boje się bo słyszałam że strasznie chce się pić a nie wolno i jeść że przed cesarką 8 godzin nic mam nie jeść jak ja teraz nie wytrzymuje 6 godzin bez jedzenia a przytyłam tylko 8 kg 32tydzień . Podobno Pierwszy prysznic i wstanie z łózka jest tragiczne mam nadzieje że bedzie miła opieka i nie narobie sobie wstydu wiem moze to głupie ale to moja pierwsza ciąza i boję się że nie bede mogła robić duzo przy maleństwie i pielengniarki bedą sie smiać ze sierota a jestem młoda mamą bo mam 20 lat .Przepraszam za pisownie ale mały tak kopie w zeberka ze się na tym co piszę nie moge skupić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie nic strasznego. Pielęgniarki wiedzą, ze jesteś po cc i pomagają. Dostajesz czopki przeciwbólowe. Ją drugiego dnia już nie chciałam. Po operacji trzeba leżeć a i tak nie wstaniesz bo znieczulenie działa, nie można podnosić głowy. Po 8 godz przyszła położona , wcześniej możesz kręcić stopami jak znieczulenie puszcza. Pielęgniarka pomaga wyjąć rzeczy z torby, mi zaniosła wszystko do łazienki, kazała powoli spuścić nogi i posiedzieć na łóżku. Potem pod prysznic, była ze mną w łazience w razie jakby było mi słabo, ale potem poszła. Potem przywoioza maluszka, u nas można było bez problemu zostawić u pielęgniarek od maluchów jak się nie miało siły by się opiekować. A tak zostaje na sali. Można było zadzwonić by zabrały malucha jak np. chcesz wziąć prysznic,i5p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem na pewno ze kilka godzin nie wolno podnosic glowy, ODRADZAM BARDZO CIERPIALAM, polozna polozyla mi dziecko na piersi jak bylam sama i zaczol sie dlawic to sie ruszylam a pozniej nie moglam sie polozyc w zadnej pozycji, bol niesamowity, po 6 godz polozna pomogla mi sie umyc a pozniej juz do dzieckA, pierwsza noc bez ale juz druga z dzieckiem, urodzilam 27.12 o 7.00 a 29.12 bylam juz w domu, maz troche pomagal ale dalam rade, nie jest tragicznie, dla mnie najgorszy byl okres pologu bo u mnie trwal az 8 tyg jak po cesarce a w kolejnym miesiacu dostalam okres, masakra, zycze powodzenia, popros kogos o pomoc na poczatek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam nieplanowane cc 4 miesiące temu i powiem tak: -sama operacja mnie bolała :O czułam szarpanie i okropne ciągnięcie, prawie zwymiotowałam :/ -8 godzin leżenia plackiem i w tym czasie nieudolne próby karmienia piersią małego wiercącego się ssaka :) -po 8h kazali wstać ogarnąć siebie i dziecko :) z łóżka wstawałam z dobre 20 min, a na kibel siadałam drugie 20 :D tak bolało heh. Następnego dnia było już lepiej,a po dwóch śmigałam bez problemu -pokarm pojawił się po 3 dniach (karmię do dziś) i teraz najgorsze... - po 3 dniach pojawił się tzw. zespół popunkcyjny (od znieczulenia) czyli masakryczny ból głowy, karku, światłowstręt, zawroty głowy. Normalnie funkcjonowałam tylko w pozycji leżącej na wznak :O dobrze, że mąż miał 2 tyg wolnego bo bym nic przy dziecku nie zrobiła. Ból rany pooperacyjnej to pikuś w porównaniu z tym bólem głowy...jakby ktoś kijem naparzał :O trwało to ponad tydzień i przeszło... reasumując-gdyby nie ten okropny ból głowy to cesarka nie byłaby taka zła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja była nie planowana. Jak wyglądała po założeniu cewnika pojechałam na salę tam podali mi znieczulenie w kręgosłup bylam przytomna caly czas ciśnienie spadało podawali mi ciągle leki , czułam sie slabo czulam jak mi gmera ktos w brzuchu , nie czułam bólu. potem wyjeli corcie pokazali zabrali do mierzenia itp/ bolało potem jak jasna cholera , dostawalam przeciwbolowe dozylnie potem czopki antybiotyki po crp mialam powyzej 120! musialam spedzic 4 doby w szpitalu az spadło wdal sie stan zapalny w rane goilo sie ogolnie 2 miechy chodzilam i bolalo pieklo i ogolnie bylo zle . z wlasnej woli bym nie poszla .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też cc nieplanowane, na stole operacyjnym czułam się jakbym unosiła się na wodzie.. po przywiezieniu na sale pooperacyjną od razu przynieśli mi maluszka i przystawili do piersi, był ze mną do wieczora a na noc zabrali. dla mnie najgorszy był ból kiedy znieczulenie puszczało i macica boleśnie się obkurczała, masakra. potem dali środki na ból i noc jakoś przespałam.leżałam w szpitalu uniwersyteckim więc wstać pomagały mi studentki. do bodajże trzeciej doby brałam na ból tabletki bo nie mogłam nawet zejść z łóżka nie mówiąc o opiece nad dzieckiem. na drugi dzień po cc do jedzenia dostałam tylko suchary i jakiś kleik( miałam cukrzyce ciążową więc może też dlatego). ominął mnie ból głowy po znieczuleniu ale za to w trzeciej dobie miałam strasznego baby bluesa. do domu wypuścili na 4 dobę, szybko doszłam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas cc nieplanowane, trudno mi powiedzieć ile trwało, ale o 3:00 miałam zmierzone ciśnienie, Mały tętno, szybko mnie przebierali dawali coś do podpisu a wpisane jest, że urodził się 3:25. Ciężko mi powiedzieć bo przespałam większość, miałam otwarte oczy, tylko jak wyciągali mu główkę (wszystko odbija się w lampach) a potem jak go położyli obok. Po cc: ok. 16 przyszła pani która mnie miała "uruchomić" przeszłam się po pokoju, poszła ze mną pokazać mi gdzie jest łazienka(drugi koniec korytarza), wróciła ze mną do pokoju i to wszystko. Mały był na innym oddziale, więc brałam tabletkę przeciwbólową, by usiedzieć, a przeważnie szłam do Niego koło 9 schodziłam potem na obiad na 15 minut i zaś szłam siedzieć do wieczora, był w inkubatorze, po ok. 5 dniach ja się nim zajmowałam-w nocy również :) A już w domu też wszystko sama robiłam, mama i mąż przygotowywali mi mleko dla Małego, szczerze mówiąc dopiero po tygodniu w domu patrzyłam jak się robi mleko :] wstawałam do Niego w nocy. Ja się bardzo szybko zebrałam, bolało ale już o bóli nie pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsza cc nie planowane, leżałam na porodówce z bólami a rozwarcia nie było, wreszcie zdecydowali się na cc bo dziecko ułożone nie tak i jak mi dali zastrzyk w kręgosłup to dziękowałam, że bol się skończył. cc miałam o północy więc do rana przeleżałam spokojnie a później kazali pomału wstawać i przynieśli małego, przy pierwszym prysznicu i przy kolejnych w szpitalu pomagał mi mąż, a w domu przy małym pomagała mi mama, przez ok 2 tyg nie wychodziłam z pokoju tyle co do łazienki. natomiast przy drugim dziecku też cc miałam po południu dziecko mi przynieśli następnego dnia rano tylko pokazać bo urodzilo się trochę wcześniej i musiał być w inkubatorze, do siebie doszłam bardzo szybko pod prysznic poszłam sama nie czekałam na męża, dzieckiem na dobre zaczęłam się opiekować gdzieś po ok tyg czasu w szpitalu bez większych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam nie planowana, ja mialam 18 godz skurczy, raz regularne czeste a raz zadsze, ganiali mnie z porodowki na oddzial patologi ciazy, maz dojechal do domu nie zdazyl wejsc i wracal spowrotem ( ok godziny to trwalo) I okazalo sie ze znowu na porodowke, musial wracac bo mial byc przy porodzie, w koncu rozwarcie stanelo na 7 cm, ja bylam wykonczona od skurczy i bardzo glodna bo w zwiazku z cukrzyca ciazowa nie moglam nic zjesc, przed godz 7.00 kolejnego dnia wpada dr i kaze poloznym od razu wiezc mnie na cc, pozniej okazalo sie ze maly byl owiniety i wody zielone, polozne mnie badaly ale stwierdzily ze jestem pierworodka (26 lat) i mam rodzic naturalnie, o 7.00 bylam na sali a maly byl juz o 7.14, jak go wyciagali to czulam szarpanie i slyszalam chlupanie ( nie bolalo ale nieprzyjemne bylo) znieczulenie tak dzialalo ze podniesli mi noge a ja nie wiedzialam czyja to :) reszta opisana u gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam cukrzycę ciążową i było ryzyko, ze synek będzie duży- dlatego miałam wywoływany poród. Gdy odeszły wody zaczęły się straszne skurcze i dostałam znieczulenie. Miałam prawo wyboru - wzięłam w kręgosłup. Od razu założyli mi cewnik. Rozwarcie doszło do 7 cm ale małemu rosło ciśnienie. Decyzja-cesarka. W pół godziny się wszystko rozpoczęło. Dostałam drugie znieczulenie. Nic nie czułam ale uprzedzali, że gdy będą wyciągali dziecko to nie będzie bólu ale uczucie jakby ktoś grzebał w brzuchu hehe i tak było. Na szczęście w lampach mi się nic nie odbijało bo nie chciałam nic widzieć. Podczas zszywania podali mi dziecko, mąż go przytrzymywał bo mi było po prostu nie wygodnie. Potem na salę pooper. Leżałam tam do momentu poruszania stopami. Wodę podali mi zaraz na tej sali. Wypiłam kubeczek później drugi ale mówili właśnie, że za dużo na raz nie można bo może mi być niedobrze. Głową normalnie ruszałam nikt nic o tym nie wspominał. Nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłąm ruszać nogami, nie czułam tego tylko widziałam, ze ruszają mi się nogi hehe. Pojechalam do pokoju poporodowego. Przywieźli mi dzieciaczka, pomogli przystawić do piersi. Co chwila ktoś do mnie przychodził. Pilęgniarki zajmowały się małym, przebierały itd, Cały czas był ze mną mąż. Widział jak mnie kroją i trzymał za rękę. Był z nami przez wszystkie 3 dni/tyle spedziłam w szpitalu po zabiegu. Tutaj są jednoosobowe pokoje/standard/po porodzie wyposażone w łazienkę i toaletę. Mężowi przytaszczyli leżanke na noc, był z nami prawie 24 godziny na dobę.Wstałam po około 16godzinach na własne życzenie. Wyciągnęli mi wężyk z pleców i zabrali cewnik. Do łazienki poszłam sama, nie miałam żadnych problemów. W końcu mogłam wziąć prysznic. To była cudowna chwila. Pielęgniarki pilnowały żebym regularnie przyjmowała tabletki przeciwbólowe. Chodziłam cały czas, nosiłam dziecko, nic mnie nie bolało. Najbardziej chciało mi się śmiać jak w momencie wypisu kazały mi siąść na wózek i tak miałam do samochodu wyjechać.... Nie dałam się posadzić ale muszę przyznać, że po chwili szybkiego marszu troszkę się w głowie zakręciło. Ja się cieszę, że miałam cesarkę. Wspominam wszystko miło/o ile można tak powiedzieć/ . Ale przyznaję się, że nie posłuchałam bo miałam leżeć przez tydzień a w tym czasie do dziecka przychodziła dziewczyna do pomocy na kilka godzin dziennie/ to też tutaj jest standardowe/ wstawałam, sprzątałam, nosiłam dziecko. No i skończyło się tak, że zaparzyłam sobie ranę/ nie wiem jak to opisać żeby ładnie zabrzmiało/ po prostu brzuch miałam obwisły i skóra brzucha dotykała rany. Potem 2 noce pod rząd męczyłam się bo strasznie mnie piekło. Na szczęście nie doszło do ropienia ani nic z tych rzeczy. Myślałam, że jestem mądrzejsza od lekarzy to miałam za swoje... Wiadomo, to jest operacja, przecięte jest kilka warstw. Trzeba na siebie uważać. Dodam tylko, że rodziłam za granicą i wszystko pokryło ubezpieczenie nie musiałam nic dopłacać a opiekę miałam na prawdę na najwyższym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
zależy od szpitala,w moim-kazali wstac po 12 godzinach,mowlili ze teraz juz nawet po 6ciu w niektorych szpitalach,głowy owszem nie mozna podnosic przez jakis czas a mi tego nie mowili i podniosłam,zeby się napic,na szczescie nie mialam powikłań, pominę fakt,ze sama musialam sobie załatwić "basen" a potem zabrakło czystych,zebrałam sie w sobie,pomalutku zaczełam wstawac,cos musialam podniesc z podłogi (niepamietam co,chyba torebkę?) to pomogłam sobie nogą ( :) ) i doczłapałam sie sama do kibelka, połozne były zdziwione (inne panie jechały na wózku inwalidzkim albo korzystały z balkonika,ewentualnie były podtrzymywane przez meża),ja poszłam sama,potem jak mnie przenosili na sale ogólną to pielegniarka zapytala czy ma mi pomóc a inna powiedziala" nie nie trzeba,ta pani sama poszła do łazienki" -widocznie to rzadkość ale się nie dziwię, ogólnie cieżko i wszystko boli,rwie,kazdy najdelikatniejszy dotyk w okolice brzucha był straszliwym, lękiem; w domu-juz lepiej ,szybciej sie dochodzi do siebie,wszystko szybciej sie goi i przestaje boleć,sama od poczatku robiłam wszystko przy dziecku. sam poród-jak to opisala kolezanka pare postów wczesniej-u mnie było podobnie,wszystko czulam,ból,szarpanie,ciagniecie,wkoncu dalu mi gaz rozweselacjący bo ponoc się darłam,jeszcze za wczesnie by o tym myśleć. poprostu trzeba to przezyc i myslec poytywnie,wszystko bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itaka se ha
Nie jest tak zle ,ja wstalam po 6 godzinach,pielegniarki nawet pozwolily mi isc do wc i pod prysznic ale oczywiscie z krzeselkiem.pierwszego dnia w ogole nie czulam bolu,a na drugi wystarczyl zwykly paracetamol.Do domu wrocilam po 4 dobach i smigalam jak szalona:) Maz pracowal wiec musialam:)Polozna stwierdzila ze cesarke moglabym miec co tydzien tak szybko doszlam do siebie:)wiec to sprawa indywidualna,duzo zalezy jak do tego podejdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam nieplanowaną cesarke, po 2 godzinach leżenia z pełnym rozwarciem, jeden lekarz sie zlitował i rozgonił bande niedouczonych pajaców, ktorzy niemal doprowadzili do niedotlenienia dziecka. Sam zabieg byl dla mnie blogoslatwienstwem po strasznych meczarniach, jakie przeszlam. Nie czulam nic, tylko grzebanie i szarpanie :) Dziecko przyniesiono mi po godzinie, karmie juz rok i nie bylo z tym problemow. Po operacji bolało w 1 dobie, ale od czego sa srodki znieczulajace - pomagały i nie bylo tematu. Po 2 dniach poruszalam sie juz bardzo zwawo, wszystko robilam przy dziecku. A w 3 dobie wyszlam do domu tanecznym krokiem bez bolu. Drugi raz na pewno nie bede sie bawic w rodzenie, tylko od razu cesarka. Ale wiadomo, ze kazdy to znosi i przechodzi indywidualnie i nie mozna sie nastawiac, ze u kazdego bedzie tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja wyzej - zapomnialam dopisac, ze cesarka odbyla sie ze wzgledu na powiklanie zwane wysokim prostym staniem główki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsza cesarka nieplanowana po wywoływanym porodzie, syna urodziłam o 20, ok. 23 chciał juz jeść, ale byłam wymęczona (36h bez snu, w tym ponad 20 w bólach) i pielęgniarka kazała mi tylko ściągać mleko strzykawką i dała już mu sama, bo byłam nieprzytomna, noc chyba przespaliśmy całą (albo nie pamiętam karmienia), rano zachciało mi się prysznica, wstałam i poszłam, nikt nie zdązył mi powiedzieć, czy mogę, czy nie, cewnik wypadł mi przy tej okazji i potem już z górki, trochę walczyłam z odpowiednim przystawieniem, ale mleko już było, a co do bólu to dostawałam proszki, do głowy minie przyszło, żeby próbować bez, chyba po ok. 5 dniach odstawiłam je zupełnie, dzięki temu właściwie od początku sobie radziłam - jak już tylko nauczyłam się przystawiać to nie było kłopotu. Druga cesarka planowana, ale pocięli szybciej, bo zaczęłam krwawić - ponownie znieczulenie zewnątrzoponowe, na sali muzyka, pełen relaks aż się zastanawiałam, czy to się dzieje naprawdę i w zasadzie podobny scenariusz, tylko było już łatwiej, bo ciecie było w południe, wieczorem wstałam już na prysznic, juz wiedziałam co i jak - każą wstawac szybko, bo tak się łatwiej rozchodzić, z tym, ze proszki są przepisane nawet na ponad tydzień, no i podobno trudniej o zrosty. przy zewnątrzoponowym ciągnięcie się czuje, ale ja bólu nie czułam - może nie znieczulili dobrze? z tą głową, żeby nie ruszać, też nie było mówione i nic mnie nie bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam w 2011 i odczucia ok. Wcześniej miałam w 2005 i to nie było zbyt super, więc drugiej nie chciałam, ale niestety poród sn się nie udał i nie miałam wyboru. Sama operacja bez odczuć, bo to trwa może ze 20 min, jak się usłyszy płacz dzidzi to już nie ma żadnych negatywnych odczuć. Leży się 8 godz na wznak, przy wstawaniu należy się kierować zasadą- żadnych g***townych ruchów, podciągać się siłą rąk i jest ok. Jak się tak łagodnie, spokojnie wstaje i kładzie to serio jest ok. Oczywiście parę dni potem bez leków przeciwbólowych jest ciężko ale jakaś pyralgina co 6 godzin lub nurofen forte w zupełności wystarczają. Trzeba pamiętać aby się nie schylać nad dzieckiem, więc lepiej mieć przewijak na poziomie swojego pasa a jak trzeba dzidzię ubrać np na łóżku to lepiej klęknąć i jest ok. Trzeba pamiętać o należytej dbałości o ranę po cc- najlepiej trzymać ją otwartą-szybciej się goi. Jest chyba taka specjalna bielizna w aptekach bo kojarzę, że dziewczyny miały, ale spokojne jakieś figi biodrówki w miarę luźne też mogą być i ja nosiłam tak na biodrach aby rana była odkryta. Krwawienie parę dni się jeszcze utrzymuje, czasem dłużej może być. Potem jest już tylko lepiej- cięcie jest niewidoczne i nie ma raczej żadnego dyskomfortu raczej. Jak potem położna zagląda do dziecka to też warto pokazywać jej aby oceniła czy rana dobrze się goi, potem po 6 tyg do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska2013
To juz sie uspokoiłam a moze któraś z was miała cesarke W jeleniej górze ??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×