Uważam, ze wzięcie kredytu na mieszkanie to największa głupota

świadoma rezygnacja z wolnosci, oddanie siebie i mieszkania na lata w rece banksterów i ich widzimisie. Wspolczuje wam, naprawde.

Niestety się z tym zgadzam. Ale jest jeszcze jedno. Zwróc uwagę że na obywatela wywierana jest swego rodzaju presja sugerująca że ten kto nie weźmie kredytu żeby "spełniać marzenia" to niezdara i pierdoła. Uśmiechnięta pani w telewizorze mówi żebyś usiadł na krzesełku, spełnimy twoje marzenia blablabla. nikt nie pokazuje rzeczywistości ludzi którzy wzieli kredyt i np potracili pracę. Jakieś pół roku temu TVP puściła film dokumentalny o ludziach w USA którcyh jako prirwszych dosięgnął ten cały kryzys. Ci ludzi mieszkają w namiotowo kartonowym miasteczku przy autostradzie. TVP pusciła ten film o pierwszej w nocy. Ja go nie oglądałem. Opowiedział mi o nim znajomy nocny marek. Takich dokumentów nie puszczają w porze największej oglądalności. Za dnia są puszczane uśmiechnięte panie spełniajace marzenia.

Fajny tekst.... Szczególnie podoba mi się to: "oddanie siebie i mieszkania". Do dzisiaj nie wiedziałem, że ludzie majacy mieszkanie biorą kredyt aby je oddać (zresztą razem z sobą). :(

chyba za duzo pesymizmu w waszych wypowiedziach jest..... Kredyt dobiera sie do zarobkow sa ubezpieczenia kredytow od utraty pracy.... Sama chetnie wezme kredyt na dom... W tej chwili wynajmuje i mimo umowy nie wiem za ile pani wlascicielka powie mi zebym opuscila mieszkanie......A tak place za swoje biore kredyt dopasowany do moich zarobkow a nie porywam sie na slonce

Kobiety gonią facetów do posiadania coraz więcej majątku a mężczyźni chcący poczuć się kochanym zadłużają się nawet u gangsterów za cenę życia!

kredyt to indywidualna sprawa (i dlugi temat). mnie tylko bawi jak ktos mowi, ze ma mieszkanie - dopoki go nie spalaci to wlascicielem jest bank, czyli przez najblizsze kilkadzisiat lat (przewaznie)

Kredyt na mieszkanie/dom to dość ryzykowny ruch ale często nie ma wyjścia, skoro nie ma się żadnych innych pomysłów i perspektyw na to gdzie się ulokować.... U rodziców nie ma miejsca, wynajmować też nie warto, ale mimo ryzyka kto nie ryzykuje ten nie ma...

"oddanie siebie" w zamian za mieszkanie sponsorom jest łatwiejsze dla dziewczyn. Chłopaki raczej są skazani na kredyt. :(

bo taka jest prawda, mieszkanie bedzie twoje gdy je spłacisz. Bo tak to jestes co najwyzej majemcą banku:D mądry, bystry, inteligentny człowiek umie zarobic na dom bez kredytow, taka prawda. Reszta tzw.masy muszą brac kredyty. Nie ma co sie oburzac i zaprzeczac prawdzie.

zgadzam sie rowniez,kredyt jak juz to na dom. I Ale jest jeszcze jedno. Zwróc uwagę że na obywatela wywierana jest swego rodzaju presja sugerująca że ten kto nie weźmie kredytu żeby "spełniać marzenia" to niezdara i pierdoła. I co Cie to obchodzi? niech sobie sugeruja i mysla co chca,wazne,ze ty wiesz co jest dobre dla ciebie sam wynajmuje mieszkanie za prawie 2 tys miesiecznie ale wole to niz kredyt na takie mieszkanie

Mniejszą głupotą jest ciułanie na mieszkanie przez kilkadziesiąt lat?

zdecydowanie lepszy kredyt niż wynajem

a skąd w takim razie wziąć pół miliona na mieszkanie nie biorąc kredytu? Nie jestem słoikiem, więc ziemi nie mam do sprzedania, żeby mieć gdzie mieszkać :(

"sam wynajmuje mieszkanie za prawie 2 tys miesiecznie" Ja nie jestem sam. I po kilku latach, płacąc podobnie jak ty, już jestem właścicielem prawie połowy tego mieszkania.

najgorsze,ze takiego mieszkania nie sprzedasz nawet po 10-15 latach bo nawet jak to do splaty zostaje wartosc mieszkania:O przypominam,ze kredyt hipo to grube odsetki pozyczasz 200 oddajesz ponad 400 a wraz ze zmiana koniunktury np po 5 latach moze okazac sie,ze kredyt przewyzsza wartosc nieruchomosci a wtedy bank albo kaze splacic natychmiast albo wplacic np 30 tysi. A co jak nie masz bo tyrasz i ledwo na kredyt wystarcza?

poza tym mieszkanie przywiazuje do miejsca a skad mam wiedziec gdzie bede pracowal za rok,dwa,piec? czy w krak czy wawie itp? i co bede splacal kredyt za mieszkanie w ktorym nie mieszkam plus wybajmowal mieszkanie w miescie ktorym aktualnie pracuje

"po kilku latach, płacąc podobnie jak ty, już jestem właścicielem prawie połowy tego mieszkania." A może przestań bełkotać i weź kalkulator do reki. Takie z przyciskami. Włącza się przez ON

i skad mam wiedziec ile bede zarabial za jakis czas? dzis zarabiam 10 tys jutro 5 a za miesiac 1 tys nigdy nie wiadomo. Mieszkanie wynajmowane dopasowuje do aktualnych zarobkow, bank nic mi nie dopasuje. A jak stracisz zdolnosc kredytowa to chociaz placisz bank i tak bedzie zadal.dodatkowych zabezpieczen. I nigdy nie wiesz jaka rata za mieszkanie, bo nie sa stale a zalezne od stop procentowych, wiboru, zawirowan na rynku

" i co bede splacal kredyt za mieszkanie w ktorym nie mieszkam plus wybajmowal mieszkanie w miescie ktorym aktualnie pracuje" Wynajmiesz mieszkanie tam gdzie chcesz a Twój kredyt będzie spłacał ten gość-frajer co to "sam wynajmuje mieszkanie za prawie 2 tys miesiecznie". ;)

mnie przerazaja historie znajomych, ktorzy splacaja kredyt od dobrych kilku lat, jak na razie splacaja tylko odsetki (jeszcez nie zaczeli faktycznej wartosci mieszkania), raty im wzrosly, a sprzedac tez nie moga bo dostana mniej niz wartosc kredytu

"A może przestań bełkotać i weź kalkulator do reki." Zrobiłem to 10 lat temu.

Uważam, że zakładanie takiego tematu to największa głupota.

co z was za głąby ty jesteś włascicielem mieskania nie bank bank nim bedzie jak tobie się podwinie noga i nie spłacisz ! ale mieszkanie to własność kredytobiorcy i nikogo innego. a topik założył ten co nie ma zdolnosci kredytowej.

u nas tak jest wkulturze ze najważniejsze to miec mieszkanie własnościowe/dom. A to wcale nie jest wyznacznik. Dla mnie luksusem jest niemanie zobowiązań, Jestesmy obywatelami świata , tyle rzeczy jest do zobaczenia więc dla czego mam sie wiązac na 30 lat kredytem z jednym miejscem. Jestem osobą mobilną i dla mnie nie jest problemem mieszkanie przez chwile w polsce ponizej gdzies w Europie lub na innym kontynencie. Nie chce wiekoszosci tego co posiadam lokowac w czyms materialnym. i zyć do sześciesiatki z garbem w postaci kredytu.

Więc bełkoczesz dalej Kilka ale 10 i PRAWIE połowa mieszkania. To się nazywa kreatywna księgowość :)

nie jestem sam i wziąłem " i co bede splacal kredyt za mieszkanie w ktorym nie mieszkam plus wybajmowal mieszkanie w miescie ktorym aktualnie pracuje" Wynajmiesz mieszkanie tam gdzie chcesz a Twój kredyt będzie spłacał ten gość-frajer co to "sam wynajmuje mieszkanie za prawie 2 tys miesiecznie". I wiem,ze moglbym wynajac ale i tak glownymi argumentami przeciw i tak sa: niewiadoma placa za x lat, niewiadome miejsce zamieszkania i przede wszystkim koszt takiego kredytu!! nie moze byc tak,ze za cos wartego 200 tys place 400:O

zgadzam się z tym, płacisz ileś lat obcej osobie -praktycznie ją utrzymujesz bo dla właściciela to żywa comiesięczna gotówka, a ty zostajesz z niczym. Fakt0dopoki nie spłacisz kredytu -mieszkanie jest banku. Ale lepiej chyba płacić "a_konto" coś swojego niż sponsorować kogoś całe życie.

zresztą zastanawiam się co daje dom na kredyt 30-letni. poczucie bezpieczenstwa? samo się wyklucza. w dodatku kredyty zazwyczaj bierze się w porozumieniu ze współmałżonkiem. NIe chciałabym byc do kogos przywiązana z racji kredytu na siłe.

co z was za głąby ty jesteś włascicielem mieskania nie bank bank nim bedzie jak tobie się podwinie noga i nie spłacisz ! ale mieszkanie to własność kredytobiorcy i nikogo innego" :D wiekszej glupoty kafe.pl jeszcze nie czytala

bez zgody banku nic nie zrobisz a w hipotece mieszkania wpisany jest bank!!