Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Takajednalaseczka

Chce zostawic chlopaka ale mieszkamy razem za granica

Polecane posty

Gość Takajednalaseczka

Mam problem z chlopakiem... Otoz wyjechalismy za granice do Anglii (on 30 lat, ja 26) na stałe. Obydwoje jestesmy wykształceni (on mgr inż., ja inż.). Nie kontynuuje studiów mgr ze względu na ten wyjazd, wpakowałam w to wszystkie swoje pieniądze, rzuciłam fajną pracę, wyprowadziłam się z ładnego mieszkania i... żałuję. Chłopak obiecywał mi pomoc w szukaniu pracy i myślałam, że będzie to polegać na czymś innym, niż się okazało. W rzeczywistości siadamy przed komputerem i czyta mi oferty "pakowanie kanapek w fabryce na taśmie" albo "sprzątanie na zmiany nocne". Jestem w szoku. Gdybym miała popracować, zarobić i wrócić do Polski to ok, ale przyjechaliśmy tu na stałe, aby tu żyć. On zna angielski bardzo dobrze, już mieszkał kilka lat za granicą, ale ja znam język tyle co ze szkoły. Nigdy nie ukrywałam przed nim, że angielski znam raczej średnio a on mimo to obiecywał mi wygodną pracę, kazał tylko skończyć studia... Myślałam, że ten tytuł inżyniera do czegoś mi się przyda... Przez to zmieniły się moje uczucia do niego bo ja bym nie pozwoliła aby on miał taką pracę jako osoba wykształcona która uczyła się wiele lat po to aby właśnie takich rzeczy nie robić. Jest to dla mnie porażka bo rzuciłam fajną pracę w w Polsce i już wrócić do niej nie mogę, w ogóle nawet nie mam z czym wrócić do Polski bo wszystkie oszczędności wydawałam na ten wyjazd. Strasznie zawiódł mnie mój facet, nigdy nikt mnie tak nie rozczarował i nie zawiódł. Co mam zrobić? Czy coś jest ze mną nie tak? Nie unoszę się dumą, po prostu wyjazd był jego pomysłem a ja ufałam w jego "lepsze życie" ale dla mnie praca sprzątaczki na obczyźnie nie jest lepszym życiem. Różnica jest taka, że w supermarkecie wychodzimy z pełnym pierdół koszykiem, a w Polsce kupowało się tylko potrzebne rzeczy (+ oszczędzałam ok 1000 zł miesięcznie!!! więc źle nie było). Będę tu chyba musiała podjąć jakąś pracę bo jestem tu już kilka tygodni nie pracując. Proszę o jakieś porady, nie wiem ani co myśleć, ani co mam robić.... Nie wiem jak teraz mam ułożyć sobie życie, nie wiem co zaplanować, nie wiem dlaczego on mnie tak traktuje i dlaczego nie powiedział mi o tym wcześniej... Nie mam z kim o tym nawet pogadać bo jestem tu zdana tylko na niego... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech Ci sfinansuje kurs angielskiego na poczatek. Powinien pomoc Ci znalezc prace juz przed wyjazdem i powinniscie byli w dwojke omowic ten temat w szczegolach. Zastanow sie czy warto szukac pracy w UK, czy jednak nie wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajednalaseczka
Rozmawialismy o tym kursie, sama go o to prosilam, zjajomi polecali mi takie rozwiazanie i odlozylam na ten cel pieniadze ale po przyjezdzie tu temat umarl a pieniadze sie skonczyly. Poza tym gdy ostatnio o tym wspomnialam on znowu zasugerowal zebym sobie sama jakis kurs zalatwila a ja tu jestem zupelnie nieporadna, mieszkamy na jakiejs wsi, wszedzie jest daleko, sama sie zgubie... W tej chwili, gdy jak najszybciej chce stanac na swoje wlasne nogi nie chce znowu odkladac podjecia pracy o kolejny miesiac... Nie mam juz do niego takiego zaufania aby byc na jego utrzymaniu podczas chodzenia na kurs i jeszcze byc mu dluzna w razie czego pieniadze za kurs... Nie chce tu z nim zostac. Zastanawiam sie raczej nad tym czy podjecie byle jakiej pracy, zarobienie i powrot do Polski bylyby dobrym rozwiazaniem? Nie mam pieniedzy zeby wrocic do Polski, musze tu cos zarobic... Beznadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to idz do tego pakowania kanapek, podszkolisz jezyk i potem zmienisz prace na cos lepszego. nie odrazu Krakow zbudowano. co ty myslals, ze bez znajomosci jezyka pojdziesz na jakies wysokie stanowisko??? mysle, ze ty sie za baradzo nastawilas na niewiadomo jakie kokosy. Tam musisz zaczynac od zera, zwlaszcza ze z jezykiem kiepsko. Modl sie zebys wogole dostala jakas prace, a nie wymyslasz. Chlopak chce ci pomoc, ale ty masz jakies wygorowane ambicje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obraź się, ale twój facet nie jest niczemu winien. Jeżeli Twój angielski jest "tylko taki ze szkoły" to zwyczajnie nie znasz języka. Jak niby miałby Ci pracę załatwić? Każdy od czegoś zaczynał, nie masz żadnych kwalifikacji (twój inż. naprawdę dużo nie znaczy bez dodatkowych angielskich papierów), nie znasz języka i już chciałabyś pracować w zawodzie. Zejdź dziewczyno na ziemię i nie szukaj winnych dookoła tylko spójrz w lustro - tam zobaczysz jedyną osobę do której możesz mieć pretensje. Problem masz ze sobą, a nie z chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrammba
no pewnie, ze idz pakowac kanapki. Dziewczyno, przeciez nikt ci tam nie kazy pracowac do emerytury, a gdzies trzeba zaczac. Za duzo wymagasz, zwlaszcze bez znajomosci jezyka. Poza tym nie wiadomo czy by cie wogole przyjeli z twoim angielskim. Idz do byle jakiej pracy i potem sobie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrammba
a czym sie rozni wykladanie towarow w sklepie a pakowanie kanapek??? to ty stawrzasz problem i tyle. Nie podoba ci sie, to wracaj do Polski i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma. Bierz te pakowanie i pomalu sie rozgladaj sie za lepsza praca. Jak zaczniesz prace, to i jezyk podszkolisz. Nie stekaj, tylko dzialej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gogola_Bordello
Moim zdaniem masz wygórowane wymagania. Ja też podczas swego pobytu na początku pakowałam kanapki, pracowałam jako sprzątaczka i nic mi się nie stało, mimo że też ukończyłam dwa kierunki i teoretycznie mogłabym czuć się lepsza od osób mniej wykształconych. Ale życie wygląda inaczej i potrzeba czasu, by coś osiągnąć. Tobie niestety brakuje pokory, szacunku do innych i jesteś strasznie rozkapryszona, więc współczuję Twojemu facetowi wybranki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajednalaseczka
karramba no dla mnie jest różnica między pracą w klimatyzowanym supermarkecie gdzie sobie spokojnie wyładowujesz towar i układasz na półeczkach gdy Ci go pan na palecie podstawi pod nos niż pracą na akord na stojąco po kilkanaście godzin dziennie na taśmie w ciemnej hali gdzie mieszasz surówki i pakuje kanapki w folie z albańczykami czy innymi hindusami... albo gdzie chodzi się ludziom po domach i sprząta bądź pomaga się starszym osobom "w codziennych czynnościach". Nie wiem czemu tak tych kanapek się uczepiłeś, to był jeden z wielu przykładów pracy jaki mój szanowny chłopak kiszący tyłek cały dzień w biurze mi zaproponował. Chodziło o to że obiecywał mi fajną pracę a po przyjeździe okazuje się, że mam tu takie coś robić. Ja też miałam pracę w biurze i nie po to ją zostawiałam aby teraz takie coś robić, rozumiesz czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gogola_Bordello
Popieram koleżankę Moorland. Masz strasznie roszczeniową postawę, a to nie prowadzi do niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajednalaseczka
Gogola_Bordello tylko że zależy jeszcze jakie kierunki się kończy. Nie szufladkuję ludzi bo w mojej miejscowości piekarz po zawodówce otworzył swoją piekarnię i zarabia kokosy a niejeden magister siedzi bezrobotny. Być może Ciebie do wyjazdu zmusiła sytuacja bo nie miałaś pracy, ja tę pracę miałam i to świetnie płatną ale podobno w Anglii miało być jeszcze lepiej. Nie wiem po co chłopak mi tyle kłamstw nawciskał. Nigdy nie rzuciłabym swojej pracy bo kto chciałby zmienić stanowisko z Inżyniera na Sprzątaczkę nie ważne za jaką kasę? To nie jest tak, że w Polsce siedziałam bezrobotna bo skończyłam socjologię czy administrację i nie miałam co ze sobą zrobić. Jakbym nic nie miała, miała tylko maturę albo kierunek studiów po którym w Polsce nie ma pracy to bym nawet nie pisnęła słowem tylko zaciskała wargi i robiła byle co. Po porostu nie rzuciłam wygodnej pracy jako Inżynier w Polsce w firmie znanej na całym świecie aby tutaj robić takie rzeczy. Nie wiem, po co tu przyjechałam, oszukano mnie a ja głupia się dałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrammba
Bo ja bym wolala pakowac kanapki niz sprzatac po nocach. Akurat w UK gdziekolwiek bys nie pracowala, bedziesz pracowac z hindusami czy ci sie podoba czy nie. I jak juz mowilam, ze to chodzi o pracy na nastepnych 10 lat, tylko dopoki noe znajdziesz czegos lepszego. A nie znajdziesz czegos lepszego, dopoki nie podszlifujesz jezyka, a nie poszlifujesz jezyka dopuki nie wyjdziesz do ludzi. Poza tym kto ci powiedzial, ze w fabryce ciemno, brudno itp....zasady BHP znasz??? Ty bys poprostu chciala odrazu prace biurowa, ale no to musisz niestety jeszcze poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko jesteś głupia
facet Ciebie na pewno kocha ale nie zrobi wszystkiego za Ciebie tym bardziej że nie chcesz zacząć od czegoś, na prawdę jesteś sama sobie winna. Księżniczka się znalazła nieporadna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrammba
No to kochana, jak czujesz sie taka oszukana, to mozesz winic za to tylko siebie. Trzeba bylo sie dowidywac jakie sa realne szansa na lepsza prace, zwlaszcza, ze zeby sie zalic to umialas wejsc na forum....tu jest pelno topikow o tym jak to wcale UK nie jest kraina miodem i mlekiem plynaca....Pogadaj z chlopakiem, powiedz mu co czujesz i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajednalaseczka
Widzę, że wszyscy tu uważają że każdy Polak musi zaczynać od zera. Jak się ma zero w Polsce to wręcz wypada zaczynać od zera w Anglii ale rzucać fajną pracę aby być zerem gdzieś indziej to trochę nie tak, prawda? Moja wina, mój błąd, teraz go trzeba naprawiać i tego dotyczyło moje pytanie - jak to naprawić? Ale posypała się lawina gorzkich słów, że mi się w głowie poprzewracało i jak każdy typowy Polak powinnam się imać byle czego i nie marudzić. Zrozumcie, że nie wszyscy wyjeżdżają w pogoni za pracą bo niektórzy w Polsce ją mieli. Mi obiecywano lepsze życie choć na swoje życie w Polsce nie narzekałam. Do teraz nie rozumiem na czym ma polegać ta zmiana na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrammba
ale to dlaczego sama nie zaczniesz szukac tej LEPSZEJ pracy??? Tak znasz angielski, ze ci chlopak musi czytac ogloszenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czym ty się dziewczyno łamiesz???? chciał cię zabrać ze sobą to niech cię utrzymuje :) najlepszym rozwiązaniem będzie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
Hmm, sama piszesz, ze musisz podjac jakas prace, no ja podejmij i przestan narzekac. zawsze za jakis czas mozesz zmienic prace, a jak ci tak zle to wracaj do Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co ma zrobić Twój chłopak? Iść zrobić awanturę managerowi lokalnego tesco, że nie przyjmuje teraz ludzi do układania towaru? Tak, wiele osób musi zaczynać od zera bo z twoim angielskim możesz swoje kwalifikacje zabrać do tej pracy ze starszymi ludźmi i wykorzystać do "podcierania tyłków". Chociaż nie...przecież ze starszymi ludźmi trzeba rozmawiać. Chyba pomysł upadł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bububububu
ja powiedzialam swojemu chlopakowi 4 lata temu, ze rzucamy studia i jedziemy do Szkocji. on byl tu wczesniej, wrocil na 3 rok i ZABRONILAM mu pracowac w fabrykach/pubach. Wyjazd byl moim pomyslem, ja poszlam do pracy w hotelu (na 4 miesiace) i inwestowalam w niego. Szybko skonczyl studia, wyslalam jego CV do firmy i zostal przyjety na stanowisko odpowiadajace jego kwalifikacjom! :) Pozniej sam zajal sie swoja kariera, dalej sie rozwija. Ja poszlam na sudia, Zostaly mi jeszcze dwa lata i teraz on mi pomaga i zabrania chodzic do pracy ponizej moich kwalifikacji. Jezeli sie kogos kocha, to dba sie o to zeby ta osoba byla szczesliwa, rozwijala sie. Twoj chlopak tego nie robi. Moze caly wyjazd tez jest dla niego stresujacy? Dla nas byl ale nam sie udalo.. :) Na Twoim miejscu pomyslalabym co i gdzie chcesz robic. Jezeli chcesz wrocic do Polski - znajdz byle jaka prace i wracaj jak najszybciej. Jezeli chcesz zostac - pojdz na jakis kurs. Jest wiele szkol, moze jakis college Ci podpasuje i postudiujesz kierunek po angielsku..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko jesteś głupia
Jak dla mnie jesteś nie zaradną osobą którą trzeba wszędzie za rączkę ciągnąć... a nie na tym polega życie w UK tam trzeba działaś i nie wiń za wszystko chłopaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajednalaseczka
Dziecko to w ogóle nie wchodzi w grę :) Karramba - jak już mówiłam, w pracy mój angielski był wystarczający jak na polskie warunki bo najzwyczajniej w świecie moja firma współpracowała z Meksykańcami, z Rosjanami, ze Szwedami, z Chińczykami,z Hiszpanami - oni mówili po angielsku tak samo jak my, Polacy. Jak pisałam, mój angielski w Polsce był dobry i był moim atutem ale Anglików prawie nie rozumiem, nie ukrywam tego. Swoje powiem bez zająknięcia, ale zrozumieć ich jest mi znacznie gorzej, muszą do mnie powtarzać po kilka razy i ostatecznie bardziej zaczynam się domyślać niż rozumieć. Jeśli chodzi o ogłoszenia przeglądałam je tak z chłopakiem 2 razy, później mnie krew zalała od jego sprzątaczek, opiekunek do starych ludzi itd. więc sama zaczęłam przeglądać.................. Po prostu tak jest niestety, chyba mi za dobrze w Polsce było że na tę całą zmianę przystałam............... Będę to odradzać po prostu każdemu. Jak kogoś nic w Polsce nie trzyma i ma tam problem z utrzymaniem to wyjazd jest bardzo dobry ale jak coś się tam ma i jest się z tego zadowolonym to boli niestety, jak zgodnie z tym co piszecie, trzeba gdzieś w wieku prawie 30 lat zaczynać gdzieś od zera. Takiej pracy jak tu mnie czeka na początku to nawet w Polsce po maturze nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takajednalaseczka - biorąc pod uwagę Twoja zdolność przewidywania to lepiej nie bierz się za doradzanie. Gratuluję - właśnie się dowiedziałaś, że mowa żywa różni się od książkowej, a ludzie nie posługują się swoim pierwszym językiem w ten sam sposób co każdym kolejnym który jest wyuczony. Tylko pomyśl w ten sposób - za ileś lat możesz mieć dokładnie to samo co w Polsce, tylko na pewniejszych, spokojniejszych warunkach. Wiele osób tak zrobiło i nie narzekali, bo nie bali się ciężkiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co jesteś z facetem skoro dziecko nie wchodzi w grę???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzebabylo zostac w Polsce. Po co tak ryzykowalas? Dla faceta? Wlasnie dlatego uwazam ze kobiety sa w wiekszosci glupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce i piersi opadają
Niby 26 lat, jakiś inżynierski papier do CV i gigantyczny infantylizm. :( "Myślałam, że ten tytuł inżyniera do czegoś mi się przyda... " Zdumiewający jak na inżyniera brak precyzji. Czy Ty jesteś inżynierem uniwersalnym? Jestem z zawodu inżynierem ale tak dokładnie to nie wiem od czego? :( Może błysnę papierem w Angli i dostanę jakąś pracę w klimatyzowanym pomieszczeniu?? Jeżeli "ustawiony" w Polsce inżynier chce wyjechać zagranicę to powinien najpierw zainwestować w poznanie języka a potem poszukać pracy zanim wyjedzie. Rzuciłaś się na głęboką wodę po jakiejś luźnej i mało konkretnej rozmowie z kimś kogo nazywasz swoim chłopakiem a kogo nie tylko nie znasz ale nawet nie potrafisz z nim rozmawiać. "bedzie pani zadowolona" wystarczyło abyś rzuciła wszystko co miałaś i dzisiaj masz pretensje do świata, że cie nie przyjał z otwartymi ramionami, a do chłopaka, że ci nie podstawił pod ryj "czegoś fajnego". :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takajednalaseczka, tez bym sie czula zdradzona jakbym dla chlopaka zostawila fajne zycie a zastalabym taka "szanse", jaka on tobie zafundowal. Wiekszosc osob ktora ci odpisuje to polacy ktorzy wyjechali za chelebem, bo tu ich system edukacji oszukal albo nie skonczyli zadnej szkoly. Jesli ktos w polsce jest inzynierem z doswiadczeniem to nie musi zaczynac od zera za granica na przyslowiowym zmywaku i to dobrze, ze masz ambicje. Skonczylas dobre studia (tak uwazam bo jestes inzynierem) i nie masz podstaw ku temu aby az tak musiec sie ponizac u obcych ludzi za granica. Facet cie zapewne nie kocha albo ma dziwny system wartosci w ktorym kobieta jest chyba nizej w hierarchii niz mezczyzna. Zarob na siebie, pomieszkaj tam i jak nie podlapiesz jezyka to wracaj do Polski a tego palanta tam zostaw, tu jako inzynier nie zginiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takajednalaseczka
Jakbym była z facetem tylko po to żeby mieć dzieciaka to facet byłby mi na 10 minut potrzebny. Jak twoją najważniejszą kwestią w życiu jest prokreacja to śmiało ale może inni czego innego chcą od życia? Czy tego dotyczy temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna po studiach
Nikt nie uwaza ze trzeba zaczynac od zera ale jezeli twoj jezyk ang. nie jest zaawansowany to przykro mi pracy ma wysokim stanowisku nie znajdziesz. Jestes rozpieszczona i wyrachowana. Anglia to nie polska. Myslisz ze tutaj w Angli przywioza ci palete z productami ? nie rob sobie zartow dziewczynko! Sama musisz sobie przywiezc. Facet ciebie kocha i pomaga jak moze. Problem jest w Tobie, bo uwazasz ze masz LICENCJAT bo to nawet nie magister z inz. i bedziesz przenosic gory ?? Naucz sie troche pokory, bo widac ze zycie ciebie malo jeszcze nauczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×