Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość imbusola

wdowa z mężczyzną po rozwodzie, dlaczego nie wyszło? Nie mogę się pozbierać.

Polecane posty

Gość imbusola
Dobry terapeuta? Poproszę :) Dużo mądrych myśli. Wiem, że nikt za mnie tego nie załatwi. Nie rozplącze emocjonalnego węzła...gordyjskiego? Pisząc tutaj staram się choć trochę nabrac dystansu do siebie, całej tej sytuacji. A może po troszę, mogę się w końcu wygadać. Potrzebuje czasu, to wiem. To, że jestem teraz tak poraniona nie sprzyja dobrym decyzjom. A może po prostu dać ponieść się życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
co to znaczy "unioslam sie honorem i powiedzialam ze nic od niego nie chce " ??? to jest dopiero porabane !!! naiwne glupie Polki ... zabiera sie swoje, honor to glupota w tym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Morze jest szerokie I glebokie a czasami plywaja w nim ryby;) ale tylko martwe ryby plyna z pradem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najczesciej jest tak ze porabani ludzie tworza porabany zwiazek i tak mogloby byc w tym wypadku. Jednakze, wdowa najpierw pyta na forum o rade po czym konkluduje, ze moze jednak zostawmy status quo. Nagle nie potrzeba jej ani zwrotu pieniedzy, ani malzenstwa, bo pozyjemy - zobaczymy. Wdowo - malo wiarygodna ta historyjka, chociaz ma cechy prawdopodobienstwa. 2/10 2 za rozwiniecie watku. ;-) Nota bene; jak tam malzonek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Niestety sporo tu desperatów. Dowalić komuś. A jakże. Porąbani ludzie są niestety tez na tym forum. Agresja 1000. Napisałam że potrzebuję czasu. Potrzebuję dystansu.Nie potrzebuję agresywnych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten biedny chory na cukrzycę rozwodnik już drugą kobietę wycisnął, pierwsza oddała mu młode ciało i urodziła mam nadzieję zdrowego syna, druga wybudowała domek i za bardzo nie chce zapłaty,po prostu się usunie, ta trzecia która się pojawiła na horyzoncie pewnie będzie sie nim na starość opiekować. Biedny chory misiu,jak on to mówił??? że nie jest godny naszej autorki i coś tam,coś tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam. bardzo mi smutno, po przeczytaniu w/w poglądów. każdy ma racje, ale tam gdzie jest czynnik ludzki wszystko jest możliwe. ja mieszkałam z mężczyzną przez 3 miesiące. od początku już było to jedno wielkie kłamstwo. zdradzał mnie, oszukiwał, kłamał. a mówił, że kocha, że do końca, kupił da nas mieszkanie...udało mi się...tydzień przed przeprowadzką. schudłam 10 kg. przestałam jeść mięso. a faceci to dla mnie istnieli tylko w TV. teraz znów jestem w związku. szukamy mieszkania...i znów wszystko wraca. czy się uda? muszę wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami odpowiedzi sa prostsze niz sie wydaja. Ktos tu wczesnie napisal, ze teraz przynajmniej wiesz dlaczego jego ex go pgonila. Przypuszczam , ze facet sie znudzil Toba. Pomoglas mu rowniez finansowo. Faceci, w dojrzalym wieku sa gorzej niz k***y. Wierz mi. To samo sie tyczy starych bab , ktore jezdza do sanatorium. Jak widza , ze stary dziad ma kamere czy dobry aparat, rozrzuca pieniedzmi na prawo i lewo od razu sie kleja. Przykro mi , ze twoje szczescie juz sie skonczylo. Nie zmusisz go aby Z toba byl, bo "on juz z Toba nie jest"...myslami. Wykorzystal Cie i tyle. Odejdz, bo taki zwiazek jest bez sensu. Mozecie zawsze byc dobrymi przyjacilmi. Zobaczysz, znajdziesz kogos, "kto bedzie Cie nosil na rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Cos w tym stylu. To, że potrzebuję czasu, nie znaczy, że akceptuję status quo. Muszę po prostu zebrac siły. Mam pracę, dużo pracy. I dużo stresu. Ale na pewno nie zostawię tego w ten sposób. Chciałam usłyszeć zdanie innych. I nikogo nie obrażałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak biedny chory misiu, a autorka ma rozterki emocjonalne i potrzebuje czasu. A weź Ty go kobieto kopnij w d**ę,podaj o rozwód z jego winy, zbierz rachunki i żądaj zwrotu swoich nakładów,a zobaczysz,że Twoje rozterki znikną a nowe życie stanie się możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Dziękuję za miłe słowa, ale nie mam ochoty nikogo szukać. A "noszenie na rękach" już przerabiałam. Strasznie twardo ląduje się na ziemi. Rachunków nie zbierałam, niestety. Nauczka. Ale jestem w stanie wykazać, jaki był mój wkład w remont mieszkania. Czy ktos z Was rozwodził się z orzekaniem o winie męża. Czy trzeba swiadków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem podobnie jednak z tej drugiej strony"barykady". To co pisze większość o rozwodnikach... Przecież i w niezalegalizowanym związku coś się nie udaje. Myślę że może nie do końca chodzić o samą Ciebie. Choć tak pewnie było na początku . Może zaczęło do niego dochodzić że Ty , to również Twoja rodzina-synowie . Jakie panowały relacje? Myślę że do końca nie wiesz . Może również doszło do niego że nie będzie pracował na "obcych". Tak , jestem okrutny. Ale w niektórych głowach takie rzeczy się rodzą . Jestem po rozwodzie . Chciałem założyć rodzinę po raz drugi . Nie udało się . Choć bardzo tego chciałem . Walczyłem o powrót pół roku. Jestem sam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy,że udowodnisz mu zdradę,nie zbierałaś rachunków to teraz bądź mądrzejsza i zbieraj dowody zdrady,jeśli będziesz miała na to świadków to tym lepiej. Wylądowałaś twardo na ziemi...tak to jest jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą d**ę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Masz rację, niełatwo jest układać relacje, kiedy jesteśmy już w jakiś sposób "wyposażeni", w rodzinę, dzieci. Moi synowie są dorośli, i na początku układało sie całkiem dobrze. Potem, jak ze wszystkim, równia pochyła. Czy strach przed wspólnym życiem tłumaczy szukanie sobie "nowszego modela", raczej modelki, uzurpowanie sobie wyłącznych praw do mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Twarde lądowanie. Bo to jeden z tych, co "krwi by utoczył", życie oddał, w puchu trzymał. To tak ku przestrodze, taki typ z gruntu jest nieprawdziwy. Będzie na dzisiaj, może jutro przyniesie coś nowego. Chociaż ...rewelacji mam na razie aż nadto. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ciesz się teraz z życia, korzystaj bo życie w pojedynkę też jest piękne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropkawrrrrrrrrrrrrrrr
Nie rozumiem jednej rzeczy: skoro pan już ma wadę postawy (d... na boku) do której ewidentnie ciągnie to po jakiego czorta ślub? Przerobić drugą żonę na kasę pojmuję (chociaż nie jest to moralne ale jest dla niego wygodne) ale wiązać się gdy już ma się inną? Przecież konkubinę łatwiej za drzwi wystawić a rozwód to jednak pewna niedogodność (dla niego samego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Unikasz odpowiedzi na pytanie jak to się stało, ze Twój partner został rozwodnikiem. Myślę, że tu jest istota problemu: on zrobił to samo tobie, co swojej żonie (pierwszej). A ty prawdopodobnie przyczyniłaś się do rozpadu tamtego małżeństwa. A więc masz to, na co sama sobie zasłużyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przyczyniłam się do rozpadu tamtego małżeństwa. Kiedy sie poznaliśmy był już po rozwodzie. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie z kolei nurtuje kwestia braku wspolnego zamieszkania. U pary swiezo po slubie to jakies nienaturalne, aby nie dazyc do bycia razem. On rozumiem - kretacz i oszust, ale Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Czy ja pisałam że razem nie mieszakliśmy? To kwestia ostatniej wiosny, lata. Kiedy zaczął powtarzać, że lepiej będzie mi w moim mieszkaniu, z synami ( którzy własciwie większość czasu są poza domem), że on nie zasługuje na mnie, itd. Równocześnie na moje pytania, kiedy uregulujemy sprawy własności wspólnego mieszkania, zaczął zarzucac mi... interesowność. Od tego momentu to juz równia pochyła. Nie miał ochoty na nic, na wspólne spędzanie czasu, rower, wyjazd na wakacje. Bo nie ma pieniędzy. Zreszta pisałam to juz wcześniej. Teraz myślę, ze to był błąd , że tak łatwo ustąpiłam. I przypuszczam , że za tym już wtedy kryła się inna kobieta. Ale trudno sie narzucać, kiedy ktoś wręcz wyprasza nas za drzwi.Mam klucze. Nie oddałam ich poniewaz mam tam jeszcze swoje rzeczy, I dopóki tam będą nie mam zamiaru ich oddawać. Wręcz przeciwnie, ostatnio nabieram ochoty, żeby wprowadzić się tam ( trochę na siłę) i poutrudniac memu miłemu słodkie i swobodne życie. Tylko, czy to nie będzie kosztowac mnie jeszcze więcej stresu i nerwów. I tak sa juz w strzępach. Do tego problemy w pracy, konieczność współpracowania z "byłym". Dlatego pisałam, że potrzbuję trochę dystansu, O tej babie dowiedziałam sie dopiero przed tygodniem i to chyba najbardziej podcięlo moje poczucie wartości, moją kobiecość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie postaraj sie odpowiedziec sobie na pytanie dlaczego on wpierw dazyl do slub a krotko potem zachecil Cie do wyprowadzki. Nie sadze, ze jak tu ktos napisal znudzil sie Toba, takie tlumaczenie byloby zbyt dziecinne. Wszystko jednak jest mozliwe. Tak wiec albo facet jest niezrownowazony, albo po prostu oszust matrymonialny. Tak czy inaczej, musisz o siebie jakos zawalczyc. W sensie emocjonalnym i jesli sie da materialnym rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chooj z tym k*****m ! Oszukał cie i wyzyskal. A ty rachuneczki zbieraj za remont i albo oddaje kasę albo do sadu !! Sądu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odszukaj pierwszą żonę i dowiedz się dlaczego się rozstali. Może nawet znajdziesz w niej sprzymierzeńca do walki o rozwód z jego winy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolutnie nie zostawiaj finansowej strony problemu, przede wszystkim on jest winien rozpadu małżeństwa i to powinnaś udowodnić przed sądem bo takie są fakty. Koszta które poniosłaś w "jego" mieszkaniu powinien ci oddać, dla mnie to by było zasadniczym punktem, choćby dlatego żebyś potem przez lata nie czuła się wykorzystana w najgłupszy sposób- bo materialny. Te pieniądze są twoje, nie jego, bo z jakiej racji. Z rzeczy które tam kupiłaś nie skorzystałaś nawet na dobrą sprawę. Za nie możesz pomóc swoim synom, czy zachować dla wnuków lub na egzotyczne wycieczki a nie zostawić takiemu chamowi bez odrobiny honoru. Jesteś w stanie udowodnić w sądzie że miał kochankę w czasie trwania małżeństwa? To jest bardzo ważna kwestia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbusola
Nie jestem w stanie udowodnić, że ma kochankę. Ale wiem, ze ma. Musiałabym go śledzić, a na to po prostu nie mam czasu, ani sił. Zresztą rozmowa telefoniczna męża, która usłyszałam, rozwaliła mnie kompletnie. Tak, jakby ktoś wydarłby mi serce. Dotąd nie mogę się pozbierać. Powtarzam sobie, ze nie jest wart moich łez, mojego stresu, co tu dużo mówić - cierpienia. Każda/y z Was, które to przeszły wiedzą doskonale, jak to jest. Teraz najważniejsze dla mnie to przeżyć każdy następny dzień. Znaleźć jakieś światełko w tunelu. Do tego doszły problemy w pracy, no i każdy się przygląda z ciekawością. Zawsze to fajnie popatrzeć, jak komuś gorzej. To małe środowisko. Są chwile, kiedy nie daję rady. Ale wiem, że muszę żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×