Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LK345

Prośba o szczerze odpowiedzi głównie do mężczyzn

Polecane posty

Gość LK345

Chciałam zapytać, jak to jest, kiedy spodoba się Wam jakaś kobieta (widzieliście się raz, a potem mieliście jeszcze kontakt elektroniczny) i chcieliście się z nią spotkać, a ona Wam powie uczciwie, że nie może z Wami być? (Nie chodzi o innego mężczyznę). Czy boli Was to, czy na tak wczesnym etapie znajomości łatwo Wam nad tym przejść do porządku dziennego i zapomnieć? Pytam dlatego, że poznałam fantastycznego człowieka, z którym chciałabym być, ale z pewnych powodów niestety nie mogę. Nie chciałam dawać mu fałszywych nadziei, więc napisałam, jak jest, wyjaśniając sytuację, żeby nie myślał, że zrobił coś nie tak i mówiąc zgodnie z prawdą, że jest wspaniałym mężczyzną. Mimo to nadal źle się czuję, że go zraniłam (a nie miałam innej możliwości) i się tym dręczę, bo wyglądał na wrażliwego mężczyznę, on się nie odzywa, a może ja się tym zadręczam niepotrzebnie? Może dla niego było to "trudno, jak nie ta, to inna?" Proszę o szczere odpowiedzi, bo już nie daję rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą, ale myślę, że to zależy od tego konkretnego faceta jak do tego podchodzi, pytanie się meżczyzn i takie uogólnianie nie ma sensu, bo każdy jest inny. To zależy głownie od tego jak bardzo mu się spodobałaś, więc chyba nigdy się nie dowiesz czy on to jakoś przeżywa czy spłynęło to po nim jak woda po kaczce. Z drugiej strony niewiele was łączyło, spotkaliście się raz... więc pewnie dramatu nie będzie, bo i romansu nie było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Dzięki. Tak, nie było, ale od początku było widoczne, że to wartościowy człowiek. I dlatego starałam się zranić go jak najmniej tylko się da. A tak na serio to bardzo chciałabym z nim być, ale nie pozwalają mi na to sprawy, na które nie mam wpływu. Ot, życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Panowie, nic mi nie pomożecie choć trochę zrozumeć, jak to wygląda z Waszego punktu widzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjmujemy to jako taki strzał w serce,jedni szybko sobie radzą,inni walczą jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Dziękuję. Mam nadzieję, że on należy do tych, którzy sobie z tym dobrze radzą, bo ja sobie niestety nie radzę. Jakby mało było tego, że się w nim zakochałam, to jeszcze bardzo mi źle z tym, że zraniłam ostatniego człowieka, którego chciałabym zranić. Mam już swoje lata i potrafię rozpoznać takiego mężczyznę, który nie jest poszukiwaczem przygód. Smutno mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka30
Niezależnie od tego jaka jest odpowiedź nie zmienisz tego. Jeśli go cenisz to nie "wsadzaj go" też w statystyki forumowe. Dręcząc się też sama sobie zatruwasz życie. Tak czy siak oboje sobie musicie poradzić. Dręcząc się nie weźmiesz na siebie jego cierpienia (bez względu na jego ciężar). Zrobiłaś co uznałaś za słuszne. Ja bym się cieszyła, że ktoś pomyślał i zrobił to wcześniej niż później ze względu na sumienie, nie kierował się egoizmem. Nie zadręczaj się, chyba, że masz w tym jakiś ukryty cel... może chcesz czuć się winna? jeśli to mądry chłopak to zrozumie. Ja tam wierzę, że zdarzają się nie tylko normalni faceci ale i mądrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooooo
Nie przesadzasz trochę? Z tego, co piszesz praktycznie się nie znacie (widzieliście się RAZ), o jakim zranieniu tu może być mowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Anooo, a przeżyłeś kiedyś miłość od pierwszego wejrzenia? To właśnie był taki przypadek z mojej strony i nie wiem, jak było u niego, ale był gotów jechać do mnie setki kilometrów z dnia na dzień. Nie przesadzam, skoro mnie to boli, bo rzadko trafia się ktoś taki, z kim w dodatku ma się wspólne zainteresowania. Nie mam pięciu lat. Aneczko, też mam taką nadzieję, dziękuję. Najgorsze jest to, że nic nie mogę z tym zrobić i tęsknię za nim. Muszę po prostu zająć się innymi rzeczami, to może uda mi się łatwiej o nim zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Mądra z Ciebie Kobieta, Aneczko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka30
to doświadczenie... po prostu uczymy się wraz z doświadczeniem. Ty też jesteś mądra. Każdy nabywa mądrości życiowej - jedni szybciej, drudzy wolniej. Pamiętaj, że najważniejsze jest to abyś była szczęśliwa. Ale tylko poprzez dobre działanie (nie egoistyczne i po trupach), w dobrym tego znaczeniu. Dbaj o siebie. Jesteś piękna o ile nie wtłoczysz do głowy głupot. Każde kłamstwo w które uwierzymy staje się DLA NAS prawdą. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Dzięki. Głupotami się nie przejmuję, za stara na to jestem. :-) Po prostu cierpię na poważną chorobę i nie widzę możliwości, by się z nią z komkolwiek wiązać. Nie chciałam mu robić tym kłopotu ani tym bardziej dopuścić do tego, by się zaangażował, a potem go zranić bardziej. Nie jestem takim typem. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooooo
Nie istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia. To co najwyżej zauroczenie. W Twoim przypadku w dodatku zauroczenie raczej wyobrażeniem tej osoby niż nią samą - bo nie da się nikogo poznań przez internet. Po prostu się nie da. Nie można kochać kogoś, kogo się nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka30
domyślam się, że to dla Ciebie bardzo trudne. Myślę, że to duża rzecz umieć podjąć taką decyzję. chapeau bas... choroba nie zamyka przed Tobą drzwi. Może musisz poświęcić jej czas ale nie skreślaj przyszłości. Nie wiesz co wydarzy się jutro więc tym bardziej nie prorokuj co do całej reszty swojego życia. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Anooo, określiłam to jako "miłość od pierwszego wejrzenia", bo taka nazwa się utarła. Jasne, że nie jest to to samo co kochać kogoś, czyli znać go/ją dobrze za jego/jej zalety, tylko zauroczenie czy jak ktoś woli - fascynacja. Mówiłam już, że nie mam pięciu lat i swoje przeżyłam. Ale czuję, że to wyjątkowy mężczyzna. Po prostu nie mogę przestać o nim myśleć i nie mogę nic na to poradzić. Niemniej dziękuję za Twoje komentarze. Aneczko, tego się nie da wyleczyć, jest tylko poprawa na pewien czas. Poznaliśmy się właśnie wtedy, kiedy było lepiej. Nie chcę być ani dla niego ani dla nikogo innego ciężarem, więc postanowiłam już zostac sama i się z tym pogodziłam. A tu życie spłatało mi figla i poznałam jego. Tak to już bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Ojej, miało być: "nie jest to to samo co kochać kogoś, czyli znać go/ją dobrze i akceptować jego/jej zalety oraz wady".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie pomyślałaś, żeby dać mu jednak wybór? Zakładam, że to dorosły facet, umie podejmować odpowiedzialne decyzje. Może dla niego Twoja choroba nie stanowiłaby przeszkody? Nie obraź się, ale to co robisz, kojarzy mi się z braniem na siebie jakiegoś cierpienia czy odpowiedzialności, której nikt od ciebie nie oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Gościu, ona nawet dla mnie stanowi duży problem, więc może rzeczywiście nie potrafię sobie wyobrazić, że nie stanowiłaby problemu dla niego. Wywróciła mi życie do góry nogami. Tutaj masz rację, że on ma wybór, ale ja chyba nie mam nawet odwagi mu o tym powiedzieć. Dziękuję za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytam
można zapytać co tobie jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Gościu, oczywiście, że się nie obrażam. To nie tak, że ktoś tego ode mnie oczekuje, po prostu mi przykro, że w mniejszym lub większym stopniu zraniłam człowieka. I że może straciłam kogoś ważnego. Zapytam - nawet jakbym powiedziała nazwę, to i tak nikt nie będzie wiedział, o co chodzi, bo to rzadka choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, co to za choroba, więc tym bardziej nie zamierzam twierdzić, że nie będzie ona stanowiła żadnego problemu dla Was obojga. Ale - nie musi stanowić przeszkody w byciu z kimś. Mimo wszystko wydaje mi się nie fair, że decydujesz za niego. Jeśli faktycznie tak bardzo Ci na nim zależy, może powinnaś to jednak przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytam
hmm ale może ktoś by tobie doradził - jesteś anonimowa więc nie masz się czego bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Tak, zależy mi na nim. Ale też jako osoba po 3--tce mam swoje doświadczenia i nie mam pewności, że jest taki, jak mi się wydawał, sami wiecie, że różnie się potem okazuje. Chociaż traktował mnie tak dobrze jak nikt dotąd i widać było, że mu zależy. Nie wiem, czy warto ryzykować i czy w ogóle jeszcze będzie chciał ze mną rozmawiać po tym, jak dostał ode mnie kosza. No i jakoś dawno temu przestałam wierzyć w to, że może przetrwać coś, co rozpoczęło się na urlopie. Myślę, że najlepiej będzie, jak rzucę się w wir pracy i po prostu poczekam na dalszy rozwój wypadków. Co ma być, to będzie. Dziękuję Wam wszystkim, bardzo mi pomogliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? współczuję Ci choroby (choć też trochę nie rozumiem, dlaczego nie chcesz napisać o co konkretnie chodzi), jednak mam wrażenie, że zupełnie niepotrzebnie robisz z siebie Matkę Teresę. Nie chcesz ranić faceta (trochę melodramatycznie to brzmi, biorąc pod uwagę etap waszej znajomości), to nie rań. Wyłóż karty na stół, w najgorszym przypadku nic z tego nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzadka choroba a może jednak jego spytasz o zdanie przynajmniej bedzie wiedział co jest powodem braku akceptacji lub zainteresowania z twojej strony.jestes anonimowa wiec możesz napisac co to za choroba lub jej objawy bo jestem ciekaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LK345
Może brzmi melodramatycznie, ale kiedy ktoś Cię kiedyś zranił i wiesz, jak to boli, to nie chcesz ranić innych. To chyba logiczne? Chyba macie rację. Jeśli nie odezwie się w ciągu najbliższych dwóch dni, to sama spróbuję to zrobić i wyjaśnić mu bliżej, o co chodzi. Przy okazji przekonam się, czy to rzeczywiście wartościowy człowiek, jak mi się wydawało. W internecie nikt nie jest anonimowy. Jeśli tak sądzisz, to jesteś w błędzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przekonuje mnie to co gość napisał. Jednak i tak najważniejsze jest to jak Ty się z tym czujesz. Nie musisz mówić, nie musisz nikomu nic wyjaśniać, nie musisz nikomu nic dawać... jesteś wolna... myślę, że fajnie byłoby mu dać szansę ale nie jestem w "Twojej skórze", nie wiem czy to dla Ciebie duże czy małe wyzwanie, nie wiem jak odbierzesz na przykład odmowę po "ujawnieniu się".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powtarzam: to Ty masz być szczęśliwa. Co po prawdzie jeśli ma Cię to później zgnieść? Nie sądzę aby więcej prawdy miało przynosić lepsze efekty. Czasem lepiej nie mówić. Pamiętaj, że my tu mówimy co tam się nam nasunie ale z problemem i tak zostajesz SAMA. SAMA będziesz musiała się zmierzyć ze wszystkim, także konsekwencjami. Szanuj siebie, swoje uczucia, swoją chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ważne co ludzie mówią. Ważne co Ty czujesz i czy jesteś ze sobą w zgodzie. Olej wszystko wiedzących i tych co mówią, że znają jedyną prawdę. Oni zapomną a Ty zostaniesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ze w kawałkach pisze ale jako SPAM mnie odczytuje. Nie wiem czemu mam ciągle problem ze wstawianiem komentarzy. Pozdrawiam. Spokojnych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×