Rodzina sie obrazila, bo nie dalam wozka szwagierce

Ja jestem dopiero w 10 tygodniu ciąży, ale wiem, że ubranka dostanę od szwagierki, bo ona ich specjalnie nikomu nie dawała, bo ma dwóch braci (m.in. mój mąż), ale nigdy nie wymagałabym, żeby mi wózek oddała! Jeśli będzie chciała mi coś dać to bardzo fajnie. Jeśli nie to też damy sobie radę.

jak pisalam chrzestnymi na szczescie byc nie mozemy bo zyjemy w grzechu:P

wymuszenia i tak będą, bo coś mi się wydaje, że szwagierka jest ukochanym dzieckiem teściowej, które trzeba "holować przez całe życie". Pewnie z dzieckiem szwagierki będzie to samo...

Paranoja! Żeby jeszcze grzecznie zapytała czy mogłabyś cos dla nich zostawić jak masz niepotrzebnego. Ale tak na chama. :o

Bardzo dobrze zrobiłaś! i dobrze by było, jakby się obrazili, niestety obawiam się, że za chwilę albo Ty albo mąż zostanie poproszony na chrzestnego, żeby dalej ciągnąć kasę. Nie obrażą się, bo to oznacza odcięcie się od przyszłych profitów... :/

aaa teraz doczytałam :) to dobrze, że nie możecie zostać chrzestnymi

A mnie tak zastanawia co ty za wózek masz za kilka tysięcy?

Ty to autorko i tak zlota kobieta jestes, tyle co wy im pomogliscie, nie rob z siebie pacholka, zakoncz to dawanie

Tylko szmata nie da wozka szwagierce a wiec I swemu bratu. Sucz ktora powinno sie w********ic z rodziny. Mam nadzieje ze karma do ciebie wrocila suko

ROR -ale bezpieczne, ergonomiczne nosidełko dla dziecka jest droższe niż nie jeden wózek :) My za wózek (używany Mutsy) zaplaciliśmy 300 zł, a za nosidełko ok 600 zł (Tula). Szwagierce polecam oprzeglądać ogłoszenia np na gumtree i kuplić używany wózek. My kupiliśmy używany i korona nam z głowy nie leci, że ju ż drugie dziecko w nim wozimy. Nie ma to, jak mieć pretensje do kogoś, że nie chce nam oddać po swoim dziecku wózka za 3000 zł. Założę się, że później by go sprzedali. Nie dawałabym w takiej sytuacji, niech kupią używany za trzy stówki -da się, nawet porządnej firmy.

ROR -ale bezpieczne, ergonomiczne nosidełko dla dziecka jest droższe niż nie jeden wózek :) My za wózek (używany Mutsy) zaplaciliśmy 300 zł, a za nosidełko ok 600 zł (Tula). Szwagierce polecam oprzeglądać ogłoszenia np na gumtree i kuplić używany wózek. My kupiliśmy używany i korona nam z głowy nie leci, że ju ż drugie dziecko w nim wozimy. Nie ma to, jak mieć pretensje do kogoś, że nie chce nam oddać po swoim dziecku wózka za 3000 zł. Założę się, że później by go sprzedali. Nie dawałabym w takiej sytuacji, niech kupią używany za trzy stówki -da się, nawet porządnej firmy.

Autorko, jako, że to dziecko Twojego brata, rozważyłabym POŻYCZENIE wózka, na pewno nie oddanie. Ale jako, że Twoja przyjaciółka jest w ciaży, to odpada. Opowiedz jednak przyjaciółce o tym problemie, poznaj jej opinie. Zachowanie szwagierki karygodne: typowa, roszczeniowa gówniara. Ale nad bratem może bym się ulitowała. Pogmatwana sytuacja :) A co na to Twój mąż? A rozważ jeszcze, czy w prezencie z okazji narodzin dziecka nie kupić im po prostu używanego wózka za 300 zł (może teściowa też się dołoży?). Chyba bym tak właśnie zrobiła :)

Przeczytałam wszystko. Czyli to jest brat Twojego męża? Za ich roszczeniową postawę, za te rzeczy, których Wam nie oddali, nie dałabym. Jak oni Was w ogóle traktują? Jak można nie oddać komuś tego, co się od niego pożyczyło? Rower, kosiarka -to nie są tanie rzeczy. Oni się uzależnili od Waszych pieniędzy, nie szanują Was. Ale serio, zainicjowałabym w rodzinie zbiórkę na używany wózek, zakładając, że uzbiera się 300-400 zł i zawiozłabym im. Jak wszyscy tacy mądrzy, niech się zrzucą na wózek. Jak teraz tego nie utniecie, zawsze już będą liczyć na Wasze rzeczy po dziecku: ubranka, rowerki, buty, hulajnogi itd. Gdyby Was szanowali, oddawali co pożyczą, namawiałąbym Cię abyś rozważyła danie wózka. Ale nie w opisanej przez Ciebie sytuacji.

Miałam identycznie chodziło o quinny moodd cały komplet z fotelikiem , bazą, nosidełkiem.Do wóżka dokłądali moi rodzice jako prezent dla wnuka.Jednak włąsnie terściowa chciał nam tenwózek zagrać dla szwagierki, szwagierka z nami nie gada, brat meża też z nami nie gada.Olałam sprawę, teściowa od tego czasu też z nami nie gada, czyli mamy luz z tą bandą szarańczy.Historia taka sama, daj, pożycz a nie oddam, dawaj kasę, dokałdaj, kupuj, noz ileż można. W końcu nastał koniuec****iranie muszą same polować, jelenie już nie działają. Wiem an 100% ,że gdybyśmy od nich czegololwiek potrzebowali, zobaczymy wała. Mają nas w doopie i nasz edziecko, mieliśmy być sponsorami, a teściowa czyli babcia potrafiłą zadzwonić i powiedzie,że mąz ma po nią przyjechać i przywieść do nas , do wnuka, bo jej się nei opłaca jechac autobusem, a cena biletu to około 3 zł, więc nam się nei opłaca razy 10.

Nie widzicie że to temat z 2013?