Porażenie nerwu twarzowego G.51 może ktoś pomóc?

Witam. We wrześniu 2012r. dostałam porażenia nerwu twarzowego, po stronie prawej, zaczęło się od bólu za uchem, ale podczas porażenia (ok. 2 tygodnie) nie czułam żadnego bólu, leżałam 1,5 tygodnia w szpitalu, dostawałam leki p.zapalne+rehabilitacja. Wszystko się cofnęło. Niestety problem się powtórzył na początku lipca tego roku, minęło zaledwie 10m-cy.Porażenie po tej samej stronie,dużo mocniej, m.in nie mogłam się uśmiechać, domykać oka, jak piłam, to picie wylatywało z ust. Dostałam 2 skierowania do dwóch różnych szpitali, w obydwóch powiedzieli, że dorosłych się nie hospitalizuje z czymś takim. Dostałam zastrzyki,sterydy+rehabilitacja. Przeszło,chociaż jeszcze jestem w trakcie rehabilitacji, nadal ćwiczę i za 3dni zaczynam elektrostymulację i galwanizację. Ból głowy z tyłu, po prawej stronie i za uchem prawym nie mija. Dla porównania - przy porażeniu we wrześniu nie odczuwałam żadnego bólu. I szybciej przeszło (wtedy obeszło się też bez sterydów). Kilka dni po pierwszych objawach porażenia miałam wizytę u neurologa, który skierował mnie (pilnie) na rezonans magnetyczny głowy, czekałam około tydzień. Dziś jestem już po rezonansie, za 2 tygodnie wyniki. Po badaniu czuję się fatalnie. Jakie mogą być przyczyny porażenia tego nerwu? Borelioza u mnie odpada. Jakie inne przyczyny oprócz przewiania? Neurolog skierował mnie na rezonans, żeby wykluczyć guza, który uciskałby nerwy. Głowa mnie boli codziennie, nieraz jest ból nie do zniesienia. Ketonal nie pomaga. Miałam też Doreta(tramadol), który pomagał na jakieś 5godzin.