Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zostawil mnie samą z problemami, całym tym syfem

Polecane posty

Gość gość

Jest mi tak beznadziejnie, ze ciężko to w ogole pojąć. Kilka lat temu porzuciłam dla niego własną miejscowość, przeprowadziłam sie, wynajęliśmy mieszkanie. Pracowaliśmy razem.. kilka lat w sklepie moich rodziców. Później ja to przejęłam. Żyliśmy z tego kilka lat, wspólną pracę i wysiłek w to włożyliśmy. Rozwinęliśmy jeden dodatkowy punkt, ale przyszedl kryzys i się źle porobiło. Decyzja o zamknięciu jednego sklepu padła, mieliśmy ratować ten drugi. Do końca lipca mięliśmy sie przeprowadzić do jego rodzinnej miejscowosci, bo blisko, mieszkanie jest, nie trzeba by było wynajmować. On miał znaleźć inną pracę, ja poki co ratować co zostało. I 3 dni temu tak się pokłóciliśmy, że mnie zostawił. "Za dużo fajnych dziewczyn jest na świecie, zaczęły mi sie podobać inne". Nie jestem bez winy. Popsuło się między nami, stresy przerosły i mnie i jego. Ale to nie zmienia faktu, ze zostawil mnie w tragicznej sytuacji.. Sama, bez najblizszych, mieszkanie na wypowiedzeniu, w mieście, do ktorego sie przeprowadzilam dla niego, tragedia.. Strasznie duzo problemow zwiazanych z dzialalnoscia, normalnie siedze i rycze. Gdy pojawily sie problemy i okazja (wiedzial juz, ze straci prace), to zostawil mnie! "Laczyla nas praca i wspolne mieszkanie" - ledwo co dalismy wypowiedzenie, a on znika. Poklocilismy sie, fakt... ale jak mozna tak kogos zostawic z problemami? Jest mi tak ciezko..Zmyl sie i zacznie sobie na nowo ukladac zycie, bo tak latwiej? Ja ze stresow nie wyrabialam bo ZUSy, podatki, wszystko na mnie. Czlowiek w stresie sie zmienia, naturalna rzecz.. Ale on tego nie rozumial. I zostawil w najgorszym momencie! Zamiast wspierac sie w problemowych sytuacjach, to lepiej sie poddac, uciec, poszukac tej bez problemow.. "bo sie zmienilam - kazdy z klopotami finansowymi w jakis sposob to przezywa. Moze i nie jestem bez winy, ale wyrazilam ogromna chec wydostania sie ze szpon wlasnej dzialalnosci, ktora zepsula nam wiele nerwow. Zaczelam to niedawno zamykac, a on mnie zostawil. Nie moge tego przecierpiec, no nie moge :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ten zegar
olej nie masz wyjscia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to, żeś sobie faceta wybrała, że ho ho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sie trzymac, ale jest mi okropnie. Zle robilam, wiem.. ale mnie to wszystko przeroslo. Nawet nie dal szansy pozamykac to i sprobowac zyc bez stresow. Pewnie inne problemy by przyszly, ale wiecie jaka ulge bym poczula kiedy bym to zamknela? Marze o tym zeby nie miec tej p*********j firmy! Polska rzeczywistosc mnie dobila.. strasznie sie tutaj prowadzi wlasna dzialalnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedze teraz w tej pracy i wszystko mi go przypomina. Oszaleje chyba.. Jeszcze tylko 20 minut.. Ale w poniedzialek znowu tu musze byc, we wtorek, srode.... Jak mnie to dobijaaaa... aaa! Oj mam kiepskie mysli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh zycie
mnie zostawil facet po 5 latach, znaczy razem nie bylismy juz od dawna. Od trzech tyg w mieszkaniu nie ma jego rzeczy a ja nadal zbieram w sobie sily zeby sie stad wyprowadzic. Mieszkalismy tu razem 2 i pol roku i tak dziwnie zostac, dziwnie sie wyniesc... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
to nie jest kwestia tego, ze się zmieniłaś, tylko tego, że facetowi urwało się koryto -kopnął cię w tyłek bo dotarło do niego, ze nie masz już kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pijawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość towarzysz Broni
lancuch jest tak mocny jak jego najslabsze ogniwo malo znam zwiazkow ktore przetrwaly laczac wspolprace na plaszczyznie zawodowej i domowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tak to racja,nigdy wiecej wspolnej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowie o sobie bo mialam bardzo podobnie kiedys,przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To huj nic nie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
o matko jak zaczęłam czytać to mi się własne życie okazało prawie, z tą różnicą że ja firmy nie zakładałam, ale też przeprowadziłam się rzuciłam dobrą pracę i poszłam jak ta ślepa baba za nim, no i teraz siedzę i ryczę od 7 miesięcy bo chłopiec się rozmyślił i już mnie nie chce, super nie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty zwykle smierdzace tchorze, zawsze pierwsi spier***ja jak na horyzoncie pojawiaja sie klopoty. Dlatego lepiej kupic sobie wibrator i byc samemu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
racja, dostałam w prezencie na nową drogę życia:) jak się ogarnęłam i zdecydowałam znowu przeprowadzić ( już chyba z 5 raz) i znowu zaczynam od nowa budować swój "dom" ale już chyba dla faceta w nim miejsca nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się za parę miesięcy przeprowadzam do swojego mieszkania. Sama. Marzyło mi się mieszkać z kimś, ale wolę być sama na swoim niż z kimś na jego warunkach, jeśli mnie nie szanuje albo próbuje wykorzystać. Zobaczycie, ułoży się Wam dziewczyny, dziękujcie Bogu, że nie jesteście z tymi d*pkami, bo to byłoby życie przez mękę a mogłoby się skończyć jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Nie był twoim mężem, więc poruhał cię i kopnał w tyłek, jak mu się znudziłaś... w sumie sama jesteś sobie winna, czego się spodziewałaś? jak on się nie chciał z tobą żenić to już wiadomo za kogo cię miał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
tak, tylko to jest takie wkurzające, chodzisz z takim gościem 3 lata potem piekny ślub, on Ci powtarza przy każdej okazji jak to Cię bardzo kocha a po 4 latach małżeństwa wszystko słabnie , on już nie mówi że Cię kocha a potem nagle że nawet już nie chce z toba być, dla mnie to był szok, jak można tak szybko sie odkochać z Takiej Wielkiej Miłości???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
dopiero przeczytałam post wyżej, a co ma za znaczenie czy był mężem czy nie? jak widzisz nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
bo teraz takie czasy są, że ciężko znaleźć monogamicznego faceta, jak wszędzie tylko seks, gołe baby, pornole, portale typu roksa, zbiorniki itp. I mało ktory wytrzyma przy jednej babie, gdy media wprost kipią seksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety naprawde lubia idiotów hahah to niech pija teraz nawarzone piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
gość2 to jesteś po rozwodzie? Pewnie mu się znudziłaś... Ja Ci napiszę tekst pewnego faceta, który przeczytałam kiedys na jakimś forum. Koleś był kilka miesięcy po ślubie i napisał mniej więcej tak: "Ech ciężko będzie wytrzymać z jedną kobietą, gdy wkoło tyle pokus. To samo ciało tyle lat....". Super nie, kilka miesięcy po slubie a koleś już znudzony swoją żoną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
jeszcze nie po rozwodzie ale sprawa jest jasna od 7 miesięcy, tak jak napisałaś znudziłam się, hm, choć mam już troche latek nie myślałam że porządnych facetów nie ma, eh jakam naiwna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
To już pewnie nie wierzysz w Miłość... Ciężko teraz trafić na porządnego faceta :( A im jest się starszym tym gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
nie wierzę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Ja też nie wierzę... Choć niby moi rodzice tworzą szczęsliwy związek od ponad 30lat, żadnych zdrad nie było, ani rozwodów, ale to były inne czasy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
no własnie, kiedyś ludzie inaczej podchodzili do instytucji małżeństwa, a teraz rozwód to pestka, żadnych zasad, nikt się nie martwi o druga osobę, tylko żeby jemu było dobrze, małżeństwa nie podejmują walki o siebie, nie wychodzi to głowa w druga stronę i tyle. Może uogólniam, pewnie są jeszcze na tym świecie wartościowi ludzie, ale jakoś tak to teraz odbieram....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest mi trudno 29
Wspolczuje. I ja przezywam to samo ale troche inaczej. Bylismy dwa ata.cudowne. raz tylko byl kryzys 2 tygodnie milczenia...a tydzien temu spotkanie czulosci zapewnienia mial i nadal ma mase problemow brak pracy zdrowie moze mu grozic wozek zapewnial plany zareczyny a na zajutrz od spotkania ze chce przer wy ze ma problemy ze chce odpoczac ale przyjedzie spotkamy sie za dwa tygodnie trzy...i co milczenie napisal tylko ze.chce byc jednak sam ze nie chce mnie obarczac tym ze mi zycia nie zapewni ze pragnie tylko przyjazni wspieralam go zawsze i w tych chwilach prosilam pomagalam wierzylam damy rade jak sie kochamy a on nic niec na ten temat tylko co wieczor...dobrej nocy i swoje zale i tyle nie wiem na czym stoje co zrobic? Jesli ktos przeczyta to prosze o pomoc porade pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna

Mój były też okazał się palantem. Niewielu pewnie go przebije. Wykorzystywał mnie, jak trzeba mu było pomóc, gdy potrzebował wsparcia, to był ze mną, a gdy ja go potrzebowałam, gdy miałam okropny, okropny czas w moim życiu, to machnął ręką i sobie poszedł. Wszyscy jego koledzy wiedzieli, że się rozstaniemy, a mnie poinformował na samym końcu. Ostatnie spotkanie - spędziliśmy ze sobą błogi weekend, podczas którego kochał się ze mną i udawał, że wszystko jest ok. Trzy dni później poinformował mnie, że się odkochał, a gdy spytałam czemu nie porozmawiał o tym ze mną w weekend, gdy mieliśmy mnóstwo czasu, to powiedział: "Bo chciałem mieć fajny weekend". Nie wspomnę już o tym, że w weekend byliśmy na koncercie, za który ja zapłaciłam. Miał mi zwrócić za siebie kasę, ale oczywiście tego nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×