Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

myślałam dzisiaj, że mi serce pęknie - dziecko z domu dziecka...

Polecane posty

Gość gość

Pracuję w dpsie dla osób starszych. Przyjechały dzisiaj do nas dzieci z domu dziecka na występ. Najmłodszy chłopiec miał niecałe 4 lata. Po wystepie był dla nich poczestunek. Prowadziłam tego chłopca za ręke po schodach. Gdy zeszliśmy ze schodów chwycił się mojej nogi i mówi "ciocia weźmiesz mnie ze sobą do domu? będę mieszkał w Twoim domku" myślałam, że mi serce pęknie. dowiedziałam się, że ten chłopiec jest w domu dziecka ponieważ jego rodzicom zostały tymczasowo ograniczone prawa rodzicielskie z powodu alkoholizmu. Chłopiec był zaniedbany itp itd. Kurcze jak można tak traktowac małe dziecko, zaniedbywać je i ogolnie mieć w d***e?. W tv coraz częściej sie słyszy o okropnych pobiciach małych dzieci. Jak można być takim potworem? obdarłabym takie bestie ze skóry i posypała solą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ck dezerterzy
pytanie KTO I DLACZEGO zabiera dzieci rodzicom i umieszcza w domach dziecka sam alkoholizm to wytlumaczenie dosyc mierne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka była kilka lat w domu dziecka, później trafiła do rodziny zastępczej. Tam dopiero poczułą co to jest normalne życie. Niestety jej rodzicom zostały przywrócone prawa rodzicielskie i musia.ła do nich wrócić. Dziękowała Bogu, że p o jakimś czasie znowu te prawa zostały ograniczone. alkoholizm, libacje były na porządku dziennym.O jedzeniu czy spokojnej nocy mogła zapomnieć. więc uważam, że alkoholizm to wytłumaczenie wystarczające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz,ja widze wiecej ze wzgledu na prace...Wiele serc moglo by krwawic,zapewniam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy do pracy w DPS potrzebowałaś książeczki sanepidu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mi serce pęka, z tego co wiem ograniczone prawa zamykają drogę do adopcji, a te dzieci każdej nocy marzą , żeby je ktoś przytulił. Tu się ciągle czyta, że żeby mieć dziecko, trzeba mieć warunki, nie tylko do zaspokojenia potrzeb podstawowych, ale i wyższego rzędu...zajęcia dodatkowe,wyjazdy wakacyjne a zapomina się o zaspakajaniu najważniejszych potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość czy do pracy w DPS potrzebowałaś książeczki sanepidu? z sanepidu to musiałam miec tylko wyniki badania kału. Później oczywiście do lekarza medycyny pracy i to co wszędzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak...niestety ograniczone prawa zamykaja droge do adopcji. Jedynie co to można takie dziekco umieścić w rodzinie zastepczej. Ogólnie droga do adopcji jest strasznie trudna, prawo polskie jest do d**y....np. takie dziekco znalezione na smietniku...nie wiaodmo kim sa rodzice więc nie można odebrac im praw rodzicielskich i takie dziecko nie może trafić do adopcji. A ile rodzin marzy o takim maleństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co mu odpowiedzialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ck dezerterzy ---->Alkoholizm to dla Ciebie żaden powód ? No proszę Cię,ręce mi opadły. Przecież jak jest wóda to jest wszystko.Dom przemienia się w melinę,bóg wie jakie pijusy przychodzą,dziecko chodzi głodne,brudne itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My zamiast kwiatów na ślub chcieliśmy pieluchy jednorazowe. Goście przynieśli kilka paczek i zawieźliśmy je do Domu Dziecka u nas w mieście. Wychowawczyni zapytała, czy chcemy zobaczyć dzieciaczki i bez większego potwierdzenia z naszej strony już nas do nich prowadziła. Nie zdążyliśmy wejść za próg i już podbiegła do mnie dziewczynka, na oko około 4-letnia, włosy czarniutkie, kręcone. Oplotła rączkami moje nogi i tak stała wtulona, póki wychowawczyni jej nie zabrała. Jak tym dzieciom musi brakować bliskości skoro wykazują takie gesty w stosunku do ludzi, których absolutnie nie znają... W takich sytuacjach to serce się kroi, a do nadwrażliwych nie należę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś wam powiem: Jeśli ktoś z was uważa, że alkoholizm to nie jest argument do ograniczenia władzy rodzicielskiej to chyba spadł z księżyca. Jak byłam mała, bawiłam się czasem na ulicy mojej babci z dziećmi z pewnej patologicznej rodziny (matka i ojciec pili, 5 dzieci) i dziewczynka opowiedziała nam kiedyś co robili przy nich rodzice poprzedniej nocy, po którejś tam z rzędu libacji. To było małe dziecko (około 5-6 lat). Opisała nam seks oralny rodziców i to że ojciec też jej chciał to zrobić, ale uciekła się schowała pod stół. :( Straszne. Jej brat wynosił z domu gazety pornograficzne ojca i nam pokazywał. Sąsiedzi widzieli nie raz burdy u nich jak matka wyskakiwała przez okno przed ojcem, bo chciał ją bić po pijaku. Pamiętam to do dzisiaj i żałuję, że nikomu nie powiedziałam o tym co mi mówiła ta dziewczynka ...ale kto by uwierzył dziecku w PRL-u w małym miasteczku, gdzie tego rodzaju sprawy to było tabu. Dzieci trafiły po wielu latach do domu dziecka, a najstarsze do poprawczaka (co mnie nawet nie dziwi..), ale szkoda, że tak późno. Za późno. Boże jak ja żałuję, że nie powiedziałam wtedy mamie co mi mówiło to dziecko. :( Nie wiem, czy by coś zrobiła, czy by mi uwierzyła. Jeśli tak to może ktoś by wcześniej zainterweniował. Jezu, gdybym mogła cofnąć czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 5dzieci
W tym dwoje biologicznych i troje adoptowanych. I niemal wszystkie dzieci w domu dziecka tak reagują. Niestety procedury adopcyjne to koszmar. No i większość osób dlugo czeka bo chcą małe i zdrowe dziecko. My w formularzu nie odrzuciliśmy możliwości adoptowania dziecka z koniecznością długotrwałego leczenia i dostaliśmy troje dzieci-rodzeństwo w wieku 4miesiące, 2lata i 3lata. Stan tych dzieci był tragiczny. Starsze nie mówiły, nie dały się dotknąć, bały się wszystkiego. Najmłodsze miało ślady bicia, było niedożywione, odparzenia aż na łopatkach :O Dzieci stopniowo się rozwijały, uczyły żyć normalnie,ale w pełni normalne nigdy nie będą :( więc nie mówcie że alkohol to nie powód do odebrania dzieci :O Nasze dzieci trafiły do nas po tym jak ich 5letni brat poszedł szukać rodziców w nocy, w piżamie, na boso przy -20. Niestety zamarzł w lesie i dopiero wtedy odebrano tym potworom młodszą trójkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 5dzieci
Dziecko z domu dziecka to nie maskotka,że ktoś sobie je weźmie z litości. Takie dziecko potrzebuje miłości a nie pękającego serca. Potrzebują też dużo siły. Nasze dzieci mają FAS. I walczymy o ich normalność od ponad 10 lat. Ciężko jest,ale je kochamy takie jakie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mamy 5 dzieci: Chciałabym zrobić dokładnie to co ty! Myślę od tym od kilku lat. Od kilku lat śledzę blogi i vlogi (głównie amerykańskie) takich rodzin. Myślę nawet o adopcji zagranicznej dzieci z jakichś krajów trzeciego świata, gdzie nie funkcjonują żadne instytucje adopcyjne, przez co maluchy lądują na ulicy, trafiają do domów publicznych, lub są zmuszane do niewolniczej pracy fizycznej. Myślę coraz częściej nad Ameryką Łacińską. Tam to jest tragedia. Jakby Bóg o nich zapomniał. W Polsce przynajmniej są domu dziecka, schroniska, rodziny zastępcze, a tam w wielu miejscach wielkie NIC. Nie boję się adopcji dzieci ze specjalnymi potrzebami. Jestem otwarta np. na dziecko z HIV. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować plany. Podziwiam Cię i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gosc z 21.03
racja!tylko wypisywanie jak im dziecki zal,ale z drugiej strony to umywaja reca Zalem jeszcze nikt swiata nie naprawil,zapamietajcie to sobie. Zal to forma ucieczki od odpowiedzialnosci.Dlatego zal wcisnijcie sobie w tylki.Albo dzialacie albo wam ZAL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chcialabym adoptowac dziecko,ale maz chce miec wyłącznie "wlasne" dzieci:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej, źle napisałam z rozpędu: nie instytucje adopcyjne, bo te akurat na szczęście istnieją, tylko jest silny deficyt placówek opiekuńczo-wychowawczych, przez to że są to gospodarki bardzo słabo rozwinięte i bardzo biedne społeczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 5dzieci, podziwiam :) 🌼 dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze pytanie do Ciebie mamo 5: czy twoja 3-ka ma FAS, czy chociaż tego udało się uniknąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 5dzieci- kurde az sie wierzyc nie chce w takie rzeczy, a zabrali im tylko prawa rodzicielskie, czy odpowiedzieli za to, ze przez nich dziecko zamarzlo? Ja mam syna biologicznego, ale wiem, ze kochalabym tak samo dziecko adoptowane, ale takiego argumentu uzywal maz, gdy z nim o tym rozmawialam... Ze 'obcego' nie pokocha jak rodzonego dziecka. Ten temat dal mi teraz do myslenia, musze zadzwonic do domu dziecka w okolicy i zapytac o mozliwosc pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 5dzieci
Dzięki :) Ale wybierz się do kilku polskich domów dziecka-ich stan pozostawia wiele do życzenia.Mój mąż pracuje jako strażnik więzienny i jak byliśmy pierwszy raz w domu dziecka to stwierdził,że w ZK osadzeni mają lepsze warunki :( Poza tym co do adopcji zagranicznej-raz kwestie kulturowe, dwa językowe, trzy problemy formalnoprawne-wiele z instytucji działa na granicy prawa,więc taką decyzję warto dobrze przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezuu mi sie serce kraja jak pomysle o tym maluchu w samej pizamce na takim mrozie. Juz lepiej, jak dzieci sa w domu dziecka niz jak zamarzaja w lesie czy sa bite do nieprzytomnosci. Tak naprawde takim dzieciom sie poszczescilo, bo mogly skonczyc duzo gorzej. U nas jest za mala edukacja dla rodzicow w tym temacie i brak jakiegokolwiek wsparcia dla takich rodzin. No i te procedury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 5dzieci
Odpowiedzieli za narażenie życia i tyle... :O Jeżeli mąż nie ma przekonania to radzę uważać na decyzje,to ma być wspólny wybór. Może dowiedz się o możliwość odwiedzania Was w weekendy i ferie dziecka z domu dziecka. Niech mąż się przyjrzy jak postępuje takie dziecko i czego ono potrzebuje. My mieliśmy już biologiczne dzieci jak zdecydowaliśmy się na adopcję. I wiedzieliśmy,że będziemy kochać tak samo, a może nawet mocniej bo wszyscy chcieliśmy wynagrodzić tym dzieciom to co przeszły. Nasze starsze dzieci miały wtedy 12 i 9lat,więc były już dość mądre, więc bardzo dbały o młodsze rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy 5dzieci
cosmi tu mocnosmierdzi. Proceduryadopcyjne dlugo trwaja,to prawda. Toskad to dzieckomialo slady pobicia jak je zaadoptowaliscie? wychodzi na to ze dzieckobylo bite w domu dziecka,bo procedury dlugo trwaja. Sciemniasz cos laska i to mocno a glupie baby na kafeterii ci wierza. TAAA 5cioro dzieci w tym trojka adoptowanych i siedzia taka na kafeterii i czeka na odpowiedni temat dla siebie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy 5dzieci
buhaha zostali skazani za narazenie zycia dziecka jak dziecko niby zamarzlo! dziewczyno,daj spokoj z tymi podpuchami. Dziewczyno,przeciez to podlega pod inny paragraf jak dziecko zginie. Narazenie zycia dziecka tzn,ze dziecko zyje a nie ze zamarzlo. Za nieumyslne spowodowanie smierci zostali by oskarzeni. Nie wczuwajciesie tak kafeterianki,sciemnia babkaaz milo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 5dzieci
Łowco sensacji gratuluję bystrości umysłu :O Wiesz czym są procedury adopcyjne? To szereg badań i testów,które muszą przejść przyszli rodzice, a potem seria szkoleń. Całość trwała ponad dwa lata,teraz trwa ponad trzy. I kiedy już się wszystkie etapy przejdzie jest czekanie na dziecko-w zależności od stopnia wykreślenia w formularzu. My czekaliśmy 6tygodni od uzyskania "certyfikatu". Dzieci trafiły do nas 6dni po tym wypadku. I wyobraź sobie mam czas, bo adoptowaliśmy dzieci 10lat temu. Najstarsza córka ma obecnie 22lata i mieszka za granicą. Syn 19lat jest na obozie sportowym podobnie jak córki 12 i 13 letnia. Najmłodszy 10letni już dawno śpi, a nawet jakby nie spał,to wybacz ale w tym wieku nie muszę go 24h na dobę trzymać za rączkę. Jak już się czepiasz to doczytaj :O I dzieci po takiej interwencji nie trafiają do domu dziecka tylko do szpitala/pogotowia opiekuńczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiemCośNaTenTemat
Ktoś kto nie miał do czynienia z adopcją niech się nie wypowiada lepiej, bo szkoda palców na bezsensowne stukanie w klawiaturę. Mamo 5 dzieci - gratuluję odwagi, życzę cierpliwości i siły. A ten "ktoś" kto pisze, że to ściema - już prostuję. 1. Procedury trwają długo - bagatela kilka lat, ale to wszystko jest PRZED poznaniem dzieci - bo w przeciwieństwie do bilogicznego rodzicielstwa, rodzice adopcyjni są "prześwietlani", przygotowywani i szkoleni do nowej roli. 2. Po odebraniu praw rodzicielskich (akurat w tym konkretnym przypadku podejrzewam, że trwało to bardzoooo szybko), dzieci w RZ lub DD czy PO mogły byc kilka dni - więc ślady po urazach mogły byc widoczne nawet golym okiem. 3. Dzieciaki trafiające do adopcji są badane przez wielu lekarzy niekiedy, jest wywiad, więc wiele informacji dosc często jest. 4. Nie macie pojęcia z jakich patologii trafiają dzieci do adopcji, jeszcze kilka lat temu miałam podobne wyobrażenia do Was. Więc jeśli ktoś nie zna tematu, a "słyszał" to lepiej niech się nie wypowiada. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ja rozumiem kwestię różnic kulturowych, choć małe dzieci, a nawet starsze dość szybko się przystosowują. Co do działania agencji na pograniczu prawa to zgodzę się z tym i wiem o tym, ale najczęściej są to agencje z Afryki (głównie Etiopia), gdzie adopcja jest handlem dziećmi posiadającym normalne rodziny biologiczne. Ameryka Południowa to trochę inna bajka. Największym utrudnieniem są procedury trwające nawet kilka lat (1-1,5 roku najkrócej, jak rodzice mają już doświadczenie i wiedzą co wypełniać, gdzie co wysyłać, robili w przyszłości home study, itd) no i koszty są bardzo wysokie (ludzie często robią zbiórki na zasadzie donacji - są do tego odpowiednie strony internetowe). Mam nadzieję, że nie będzie tak bardzo trudno, bo niedługo przenoszę się zagranicę (mam skończone zagraniczne studia), więc i z akceptacją dzieci w środowisku wielokulturowym będzie łatwiej i kwestia finansowa będzie mniej dotkliwa, no i lepsza opieka medyczna i ubezpieczenie zdrowotne w razie gdyby trzeba było leczyć dzieci (w tym np. zapewniać im leki ARV...) Czy twoje adoptowane dzieci mają FAS?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posiadającymi*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×