Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tyle lat mineło ,jak przestać o Niej/Nim myśleć ?

Polecane posty

Gość .,,,,,,,,,,,,lpp
"Nie rób drugiemu co tobie nie miłe"? dlaczego? prosty przyklad. dziecko bite w dziecinstwie mocno cierpi, placze, chce umrzec. bedac juz osoba dorosla, rodzicem, czesto postepuje podobnie tlumaczac "mnie bili i wyroslem na porzadnego czloieka". powielamy schematy ktore wg nas "zadzialaly" nawet jesli wiaze sie to z krzywdzeniem drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +35
chora miłość tak właśnie działa. jesteś myślami przy tej osobie, zastanawiasz sie czy już śpi, co dziś je na obiad, czy boli ją głowa. nie ma rady. chciałabym ci pomóc, ale sama sobie ledwie pomagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,,,,,,,,,,,,lpp
+35 a ja mam inaczej,nie jestem taka drobiazgowa.Nie mysle o takich srawach. Codziennosc pochalania mnie za bardzo. ja po prostu na dnie serca nosze takie male cieple uczucie do niego, a jednoczesnie tak wielkie, ze gdybysmy byli razem to bym nim gory przenosila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
lpp - chyba brak refleksji i spojrzenia na pewne sprawy oczami drugiego człowieka. Nie pomną teraz tytułu polskiego filmu składającego się z trzech części - chodziło w nim o klasyczny trójka : mąż, żona, kochanek. Na początku układ oczami kochanki: - widz myśli : "faceci to dranie" Później oczami męża : "żona k...., tamten facet drań" A na końcu to samo oczami kochanka.: - "jaki ten facet nieszczęśliwy, a ja miałem go za skończonego skur...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,,,,,,,,,,,,lpp
no tak, brak zrozumienia, empatii, to fakt, ale tez wpajane od dziecinstwa wzorce zachowan. wg mnie empatia to cecha nabyta a nie wrodzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
lpp - mam prośbę .... przeczytaj moje opowiadanie ... mam wrażenie, że odnajdziesz w nim swoje emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,,,,,,,,,,,,lpp
tomm, przeczytam na pewno, bo pięknie tam wyraziłes swoje mysli. dzisiaj nie dam juz rady.Widze, ze warto to na spokojnie przeczytac i chwile nad tym pomyslec :) on tez jest wrazliwy i wyraza pieknie wyraza emocje, jednak nie literatura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
lpp dzięki za miłe słowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,,,,,,,,,,,,lpp
mile bo widze ze potrafisz pieknie pisac. a dlaczego akturat do mnie sie zwrociles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lpp - podobne emocje więc myślę, że ten tekst trafi do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomm5
lpp - podobne emocje więc myślę, że ten tekst trafi do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
Dołączam do grupy "powoli zapominających". Też wyszperalam na necie jego zdjecia i tak z zacięciem masochistycznym czasem wchodzę na nie. Prawie jak butelka z alkoholem dla uzależnionego człowieka. Ale jest coraz lepiej z każdym tygodniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeczytałam calego tematu, zaledwie twoje pierwsze wypowiedzi... ale tez pare lat temu dokonalam zlego wyboru i nie moge zapomniec o pewnej osobie. zaluje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu się myśli o Nim lub o Niej nawet jeśli się jest szczęśliwym???....jak powiedział kiedyś pewien uczony: " mężczyzna może być szczęśliwy z każdą kobietą, o ile tylko jej nie kocha" podobnie ten cytat można odnieść do kobiet: " kobieta może być szczęśliwa z każdym mężczyzną, o ile tylko go nie kocha" ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +35
nie za bardzo się orientuje kto był autorem tego wątku bo zdaje się że raz pisze o sobie w rodzaju męskim a raz żeńskiem, ale tak czy inaczej przyszedł tydzień pracy i znów można udać, że się nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Człowiek kocha albo nie kocha, i żadna siła na świecie nie ma na to wpływu. Możemy udawać, że nie kochamy. Możemy przywyknąć do drugiej osoby. Możemy przeżyć całe życie w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, założyć rodzinę, kochać się każdej nocy i każdej nocy mieć orgazm, a mimo to czuć wokół żałosną pustkę, wiedzieć, że czegoś ważnego brakuje."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +35
IMO w takich okolicznościach ta pustaka zdaje się nie mieć uzasadnionych a co za tym idzie zdrowych podstaw. wskazuje raczej na rodzaj uzależnienie mózgu od silnych emocji. kiedy ich nie ma- bo życie z jednym partnerem emocjonuje przecież do czasu, nawet jeśli ta druga osoba jest mega super hiper piękna- zaczyna sie odczuwać ssącą potrzebę wrażeń. tak myśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczeta
Moja mlodziencza milosc...pierwsza.Mimo,ze uplynelo wiele lat,a ja mam dobre,szczesliwe zycie,to jednak mysle o nim czasem.To on dokonal wyboru,zerwal kontakt,a ja moge sie tylko domyslac powodow.Mimo to,gdzies tam w srodku,jakas czastka mnie czeka...na ostatni list.Taka niedokonczona historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie można tak calkiem przestać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest latwo zapomniec ale trzeba sie starac bo innego wyjscia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To najtrudniejsze wspomnienie, którego nie mogę w sobie stłumic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie mozna zapomniec. Chociaz uplyw czasu pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym nie chciała z nim być, nigdy mu nie wybaczę tego że mnie nie chciał, nawet gdyby zmienił zdanie. To przechodzi po paru latach, k***a nie warto kochać kogoś dla kogo było się daleko na samym końcu. Zgadzam się ze słowami że taka miłość to "błędny wybór"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda tylko że przez niego już nigdy nie będe kochać, co najw. mogę poczuć chemię do kogoś, dobre i to, łaskawca p********y, zabrał mi wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie on ci odebral wszystko , to ty sama sobie to zrobilas . Tak jak sobie poscielisz tak sie wyspisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez miłość do niego jestem wypalona wewnętrznie, nie umiem kochać. Od początku walczyłam z tym uczuciem wiedząc ze nie mam szans. to on mi zabrał wszystko, bo mógł być tylko zauroczeniem po ktorym przychodzi nastepne, a po tym uczuciu juz nic nigdy nie bedzie. kiedys obwiniałam siebie a teraz uwazam ze to jego wina, albo wina boga. ja walczyłam a ze bog do tego dopuscil, modlilam sie zeby przeszło, a stalo sie tak dopiero po 6 latach, zatrulo mnie to jak rak, zyje ale jestem pusta wypalona, jakby wycieto mi chore organy, przypomina to walke z rakiem. to nie jest moja wina, jeszcze mam sie k***a obwiniac? sorry ale mam troche szacunku do siebie, nie jestem zakomplexionym góvnem zeby sobie wmawiac ze to moja wina, to dopust bozy i moej winy w tym nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie trzeba sie tłumaczył :) bo ktoś kto nie przeżył nieodwzajemnionej miłości nigdy nie zrozumie. a w ogóle, to po co wyciągać temat sprzed lat, nie lepiej napisać nowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno powiem, ktoś mi powiedział o nim że każdą potrafi omotać. Ok, ale on mnie nie chciał więc nie chciał mnie omotać, to proste, prawda? Czyli robi to też nieświadomie. Więc odpowiedź jest w nim, to jego wina. nieszczęśliwe zauroczenie to coś innego, mija i jest zastępowane innym uczuciem, on mnie pożarł, przetrawił moje wnętrzności. Nie umiem już kochać. To musiałby ocenić ktoś kto ma pojęcie o życiu duchowym, ale na pewno nie ksiądz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że to jest jakiś wampiryzm, u mnie zauroczenia bardzo szybko przechodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×