Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tyle lat mineło ,jak przestać o Niej/Nim myśleć ?

Polecane posty

Gość gość
nawet nie omotać a opętać, teraz mi się przypomniało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdaje sie, że znam kogos podobnego. spotkałam sporo kobiet, które mówią o nim z rozgoryczeniem w głosie dając do zrozumienia, że nim pogardzają i nielubią. tymczasem mam wrażenie, że stało się im to co i mi- nieświadomie rozkochał je w sobie. a że ma żone, to nie było dlaszego ciągu przynajmniej dla wiekszosci i kobiety wręcz się pochorowały. chudły dla niego, malowały włosy na kolor ,który według nich preferował a teraz po latach wycofały się i sa jak...zombi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Feia, może to ten sam ? :) opis pasuje, chociaż tamten to chyba nie ma zony, ma dzieci z tego co wiem, niby zajęty ale wolny. Wiem że nie jestem w jego typie urody ale włosów nie przefarbuje, poza tym to już przeszłość, nie posunęłam się do tego. Ale wewnętrznie czuję się jak zombie, to fakt. Nie mam życia wewnętrznego, zwalczyłam to coś, ale czułam się fatalnie, wszystko mnie bolało, narkomani tak opisują detoks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten o którym pisze teraz jest +40. ten on, robi to nieświadomie, są tacy ludzie,którzy roztaczają wokół dziwny urok i działa jak zanęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tamten tez jest 40+ ale naprawdę nie wiem czy to rozwodnik, bo może jest żonaty, nie nosi obrączki, a może ma tylko konkubinat z tą kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czy siak, pora tobie się pogodzić i odejść z tarczą :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po latach spotkałam go, już mnie nie pociąga fizycznie, nie zakochałam się na nowo, ale on ma taką moc że myślałam o nim dobre pół roku, codziennie, nie w kontekście seksualnym czy miłosnym, ale przetrawiałam ciągle na nowo to spotkanie, to nie jest normalne, o ludziach którzy zrobią na mnie wrażenie myślę max do 3 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja się pogodziłam, nie chcę z nim być, nie zbieram ochlapów, ale on zabrał jakby ze sobą sporą część mnie, tu mnie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odebrał mi to co miałam w sobie najlepsze, taka prawda, chcę zrozumieć dlaczego, może osoba z dziedziny ezoteryki umiałaby odpowiedzieć na to pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami nie warto. Mnie też ktoś tak rozkochał i porzucił. W twarz mi się śmiał, jak miał nową dziewczynę. Upodlił i upokorzył do granic możliwości. Wyzywał od najgorszych, a ja jak ta idiotka go kochałam i mu wybaczałam. Inną dziewczynę, upokorzenia, aż coś w końcu we mnie pękło, po latach wyniszczenia, depresji i łez. To chore i nie chcę do tego wracać. Najgorsze jest to, że ciągle mam go gdzieś na dnie serca. Wybawieniem stał się dla mnie nowy chłopak, który jest aniołem, nosi mnie na rękach. Kocham go i nigdy bym go nie zostawiła. Trzeba zaakceptować fakt, że kogoś się kocha, o kimś się myśli. Pogodzić się, że już to nie wróci i żyć swoim życiem. Myślisz o nim/niej to myśl, płaczesz to płacz. Ale w tym wszystkim trzeba układać sobie życie na nowo, iść do przodu i nie pozwolić przeszłości zdominować teraźniejszości. Po latach takiego uciekania od wspomnień, od rozpaczy i rozmyślań w końcu zaczęłam akceptować, że to się dzieje. Wtedy dawałam upust łzom i rozmyślaniom, dawałam sobie chwilę na użalanie się, by potem znowu wrócić do codzienności. Najgorsze jest duszenie tego w sobie, bo przecież tak ciężko komuś się zwierzyć, że od x lat za kimś rozpaczam i myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytalam ostatnio takie zdanie " jesli kogos kochasz, to go kochaj, nie oczekujac niczego w zamian". Mi to pomoglo przerwac ta wiez. Dzis juz nie mysle ze go kocham, ale gdy myslalam ze to milosc to tamto zdanie mi pomoglo. Przestalam walczyc z tym uczuciem i oczekiwac jednoczesnie ze on musi ze mna byc. Nie musi a ja juz bym nawet nie umiala. Zaczelam zyc i oddychac, a tamto to bylo uzaleznienie I toksyczne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×