Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anuśka1

Ślub cywilny i problemy z dziadkami

Polecane posty

Gość Anuśka1

Moje drogie... Od kilku miesięcy żyję przygotowaniami do ślubu. Niestety... wygląda na to, że pieknie zaplanowana uroczystość w plenerze odbędzie się bez moich dziadków. Problem polega na tym, że oni nie wyobrażają sobie ślubu cywilnego swojej wnuczki. Dziadkowie są bardzo bardzo religijni, ja już od dawna nie chodze do kościoła, rodzice pogodzili się z faktem że kościelnego nie będzie. Uroczystość za dwa miesiące, zawieźliśmy dziadkom zaproszenie dużo wcześniej a oni powiedzieli, że jeśli nie bedzie ślubu w kościele, oni na wesele nie pojadą... Znudziło mi się nawet już do nich jezdzić i wysłuchiwać czy "już się opamiętałam", "czy już diabełek przestał mnie kręcić", "co ludzie powiedzą" i "czy zmądrzałam". Co mam zrobić? Kocham dziadków i chciałabym, żeby byli ze mną. Brałam już nawet pod uwagę, żeby ich oszukać - powiedzieć, że kościelny będzie, a podwieźć ich pod urząd - może widok wnuczki w sukni i gości ich poruszy.... Jakieś pomysły z Waszej strony skoro moje prośby (nawet błagania) i tłumaczenia nic nie dają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wziąc ślub kościelny i po problemie, ale jak będziesz szczęśliwsza na cywilnym to czemu nie.Dziadki nigdy ci tego nie wybaczą, więc sobie przemyśl jeszcze raz co się bardziej kalkuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyć po swojemu i nie patrzeć się na innych. jesli teraz im sie ugniesz, to beda wiedzieli ze jak tupna nóżką to ty zaraz zmienisz swoje plany i zycie. trudno, widac nie kochaja cie tak mocno, skoro nie chca z czystej zlosliwosci byc na twoim slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale co możesz zrobić? bardzo to przykre, ale jak ich podstępem zawieziesz pod urząd to tylko scenę zrobią i Ci zrujnują wesele. pojedź do nich, pogadaj. powiedz że jako katolicy powinni być tolerancyjni, przypomnij o JPII który się godził z innymi religiami i nie próbował ich nawracać, i przede wszystkim powiedz że ich kochasz i chcesz żeby byli z Tobą ale to ich wybór, tylko niestety będą później żałować że przegapili twoje wesele, twoje szczęście, i pewnie wnuki bo wasze stosunki na pewno się ochłodzą jeśli oni się nie opamiętają. nie mogą cię zmusić, ty im nie każesz wiary rzucać więc niech oni ci dadzą wolną wolę. nie do nich należy sądzenie Ciebie, a to że poszłabyś dla swiętego spokoju przed ołtarz byłoby zwyczajnie kłamstwem, hipokryzją i świętokradztwem, i oni mieliby to tak samo na sumieniu jak i Ty. gratuluję i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz dziadkom ze pójdziecie na pielgrzymke i tam weźmiecie kościelny,ucieszą sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyć po swojemu też ma swoje wady. Też kiedyś postawiłam na swoim, nie słuchałam rodziny i znajomych i wyszłam za mąż za niewłaściwego człowieka. Byłam tak w nich zakochana, że wyjechałam na drugi koniec Polski i nie zaprosiłam nikogo z rodziny na ślub (bo oni go nie akceptowali). Co było potem to istny dramat. Mąż okazał się tyranem, teściowie tak samo. Chciałam wrócić do domu, ale rodzina powiedziała, że muszę ponosić konsekwencje swoich czynów. Wyprowadziłam się do innego miasta, zaczynałam od 0 z dzieckiem, o które prowadzę dalsze wojny z teściami. Z rodzicami się pogodziłam, ale co rusz mi to wypominają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to gratuluje rodzicow, ktorzy sie na ciebie wypieli - czyli albo robisz tak jak ci kazemy, albo s********j, chocbys miala zdechnac to ci nie pomozemy, oh jakie typowe katolickie milosierdzie :D mialabym w d***e taka rodzinke, to moje zycie, sama podejmuje decyzje i ponosze ich konsekwencje, bo sorry ale mam tylko 1 szanse! oni juz dokonali swoich wyborów, teraz czas na moje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trudno, to dziadków nie będzie. I tyle w temacie. Dorosły człowiek bierze na klatę konsekwencje swoich decyzji, dziadkowie mają prawo do swoich poglądów, za starzy są, żeby ich wychowywać. Moja kumpela taką akcję miała z własnymi rodzicami, ultrakatolickimi - i sprawę załatwiła w 5 minut, mówiąc ojcu, że skoro nie ma ochoty uczestniczyć w jedynym ślubie swojej córki, to jego sprawa. Nie tłumaczyła, nie prosiła, nie nagabywała. I tatuś przytruchtał, bo widział, że nic nie wskóra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co zrobić ? Przestać ich namawiać! Powiedzieć " Dostaliście zaproszenie i zróbcie tak jak mówi Wam sumienie". Na siłę ich nie zaciągniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla niektórych ślub cywilny nie jest okazją do świętowania,dla nich ślub cywilny to tylko rejestracja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. Postaw się na miejscu dziadków. Dla nich to tragedia, że ich wnuczka będzie żyła w grzechu śmiertelnym a oni swoją obecnością na cywilnej uroczystości temu przyklasną. Chcą dla Ciebie dobrze, mają prawo do swojego zdania. Ślub cywilny to dla katolika żaden powód do świętowania, a jedynie objaw całkowitego odwrócenia się od wartości moralnych i chrześcijańskich. Też bym się nie cieszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę okrutnie: dziadkowie wkrótce odejdą, a przed Tobą jeszcze całe życie. Żyj więc zgodnie z własnymi przekonaniami i z własnym sumieniem. A dziadkowie powinni przyjść na ten cywilny i najwyżej tam w myślach pomodlić się za Ciebie i za Twoje nawrócenie. A nie szantażem Cię brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,slub cywilny jest wymogiem administracyjnym żal mi dziadków: kochaja wnuki całym sercem,kochaja bezinteresownie a tu taka niewdzięcznośc,jeśli sa katolikami,zadasz im ból,nigdy nie pogodza sie z twoja decyzją,być może nie przyjdą w gości musisz wybierać niestety,obecność dziadków czy ślub wlasny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brejnzzzzzzzz
Niewdzięczność? To młodzi mają być hipokrytami i z wdzięczności mówić rzeczy w które nie wierzą i przyjąć komunię, która nic dla nich nie znaczy? Tak się wyraża wdzięczność? Oszukując dziadków podczas ślubu kościelnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz głupich dziadków i nic na to nie poradzisz, olej to i żyj jak chcesz. Nie robisz nikomu krzywdy, równie dobrze mogłabyś się ty na nich wypiąć i jako podwód podać to, że nie możesz zaakceptować ich zacofanej ideologii. Ale tego nie robisz, więc kto tu kogo kocha tak naprawdę ? No właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"żal mi dziadków: kochaja wnuki całym sercem,kochaja bezinteresownie a tu taka niewdzięcznośc" niemal oplułam monitor:D a mi żal ciebie i twojego myślenia. rozumiem że żyjesz pod dyktando innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w ogóle jest kpina mówić, że ci ludzie kochają wnuczkę bezgranicznie i bezinteresownie :D Wręcz przeciwnie, granice i interes w tej "miłości" wyznacza to, czy ich dorosła przecież (!) wnuczka będzie tańczyła na ich melodię. W imię tego są gotowi sprawić jej ogromną przykrość w bardzo ważnym dniu w jej życiu, są gotowi jej tego dnia nie towarzyszyć. To sroga kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że kara to jedno, ale po drugie - ważniejsze - to dowód na to, że oni jej nie akceptują, nie traktują jak dojrzałej osoby, nie ufają jej, są zaborczy i apodyktyczni. To raczej nie jest dowód na bezgraniczną miłość, kiedy jest ona "uzależniona" od tego, że ten niby kochany, ma tańcować jak mu się zagra. Kocha się nie za coś, a pomimo czegoś - jak już uderzać w wielkie słowa.Tym bardziej, że sprawa dotyczy światopoglądu, dziewczyna nikogo swoimi wyborami nie krzywdzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuśka1
Na to wygląda, że będzie bez dziadków... no cóż, chyba muszę się z tym pogodzić. "żal mi dziadków: kochaja wnuki całym sercem,kochaja bezinteresownie a tu taka niewdzięcznośc" Skoro ktoś zapłacenie księdzu za mszę i polanie wodą obrączek uważa za wyrażanie miłości, to niech sam to robi. Może jeszcze zmiękną... mam cały czas taką nadzieję. Jeśli nie, zobaczą wesele na zdjęciach. Potrzebowałam to z siebie wyrzucić, dzięki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehheheheh
"slub cywilny jest wymogiem administracyjnym żal mi dziadków: kochaja wnuki całym sercem,kochaja bezinteresownie a tu taka niewdzięcznośc,jeśli sa katolikami,zadasz im ból,nigdy nie pogodza sie z twoja decyzją,być może nie przyjdą w gości musisz wybierać niestety,obecność dziadków czy ślub wlasny" hahahahhahahahahahahahahhahahahah :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALE EMOCJE!!!!!!!!!!!!!!!
Dziewczyno czym ty się przejmujesz? To jest twoje życie i Twój wybór. Do nas na ślub cywilny teściowa tez nie przyjechała .Ślub i przyjecie odbyło się bez niej i tez było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz lepiej, czemu nie chcesz przyrzec swojemu mezowi, ze nie zostawisz go do konca zycia? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro ktoś zapłacenie księdzu za mszę i polanie wodą obrączek uważa za wyrażanie miłości, to niech sam to robi." - to ciekawe co dla niektórych osób oznacza sakrament. Tylko osoby niewierzące mogą tak mówić... Nie pomyślicie, ze dziadkowie jako osoby wierzące wiedzą, że Bóg istnieje, a wy żyjąc w grzechu (bo tym jest ślub jedynie cywilny) zamykacie sobie drogę do zbawienia - i to ich boli, bo jak się kogoś kocha chce się dla niego jak najlepiej. Ale to wasza decyzja, po śmierci będziecie żałować ale będzie już za późno - akurat tego, że Bóg istnieje jestem bardziej pewna niż tego, że w tej chwili żyję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie swietowanie slubu cywilnego to dziwna rzecz. Przeciez to jest tylko swistek papieru. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, ze antyklerykalni ludzie, niechetni kosciolowi, chca nieraz swietowac slub cywilny. A przeciez to jest jawne kopiowanie obrzadku religijnego. Z ta roznica, ze wyglada to troche komicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pffffffffffff
dziadkowie jako osoby wierzące wiedzą, że Bóg istnieje ****************************** Nic nie wiedza, ewentualnie MYSLA, ze Bog istnieje. To sa ich poglady i nie powinni ich narzucac nikomu. Autorka jest osoba dorosla i sama potrafi zadbac o swoje sumienie. Nikomu krzywdy nie wyrzada biorac taki slub, na jaki ma ochote. Dziadkowie szantazem chca wyegzekwowac swoje fanaberie. A pozniej co? Jesli beda chcieli zeby miala czworke dzieci zamiast jednego to tez beda straszyc, ze na urodziny dziecka nie przyjda? Smiechu warte. Autorko, to Twoje zycie, nie daj soba kierowac wedlug czyjegos widzimisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie świętują zdanie prawa jazdy, obronę doktoratu, kupno nowego samochodu, ślub, narodziny dziecka...każda okazja jest dobra do świętowania... przypominam, że świat się nie kończy na katolikach, są większe religie. Na ilość wyznawców przegrywacie, więc podejrzewam, że wasza religia nie jest tą słuszną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zupełnie się nie przejmuj, zrób tak jak ktoś radził. Przyjdź z zaproszeniem, powiedz co masz do powiedzenia, że to nie ty tu szopki odstawiasz. Jak nie przyjdą będą do końca życia żałować, ale to już ich problem. Nie rozumiem katolików, tak się zacietrzewiają na innych, którym nie jest po drodze z ich obrzędami. A co do ateistów, to większość tych których znam to bardzo porządni ludzie, nie obrabiają d**y innym, nie szantażują, nie są hipokrytami i gówno ich obchodzi jak inni ludzie żyją...przynajmniej nie roszczą sobie monopolu na prawdę i jedynie słuszną wizje życia. A propos życia w grzechu....niech każdy swoje grzechy liczy a nie cudze.Dla osób niewierzących coś takiego jak grzech nie istnieje. Są dobre i złe uczynki, jak w każdej kulturze. religia nie ma monopolu na moralność. Nie widzę nic złego w tym, że dwoje osób się kocha i razem się wspierają, jakie to kurde życie w grzechu????odpieprza wam serio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Powiedz lepiej, czemu nie chcesz przyrzec swojemu mezowi, ze nie zostawisz go do konca zycia?" Bo pewnie ma już więcej niż 17 lat i wie, że rozsądny człowiek może z pełnym przekonaniem obiecać, że "uczyni wszystko, żeby jego małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe". W tych katolskich formułkach ten ważny element - świadomego działania - się pomija plotąc coś o nie opuszczaniu aż do śmierci. To działa na nastolatki, starsi, odpowiedziali ludzie już wiedzą, że związek trzeba się starać, pracować nad nim, a i tak -koniec końców - do tanga trzeba dwojga i jak druga strona sobie odpuści, przestanie kochać i odejdzie, to nie będzie miało sensu to krzywoprzysięstwo o nieopuszczaniu aż do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna z moich znajomych niedawno miała tak samo, jej narzeczony nie miał bierzmowania więc wzięli tylko cywilny (na razie) bo dziecko się urodzi lada zień i czas naglił. dziadkowie jej też nie przyszli i powiedzieli że to nie ślub i czekają na kościelny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam świadkiem takiej dyskusji i przyszła panna młoda powiedziała tylko: "Nie jestem katoliczką, ale na wszystkich kościelnych uroczystościach w naszej rodzinie się zjawiam, na chrzcinach, komuniach czy świętach i mimo, że w to nie wierzę to wejdę do kościoła i zostaję na mszy. Bardzo mi przykro, że wy tego nie potraficie i wasze przekonania są dla was ważniejsze niż uczestniczenie w najważniejszym dni mego życia". Po tych słowach wyszła i... poskutkowało, uznali, że przyjdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×