Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grenadina563

Kto żyje po swojemu?

Polecane posty

Gość grenadina563

I w d***e ma "presję" otoczenia? Napiszcie co robicie lub czego nie robicie (z rzeczy uznawanych za normę): Ja: nie chodzę do kościoła, nie ochrzciłam dzieci, nie mamy ślubu kościelnego, nie robiliśmy wesela. Nie przepracowuję się w domu, nie robię przetworów, nie piekę ciastm, nie lepię pierogów. Lubię grac na komputerze (mimo, ze jestem matką), sadzam dzieci przed tv. Wolę wydać kasę na ciuchy i kosmetyki dla siebie niż dla dzieci - im i tak wszystko jedno, co na siebie włożą, mi nie:) Wróciłam do pracy zawodowej zamiast siedzieć na wychowawczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chetnie bym odpowiedziala na to pytanie tyle ze nie za bardzo wiem co to znaczy tzw "norma" - zostalam tak wychowana ze kazdy ma swoja normalnosc - nie za bardzo wiec wiem co robia inni, bo Ci z ktorymi jestem blisko zyja mniej wiecej podobnie do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zyje podobnie,tyle ze nie mam dzieci a dylemat czy chrzcic dziecko czy chodzic do kosciola mnie nie dotyczy bo mieszkam w Berlinie,czyli miescie ateistow:)a to co pomysli sobie moja rodzina lub znajomi polacy to.....mam to w glebokim powazaniu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mormisia
A ja poszłam na wychowawczy :) robię domowe dżemy, czasem piekę chleb, uwielbiam gotować, ale sprzątam tylko tyle ile muszę. Jakieś wycieranie kurzy czy mycie okien zostawiam mężowi :) Uwielbiam robić zakupy i dla dziecka i dla męża i dla siebie. Na szczęście nie muszę wybierać ;) Nie karmiłam piersią, miałam cc. Nie chodzę do kościoła, nie ochrzciliśmy dziecka, ślub mamy cywilny. Nie mam w ogóle telewizora :p, nie jem mięsa ani cukru-w ogóle. I kompletnie mi nie przeszkadza że ktoś żyje inaczej i nikogo nie pouczam-to dopiero dziwne co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może dziwne ale patrzą się
na mnie jak dziwoląga, można powiedzieć że żyję po swojemu, nie dałam dziecku butelki w ogóle bo mimo zachwalania kp i tak większość matek zaczyna dokarmić mm jak wraca do pracy, budzimy przynajmniej zdziwienie wśród ludzi. Moje dziecko nie je zup, papek. Nie dawałam kaszek dla dzieci i jogurcików niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Daję rocznemu dziecku wszystkie owoce, czereśnie, wiśnie, porzeczki ze skórą, orzechy i ziarna choć mielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żyję po swojemu, ale to nie oznacza, że nie ochrzciłam dzieci, czy też, że sadzam je przed TV :D Żyję po swojemu bo robię to co uważam za słuszne i nie przejmuję się tym co mówią inni i nie ulegam modom itp. A to co autorko opisałaś w swoim poście brzmi bardziej jak norma (norma w dzisiejszych czasach jest szeroko pojmowana :P )niż odchylanie się od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
ja też bez kościelnego i wesela, bo na wesele było mi szkoda kasy:P a kościelnego nie chciałam, bo nie byłam pewna na 100% męża. do kościoła chodzę rzadko, bo mi się nie chce, ale jak idę to naprawdę żeby się pomodlić, bo wierzę w domu modlę się codziennie wieczorem, ale nigdy nie robię nic na pokaz. do kościoła jak chodzę to ubrana jak na codzień nie stroję się jak nienormalna:O zostałam przy panieńskim nazwisku i uwaga dziecko też ma moje:P to był dopiero skandal:D raczej je ochrzczę, ale nie wiem kiedy:P szkoda mi kasy! nie cierpie przebywanie z dzieciatymi kobietami, bo nie mam z nimi tematów, nie podniecam się dziećmi jak one ani swoim. moje dziecko je wszystko od małego tzn takie posiłki jak ja tylko jak było maleńskie to mieliłam. słodyczy nie dostaje w to. ubiera się jak chce, często jest brudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brudne dziecko to ponoc szczesliwe dziecko;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nienawidzę przebywać z kobietami. Nudzą mnie. Jeszcze o ciuchach czy kosmetykach pogadam, ale nienawidze rozmów o dzieciach, gotowaniu i prowadzeniu domu. Jak koleżanki nawijają drugą godzinę o jakiś przepisach na dżemy to mam ochotę wstać i pójśc do domu. Spotykam się prawie wyłącznie z facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
mam identycznie:P też nie znoszę tych niekończoących się rozmów o dzieciach, domu, ogródku, gotowaniu i innych syfach spotykam się praktycznie z samymi facetami, nawet na wakacje jak jeździmy to większość facetów, bo mamuśki wolą z dzieciaczkiem zostać w domku:O raz jedna taka zabrała ze sobą, cały wyjazd z*****y był przez tą idiotkę, której nic nie pasowało bo "dzidziuś" (3 lata):O ojciec dziecka wszystkich przepraszał za tą idiotkę:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość Ja nienawidzę przebywać z kobietami. Nudzą mnie. Jeszcze o ciuchach czy kosmetykach pogadam, ale nienawidze rozmów o dzieciach, gotowaniu i prowadzeniu domu" x moze zmien towarzystwo bo z towjego opisu wynika ze kobiety rozmawiaja glownie o prowadzeniu domu - u mnie jest odwrotnie, malo znam kobiet ktore prowadza domy - albo robia to ich faceci albo ktos im pomaga itd. to co na[pisalas tozwykla generalizacja - i powinnas byla uscilic ze nie lubis zrozmawiac z okreslonymi kobietami;-) x "Jak koleżanki nawijają drugą godzinę o jakiś przepisach na dżemy to mam ochotę wstać i pójśc do domu. Spotykam się prawie wyłącznie z facetami." x ojej - ale masz kolezanki;/ moze znajdz sobie bardziej inteligentne - to wtedy odkryjesz ze kobiety sa rownie fajne, hm?;-) to co opislaas to jest zwiazane z e styleem zycia (tutaj - kury domowej) - a nie ma zwiazku z plcia;-) ja znam kilku nudziarzy ktorzy uwazaja ze wszystkim ich nieszczesciom zyciowym jest winien wylacznie premier kraju i godzinami tak potrafia przynudzac;-) ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co mam zmieniac koleżanki? Mam dużo kolegów i z nimi spędzam czas. Przyjaciółkę mam jedną - fantastyczna babka, ale nie jest zapraszana na imprezy, bo jest singielką i baby boją się chyba, że im mężów poodbija:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale po co mam zmieniac koleżanki? Mam dużo kolegów i z nimi spędzam czas." x po to ze sie przekonasz ze jedna jaskolka wiosny nie czyni, czylki mowiac dokladniej przestaniesz genralizowac - i zobaczysz ze to czy ktos jest nudny czy nie zalezy od stylu zycia a nie od tego co ma miedzy nogami;-) ja znam sporo facetow przynudziarzy ;-) x Przyjaciółkę mam jedną - fantastyczna babka, ale nie jest zapraszana na imprezy, bo jest singielką i baby boją się chyba, że im mężów" x wynika z tego ze obracasz sie z srodowisku naprawde prostych, zahukanych i niepewnych siebie lasek ;/ wydaje mi sie ze dobrze jets miec roznych znajomych na roznym etapie zycia - jedyne co uwazam ze rozni na niekorzysc to poziom finansowy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No być może, ale co poradzę. Koleżanki to głownie żony lub partnerki kolegów czy koleżanki z pracy. Nie mam ochoty nawiązywać nowych kontaków z kobietami, bo i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Lubię grac na komputerze (mimo, ze jestem matką), sadzam dzieci przed tv" :D to mnie rozwaliło. Stara baba siedzi przed kompem i gra jak nastolatka. Jesteś matką więc zamiast siedzieć w necie i udawać, żeś nastolatka, lepiej zorganizuj dzieciom jakoś czas. I bierz się za lepienie pierogów, a nie karmisz dzieci jakimś gotowym syfem z marketów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
hehe u mnie podobnie, koleżanki singielki (mam dwie) nie są zapraszane na imprezy, bo dzieciate się ich chyba boją:O masakra:O ja zawsze zapraszam to te dzieciate siedzą jak na szpilkach:O a Ty ROR nie dopowiadaj sobie czegoś czego nie napisałam i nie rozkładaj na czynniki pierwsze:O napisałam że nie lubię gadać z dzieciatymi mamuśkami a nie że z kobietami w ogóle:O poza tym z facetami się lepiej dogaduję od dziecka to nie wiem jaki Ty masz problem z MOIM życiem? Mnie nie przeszkadza brak rozmów o pierdołach typu dom więc nie bardzo wiem o co Ci chodzi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina563
Masz jakis problem? Nie będę lepić pierogów, bo nie cierpię tego zajęcia. Ciekawe skąd wiesz, czym karmię dzieci. A grać lubię - zabronisz mi? Jedne wolą oglądac serial, inne pograc - ja należę do tych drugich. Gry przynajmniej rozwijają krewtywność. A że dzieci posiedzą przed tv? Całe moje pokolenie spędzało czasem i pół dnia przed tv i nikomu nic nie było. Przynajmniej się języka nauczyliśmy oglądając kreskówki na cartoon network. A teraz telewizja traktowana jest jak jakieś zło. A moje dzieci nie siedzą przecież cały dzień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"No być może, ale co poradzę. Koleżanki to głownie żony lub partnerki kolegów czy koleżanki z pracy. Nie mam ochoty nawiązywać nowych kontaków z kobietami, bo i po co?" x rob jak chcesz;-) po co? po to zeby sie przekonac ze nie wszystkie sa tak infantylne i zahukane jak te ktore juz znasz;-) x "Stara baba siedzi przed kompem i gra jak nastolatka. Jesteś matką więc zamiast siedzieć w necie i udawać, żeś nastolatka, lepiej zorganizuj dzieciom jakoś czas. I bierz się za lepienie pierogów, a nie karmisz dzieci jakimś gotowym syfem z marketów" x a co cie to obchodzi i tak zlosci co inni robia? hahahaha ;-) ;-) ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ciekawe jesteście
skoro nie lubicie rozmawiać z kobietami, rozmów o dzieciach i prowadzeniu domu, ale JESTEŚCIE NA FORUM PT. Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci HELOOOOOOŁ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nam się tak podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buahahaha, jaka zazdrośnica się tu odezwała, co pewnie łokcie w cieście na pierogi ma codziennie urobione:D:D:D Ciekawe, że jak matka pogra na kompie to jest to taaakieee straszne zło, a jakby siedziała i czytała Galę albo oglądała Na Wspólnej to byłoby wszystko ok. Baby są jednak porąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
bo tutaj można się dowiedzieć o wielu sprawach hmm technicznych porodu, badań, lekarzy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam bardzo różnych ludzi i trudno mi w otoczeniu znaleźć jakąś jedną normę. ale żyję po swojemu, bo nie przejmuję się tym, co pomyślą inni albo tym, czy oni też tak robią. nie tak dawno kupowałam samochód i czytają o tym albo słuchając ludzi miałam wrażenie, że często ludzie wybierają auto biorąc pod uwagę to, żeby było mniejsze/większe/nowsze/ładniejsze/itp. od samochodu brata czy sąsiada. mnie to kompletnie nie obchodziło, miało być dla mnie wygodnie. i takie wybrałam. cieszę się, że jestem wolna od tego porównywania się. takich sytuacji jest wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abazurra
ja mam 26 lat jako jedna z 3 niedobitkow sposrod wszytskich znajomych ze studiow nie jestem zareczona ani zaslubiona :p mam partnera od 3 lat; nie planujemy ani slubu ani dzieci :-) mamy gdzies co mysla o nas inni i to jest fajne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile kosztuje dziecko
a ja nie wiem co to za maniera, zeby twierdzić, ze kobiety tylko o garach gadają...Wydaje się Wam, ze jakieś lepsze jesteście tak gadajac? Bo to tylko gadanie. Gdybyscie naprawdę wolały towarzystwo meżczyzn nie siedziałybyscie na typowo kobiecym forum :):) To jacy są ludzie nie zależy od płci tylko od charakteru! Ja np. lubie gotować i ...uwaga...nie wstydzę się tego. Pracuję, mam dziecko, faceta (ślubu nie mamy żadnego). Ale nie zastanawiam się nad tym, co jest norma a co nie. Żyjemy tak, jak nam pasuje i tyle. A jak ktoś gada jaki to on nie jest inny, pod prad, wbrew normom, to moim zdaniem, ma z tym jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie - w mojej miejscowości, gdzie mieszkam od kilku lat wszystko co mi się wydawało normą jest dla innych dziwne ;P Tu się nie chodzi z dziećmi na spacery - bo po co? mają ogródek. Większość dzieci siedzi więc na tych ogródkach, wprawdzie mają wszystkie atrakcje, ale jak wzięłam dziecko koleżanki na pola to szczena biedakowi opadła, że takie fajne miejsce jest tak blisko :D Niby zwykłe łąki, ale dzieci lubią takie spacery, my często chodzimy bo mamy dużego psa, który wymaga długich spacerów... Sąsiedzi nie jeżdżą na grzyby, maliny, poziomki itd Pierogi najlepsze są z garmażerii, jedni drugim polecają... Na 50 osób w 2 klasach na zieloną szkołę jedzie mniej niż połowa - Ci ludzie naprawdę nie czują potrzeby zwiedzania, zapewniania dzieciom atrakcji. Za to sprzątają od rana do wieczora, okna myją co tydzień, ogródek regularnie koszą co 3 dni - z kolei ja jestem dla nich dziwakiem - wolę spędzić dzień z dziećmi niż do nocy sprzątać.. Dla mnie dom to nie muzeum, nie raz prawie mnie za to zlinczowali, ale na szczęście znajomi z dawnych czasów, mieszkający w poprzednim miejscu przypominają mi,że jestem na tym tle całkiem normalna ;P Nie chodzę co niedzielę do kościoła. Tu wszyscy chodzą. Ale w kościele w każdej ławce słychać obgadywanie, nawet księdzu nie darują :o Mam taki niewyparzony pysk,że na bank w końcu bym komuś coś powiedziała :O Nie mówię po śląsku - a tu wszyscy jadą równo, jestem dla nich gorolicą, mimo,że na Śląsku się urodziłam :D Robię przetwory, wędzę mięsa, sama kiszę kapustę kiszoną itp - bo po prostu lubię. Nikomu nie narzucam i nie wmawiam,że też powinien ;P Przez pierwsze 3 lata czułam się tu zaszczuta. Jakbym mogła to chodziłabym kanałami, okropnie mnie ruszały wszelkie komentarze (od razu dodam,że nikt nic nie ma do tego,że mam 4 dzieci, to jedyna rzecz za którą słyszę najwyżej pochwały ;P) Teraz wszystko mi wisi i się z tego śmieję :D PS. Z dzieckiem nie wychodzi się z domu do dnia chrzcin, dobrze,że mają te ogródki, bo inaczej współczuję tym wszystkim biednym maluchom :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żyje po swojemu czyli : pracuje, gotuję obiady, pieke ciasta bo wprost to uwielbiam od dzieciństwa. Sprawia mi to ogromną przyjemność, a jeszcze jak partner sie zajada i zajada to mam satysfakcję, że robie dobrze to co lubię. Nie brałam slubu tylko dlatego, że dziecko pojawiło się na świecie i tak wypada. Weźmiemy slub w przyszłym roku. Lubię siedzieć trochę przed tv, ale o wiele bardziej wolę jeździc rowerem po lesie, wokół jeziora itp. uwielbiam łono natury, cudownie się wtedy czuję, odpoczywam. Może dlatego, że przypominają mi się najcudowniejsze wakacje u babci na wsi. Zajęcia w domu mamy z mężem podzielone na pół, no chyba że on akurat dłużej pracuje to mi się nic nie stanie jak posprzątam mieszkanie a robie to naprawde szybko bo wcześniej sprzątałam cały dom bo mama cięzko pracowała a tata miał problemy ze zdrowiem. Sadzam dziecko przed tv bo dlaczego nie? niech sobie obejrzy jakąś fajną bajkę, a ja w tym czasie moge sobie poczytac gazetę lub fajna książkę. Tv to nic złego ( oczywiście nie w nadmiarze ) córka oglądała Dorę i zna duzo słów po angielsku dzieki temu/. W ogole zawsze byłam nauczona tego, że trzeba żyć tak jak się chce jeżlei nie sprawia sie krzywdy innym. Co mnie obchodzi "co ludzie powiedzą"? ich sprawa, nie moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze zylam po swojemu. Ze spraw "kafeteryjnie kontrowersyjnych"- czyli tych , ktore pamietam z dyskusji na forum: Nie mialam wesela, bialej sukni (slub my i swiadkowie). Karmilam dlugo piersia. Po urodzeniu dzieci nie wrocilam na etat, dzialam w inny sposób. Kształcę sie wciąz, to moje hobby, choc nikomu cv nie bede pokazywać. . Nie znosze głosnej "rąbanej" muzyki, wole klasyczną. Nie cierpie zabawek w stylu barbie i podobnej stylizacji w pokojach dziecięcych. Bardziej pomagam zwierzetom niz ludziom. Wole staruszkow, niz mlodych, są dla mnie ciekawsi.Nie leze na plazy. Nie zalezy mi na opaleniźnie. Nie odchudzam się i nie wiem, jakie mam BMI. Nie wiem, ile cm ma dlugosc penisa mojego męza. Jezdze po swiecie bez biur podrózy. Jestem ateistką. Jako dziecko nie bylam u komunii i nie maila z tego powodu zadnych problemów. Wolę PO od PIS,( choc bez entuzjazmu). Zawsze biore udział w wyborach. Nie uwazam,ze kazdy polityk kradnie. Nie mam nic przeciw gejom, masonom, zydom. Nie daje klapsów dzieciom. W wychowaniu nie stosuję kar i zakazów, tylko rozsadna rozmowe. Sprawdzam etykiety ze skladem na produktach spozywczych. Nie pije coli, nie jem frytek itp. nie uzywam polepszaczy, Knorów, rosołków Staram sie unikac mięsa. Czesto kupuje ciuchy w lumpeksach. Lubie stare meble. Prawie nie uzywam leków. Nie kaze gosciom zdejmowac butów. Nie lubie tatuaży. Bardzo pózno zostałam matką. Nie mam znajomych, ktorzy pytaliby, dlaczego jeszcze nie mam dzieci. Nie mialam cc. Bardzo lubie swoja tesciową. Jest mi wszystko jedno, kto w jakim wieku jest prawiczkiem. Moj pies ma prawo lezeć na kanapie. Uwazam, ze dobre wyksztalcenie pomaga w zyciu. Nie uwazam, ze wszyscy mezczyźni to swinie. Nie narzekam na zycie, jest fajne. Ustepuję miejsca starszym. Nie robie problemu z podziału obowiazków domowych. Nie jest dla mnie specjalnie wazne czy ktos jest niski, gruby, jezdzi na wózku. Nie sprawdzam komórki męża. I DOBRZE MI SIE Z TYM ZYJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te ostatnie kilka wpisów podoba mi się, o lubieniu teściowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×