Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sinsay

mam 19 lat i moje życie jest do dupy

Polecane posty

Gość burgundy
nie wiem, czy były to prywatne lekcje, bo jeśli z klasą/grupą to rzeczywiście jest trudniej. poza tym najwięcej zależy od ciebie, języka uczysz się poprzez praktykę, używanie go, rozmowy, czytanie anglojęzycznych książek, stron internetowych itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Uczyłam się prywatnie, ale raczej z mniej praktycznej strony, bo wstydzę się rozmawiać a anglojęzycznych stron unikam, bo ich nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za rok bedziesz sie z tego smiała. nie masz tak naprawde problemu. ja sie połąmałam 2 tyg temu jadac na rowerze odebrałam telef teraz połamana leże w gipsie w szpitalu, skomplikowane operacje to jest denne zycie a w domu małe dziecko mąż i praca wszystko pod znakiem zapytania........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
można rozmawiać przez internet, po prostu pisać, lepsze to niż nic na początek, a jak czegoś nie będziesz wiedzieć lub zrobisz głupi błąd to i tak nic się nie stanie. ; ) na początku zawsze tak jest, że otwierasz stronę, widzisz full tekstu i myślisz "ja mam to niby zrozumieć!?" ale stopniowo jest coraz lepiej, widzę po sobie. nic na siłę, ale zachęcam żebyś się przełamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Twoim celem jest udowodnienie kazdemu ze jestes biedna dziewczynka do niczego? Ludzie pisza Ci spokojne posty o pozytywnym wydzwieku a Ty na WSZYSTKO jestes na nie. Jakby ktos zapytal w jaki sposob podcierasz tylek to powiedzialabys ze w najgorszy na swiecie. Usmiechnij sie troche do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
No bo jestem do niczego, jak mam się cieszyć z życia jak jest dla mnie tylko pasmem porażek? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogarnij sie wez zycie za rogi masz nogi masz rece. zazdroszcze ci ze mozesz wstac i isc do toalety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
prawda jest taka, że jeśli niczego nie będziesz próbować, to nic się nie zmieni. uśmiecha ci się prowadzenie takiego samego, nudnego, jednostajnego życia przez x lat? zrób coś dla siebie, bo tak się ciężko żyje. ze mną jakiś czas temu też było tak, że nic mi się nie chciało i mało co mnie interesowało, ale po prostu tak się nie da wytrzymać, trzeba zacząć coś robić, szukać czegoś dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość nr2
Myślę że my jesteśmy(też mam 19 lat) w takim BARDZO głupim wieku . Moja sytuacja jest podobna do Twojej spędzałem podobnie czas i CIĄGLE narzekałem nic mi nie pasowało pomału wpadałem w depresję, ale znalazłem pracę i to taka która zmusza mnie do przebywania z ludźmi. I nie mam czasu po prostu się tym wszystkim przejmować. dlatego tak jak ktoś Ci tu wcześniej radził postaraj się znaleźć sobie jakieś zajecie/prace czy pasję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Szukałam ale nic mnie nie interesuje, to co mam zrobić, na siłę tańczyć mimo że tego nienawidzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
można robić milion rzeczy, które wcale nie są związane z tańcem/sportem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość nr2
Ale kto Ci każe tańczyć na siłę? Jest mnóstwo ofert pracy dorywczej na wakacje( hostessy,roznoszenie ulotek itd.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
No tak ale jak już mówiłam nic mnie nie interesuje. Do hostessowania wymagają dobrego wyglądu (odpadam :D) a roznoszenie ulotek w taki upał to masochizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość nr2
Powtarzam każde zajęcie/hobby/praca (no możne prawie każda:-)) jest lepsza niż siedzenie w domu i tzw. "kiszenie się we własnym sosie". Wiem to z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
Jest pełno kursów, np. grafika komputerowa, fryzjerstwo, florystyka. To tylko przykłady. Nie musisz iść na coś takiego z jakiejś wielkiej pasji, ale żeby po prostu zacząć coś robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość nr2
Jak się niczym nie interesujesz? to co robisz całymi dniami w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Ale niektóre rzeczy odrzucają mnie i nie mam nawet ochoty zaczynać, np grafika komputerowa (jestem totalnym antytalenciem bez zmysłu estetycznego) czy fryzjerstwo (żadnych zdolnosci manualnych i trzęsące się ręce jak u alkoholika). A co robię całymi dniami? Siedzę przed kompem na głupawych forach albo oglądam jeszcze głupsze seriale. I jakoś to leci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
Wszystko odrzucasz, bo boisz się, że ci nie wyjdzie i nie masz zdolności. Ale bez podjęcia próby nie możesz tego wiedzieć. Po prostu nie chcesz nic robić, bo myślisz, że się rozczarujesz i twoje założenia okażą się prawdą. Cóż, skoro już siedzisz całymi dniami przed tym kompem, to może zmień "głupawe seriale" na coś ambitniejszego. : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Ne chce mi się myśleć przy oglądaniu :D No to prawda, odrzucam bo wiem ze mi nie wyjdzie, do tej pory zawsze się to sprawdzało. Byłam harcerką, chodzilam na aikido, zapisałam się na prawko i wszystko skończyło się fiaskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
To nie znaczy, że zawsze tak będzie i że nie ma sensu próbować dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Ale jestem już sfrustrowana, mam dość porażek, tylko pieniądze marnuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr2
Dokładnie ja zdałem prawko dopiero za trzecim razem. A powiedz mi jeszcze nie masz żadnych znajomych albo przyjaciółki z którą byś mogla gdzieś wyjść albo pogadać chociaż zamiast ciągle oglądać seriale i siedzieć przed kompem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
I właśnie przez to skreślasz swoje szanse na zmianę, postanowiłaś się poddać i myślisz że już nic nigdy ci nie wyjdzie i jesteś do niczego. Pieniądze to pieniądze, ale próbować zawsze warto, bo później będziesz żałować, że nic nie robiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Ale ja nawet nie zostalam dopuszczona do egzaminu :D 5 razy oblałam wewnętrzny, to chyba coś znaczy? I nie, nie mam żadnej przyjaciółki ani koleżanki. A pieniądze jednak są przeszkodą, bo po prostu nie mam ich na tyle żeby próbować a potem miałoby się to okazać porażką. 1500 zł już zostało zmarnowane, a to dla mnie są ogromne kwoty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
No jeśli masz takie podejście, że i tak się nie uda, to nie dziwne że oblałaś. Poza tym pisałaś, że do matury też się uczyłaś a zrobiłaś głupie błędy. Może to stres tak na ciebie działa, że jak już przychodzi ten moment egzaminu to nie potrafisz wykorzystać wiedzy? Odnośnie pieniędzy, stąd tez moja sugestia wybrania się do pracy, najlepiej wcześniej zrobić jakiś kurs. Nie musi cię to jakoś bardzo interesować, ale zawsze to jakaś styczność z ludźmi, nowe znajomości i na pewno miałabyś wtedy kogoś, z kim mogłabyś gdzieś się wybrać. Dlatego jeśli nie z powodu zainteresowań, to chociaż z tego powodu warto byłoby się gdzieś zapisać. Studia z przymusu i bez przekonania moim zdaniem nie mają sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Akurat tu niewykorzystanie wiedzy nie było problemem, po prostu nie umiem jeździć, zawsze oblewałam na łuku albo przejechałam przez ciągłą. Nawet usłyszałam od instruktora że jestem do d**y, to jak mam myśleć inaczej, skoro ciągle słyszę takie potwierdzenia od innych? Matka mnie wywali na zbity pysk, mówi albo studia albo mieszkanie pod mostem. I tak jest już niezadowolona że nie idę na medycynę. A co do tych ludzi z którymi miałabym gdzieś wyjść to też nie do końca, przecież chodziłam do liceum i coś nie znalazłam sobie żadnej koleżanki. Jestem okropna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burgundy
Po prostu nie słuchać innych i dążyć do celu. Inni ludzie nie powinni ciebie obchodzić, a tym bardziej ich zdanie na twój temat. Wzięłaś słowa instruktora do siebie i pozwoliłaś, żeby czyjaś opinia zmieniła twoje plany. Nie możesz pozwolić innym ludziom decydować o sobie. Jeśli twoja matka tak cię traktuje, po prostu usamodzielnij się. A liceum o niczym nie świadczy. Jeśli o mnie chodzi, to akurat liceum trafiło mi się gorsze od każdej poprzedniej szkoły, czasem tak się trafi i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Przecież nie zarobię sama na siebie, poza tym oprócz niej nie mam nikogo, wtedy będę jeszcze bardziej samotna. Moim zdaniem jednak liceum o czymś świadczy, skoro nie umiem znaleźć sobie żadnej koleżanki w tak wielkiej szkole to problem tkwi we mnie. Dzięki, że próbujesz mnie pocieszyć ale już powoli zaczynam się przyzwyczajać że do niczego się nie nadaję i po prostu powinnam pogodzić się z tym że zawsze będę nieszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nr2
A skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sinsay
Z lubuskiego, a co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×