mógłby ktoś pomoc_?

Witam. Mam nadzieję ze nie będziecie mi wystawiać złośliwych wypowiedzi tylko szczerze mi pomożecie. Otóż problem polega we mnie ponieważ rok temu zmarł mój tata,u mnie w domu zawsze było pełno osób,mam 21lat,uczę się i po śmierci taty mieszkaliśmy ja mój brat i mama , zawsze był ktoś w domu aby mama nie czuła się samotna,od jakiegoś czasu mój brat się wyprowadził,a ja starań się nigdzie nie wychodzić na noc (np mój chłopak zaprasza mnie abym spala u niego ) też bym chciała ale tak głupio mi mamę sama zostawiać jak ona będzie sama jak ten kolek i boje się o nią ze coś jej się stanie,staram się aby długo nie siedziała sama w domu.. :-( tydzień temu pojechałam na noc do chłopaka i z bratem się umówiłam aby przyszedł chociaż na noc aby nie była sama w nocy a on przyszedł i sobie wyszedł zostawiając drzwi otwarte na całą noc ona się obudziła i powiedziała abym więcej go nie angażowała. Nie wiem co robić :-( powoli ja przyzwyczajać i wychodzić? Czy jak? :-(

Rozumiem Twoje współczucie, też pewnie było by mi strasznie żal mamy, żal ją samą zostawić, ale Ty masz też swoje życie i powoli powinnaś ją przyzwyczajac do tego, że czasem zostaniesz u chłopaka na noc.

Dziękuję za wypowiedź,w sumie też tak myślę,tylko zle mi ja tak zostawiać :-(

Wiem, że Ci źle, to normalne, że tak się czujesz, bo przecież bardzo kochasz mamę, ale ona musi się usamodzielnić w tej sprawie.

Z kolei Twój brat to jakiś pacan.

Wiem wiem ze to pacan,on zle robi w dodatku mówił mi ze ja przesadzam ze muszę usamodzielnić moja mamę itd ze to we mnie jest problem bo jestem nadopiekuńcza ale ciężko mi tak jak nas zawsze było dużo, bo był mój tata moja mama 3 siostry moje ja i brat później coraz mniej, kilka lat temu byłam ja moja siostra brat i mama a teraz jestem tylko ja i mama. :-( jakoś spróbuje ja przyzwyczaić do tego :-(