Znacie kogos...?

Znacie kogos, kto pracowal zagranica np.w Anglii, zarabial minimalna lub niewiele wiecej, ledwo wiazal koniec z koncem, ale w Polsce opowiadal rodzinie i znajomym o cudownym zyciu w Anglii i bajonskich sumach jakie odlozyl??? Jak mnie to w*****a!!! Robic ludzi w balona. Heh, nie wiem gdzie da sie super zyc za minimalna, a tym bardzoej w UK gdzie takie wszystko drogie jest!

Taak, znam. Jest taka jedna u nas, co sie chwali, ze pracujac w UK w fabryce czekoladek w Manchasterze i zarabiajac bodajze 800 funtow zyla w luksusach i jeszcze 500 f miesiecznie jej zostawalo :D Do tego prawie w ogole jezyka angielskiego nie zna, no a teraz siedzi juz 6 miesiecy i jakos nie jedzie do tego raju... Nie, zebym sie z kogos smiala, ale na Boga jak mozna komus taki kit wciskac, no kurde...

nawet jak ci ludzie nic nie odlozyli, to przynajmniej cos zobaczyli, inny kraj, poznali interesujacych ludzi/albo mniej interesujacych/ poduczyli sie jezyka i maja jedno wiecej doswiadczenie zyciowe a wy siedzicie w PL , nigdzie nie byliscie , gowno widzieliscie i szlag was trafia ze ktos gdzies byl

No właśnie ;) może chciała ci nosa utrzeć i jej się udało, strasznie się tym podniecasz. Raczej łatwo poznać, że ktoś koloryzuje.

z doswiadczenia wiem, ze jesli ktos sie czym przesadnie chwali to jest w tym wiecej fikcji niz prawdy. I chodzi tu glownie o kazdy aspekt zycia w ktoym mamay do czyninai z kasa.:)