Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kochacie swoje nienarodzone dzieci?

Polecane posty

Gość gość

jestem w 13 tyg.ciazy bylam na usg widzialam jak sie rusza jak serduszko bije itd.ale ja nic nie czuje do tego "obcego" w moim brzuchu... niektore matki juz od poczecia deklaruja milosc i nie wiadomo co jeszcze swoj zachwyt nad ta "fasolka" a ja nie mam czegos takiego bede zła matka?moze pokocham jak urodze i zobacze....?? mialyscie tak? czy juz od pierwszej chwili przepełniała was bezgraniczna miłośc nie waidomo skad?? odrazu zaznaczam nie jestem zadna patologia mam 26 lat narzeczonego prace mieszkanie i chce tego dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo dziecko dopóki się nie urodzi to tylko płód, który mozna wyskrobać albo zabić chemicznie jak go nie chcemy. Wyjątkiem było Rojal Bejbi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość przyszła tuż po porodzie kiedy położono mi mojego synka na brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmena
Ja nigdy o Tym nie myślałam będąc w ciąży ;-) Ale wydaje mi się,że nie kochałam póki nie zobaczyłam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kochalam jak uslyszalam pierwszy raz bicie serduszka i dotarlo do mnie,ze naprawde bedziemy mieli dzidziusia....ale nie mowilam do Niego bedac w ciazy ani nie spiewalam....choc wiem ,ze niektore tak robia..glasklam po brzuszku i kochalam..a jak urodzilam 2 tyg.temu to taka milosc mnie zalala,ze nie potrafie tego opisac.sam porod to magia i plakalam chyba dwa dni po porodzie ze wzruszenia i milosci....fajnie,ze czeka Was porod.niesamowite uczucie jak zobaczycie jeszcze polaczone z WAMI pepowinka dzieciatko...cud po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że to normalne :) ja się martwiłam o swoje nienarodzone dziecko, bo miałam trudną ciążę, ale nie czułam 'tej' miłości jaką czułam do starszej córki. Dopiero po porodzie, jak go zobaczyłam to poczułam falę zalewającej moje serce miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby kocham ale nie wiem jaki to rodzaj miłości...w każdym razie uczucie przyszło wraz z pierwszymi r****mi dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bardzo chciałam zajść w ciążę, teraz jestem w 8 miesiącu, ale nie wydaje mi się, że kocham moje dziecko, ale nie mogę też powiedzieć, że nic do niego nie czuję, czy że jest mi obojętne, lubię jak się rusza, jak je czuję, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak to będzie po porodzie. I ostatnia sprawa, przepraszam bardzo, ale słowa " jak zobaczycie jeszcze polaczone z WAMI pepowinka dzieciatko...cud po prostu" brzmią infantylnie i masakrycznie... Mam nadzieję, że jak urodzę i też poczuję taką dozę miłości jak autorka tych słów, to będę się potrafiła opanować, żeby ich nie wypowiadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czułam miłość od kiedy dowiedziałam się że jestem wciąży 5 tydzień, jakas plamka na usg ale przepelniala mnie miłość do istotki która rozwijała się w brzuchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhkjkjbk
moim zdaniem te słowa były poprostu czułe a nie infantylne :O szkoda mi was matki, że czułość, miłość wyrazona w słowach to dla was infantylizm. Widocznie niektóre matki są zimne i nie rozumieja tego że ktoś tak ciepło może mówić o dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochałam jeszcze zanim zaszłam w ciążę, tylko ta miłość czekała na to maleństwo. Dzięki temu obeszło się bez jakiś baby bluesów, depresji, byłam cierpliwa i potrafiłam rozwiązać wszystkie problemy jak trudne początki karmienia, ból po cesarce znosiłam z uśmiechem, jeśli płakałam to ze szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna kochac cos czego jeszcze nie ma? ogarnij sie psycholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uwazam,zeby milosc do swojego dziecka byla infantylna...same zreszta zobaczycie jak dlugo z Was beda opadac emocje....nie do opisania jest pierwszy kontakt z dzieckiem...niby wydaje sie,ze wiemy jak to bedzie,ze znamy milosc bo kochamy partnera czy rodzine...ale dziecko to inny wymiar milosci i wszystko sie przewartosciowuje i jesli ktos uwaza moje slowa za infantylne to tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu jak wspaniale uczucie ogarnia czlowieka gdy na swiat przychodzi Jego dziecko....niby wizyty z usg sa czesto,widzimy jak sie dzidzius rozwija,ale dopiero jak po clonocnej walce z bolem poloza na brzuchu dzieciatko to same zobaczycie,ze bedziecie plakac z milosci i calowac Jego pokrwawiona gloweczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak na razie jestem zla , ciaza byla nieplanowana (wkladki dopochwowe zawiodly po 4 latach :/) nie cierpie kazdego dnia tyje w oczach mimo ruchu i dietetyka :/ nie wiem moze cos sie zmieni po urodzeniu jak na razie czuje jakbymmiala w sobie pasozyta :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem te słowa były poprostu czułe a nie infantylne pechowiec.gif xxx Moim zdaniem infantylne. Ale ja należę do tych co maja alergie na słowa typu "dzieciątko" "fasolka" "dzidziulek" "bejbik" i "daję cyca" - więc pewnie mam niedostatki emocjonalne z dzieciństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"moim zdaniem te słowa były poprostu czułe a nie infantylne pechowiec.gif szkoda mi was matki, że czułość, miłość wyrazona w słowach to dla was infantylizm. Widocznie niektóre matki są zimne i nie rozumieja tego że ktoś tak ciepło może mówić o dziecku..." każdy ma prawo do własnego zdania :) ja rozumiem, że można mówić ciepło o dziecku,ale sorki pępowinka, dziecinka, fasoleczka, a potem cycuś, pyrtuś czy inne zdrobnienia, świadczą nie tylko o miłości,ale i o infantylizmie właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bedziecie plakac z milosci i calowac Jego pokrwawiona gloweczke" NORMALNIE RZYGAM TĘCZĄ :P Kobieto, ile masz lat i kto dał ci komputer do zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w 9 miesiacu ciąży i bardzo kocham synka :) Marzę o tym by móc go już przytulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochałam jeszcze zanim zaszłam w ciążę, tylko ta miłość czekała na to maleństwo. Dzięki temu obeszło się bez jakiś baby bluesów, depresji, byłam cierpliwa i potrafiłam rozwiązać wszystkie problemy jak trudne początki karmienia, ból po cesarce znosiłam z uśmiechem, jeśli płakałam to ze szczęścia. xxx kolejna nawiedzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak jak żem rodziła to ojciec dziecka - córeczki zresztom - nagle mnie - buch na brzuch - tak siem przejoł tym co zobaczył ... 2 dni poźniej złożył wniosek alimenty wzglem usczerbku jaki doznał gdyż uznał że córka jest podobna do mamy a nie do taty ;-) uwazam że poród rodzinny nie służy rodzinie tylko młodym lekarzom taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcekwadrat
Kochałam od momentu zrobienia testu, dla was może to glupie,ale tak właśnie było.Czekałam na to dziecko i jest spelnieniem moich marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego kobiety,ktore z czuloscia wypowiadaj sie o swoich dzieciach od razu obrazacie i wyzywacie od nawiedzonych? Kupcie sobie moze rybki do akwarium zeby cos karmic,popatrzec i kochac nie trzeba..za psy i koty sie nie bierzcie czasem bo te potrzebuja tez czulosci...i bron boze nie robcie sobie dzieci az nie pojmiecie co to milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie i nawet nie pokochałam ich od pierwszego wejrzenia ,to trwało parę dni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty mnie nie będziesz uczyć co to miłość. ktoś kto rzuca tekstami na poziomie gimnazjum nie powinen być matką. "całować pokrawioną główkę", "bol znosić z uśmiechem", "płakać z miłości" osoba ktora to pisze serio jest nawiedzona. bol to bol, nikt bólu nie lubi. ktoś kto pisał tamten post powinien iść się leczyć bo to kolejna poschizowana mamuska, niech ołtarzyk dziecku i sobie postawi i niech sie codziennie do niego modli na klęczkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to dziwne płakać z radości na widok dziecka? Dziwne znosić dzielnie ból? Ty jesteś jakąś rozhisteryzowaną panienką roztkliwiającą się nad sobą? Biedactwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wasz instynkt księżniczki nie zadziałał jak trzeba, euforia po porodzie jest czymś zupełnie normalnym, za to są odpowiedzialne hormony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kochałam syna od momentu, jak tylko się dowiedziałam, że będę mamą. Pogłębiało to uczucie każde usg, każdy ruch który czułam. A jak się urodził, to po prostu ta miłość stała się bardziej realna. I rośnie z każdym dniem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29.07.13 [zgłoś do usunięcia] gość ty mnie nie będziesz uczyć co to miłość. ktoś kto rzuca tekstami na poziomie gimnazjum nie powinen być matką. "całować pokrawioną główkę", "bol znosić z uśmiechem", "płakać z miłości" osoba ktora to pisze serio jest nawiedzona. bol to bol, nikt bólu nie lubi. ktoś kto pisał tamten post powinien iść się leczyć bo to kolejna poschizowana mamuska, niech ołtarzyk dziecku i sobie postawi i niech sie codziennie do niego modli na klęczkach ccccccc nie wiesz co to instynkt macierzyśki? Wpadłaś czy zrobiłaś sobie dziecko bo tak wypada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka_z_kalendarza
Też nie czuję miłości. Odpowiedzialność, troskę - tak, ale nie mogę powiedzieć, ze kocham nienarodzone dziecko najbardziej na świecie. Jest ono właściwie najniżej w domowej hierarchii. Pewnie się to zmieni po porodzie. Oczywiście chcę jego dobra, ale dopóki go nie zobaczę i nie będę się nim opiekować, to będzie dla mnie wciąż abstrakcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka_z_kalendarza
I też nie lubię tych mdląco słodkich zdrobnień typu dzidzia, dzidziuś. Czy słowo dziecko jest tak trudne do wypowiedzenia/napisania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×