Czy uda mi się zakochac

Poznałam parę miesięcy temu faceta..Przystojny,wykształcony, dobry.Początkowo były to spoktania czytso koleżeńskie,ale z czasem widziałam,że mu się podobam i chyba chce czegoś więcej. Ja nie byłam przekonana do tego-być może dlatego,że nie byłam pewna jak on mnie traktuje. Spotkałam się z nim,ale bardziej po koleżeńsku. Któregos razu się pocałowaliśmy...i cos drgnęło. Uznałam,że może powinnam dac mu szanse (on chcial bysmy byli razem). Mimo iz nie odpowiadał mi pod kilkoma względami, odbiega od mojego TYPA to związałam się z nim. Ale tak naprawde niewiele sie zmienilo. Ja nie moglam sie przekonac...on tez zbytnio sie nie starał. W koncu 2 tyg.temu przeprowadzilam z nim rozmowe.Wiele sobie wyjaśnilsimy. Od tamtej pory duzo sie zmeniło, bardziej zbliżylismy sie do siebie.....on sie chyba juz zakcohal-widze to i czuje,a ja??Hmmm no wlasnie.....lubie sie do niego przytulac, calowac, chemia jakas jest...ale bez szału poki co. Poza tym nadal nie do konca mi pasuje wszystko w nim,pewne zachowania i cechy charakteru. Ale jest dla mnie taki czuły,ciepły, troszczy sie o mnie, zawsze pokazuje,że mu na mnie zalezy, liczy sie ze mna....akceptuje mnie taka jaka jestem.......to pierwszy facet przy ktorym moge czuc sie sobą ( zawsze bylam bardzo zakompleksiona) przy nim nie jestem......facet po 30stce....ja przed.......nie jest mi obojętny...ale tez nie moge powiedziec,że jestem w nim zakochana i nie widze świata poza nim. Póki co widze bardziej taka przyjaźń......wiem ze gdybysmy sie rozstali,brakowalo by mi go.....jego bliskosci......ale czy jest szansa na to ,że z czasem sie zakocham?ze przyjazn przerodzi sie w milosc?Bardzo bym tego chciala bo to naprawde facet do rany przyłóż i wiem ze dla niego inne kobiety sie nie licza.......