Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malatija

szok jak zachował sie lekarz

Polecane posty

Gość gość
No wlasnie nonsens. Osoba u ktorej wystepuje zagrozenie zycia zostaje natychmiastowo przewieziona na izbe przyjec, gdzie dostanie natychmiast pomoc poza kolejka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie istnieją skierowania typu "cito" do specjalistów, ale nie w stanie zagrożenia życia. W stanie zagrożenia życia nawet najlepszy neurolog w warunkach przychodni ma związane ręce i brak środków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwe zagrożenie życia występuje, wtedy gdy ktoś zaczyna słyszeć na jedno ucho a widzieć na drugie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym gdyby naprawde zaistniala taka sytuacja jak opisujesz, to ten lekarz z miejsca stracilny swoja prace. Bo kazdy lekarz ma OBOWIAZEK ratowac czlowieka w razie zagrozenia zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w stanie zagrożenia życia każdy ma obowiązek ratować niezależnie od wykształcenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był kiedyś u lekarza, miał wczesniej wypadek leczył sie w Anglii.Pomoc była natychmiastowa,a opieka wspaniała poejchał maż do Pl , poszedł do chirurga, miał opatrzec rany itp, a on poewiedział mezowi(chlopakowi 23lata),ze nigdy nie bedzie ruszał ta reka,bo "bo mu w Anglii nerwy po uszkadzali" .... takie byly słowa lekarza,a dzis maz rusza reka,robi nia wszystko moze nie podniesie jej do konca ku gorze,ale wszystko nia robi. W tamtym momencie był załamany,wybieramy sie do niego jak tylko wrócimy do Polski, by pokazać mu jak to lekarz z wielkim stazem moze sie mylic, wtedy pamietam tylko,ze odpowiedziałam mu,ze jak on może tak powiedziec,skoro nawet nie zbadał męża...a zabrał mu nadzieje,jaka w tamtym momencie mu tylko zostawała. Ehh,ale z neurologiem mielismy akurat wszystko ok w Polsce.Ordynatorka w szpitalu fachowo zajeła sie mezem,nie byłazadna rodzina,sa rozni lekarze,tak jak ludzie,krzesla i taborety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja leżąc na isorze po 8 miu godzinach leżenia z podejrzeniem powtórnego zawału zrobiłem aferę po co tu leżę gdy poza pobraniem krwi nikt mnie nie poinformował o co chodzi.po co tu leżę. K***a do innych podchodzili kocyki poprawiali,a ja? Jak by mnie nie było. Jak zrobiłem aferę to pielęgniarka podsuneła mi kartkę żeby podpisać się że wychodzę na własne życzenie pomimo zagrożenia życia. Na tej kartce napisałem co i jak, schowałem ją i powiedziałem że ta kartka wraz z artykułem ukarze się w mediach następnego dnia. Wiecie jaka reakcja była. Jak by szpital na baczność postawili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli miałaś podejrzenie zawału, zrobili EKG, pobrali krew na troponiny, prawdopodobnie 2 razy co 6 godzin. Takie są procedury. Być może w pierwszym badaniu nic nie wyszło, stąd taka reakcja personelu. SORy to dramat. Nie dlatego że lekarze są leniwi, tylko dlatego że 80% ludzi tam trafiających nie powinno się tam znaleźć, bo nie są w stanie zagrożenia zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×