Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamatu

dzisiejsze macierzyństo a nasze matki

Polecane posty

Gość mamatu

tak ostatnio sobie myślałam: jestem mamą ciut po trzydziestce ( no ok. 35), mam jedno dziecko i lubię czasem wyskoczyć na imprezę z koleżankami ( tak raz w miesiącu średnio) moja mama w moim wieku miała 5 dzieci i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek umawiała się z koleżankami czy aż tak zmieniły się czasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 31 i szczerze mówiąc nasz dom zawsze był domem otwartym i pełnym ludzi- rodzice mieli mnóstwo znajomych i przyjaciół,mam koleżankę w moim wieku- siedzi w domu zamknięta z dzieckiem, więc to chyba nie zależy za bardzo od tego jak zmieniły się czasy, a od charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jak moja mama zyla to zawsze bylo pelno ludzi zasze gdzies sie jezdzilo, chpdzilo do rodziny. a po tem to sie skonczylo a ja zdziczalam. szkonczylam szkole a razem z tym znajomosci. moj swita to dom, maz i dziecko. nigdzie nie wychodzimy wieczorem bo nie ma co zrobic z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 32 lata i pamietam z dziecinstwa pelno gosci w domu. Duzo smiechu, zabawy, rodzice mieli mnostwo znajomych. Wspolne wypady w gory, nad morze. Czasami tato bral mnie do kina na bajki a mama w tym czasie piekla ciasto z kolezankami, lub robily na drutach przy kawce. Innym razem mama bawila sie ze mna w piaskowicy a tato np majsterkowal z kolega. Nie widze roznicy w czasach, wszystko zalezy od charakteru rodzicow. Wrecz bym powiedziala, ze dzisiejsze matki sa 'nawiedzone' i 'przewrazliwione' od momentu kiedy zobacza tylko 2 kreske na tescie ciazowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie jednak kiedyś więcej ludzie przebywali z innymi, jeździło się do dalszej rodziny, oni przyjeżdżali, w wakacje pełno kuzynków było...teraz ogolnie ludzie wolą sami, siedzieć u siebie, bo jak się pójdzie, to kogoś, to i trzeba do siebie zaprosić...ludzie myślą że niewiadomo jak sie trzeba wystawiać żeby kogoś zaprosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedynie co sie zmienilo w mojej rodzinie to ilosc dzieci. Ja mam jedno dziecko, moja siostra jedno, brat meza jedno, siostra meza jedno.Wszyscy nie planuja 2, maja blisko 40 lat .Kredyty, wydatki, choroby, niepewna praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamatu
to ja chyba w jakiejś dziczy byłam chowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wychopwalam sie w PL,ale pamietam ze moja mama bardzo czesto realizowala swoje plany, pasje, spotykala sie z towarzystwem bez ciagania ze sobą dzieci .Nie byla zatraconą kobietką, ktora marnowala i meczyla sie jako gospodyni Jestem do niej troche podobna pod wzgledem priorytetow, choc nie az tak bardzo zdystansowana i roszczeniowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys dzieci chowaly sie praktycznie same od malego,a teraz jest sranie sie nie wiadomo po co i belkot o bliskosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że u ciebie w domu zawsze było pełno ludzi uważasz za fajne? bo ja niekoniecznie. mam taką koleżankę u której w domu drzwi się nie zamykają, ciągle kogoś gości, albo ona u kogoś wysiaduje. Jak im się urodził syn (jestem do niego chrzestną) to też pielgrzymki przychodziły, od razu pępkowe, mały zasypiał przy muzyce i śmiechach towarzystwa, aż mi go szkoda było. Teraz ma on 5 lat i ciągle z matką po chałpach gania. Przecież każdy, zdrowy człowiek potrzebuje choć odrobiny prywatności i posiedzieć sam we własnym domu a nie wieczne towarzystwo, grille, srille itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhyyugh
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy dom otwarty i wypoczynek aż tak bardzo się wykluczają? nie sądzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KACZUCHY I PIELUCHY
ohh juz jestes najgorsza matka na swiecie ... jak tak mozesz ? wedlog tych dziwaczek na kafe bedziesz najgorsza po co tu piszesz ? po to zeby ciebie zbluzgaly i negowaly ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie ciągle narzekała, nie wychodzila nigdy na spacery jedyna atrakcja to wyjście do sklepu na zakupy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy moja mama miała tyle lat co ja (39:)) była zapuszczoną, otyłą kobietą, której całym światem był mąż pijaczyna i dzieci. Jedyną jej rozrywką były jakieś imieniny, po którym wlekliśmy ojca n******ego jak stodoła...:O Ja bardzo dbam o siebie, mam swoje zainteresowania i pasje. Regularnie pływam i włóczę się z plecakiem po górach. Inne życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambaryła32
nie zmieniły się czasy aż tak,moja mama od zawsze lubiła wychodzić z domu spotkać się z koleżankami, teraz ma 69 lat i nie znosi siedzieć w domu,ciągle gdzieś wychodzi do kawiarni lub do koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasy się zmieniły, jak najbardziej, relacje społeczne, już tak ludzie jak za PRL od siebie nie zależą, inaczej się pracuje, kiedyś nawet w dużych miastach ludzie tak długo nie pracowali, jeszcze mieli czas gdzieś wyjść, siłę żeby coś porobić wieczorem...Ale ludzie aż tak się nie zmienili, to fakt że zależy od charakteru z tym wychodzeniem z domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×