Gość Pseudonim85 Napisano Sierpień 6, 2013 Witam, tematów tego typu jest wiele i też wiem że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ale przydałoby się racjonalne spojrzenie na sprawę. Od początku. Jak to często bywa lat 18 pierwsza (może i ostatnia ;) ) poważna miłość, szybko zamieszkaliśmy razem i tak przez blisko 4 lata. Wszystko wydawało się ok, jednak po tym okresie pojawiły się schody, różnica wieku (4lat) powodowała inne potrzeby od życia ja szukałem już spokoju ona szaleństwa, u mnie praca u niej szkoła, itd. szybko pojawili się adoratorzy i niestety wszystko pękło. Niemal 5 lat przerwy, mimo spotykania się z różnymi ludźmi nadal czuję brak tego elementu, dodam że nie jestem raczej typem romantyka ale w tym przypadku jest całkiem inaczej, czasem nawet mam wrażenie że moje całe życie to gra a tylko przy niej byłem normalny. Mamy luźny kontakt, choć ostatnio trochę więcej się widzimy, mimo ze jest w związku. Istnieje jakaś szansa powrotu, dla mnie w tej chwili to byłby rodzaj wybawienia bo mam wrażenie ze się staczam i nic nie wraca do normy, a nawet przeciwnie ciągły brak tej ostoi i nie potrafię znaleźć jej w innej osobie. Coś na zasadzie dwie połówki, ale jak pisałem raczej nie wierze w takie rzeczy choć ciągle pojawia się te "raczej" ;). Czy myślicie że po takim czasie możliwe jest uzyskanie "wspólnego rytmu" w związku? Czy może zapomnienie wymaga całkowitego odcięcia i dłuższej terapii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach