Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak radzić sobie w ten upał bo ja zdycham

Polecane posty

Gość gość

Dziwie się jak wszyscy jada do pracy w te upały komunikacją miejska, jeszcze dziwniejsze jak siedzą w nagrzanych biurach bez klimy. Ja niestety muszę siedzieć w domu na urlopie bo nie jestem w stanie wyjść na dwór, leże przed wiatrakiem w cieniu i nie mogę sobie poradzić z przegrzaniem bo słabnę i wymiotuję i tak w każdy dzień powyżej 30 stopni Czy coś jest ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też wymiotuję w upały i zdycham, ale do roboty trzeba jeździć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz komunikacja miejska, proszę paniusi, jest w większości klimatyzowana po drugie należy dużo pić i po trzecie - chłodzić się - np. chodnym prysznicem czy okładami na czoło, skronie, kark nie przepracowywać się i ogólnie starać się utrzymac organizm w dobrej kondycji, a nie co druga z miażdżycą, serce niewydolne, bo zastałe, flaki stoją, bo przeżarte wiecznie to i nie ma dziwne, że jak warunki zewm. trochę się pogorszą, to organizm strajkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"teraz komunikacja miejska, proszę paniusi, jest w większości klimatyzowana" - w większości klimatyzowana, niestety ja jadę w Warszawie ponad godzinę jednym autobusem i niestety klima trafiła sie może z 5 razy w te lato. Nowoczesne autobusy z małymi okienkami na samej górze nawet sie powiewu nie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merlena
ciężko jest, ja nienawidzę upałów- ale pracować trzeba. Autobusy na szczęście już w większości z klimą. Pół godziny przed wyjściem wkładam butelkę z wodą do zamrażalki i wychodząc wkładam do torebki na drogę autobusem do pracy. W pracy ratuję się wiatrakiem na biurku. Najgorzej jest w drodze powrotnej, jak w upale trzeba jeszcze zrobić zakupy na obiad, a nie uciekać prosto z przystanku do domu- ale bez przesady, nie księżniczkujmy. W domu po powrocie zimny prysznic i znowu wiatrak. Rano zamykam wszystkie okna w mieszkaniu- po całym dniu jak się wchodzi z upału na zewnątrz naprawdę czuć, że chata trzyma w miarę chłód. Otwieram dopiero późnym wieczorem, wtedy całą noc wietrzę przeciągami. Rano znów zimny prysznic i zamykam wszystko. I tak to się kręci :) PS też mi się chce wymiotować w upały- jedyna rada to duuużo wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merlena
ach, ja jadę do pracy 45 min autobusem, więc w miarę podobnie. Nie przesadzaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przyszlo komus do glowy sie serce jest chore ale nie z przezarcia..tak sie sklada ze mam chorobe wiencowa miazdzyce i nadcisnienie ujawnilly sie okolo 40 a dolegliwosci mialam od mlodosci ale do rzeczy u mnie okna otwarte caly vzas mam na jedna strone w wannie trzymam zimna wode mokre reczniki i jakos wytrztmuje pomaga zimne piwo a teraz czuje maly wiaterek czekam przy onie na burze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×