Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta Martusia

jak wyglądał wasz poród od momentu przybycia do szpitala

Polecane posty

Gość Marta Martusia

dziewczyny termin porodu mam za tydzień i zastanawiam się jak to wszystko wygląda od momentu zgłoszenia sie na izbę przyjęć...możecie napisac jak wszystko przebiegało u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imię Kasia
zawsze jak przyjdziesz to albo czekasz na swoją kolej w kolejce, albo nie - zależy od wielu rzeczy. Potem zawsze wypełniasz papiery - ja wypełniałam z 9cm rozwarciem :D a potem prosto na porodówkę - w połowie drogi na nią musisz się przebrać w koszulę i jakieś klapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też się zastanawiam jak to wygląda. A nie bada najpierw lekarz i nie ma ktg zanim sie na porodówkę pojedzie i papiery wypełni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przyszłam to od razu zbadali mnie, o kolejce nie mogło być mowy, po badaniu na fotelu usg żeby zobaczyć jak dziecko ułożone i czy wszystko ok, 20 min,. ktg- wtedy leżałam na przedporodowej, mąż papiery wypełnił a ja tylko coś podpisałam, a potem od razu na fotel porodowy i już dziecko było, tak jednym ciągiem bo mi szybko poszło ;) A generalnie jest tak samo tylko między ktg a porodem na sali przedporodowej trochę czasu się spędza czekając na pełne rozwarcie, u nas tam była piłka, prysznic, worek itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zależy od tego w jakims momencie przyjedziesz do szpiatala, co ile skurcze , jakie rozwarcie itd. Ja przyjechalam z 8 cm rozwarcia, skurcze co chwileczke. Wygladalo to tak, ze z nikim nie chcialam rozmawiac - z bólu , wrazenia, strachu, wszytskiego :) Skupialam sie na oddcychaniu i mysleniu, ze za chwile sie wszytsko skonczy. Po godzinie ( w tym czasie przebralam sie, polozna jakies papierki wypelniała,pochodzilam sobie po sali ) polozyli mnie na łozko i mozna było przeć. Tutaj zaczely sie schody, bo dziecko źle wstawione, twarzyczką do góry..półtora godziny sie meczyłam, skonczylo sie nacieciem i wypychwaniem małego łokciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wam szybko poszły te porody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie nie bylo tak szybko. Przyjechal z odchodzacymi wodami ok 10 rano. Badanie usg i reczne rozwarcia. Papierki potem na porodowke.Nie mialam dlugo zadnych skurczy wiec lezalam pod ktg i chodzilam min pod prysznic. Mialam tez wlewke. Skurcze dopiero po dwoch kroplowkach z oxy. Bardzo wolno postepowalo rozwarcie. Dostalam lek przeciwbolowy bo mialam krzyzowe. Ok 12 w nocy wiec po kilkunastu godzinach mialam juz pelne rozwarcie ale dziecko bylo bardzo zmeczone wiec musialam szybko przec. Urodzilam w ciagu 10 min ale bylam nacieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssddaaaaa
ja zajechałam na oddział o 8.10 i od razu na porodówkę (akurat żadna nie rodziła) i tam przebrałam się w koszulę, kazano mi wejśc na łóżko porodowe (podlączyli mi KTG)i zostałam zbadana pod kątem rozwarcia - było na 5 cm,a potem męczono mnie biurokracją (podpisywałam zgodę na różne zabiegi, podawałam swoje, dane,męza itd) cały czas miałam skurcze tak silne ,że wymiotowałam..po pół godzinie od przybycia odeszły mi wody (rozwarcie na 8 cm), a kolejne kilkanaście minut już 10 cm i chwile potem miałam skurcze parte...mały urodził się 9.15 :) Poród ekspresowy, bo od pierwszych skurczy trwał 5 godz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siostra wielokrotnie przelozon
trzymali mnie 3 miesiace na podtrzymaniu po czym zrobili cesarke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby i mój poród przebiegł ekspresowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tydzień po terminie stawiłam się w szpitalu.(czwartek) Wypełniłam wszystkie dokumenty. Podali mi jakieś tabletki - nic.(czwartek) Założyli mi folej - nic (piatek) Podali mi oksytocynę o 13.00 - ruszyło (sobota) o 13.30 odeszły mi wody, od 14 zaczęły się skurcze, 00.00 zaczęły się bóle parte 00.17 mój synek był już z nami (niedziela) 21.08.2011r :) Ciekawe jak będzie teraz, termin mam na 12.08 (znowu :) ten sam termin)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'' Badanie usg i reczne rozwarcia'' Co to znaczy ręczne rozwarcie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zglosilam sie na izbe przyjec. Dostalam formularz i kubeczek na mocz. Maz wypelnial formularz, ja kubeczek. Potem badanie, 5 cm rozwarcia wiec bez podlaczania ktg, dali mi koszule, przebralam sie i pojechalam na wozku na porodowke. Na porodowce milion formularzy, ktore wypelniala pielegniarka zadajac mi milion pytan. W pewnym momecie zaczelam zalowac ze nie zostalam w domu :D potem pytanie o zzo, przyjscie anestezjologa i kolejne 7-8 godzin lezenia na lozku i prob usniecia (niestety tesciowa odzywala sie co 15 min i nie moglam przez nia spac, teraz bym jej powiedziala ze albo siedzi cicho albo idzie siedziec na korytarz, ale wtedy jeszcze bylam delikatniejsza w stosunku do niej :D ). W miedzyczasie przychodzila pielegniarka sprawdzac rozwarcie. O 5 rano ( po prawie 7 godzinach) przyjechal moj lekarz, powiedzial ze bedziemy rodzic, sprawdzil rozwarcie (9 cm) i przelozyl porod na "za godzine". Potem spoznil mi sie na porod, po 6 zaczelam czuc skurcze, poinformowalam pielegniarke i zadzwonili znowu po mojego lekarza. Maly urodzil sie o 7:14. Chwila tulenia i trzymania i zabrali go na sale noworodkow na badania itp. I tu skonczylo sie asystowanie mojego meza przy mnie bo biegiem lecial za pielegniarka patrzec przez szybe co robia jego syneczkowi (sama pielegniarka mu to zaproponowala ze moze stac za szyba, nie musiala dwa razy powtarzac). Ale przynajmniej ja sobie spokojnie zjadlam sniadanko i poogladalam telewizje zanim przeniesli mnie na poporodowa i przywiezli synka. :) porod wspominam bardzo milo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
reczne (palcami)badanie rozwarcia- skrot myslowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjechałam do szpitala jak wody odeszły wypełnianie papierków, badanie usg, ktg, i od razu na porodówke rozwarcia brak, odeszły kolejne wody leżałam, chodziłam, skakałam na piłce i nic, rozwarcia brak podpiecie do ktg, okxy, cholernie bolesne skurcze, rozwarcia brak po 20 godz męczarni wzięli mnie na cesarkę, zero swiadomosci co się działo, komplenty brak kontaktu z otoczeniem wpisane mam brak postępu porodu, ale ból jaki odczuwałam przez te pare nascie godzin nie do zniesienia, śmieje się że zaliczyłam 2 w jednym:) synek zdrowy, szybko doszłam do siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ufff bo już myślałam, że ktoś Ci próbował rozwarcie zrobić :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko dziewczyny, ale Wy się wymęczycie na tych porodówkach :O Ja zrobię wszystko żeby tam nie trafić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja naszczescie moglam papierkowe sprawy zalatwic jeszcze jak bylam w ciazy tak wiec o godzinie 23.30 odeszly mi wody. Pojechalam do szpitala, podlaczyli mnie pod KTG, sprawdzili wody ( byly zielone), pozwolili na chwilke polezec na lozku na oddziale ale po 5 minutach juz na porodowke mnie zabierali bo wody zanieczyszczone byly, podlaczyli oxy o 6.26 mialam juz synka w ramionach. Szybki i pierwszy porod :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jeszcze mialam kilka tygodni do terminu, tak wiec....... ( poprawka z mojego powyrzszego postu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam miec cc w czwartek. W srode zadzwonili, czy moglabym moze dzisiaj przyjechac (150 km). Wsiadlam wiec z mezem w samochod. Na miejscu bylismy o 15, myslalam, ze pewnie jutro mi zrobia cc. Podlaczyli mnie pod ktg, Pani prosila abym przebrala sie w koszulke i mi ja wreczyla. Zrobili wywiad, obejrzeli karty etc. O 15.30 wjechalam na sale operacyjna gdzie czekalo kilku lekarzy. Podali mi znieczulenie, pozartowali, bardzo sympatyczni. Bylo razem 7 osob na sali operacyjnej. O 15.50 dziecko przyszlo na swiat. O 16 ja wyjechalam z sali. Dziecko czekalo z tata w pokoju, w ktorym mialam spedzic najblizsze kilka dni. Dzieciatko zabrano na noc, rano dwie pielegniarki przyszly pomoc mi wziac prysznic. Od tego momentu chodzilam i zajmowalam sie dzieckiem sama, bo tak chcialam. Ale za drzwiami sali czekala zawsze na kanapie pielegniarka gotowa pomoc we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×