Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ok przyznam się przed sobą

Kocham Cię i już

Polecane posty

Gość Spódnica z plisssem
a ja się nigdy nie przyznam, że się w nim zauroczyłam i że czekam na każde przypadkowe spotkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spóźniłam sięęęęęęęęęę
rozwala mnie ta piosenka, zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz się przyznawać,to widać.Ty wiesz i ja wiem ,i dalej nic nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
x fiksum dyrdum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie przez Ciebie rozwodze patalachu:( zdziwiony? nie gadamy ze soba to nie wiesz. i tak to nie ma znaczenia, bo mnie nie kochasz. za duzo sie wydarzylo, zebym mogla bezkarnie udawac, ze wszystko jest po staremu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczesciarz z Ciebie, ze chociaz Ty nie masz serca ani sumienia i mozesz nadal zyc jak zyles. nie ukrywam, ze jestem zla i zawiedziona, ale zycze Ci jak najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego zycie musi byc takie p**********e?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćó
Tutaj tez mnie kochają;) Nice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam jestem ciekawska
i mam ku temu powody. Pytanie do kobiety, która się rozwodzi, wypowiedź powyżej: dlaczego to robisz?! Dlaczego? Czy to coś zmieni? Czy Ty będziesz szczęśliwa? Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi doznałam wstrząsu, bo gdybym była uczciwa..., chyba nie jestem. I tchórz ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam jestem ciekawska
Mam nadzieję, że odpowiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj, nie przepraszaj, ciekawosc rzecz ludzka:) juz odpowiadam musze sie rozwiesc poniewaz przez to co zrobilam zaprzeczylam istnieniu i sensowi mojego malzenstwa, chodzi mi o romans i uczucie do innego mezczyzny (romans zakonczylam z wlasnej woli chcac ratowac malzenstwo, niestety nadal kocham drania). po prostu nie moge tak dluzej, dusze sie, wariuje, wysiadam psychicznie, a codzienny widok meza to jeden wielki wyrzut sumienia. w klotniach trudno mi miec argumenty, bo zaraz przypominam sobie, co zrobilam i godze sie na wszystko, zeby mu to jakos wynagrodzic. czuje sie winna, zaklamana, niewarta uczucia jakim dazy mnie maz. na dodatek nie potrafie z nim sypiac, bo czuje jakbym zdradzala tamtego, nawet w tym samym lozku mam problem spac (to jest chore, wiem), w ogole przez ten moj romans oddalilismy sie od siebie emocjonalnie bardzo i caly czas mi w glowie ten drugi, wystarczy, ze go zobacze z daleka a juz caly dzien udany, nie moge przestac myslec, wspominac, tesknic i to nie mija a z mezem zyjemy pod jednym dachem ale jednak obok siebie...wiec powiedz jaki sens ma to malzenstwo? na szczescie nie mamy dzieci, wiec decyzja jest latwiejsza co do uczciwosci to tu nie chodzi o wcale o to czy o nagla wspanialomyslnosc wzgledem meza, i tak nie moge mu powiedziec co zrobilam, bo musze chronic tamtego. robie to dla siebie, chce sie uwolnic od tego ciezaru jakim jest odpowiedzialnosc za czyn i koniecznosc radzenia sobie w samotnosci z niechcianymi emocjami, za slaba jestem na to, a ze maz przy okazji odzyska wolnosc zyskujac mozliwosc zwiazania sie z kobieta ktore bedzie warta jego milosci to tylko efekt uboczny. a Ty w jakiej jestes sytuacji, jak sie czujesz? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz sie oczywiscie przejal prosba o rozwod, na szczescie lyknal moje klamstewka ktore podalam mu jako powod decyzji, ale nie chce sie rozstawac, prosi o czas i powtorne przemyslenie, chce sie zmienic dla mnie, to co mi w nim rzekomo nie pasuje... istna komedia, bo nie on tu powinien sie kajac i prosic o szanse gdyby tylko wiedział...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fajnie ;) Chodzi mi o autora ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ona o tym wie że pokochałeś ją ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam jestem ciekawska
Moja sytuacja przypomina Twoją, tylko, że ja mam dzieci, więc mam motywację, aby walczyć o rodzinę. Też nie mam już kontaktu z obiektem westchnień. A mąż jest naprawdę dobrym, oddanym człowiekiem. Nie potrafiłabym mu powiedzieć, że chcę zniszczyć ten harmoniczny związek w którym żyjemy. To takie smutne, co piszesz o Twoim mężu... Chyba naprawdę Cię kocha. Czasem ciężko uwierzyć, że dopiero po zawarciu małżeństwa spotykamy kogoś, kto przewraca nam w głowie i sercu. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje, ze Wam sie ulozy i ze uda Ci sie wybaczyc sobie i pokochac meza na nowo:) tez mysle, ze rodzina to COS, o co warto walczyc, gdybysmy my mieli dzieci to tez bym pewnie sie nie zdecydowala na rozstanie. i tak juz kurcze mam watpliwosci, bo naprawe mezowi nie mam nic do zarzucenia, swoje wady ma jak kazdy, ale dobrze mi z nim i jak piszesz zalezy mu na mnie, na nas i to bardzo. fakt, ze to malo smieszny zart losu, ze stawia na naszej drodze akurat TA osobe akurat w TAKIM momencie. gdybym mu nie ulegla to nawet nie pomyslalabym o rozstaniu, bo z niechcianym ale platonicznym uczuciem jakos bym sobie poradzila, ale nie mialabym takiego poczucia winy i swiadomosci, ze tkwie w zwiazku opartym na klamliwych fundamentach. a moze romansowalibysmy sobie nadal bezkarnie niefizycznie, az w koncu dotarlibysmy do takiego punktu, w ktorym nie byloby juz zadnych watpliwosci, ze nie ma juz czego ratowac. zycze Ci duzo sily i madrych decyzji, sobie rozniez;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×