Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość post_emigrantka

samotność mentalna w Polsce

Polecane posty

Gość post_emigrantka

Tak sie składa, że postanowiłam wrócić z wieloletniej emigracji do Polski i budować tu swoje życie. To,że wszyscy wokół mają poukładane życie / rodzina, praca, dom/ to ok- naturalne-, ale to,że kompletnie nie mogę się z nikim zrozumieć to już co innego. Mentalność tych osób /młodych 28-45 lat/ jest charakterystyczna; kościół w niedzielę, hipokryzja w domu, zamordyzm i podkładanie świni w pracy. Nie ma w ludziach żadnej kreatywności, inicjatywy by coś zmieniać ,polepszać, by WSPÓŁPRACOWAĆ, co najwyżej jest układ wzajemnego wsparcia w pracy, czy innych usługach. Nie ma otwartości na inne style życia- inne wyznanie, inną orientację seksualną, inny model życia, filozofię, a nawet dietę. być może ja widzę to bardziej, bo żyłam gdzie indziej, i tam żyje się różnorako, i to jest bogata różnorodność. Dalej- kwestie ekonomiczne; posiadanie pracy by płacić na rachunki i jedzenie w Polsce jest bardzo trudne, co gdzie indziej jest oczywistością dla swoich obywateli. Wiadomo,że na stanowiska prestiżowe,czy specjalistyczne wymagane są wiedza jako 1-szy czynnik, a potem kontakty; nie jak w Polsce. Jakoś tak nie wiem, jak to przetrzymać, i czy ma to sens.Miał tak ktoś z was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana podaj maila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli masz ochote napisz na 81agawronska@gmail.com. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest właśnie Polska. Tu ludzie są jakby odizolowani od reszty świata, jakby zamknięci w swoim własnym, ciasnym, skostniałym światku. Bardzo ciężko jest im ruszyć dalej, zobaczyć i zrozumieć coś nowego. Są wrogo nastawieni do wszystkiego co choć trochę odstaje od szarego, przeciętnego standardu. Prosta sprawa - nie chcesz mieć dzieci. W innych krajach to normalne (że chcesz żyć jak ci wygodnie), w Polsce zaś ludzie cię zaszczują jak psa "bo jak śmiesz nie mieć dziecka". Jeśli jesteś otwarta na świat, chcesz żyć po swojemu, uśmiechasz się do ludzi - to spotkasz się z falą krytyki. W Polsce jest dozwolony tylko jeden model życia: ślub + dzieci + dom na kredyt + zakupy w biedronce. Jeśli będziesz bezdzietną singielką, to otrzymasz łatkę starej panny-dziwaczki. Wyznawca innej religii - okrzykną cię satanistką. Pocałujesz się z dziewczyną - mogą cię nawet zabić. Niestety, ale ten kraj nie ma jako takiej przyszłości. Na szczęście Polacy wyjeżdzają za granicę i obserwują innych jak żyją inni. Może się czegoś nauczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość post_emigrantka
dzięki za maila, może napiszę :) teraz chciałabym podyskutować na publicznym. Tak jak piszecie, jedyny dopuszczalny model- mąż, dziecko, praca etat /choć to obecnie luksus w Polsce/, no i kredyt -jeśli dostaniesz żeby móc mieszkać samodzielnie. Myślę, że to jest rozsądny model -może poza kredytem na 30 lat, ale nie każdy się w nim odnajduje, czy to z własnych przekonań /jeśli jest ich świadomy/, czy po prostu -nie znalazł odpowiedniej osoby, lub pracy. Ja jestem takim wolnym- motylem i tak chciałabym żyć. Fajnie by było, gdyby pojawił się na pewien etap /krótszy, bądź dłuższy facet, z którym byłoby mi po drodze/, ale to nie musi być zaraz mąż. Niestety , myślę, że to uzależnianie się dziewczyn w Polsce, a już zwłaszcza w malych miejscowościach od facetów, podyktowane jest sytuacją ekonomiczną w kraju. Prawdę mówiąc, niewiele jest szans na spektakularną karierę i duże pieniądze dla kobietyw Polsce -gdy się startuje z niczym. Sama jestem w takiej sytuacji- mam doświadczenie, potencjał, ale trudno mi znależć pracę u kogoś /zresztą nie lubię pracować dla kogoś/, próbuję z własną firmą, ale póki co mam tylko problemy ze ściągnięciem płatności. Nie wiem, a za coś trzeba żyć, zwłaszcza jak się jest tą starą panną, która nie szuka na g***t męża- wybawcy /czy może raczej pana i władcy/ . Może to nasze polskie otoczenie po prostu przystosowało się do tego co jest / choć to co jest bardzo ogranicza rozwój/ i próbuje przetrwać.I kiedy tak walczę o siebie w tym systemie, ciężko jest generalnie to mało z kim mogę porozmawiać ze zrozumieniem. czuję się jak kosmitka. Nie wiem, ile wytrwam w tej Polsce. Czy tu jest w ogóle szansa na samodzielność i rozwój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×