Nie lubię ludzi nie ufam im nie chcę mieć przyjaciół

moze za wiele wymagasz od ludzi? ciagle ktos cie zawodzi, jak tak dalej bedzie to nawet chlopaka nigdy sobie nie znajdziesz bo kazdy facet cie kiedys zawiedzie. Wyluzuj bo juz niestety widac w tobie jakas gorycz a co dopiero bedzie za pare lat?

może masz rację, traktuję ludzi tak "zero jedynkowo", na początku każdy ma u mnie duży kredyt zaufania, no, ale różnie z ludźmi miałam, facet mnie zdradzał, a mimo to bał się, że ja jego zdradzę i wyzywał od puszczalskich, nie wiem dlaczego tak długo z nim wytrzymałam, jedna przyjaciółka w liceum wyjawiła wszystkie moje sekrety i cała szkoła miała ze mnie śmianie, na szczęście to była ostatnia klasa liceum, kuzynka mnie okradła (oszczędności na prawo jazdy 1500zł), mogłabym tak wymieniać. Po takich przejściach raczej nie zaufam ludziom, ale też już od nich nie wymagam tyle, bo wiem jacy są.

W szerszej perspektywie to zdrowy odruch. Ludzie to nudne, egotyczne stworzenia, którym inni potrzebni są przede wszystkim do przeglądania się - jak w lustrze: a ładna jestem, a mądry, a lubią mnie i tak bez końca snują swe monologi ego, nawet gdy spotykają się z innymi. Nie wiedzą, co to empatia, współczucie i miłość. Jeśli znajdziesz w sobie Boską Ciszę i spotkasz się w sobie ze swoją Boskością, wtedy wyjdziesz ku innym z prawdziwą miłością i wtedy zobaczysz też ich Boskość i ją obudzisz. A tak to zgadzam się ... głowa boli od tych banialuk co ludzie plotą, ta nieustająca opowieść idioty, odmieniana na miliardy sposobów, ahhhh....

Ja mysle,ze naszej autorce wkońcu sie odmieni bo w samotności dlugo nie da sie wytrzymac ,wkońcu zacznie brakowac jej ludzi i towarzystwa . Fajnie sie podzielic z kims przezytymi wrażeniami w ciagu dnia (z pracy czy innych okolicznosci ) a nie wracasz do pusych scian i zamulasz i nie masz sie do kogo odezwac .Przynajmniej ja tak mam .,usze z kims sie podzielic swoimi przezyciami choc tak jak pisalam wczesniej tez wiele razy zawiodlam sie na ludziach ! autorko a z kad jestes???

Bo nie poznałaś tej właściwej osoby. Wiem, co mówię. Jak będziesz mieć szczęście to poznasz i zmienisz zdanie. A jak nie to cóż, zawsze bedziesz tkwić w tym przekonaniu. Też tak mam. Soł sad. :-/

przerazilam sie cyztając to co piszesz...wypisz wymaluj JA MAM TO SAMO...:( nie lubię ludzi,unikam...odpcham wszystie przyjaznie.,rodzinę....pzowalam im tylko na jakies minimum....nie mam ochty nwet telefonow obierac.....nawet nie lubie dzien dobry mowic...nikt mnie nei skrzywdzil nie zrazil...poprostu mam swoj swiat....jestem samotnikiem...ZAWSZE KAMIENNA TWARZ. cALE ZYCIE TO JEST MOJĄ ZMORĄ :) zAWSZE KTOS SIE MNEI PYTAL CZEMU JESTEM ZLA/SMUTNA:) "JAA ?SMUTNA"?...:) POPROSTU TAKA JESTEM,NIE POTRAFIE SIE CHICHRAC Z BYE CZEGO,NEI MA WE MNEI SPONANICZNISCI...NIEKTORZY SI EMNIE BOJĄ BO MAM SUROWY WYRAZ TWARZY....I JESTEM BARDZO MALO MOWNA:) ALE WSZYSTKO PRZEZYWAM W GLOWIE PO 10 RAZY,ROZMAYSLAM,KALKULUJE,WPSOMINAM....ITP. (zawsze w szkole mialam scisle grono 2-3 koelanek i tylko ich sie trzyamalam,nigdy sie nie zglosilam do odpowiedzi,nogdy nie zadalam pytania...zawsze tylko obserwowoalam).Zawsze wyreczalam sie koleaznką jak trzbea bylo cos zrobic.(isc zalatwic) JAKos zaczelo mi to rpzeszkadzac niedawno...niedawno zauwazylam ze to nie jest normalne...Poszlam do psychologa... Otworzylam sie chyba po kilku miesiacach...Zaskoczylam samą siebie, otworzylam sie przed obcym czlowiekiem,choc nigdy nie popatrzylam mu w oczy...i wiesz co mi pwoiedzial????????

w kupie siła .....;D

mam tak samo.ludzie sa dla mnie meczacy namolni i nudni. wole byc sam

a ja nie dokońca wierze ze lubicie byc sami....sorrry,ale czlowiek to zwierze stadne i długo w samotnosci nie pociagnie...znam wielu samotnikow i wszcyscy oddali by wszystko zeby miec ta druga osobe.Sorry a na wakacje z kim wyjedziecie??? jak zachorujecie kto wam pomoze ??? pozatyn swieta,urodziny i inne okazje spedzac samotnie to nikt nie lubi !

SAMOTNOSC to najgoesze scierwo jakie moze byc !! chyba nie do konca rozumiecie ta samotnosc !!,bo pewnie macie jakies osoby przy sobie .

kontakt z ludzmi powinno ograniczyc sie tylko do pracy

zalezy co sie rozumie pod pojeciem towarzystwo - rozumiem utrzymywac kontakt z rodzicami, rodzenstwem choc czesto i z nimi nie ma kontaktu -ale dalsza rodzina -babcie dziadkowie ciotki wujkowie kuzyny kuzynki pociotki - niech spadają

Pytanie do osob samotnych : czy wy naprawde lubicie przebywac sami ? czy poprostu macie jakis problem z ludzmi i przykrywacie sie tym ze lubicie samotnosc ?? nie chce tu nikomu dogryzac ,ale prosze o szczere odpowiedzi ! bo jak mozna lubic samotnosc.

nie ma przyjazni

Autorko co slychac??? nadal sama w swoim swiecie?? nie masz dosyc samotnosci??

halllo zagląda tu kto ?? bo dosyc ciekawy temat !

Też nie ufam ludziom. Nie chodzę na imprezy, w szkole czytam książki próbując się odizolować. Zawiodłam się tak wiele razy, zrozumiałam że ludzie są fałszywi. Koniec końców jestem sama. Nie przeszkadza mi to. Mam takie same zainteresowania jak autor postu, np. pianino, czytanie, rysowanie. Rodzicom co jakiś czas mówię że idę się przejść na spacer ze znajomymi i mam spokój. Jestem samotniczką z wyboru. Sprośne żarty i pokazywanie swojej głupoty w miejscach publicznych denerwuję mnie. Twarz mnie bolała od ciągłego sztucznego uśmiechu. Teraz mam to gdzieś. Mam lekki stres przed pójściem do szkoły, ale potem to zlewam. Ja żyję i mam gdzieś co ludzie o mnie powiedzą. Jestem jaka jestem i nie zmienię tego. Myślałam że jestem sama. Choć wiem że istnieją większe problemy niż brak przyjaciół. Gdy weszłam na parę stron, ucieszyłam się że jest więcej takich ludzi jak ja. A ze mną wszystko w porządku. Mam też dwa ulubione cytaty które są jakby moim mottem. Może wam też pomogą. Umiesz liczyć licz na siebie. i... Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie takim jakim jestem, niż kochali kogoś kim nigdy nie będę. Wszystko z nami w porządku. Po prostu nie lubimy ludzi :))

PISZCIE CO U WAS !! NADAL SAMOTNI ???

taak, z jednej strony to fajne, żadna osoba mi nie pierdzieli o głupotach,n ikt nie siedzi godzinami w domu, ale z drugiej strony..to mnie przytłacza..moje myśli, wciąż przetwarzane w głowie..

Też tak mam, jedynie mama jest moją najlepszą przyjaciółką i wszystko mogę jej powiedzieć. Jak gdzieś wychodzę to tylko sama albo z nią. Odcięłam się od wszystkich fałszywych znajomych i teraz nie mam nikogo XD I aktualnie nie mam ochoty nikogo poznawać, przebywanie z ludźmi mnie męczy.