Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samty

Samotny w małżeństwie

Polecane posty

też wielokrotnie proponowałam męzowi zebyśmy gdzies wyszli, to powie mozemy iśc jak chcesz. Teraz jestesmy na urlopie i powiem szczerze ze to bardziej udreka nizeli urlop i juz sie modle zeby jak najszybciej sie to skonczylo, Bo mam dosc tego jego wiecznych narzekan, a ze musi isc rano po bulki, a ze nogi go bolą, a ze musi naczynia zmyc, a ze musi niesc parawan na plaze ;))) nozesz;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatka123
MalVVa, wiem jak to zabrzmiało ze strony samtego. Jeśli tu wszedł tzn że szuka rady...Szanujmy odmienne zdania...Ja tez nie obstaje przy swoich opiniach, bo wiem, że to zawsze relacja jednej ze stron...i że kazda sytuacja jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samty
Szydzę z udawania, że jest małżeństwo, z negowania rzeczywistości i wmawiania, ze wszystko jest ok, bo musi być z powodu sakramentu. Ja się nie łudzę a moje powody trwania są pragmatyczne, głównie finansowe. A rozwód byłby dla mnie lepszym rozwiązaniem niż dla żony. Nie chce ucieć od odpowiedzialności za rodzinę, traktowaną już teraz w kategorii instytucji, firmy. I na podstawie czego wnioskujesz, że jestem emocjonalnie niedojrzały. Akurat, myślę, że z tym nie ma problemu - po prostu nie wiem czy jest sens walczyć, o coś czego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 34 lata ;))) Dla moich kolezanek moj mąż to świetny facet i wrecz chodzący ideał. Nie pije, nie pali, opiekuje sie dzieckiem, nigdzie sie nie włuczy. Ale te wieczne fochy, obrazanie, kłotnie i pretensje o byle co to mnie doprowadzają do szału ze zaczełam myslec o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatka123
MalVVa mądrze pisze, ale nie ma się co czepiać wzajemnie słówek... Rozmawiajmy bo przecież jest jakiś temat, każdy ma odmienne opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, jeszcze jedno- nie ma dla mnie ni gorszego, niz proby podchodow ze strony meza. nie lubie jego dotyku, obecnosci. dlatego rady, zeby autor byl nachalny i lapal znienacka zone i przytulal sa bardzo nietrafione. ok, mozemy razem zyc, mamy dziecko i firme, ale jesli mamy wytrzymac jeszcze pare lat, przestrzegamy niepisanych zasad. czulosc ze strony niekochanegi czlowieka wzbudza potworna niechec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samty
Nie chcę porad, bo nikt stojący z boku nie zna sytuacji. Każdy opiera się na swoim doświadczeniu. Byliśmy na 4 spotkaniach teraputycznych i to była porażka, jakaś kobita z boku ma pomóc, skoro my jesteśmy dużo bardziej świadomi? Ile takich terapii kończy sie sukcesem? Chcę się wygadać, pisałem wcześniej, że nie mam komu. Chce spotkac ludzi z podobnymi problemami, żeby sie jakoś wesprzeć. Napiszę do wszystkich chętnych po weekendzie, jak założę sobie skrzynkę neutralną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatka123
Samty, MalVVa chciała powiedzieć, że jeśli macie dzieci to dla nich trzeba walczyć jak najdłużej, i ja to rozumiem. Ale wiemy tez że to Ty jesteś w tym związku i ze to Ty podejmujesz decyzję...Wiem że możesz się w tym męczyć. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sampty ja sie zgłaszam jako pierwsza ze chce z Toba pogadac. tez nie mam z kim. a komuś do cholery musze tak ????;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samty
"aha, jeszcze jedno- nie ma dla mnie ni gorszego, niz proby podchodow ze strony meza. nie lubie jego dotyku, obecnosci. " To Ty moja żono? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatka123
Samty, więc jednak byliście na terapii...Jeśli to nie poskutkowało, to kiepsko rokuje. Albo psycholog był kiepski...Ale raczej chyba powstała między Wami przepaść jest zbyt wielka, może brakuje już chęci też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że się wtrące i odezwe ja uważałam zawsze ze warto być dla dobra dzieci, ale od pewnego czasu jestem wielkim tego przeciwnikiem i uwazam ze dzieci bardziej cierpią jesli widza, słyszą kłocących sie rodziców, nafochowanych czy niekochających sie rodziców, dziecko powinno mmiec milośc obojga rodziców i poczucie bezpieczeństwa a nie kłotnie, wrogośc i ciągłe pretensje i fikcyjną rodzinę. tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem twoja zona, nie mieszkam w PL. ale wiem, jakie pobudki nia kieruja. przyznaj, czy ona kiedykolwiek byla w tobie zakochana do szalenstwa? czy po prostu byliscie pare lat, potem zareczyny i slub, bo w sumie juz czas albo bo byla w ciazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
samty, napisalam,ze albo jestes niedojrzaly ,albo zagubiony. bo o rozmowach przy kominku i wspolnych wypadach z kims innym,gdy ma sie zone, to mysli albo niedojrzaly mezczyzna ,albo zagubiony.nie wiem ile to juz u Ciebie trwa,jesli chilowe to ok kazdy ma prawo do chwil slabosci,zagubienia, nawet pragnienia kogos innego. Ale jesli dluzej to wspolczuje bo to wyniszcza. małpiatko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiatka123
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samty
zagubiony jestem bardzo, to chyba widac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo o rozmowach przy kominku i wspolnych wypadach z kims innym,gdy ma sie zone, to mysli albo niedojrzaly mezczyzna ,albo zagubiony xxx xxx xxx A kobieta? ja nie jestem ani niedojrzala, ani zagubiona. tez marze o rozmowach przy kominku i wypadach, ale nie z moim mezem. pewnych rzeczy-braku milosci do konkretnej osoby- nie da sie przeskoczyc, a jednoczesnie potrzeba milosci jako taka pozostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
nie che zebyscie pomysleli ze sie wymadrzam,ja po prostu jestem taka ze najpier szukam rozwiazan. i znam wiele sytuacji tu opisanych z autopsji. ja sie tak latwo nie poddaje.Owszem mam chwile slabosci,ale po nich zbieram sie do kupy i dzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
a Tobie gości to szczegolnie wspolczuje trwania w malzenstwie bez milosci.Jak to jeszcze wytrzymujesz?Pewnie jestes silna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem silna- gdybym byla, zerwalabym z ta fikcja. ale jeszcze 3-4 lata i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
a Twoj maz nie czul sie skolowany Twoim dystansem i chlodem? probowal dowiedziec sie o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
probowal, stosowal takie sposoby jak sa tu radzone autorowi. kilka razy probowal wymusic seks- wtedy wywiazala sie ogromna awantura, grozby policji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
A moyna wiedziec dlaczego przestalas go kochac? to byl dluzszy proces,powoli wygasalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie bylam w nim szalenczo zakochana. byl dobrym partnerem, przyjacielem, przez chwile pojawila sie fascynacja. a potem to, co czulam, dosc szybko wygaslo. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
Malzenstwo z przewaga rozsadku niz milosci? Masz czasem tak ze wracasz pamiecia do chwil spedzonych z kims innym? jakims wczesniejszym partnerem,chlopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm tak, wracam myslami do mojej pierwszej milosci. wczesniej bylam 2 razy zauroczona, ale to... to byla Milosc przez duze M. po cichu mam nadzieje, ze jeszcze kiedys sie spotkamy, wyjasnimy sobie pewne rzeczy. kto wie, moze jeszcze bedziemy razem? chociaz racjonalny umysl blokuje te mysl/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
Czulam ze masz podobna sytuacja do mnie. Ja tez wracam myslami do kogos kogo kochalam ponad soje zycie. Czasem serce ucieka w jego kierunku ale ,podobnie jak u Ciebie,rozum wszystko blokuje.Taka bramka. Czasami sie zastanawiam co by bylo gdybym inaczej pokierowala swoimi sprawami wtedy,moze moje zycie byloby szczesliwsze. Ale jak juz napisalam to sa tylko chwilowe mysli. Jestem wierna temu co slubowalam mezowi i kocham go. Moze to nie jest romantyczna milosc ale swiadoma i dojrzala. Takiego dokonalam wyboru i pozostane mu wierna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co bys zrobila, gdyby tamten sie odezwal, zaprosil na spotkanie, wyznal uczucia? czy bylabys taka pewna swojego wyboru? i wierna przysiedze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
-Spotkalismy sie -on by nie wyznal uczuc bo to twardy i zasadniczy facet z zasadami -nawet jesli jakims cudem wyznalby cos to oboje pozostalibysmy wierni fizycznie malzonkom Fizycznie latwiej o wiernosc,trudniej gdy uczucia wymykaja sie spod kontroli.No ale dobrze ze przychodzi z pomoca,gdy traci sie rozsadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalVVa
przepraszam za maslo maslane:) czasem szybciej gadam niz mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×