Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja rada w sprawie kobiety

Polecane posty

Gość gość

Mam do Was ogromną prośbę, doradźcie mi proszę. Poznałam mężczyznę niedawno, jest naprawdę ok. Ale wcześniej był zaproszony przez nią na wesele. No i poszli. (nazywa ją koleżanką). Kiedyś mi powiedział, że to snobka i byłby strzępkiem nerwów przy niej. A potem zadał mi pytanie..."Z tego materiału żony nie będzie?". No i poprosił swoją mamę, żeby w przypływie jego słabości nie pozwoliła mu na ślub z nią. Moje obawy są takie,że jeśli mnie pyta o radę, to się waha co do tej kobiety? Może ją darzy uczuciem, ale zdrowy rozsądek mówi nie, a serce może tak. Doradźcie jak to widzicie. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może nie trafię w sedno sprawy. Każda relacja między dwojgiem ludzi jest inna gdyż każdy z nas ma jakieś swoje doświadczenia, inny charakter, inne potrzeby. Cóż, mogę od siebie powiedzieć Ci tyle, że mój związek opiera się na Jego zrozumieniu, iż jestem odpowiednią kobietą, natomiast serce wyrywa mu się nieustająco gdzie indziej. Dla mnie na co dzień jest cudowny, opiekuńczy, troskliwy... po prostu dobry i wspaniały, ale.... Nie wiem kim Ty jesteś, i jaka jesteś ale uwierz mi, że TO nad czym się zastanawiasz, czyli relacja z kimś kto może i doceni Cię za Twoje zalety, może i nawet powie (poczuje?), że kocha właśnie Ciebie, ale gdzieś ciągle będzie miał w sobie inną kobietę to "trudny orzech do zgryzienia". Nigdy nie będziesz pewna na ile w swoim sercu on jest z Tobą a na ile z tamtą. Piszę jednak tylko o tym co jest moim udziałem, jest to jakieś doświadczenie i być może da Ci do myślenia. Chodzi mi o to byś zastanowiła się, czy dasz radę być z kimś czując "na plecach oddech innej". Ja nie bardzo sobie z tym radzę. I mimo tego co jest między nami dobre wciąż mam w sobie myśl, że to nie tak powinno być. Ba, to jest nie tylko myśl, to jest pewność. I szczerze mówiąc sama nie wiem jak ułoży się dalszy ciąg. Na razie patrzę i czekam. Ale do tego czekania trzeba niesamowitych pokładów cierpliwości i wyrozumiałości (i wytrzymałości). Jeśli ich nie masz, to nie wiem czy dasz radę choćby sprawdzić "co z tego wyjdzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×